lukwych l.

Trochę już wody w Wiśle upłynęło od naszej wizyty w Chacie, ale co się odwlecze to nie uciecze. Klimatycznie jest ok, ale zabrakło nam jakiegoś efektu WOW. Niby wszystko pasowało, ale było jakoś tak pustawo. Do tego zakończenie też jakieś niemrawe. Zagadki raczej klasyczne (oprócz jednej), samo przygotowanie mikstury potraktowano po macoszemu (to już nasze 5 mieszanie i było najsłabiej). Łamigłówek było za mało jak na nasz gust i po 30 minutach wyszliśmy (a płaciliśmy za 60! :) ). Obsługa też ok, ale jakoś w trybie wakacyjnym. Nie mówię, że oczekiwaliśmy czegoś więcej, ale pamiętam jakiś niedosyt. Pokój mogę polecić na pierwszy raz, zwłaszcza grupom z dziećmi, oraz początkującym jako rozgrzewkę przed rewelacyjnym Cyrkiem.

Wyspa od ekipy Amazeing długo była na samym szczycie moich ulubionych ER i nadal pozostaje w Top5. Oczekiwania co do Łowcy były więc duże i dodatkowo spotęgowane ciągłym brakiem czasu w wakacje. Czy pokój sprostał wyobrażeniom? Zdecydowanie tak. Klimat - niesamowity, wystrój - świetny, a rekwizyty - czapki z głów:). Fabuła i zakończenie - majstersztyk. W naszym odczuciu jest na tyle "krwawo" i "strasznie" na ile powinno być - dla dzieci raczej nie, ale nastolatki i dorośli nawet Ci omijający pokoje w takich tematach powinni tu zajrzeć. Zagadki dość trudne, zdecydowanie niestandardowe i bardzo spójne z klimatem. Kilka można "oszukać/zgadnąć", ale są liniowe, więc nie przeszkadza to w ucieczce. My polegliśmy na 2 pierdołach biorąc dwa razy podpowiedź (choć jedną mogliśmy oszukać, a drugą zgadlibyśmy gdybyśmy byli w większym gronie). Obsługa jedna z najlepszych w Warszawie, dzień przed wizytą dostaliśmy mejla z wprowadzeniem, na miejscu można pogadać o hobby i nie tylko, a po wyjściu weszliśmy jeszcze raz aby zobaczyć niuanse pokoju i zamierzenia twórców. Pokój zdecydowanie dla dwóch/trzech osób z doświadczeniem. Samemu będzie trudno (ale można co jest ogromnym plusem i jednocześnie wyjątkiem wśród ER), natomiast dla 4 osób raczej za ciasno. I tym mikro pseudominusikiem chciałbym zakończyć i jednocześnie zachęcić Was do odwiedzenia Łowcy. Polecam!!!

Kopernika odwiedziliśmy w ramach specjalnej wersji 4w1 czyli "Mieszkanie". Był to ostatni pokój po Napoleonie, Czołgu i Leśniczówce i pierwszy do którego da się przejść bezpośrednio z poprzedniego. Klimat był wyczuwalny i nic więcej w temacie, choć jedna z zagadek nie tylko nowatorska, ale i mocno w temacie. Pozostałe łamigłówki różne zarówno w jakości, jak i w dopasowaniu do fabuły, ale raczej na plus. W kwestii obsługi i oceny końcowej powtórzę jak w każdej z 4 recenzji: Mistrzyni Gry na 10, a na ocenie zaważył brak fajnego tematycznego powiązania i wprowadzenia pomiędzy pokojami w ramach "Mieszkania", oraz zabrakło nam trochę więcej klimatu w wystroju i zagadkach. Ale nadal solidna 8.

....ale też było zajebiście. Leśniczówka odwiedzona w ramach specjalnej wersji 4w1 czyli "Mieszkanie" bardzo przypadła nam do gustu. Był to trzeci po Napoleonie i Czołgu pokój i pierwszy z którego da się przejść bezpośrednio do następnego. Klimat był oddany doskonale, wystrój przemyślany, a elementy i zagadki współgrające z tematem. Łamigłówki logiczne, ciekawe i jakieś takie w naszym guście. Był też walor edukacyjny matematyczno - przyrodniczy. Zdecydowanie dla wszystkich drużyn początkujących i doświadczonych - wszyscy się tu odnajdą i każdy będzie się dobrze bawił.
W kwestii obsługi jak i oceny końcowej powtórzę jak w każdej z 4 recenzji: Mistrzyni Gry na 10, a na ocenie zaważył brak fajnego tematycznego powiązania i wprowadzenia pomiędzy pokojami w ramach "Mieszkania", więc 10 jest z minusem :). Polecam!!!

....bo o rozmiarach pokoju:). Odwiedzony w ramach specjalnej wersji 4w1 czyli "Mieszkanie" jako drugi po Napoleonie. Było - dziwnie. Z jednej strony solidnie wykonany pokój, militarne wnętrze, wszystko metalowe, rekwizyty i wyposażenie prawdziwym wojskowym sprzętem, a nawet dwa huczące wiatraki - wspaniale oddany klimat (oprócz ciasnoty). Z drugiej zagadki - lekko tylko nawiązujące do tematu, momentami nieintuicyjne i oparte głównie na spostrzegawczości. I nie ma ich za wiele, ale to okazało się już tradycją w Olsztynie. Zabrakło nam głównie pomysłowości z Napoleona i chyba głównie przez porównanie oceniam Czołg sporo niżej. Raczej dla doświadczonych, choć może właśnie początkujący lepiej by sobie radzili? W kwestii obsługi jak i samej oceny końcowej powtórzę jak w każdej z 4 recenzji: Mistrzyni Gry na 10, a na ocenie zaważył brak fajnego tematycznego powiązania i wprowadzenia pomiędzy pokojami w ramach "Mieszkania". To plus zagadki daje najsłabszy (choć nadal niezły) pokój w iESCAPE.

Otóż był przez kilka godzin i właśnie w tym czasie niejaki Rydzewski chciał dokonać zamachu na małym wielkim Francuzie. Zamach jak wiemy się nie udał, a tym razem to nasza drużyna została za tę nieudaną próbę ujęta i wtrącona do lochu. A wszystko w ramach odwiedzania 4 pokoi w iESCAPE w specjalnej wersji jeden po drugim. Bajer polega na tym, że z każdego pokoju oprócz wydostania się musimy znaleźć i wynieść coś co przyda się w następnych. Zaczęliśmy od Napoleona właśnie i zdradzając zakończenie - wszystkie pokoje się nam podobały, choć do perfekcji trochę zabrakło. Co do samego Zamachu - klimat utrzymany świetnie, wystrój i rekwizyty pasują, a nawiązania do historii Olsztyna na duży plus. Zagadki ciekawe, nietypowe i z pomysłem, i choć większość już raczej była gdzie indziej w jakiejś formie, to nie co inne wykorzystanie tych samych pomysłów zasługuje na uznanie. Obsługa przemiła, czuwająca nad rozgrywką, ale nie przeszkadzająca i co ostatnio doceniamy świetnie przygotowana. Raczej dla doświadczonych, ale kto wie - my mieliśmy dwa momenty zawieszenia się, ale okazało się, że podpowiedzi pokrywały się z naszym rozwiązaniem, a jedynie nie umiemy liczyć/patrzeć/ustawiać cyfr na kłódkach itd. :). Generalnie było świetnie, do maksymalnej oceny zabrakło niewiele - większej liczby zagadek i fajnego tematycznego powiązania i wprowadzenia pomiędzy pokojami w ramach "Mieszkania".

Do wizyty na Dachu zbieraliśmy się długo tym bardziej, że w między czasie przeszedł zdecydowany lifting. Gdy już wreszcie się zebraliśmy całą szóstką, wybraliśmy godzinę 21, aby oprócz łamigłówek nacieszyć oczy Warszawą po zmroku widzianą z 14 i pół piętra. Było warto, ale do pełni szczęścia jednak sporo zabrakło. Sam pokój nietypowy dzięki lokalizacji i otwarciu na "świeże" powietrze. Niestety "klimat" zepsuły nam zdecydowanie walory zapachowe - stęchlizna i wilgoć wynikające z zalania (deszcz lub klienci) zniechęcają już od wejścia. Zagadki, to najmocniejsza część pokoju. Są różnorodne, nietypowe (z jedną spotkałem się po raz drugi na 120 pokoi!) i jest ich wystarczająca liczba. Tu dwa zarzuty, nie zadziałał jeden mechanizm i druga z "podpowiedzi" wymaga naszym zdaniem powtórzenia. Na 6 osób było sporo miejsca i choć momentami nie wszyscy mieli co robić, to rozumiemy, że w dwie osoby trzeba się w czasie 60 minut zmieścić, więc nie może być tego za dużo. Dodatkowo przestrzegam przed pochopnym rozwiązywaniem zagadek - pewne działania trzeba dobrze przemyśleć zanim coś zrobimy. Obsługa na 10 - najmocniejszy punkt tego ER - reszta do dopracowania. Ogólnie spodziewaliśmy się więcej zwłaszcza po poprzednich pokojach w Black Cat i po liftingu.
P.S. Na plus - na dniach miało być wykonane wreszcie osobne wejście - odwiedzacze Dachu i Sex Roomu nie będą się już spotykać:)

Zacznę wyjątkowo, bo od nazwy pokoju. Po wizycie w Polskim Skarbcu spodziewaliśmy się jakiegoś bajeru, triku czy choćby gry słów. Nic takiego jednak nie było. Już w środku pokoju wygląda jakby z jednej z łamigłówek zrezygnowano (lub może ktoś przed nami zepsuł?) i to ewentualnie byłaby namiastka nawiązania do nazwy tego ER. Sam klimat (nie zdradzam jaki) w naszym guście, zagadki i wystrój dopasowany, a gdyby to z czego zrezygnowano/zepsuto działało ocena byłaby wyższa. Same łamigłówki ciekawe i sprawnie działające, kilka z nich można było rozwiązywać równolegle, co przed wejściem łącznie ze stwierdzeniem o najtrudniejszym pokoju w FE obsługa zaznaczał wielokrotnie. Niestety kilkoma zagadkami nie dane nam się było nacieszyć, gdyż
pani z obsługi zasypała nas niechcianymi podpowiedziami (zapomnieliśmy poprosić o podpowiedzi wyłącznie na nasze życzenie). Dodam, że do rozwiązywania podeszliśmy w nowym składzie w ramach trenowania do mistrzostw, więc w pierwszej chwili uznaliśmy, że lawina podpowiedzi to czujna reakcja obsługi na powolny start, słabą komunikację, wysoką trudność i masę zagadek przed nami. Niestety okazało się, że wyszliśmy w 40 minut z uczuciem niedosytu i niepotrzebnego poganiania. Sam pokój fajny, dla nas średnio trudny, nawet początkujący dadzą radę, bo wszystkie zagadki są intuicyjne lub zasugerowane elementami wystroju. Obsługę oprócz nadgorliwości w podpowiadaniu oceniam bardzo dobrze. Dodatkowa uwaga do zagadki z kratą - albo dopracować mechanizm, albo informować o sposobie otwierania przed wejściem do pokoju - obecna sytuacja jest strasznie myląca, zwłaszcza dla drużyn podchodzących do zagadek delikatnie i z wyczuciem tak jak my.

O Statku nasłuchaliśmy się sporo na minus (a nawet posądzenia o plagiat). Po rewelacyjnym Skarbie Piratów i dzięki uzyskanej w nim zniżce zdecydowaliśmy się jednak na wizytę. I choć nie było źle, to jednak potwierdziło się, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy. Klimatycznie jest ok, choć rzeczywiście bardzo przypominało nam inny pokój. Zagadki ciekawe, ale mają jedną wadę - niektóre nie kontaktują i nawet jak zrobisz coś dobrze to tego nie wiesz. W efekcie w liniowej fabule pojawia się zgrzyt który w naszym przypadku zamienił się w kompletną zwiechę po której nastąpił nadmierny pośpiech, brak skupienia i na końcu nie otwierające się drzwi główne (pani musiała nas wypuścić pomimo prawidłowych działań ). Jeśli to tego dodać panią z obsługi (niestety inną niż poprzednio), która nie zauważa naszych problemów, słabo podpowiada i nie wie dlaczego coś działa tak, a nie inaczej, to przepis na katastrofę gotowy. Tym bardziej, że gdyby wszystko zagrało spokojnie polecałbym ten pokój innym. Proponuję tu jednak zajrzeć, tylko koniecznie niezwłocznie zgłaszać problemy i pytać obsługę czy wszystko działa tak jak powinno.

Wizytę w Skarbie odkładaliśmy przez dłuższy czas, ale wreszcie się udało. I zdecydowanie szkoda, że nie wcześniej. Klimat utrzymany na wysokim poziomie i choć krakowski pokój piratów to niedościgniony wzór, to tutaj naprawdę zarówno wystrój jak i rekwizyty są z górnej półki. Zagadki nie są trudne, ale ich różnorodność i głównie ich liczba sprawiają, że doświadczone grupy spokojnie mogą tu zajrzeć. Pomysł z budowaniem mapy, która poprowadzi początkujących trochę za rączkę na duży plus. Obsługa była sympatyczna i ogarnięta. Generalnie jak na tak"stary" pokój, to jest bardzo fajnie i zdecydowanie warto tu przyjść. Polecam!!!