Marta K

Świetny pokój, który nie tylko mądrze używa znanych schematów zagadek, ale też zaskakuje zupełnie nowymi :) Przygotowany z dużą dbałością o szczegóły pozwala uwierzyć, że oto naprawdę chatka bimbrownika, po której myszkujemy pod osłoną nocy. Gdzieniegdzie trzeba się też nieźle nagimnastykować!
Świetna lokalizacja w samym centrum Gdańska (dla nas jednodniowy wypad, więc idealnie, żeby nie uciekać się do używania komunikacji miejskiej), więc bardzo polecamy nie tylko mieszkańcom Trójmiasta, ale też eskejpowym turystom!
Przy następnej wizycie w Gdańsku na pewno wrócimy do Zorkout odwiedzić kolejne pokoje :)

Rozwiązywaliśmy ten ER w ramach drugiego etapu PolandEscape i, jak już wiadomo, pokój pokonał nie tylko nas, ale też wszystkie pozostałe drużyny - co jest już najlepszym świadectwem tego, jak wielkim wyzwaniem jest 'miejsce zabójstwa'. Czuliśmy jednak, że MUSIMY wrócić i dokończyć zabawę, bo nierozwiązane zagadki spędzały nam sen z powiek, więc teraz już, z zupełnie czystym sumieniem, mogę przyznać, że to spójny, zupełnie inny od wszystkich pokój, który imponuje dopracowaniem szczegółów i oddaniem dla motywu przewodniego.

Bo nie wejdziecie tu sobie 'z ulicy'. Jesteście grupą policjantów, którzy stawiają się w miejscu popełnienia przestępstwa tuż po tym, jak zostało uprzątnięte ciało. Nie ma tu przypadkowej bieganiny - trzeba myśleć jak detektyw i jak detektyw analizować miejsce zbrodni - chyba właśnie to szczegółowe oddanie dla procedur najbardziej urzekło mnie w tym pokoju. Dodajcie do tego świetnie dobraną muzykę ([spoiler]) i poczujecie się jak bohaterowie waszych ulubionych kryminalnych filmów i seriali.

Zagadki są zróżnicowane, wymagają użycia oryginalnych rekwizytów i na pewno imponują ciekawymi mechanizmami. Na mistrzostwach zatrzymało nas zafiksowanie na jednej interpretacji zagadki, ale nauczyliśmy się przynajmniej podchodzić do wszystkiego wolni od uprzedzeń. No i bardzo cieszę się, że w końcu udało nam się skończyć pokój :)

I jako wisienkę na torcie muszę dodać, że ekipa Escape Room Majdańska jest jednym z najfajniejszych zespołów ER-owych w Warszawie. Tak samo jak po 'Chacie wiedźmy' świetnie było obgadać z nimi pokój i poczuć ich energię i radość z naszej dobrej zabawy. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w budowane pokoje wkładają całą swoją pasję i nie możemy się już doczekać, kiedy gotowy będzie kolejny pokój.

Pozdrawiamy serdecznie,
nadzwyczajne każuale

Dzięki starannie dobranym rekwizytom bardzo łatwo uwierzyć, że naprawdę buszujemy po pokoju krewnego-podróżnika. Zagadki nie są trudne, ale kreatywne, w sam raz dla wprowadzenia w świat escape roomów. W teamie przydaje się też ktoś wyższy, bo do niektórych elementów pokoju trzeba sięgać dość wysoko.

Każdy element tego pokoju jest idealnie wpasowany w klimat. W środku jest bardzo ciemno i strasznie - czuliśmy się jakbyśmy faktycznie byli w środku nocy w samotnej chacie stojącej w lesie. Klimat dał nam tak bardzo popalić, że w pewnym momencie dwóch rosłych chłopa zaczęło piszczeć jak podlotki (chociaż potem tłumaczyli się że to dla żartów). Wszystkie zagadki są spięte ze sobą logicznie, ale czasami kolejność wykonywania zadań nie jest jasna - pokój nie prowadzi gracza za rączkę i nam bardzo się to podobało.

Lokalizacja w kamienicy na Nowym Świecie była dobrą inspiracją dla tematu pokoju i wiele elementów stara się oddać klimat lat międzywojnia. Niestety, wystrój nie kompensuje niedociągnięć technicznych, które nie pozwoliły nam wyjść z pokoju o czasie, mimo że zagadki nie należą do najtrudniejszych i nie ma ich dużo.
Przy jednej z zagadek zawiodła elektronika i mimo że zrobiłyśmy dokładnie to co trzeba mechanizm nie uruchomił się. Straciłyśmy przez to dobre 15 minut, szukając innego rozwiązania. Obsługa niestety nie monitorowała tego co działo się w pokoju i kiedy zrezygnowane poprosiłyśmy o podpowiedź powiedziano nam, żebyśmy zrobiły to, co było już wykonane. Dopiero przy kolejnej próbie mechanizm zaskoczył.
Niestety, po wizycie pozostał lekki niesmak i żal zmarnowanego potencjału przyzwoicie zaaranżowanego pokoju i świetnej lokalizacji.

Pokój pełen rekwizytów, które tworzą autentyczną atmosferę. Naszym zdaniem idealny dla dwojga graczy, bo przy większej liczbie mogłoby być trochę ciasno i łatwo by wejść sobie na głowę. Zagadki rozwiązuje się liniowo, ale nam to nie przeszkadzało, bo wyraźnie zaznaczona jest kolejność kroków. Co najmniej jedna zagadka była bardzo oryginalna i pozytywnie nas zaskoczyła :)
Trochę czasu straciłyśmy na elemencie zręcznościowym, a i tak musiałyśmy w końcu poprosić o pomoc; może lepiej sprawdziłby się inny sposób przekazania wskazówki. Ten drobny problem nie zabrał nam jednak funu i cały pokój, jak i poziom zaangażowania obsługi, oceniamy bardzo pozytywnie.

Nasza pierwsza wizyta w EscapeRoomie i już doceniamy stopień złożoności zagadek. Wymagane dużo spostrzegawczości i miejscami trzeba się też pogimnastykować. Świetny gwiazdkowy prezent :)