AgnieszKa

udane podejście rozszerzenia pola gry. Tu gra cały dom i ogród. Klimat fajny. Zagadek bardzo dużo i szczerze mówiąc nie bardzo lubimy zamykanie jednej zagadki na wiele kłódek. Zdaję sobie sprawę, że to chatka wiedźmy ale czasem mogłaby trochę omieść ;) pokój nie jest dla alergików. Duży potencjał ale jeszcze trochę do poprawy. I przy jednej zagadce jest efekt WOW

Bardzo ciekawy i ładnie wykonany pokój. Duży nacisk położony jest na rekwizyty, zagadki dopasowane do tematyki pokoju. Dobrze mieć kogoś spostrzegawczego w zespole. Pokój odpowiedni dla rodzin. Dla nas to był bardzo przyjemnie spędzony czas i dobra zabawa. Prowadzący bardzo mili i uważnie zajmujący się graczami.

Ten pokój udowadnia, że nie jest potrzebna elektronika tylko ciekawe zagadki dopasowane do klimatu. Brawo! Zagadek jest sporo, są zróżnicowane, wymagają spostrzegawczości, dobrej komunikacji, czasem trochę zręczności. My bawiliśmy się świetnie. Polecamy dla każdego z lekkim doświadczeniem.

To już nasza czwarta przygoda z Forest Escape, za każdym razem poprzeczka idzie w górę i nie wiem jak oni to robią ale za każdym razem jest jeszcze lepiej, bardziej klimatycznie i zawsze dajemy się im zaskoczyć. Postapo to mistrzostwo świata, gra odbywa się w dużej części na zewnątrz budynków i jest przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Osoby o słabszych nerwach (czyli ja ;) ) grając po zmroku będą miały sporo adrenaliny. Myślę, że każdy sobie optymalnie może dobrać pożądany poziom strachu i warto podkreślić, że wynika on z klimatu jaki daje eksplorowanie opuszczonego ośrodka i prób wykonania zadania. Nasza ekipa się mocno wczuła w grę, bo to nie jest kolejny wydumany scenariusz, gdzie pewne elementy są umowne, a tutaj cały czas można czuć się jakby to od nas zależały losy ludzkości. Zagadek jest sporo, wymagają kojarzenia faktów, spostrzegawczości ale na szczęście nie zmuszają do żmudnego przeszukiwania wszystkich elementów scenografii.
Warto pamiętać, że gra jest w dużej części terenowa i trzeba dostosować ubranie do warunków w tym np. zabezpieczyć się przed komarami.
Gra jest prowadzona świetnie, Mistrz czuwa i jakby co pomoże, więc grupa o każdym poziomie zaawansowania może spróbować swoich sił. Warto podjechać do Forest Escape, a w zamian otrzymacie świetną zabawę prowadzoną przez prawdziwych pasjonatów.
Nam jedynie pozostało czekanie na to czym nas zaskoczycie następnym razem, bo wiemy, że jeśli tylko coś nowego otworzycie to my przyjedziemy na pewno. Jeszcze raz dodamy - polecamy to miejsce wszystkim!!! I to zawsze przyjemność napisać komentarz o tak dobrym ER.

Do firmy takiej jak Wyjście Awaryjne idzie się jak na kolejną niesamowitą przygodę, którą będzie się wspominać długo i opowiadać potem wszystkim, którzy nie uciekają z krzykiem na hasło „Escape Room”. Jak byliśmy w Bydgoszczy bardzo żałowaliśmy, że Nautilus nie jest jeszcze gotowy ale jak usłyszeliśmy, że buduje się w Warszawie to nasze nadzieje na rychłe jego odwiedzenie odrodziły się. Warto było czekać, nasze oczekiwania zostały zaspokojone i wizyta w tym pokoju była dla nas jak do tej pory jedną z najlepszych wizyt w ER. Wystrój to mistrzostwo świata. Liczne zagadki zróżnicowane pod względem trudności, budowy i tematyki. Tu padnie kilka banałów, które pisze się przy tej okazji ale nie ma lepszych słów aby opisać co nas czeka w Podmorskiej Przygodzie. Zróżnicowane zagadki, tak więc każdy znajdzie coś dla siebie, coś wypatrzy, coś rozszyfruje, coś mu się otworzy, będzie musiał popatrzeć w kilka miejsc aby połączyć elementy, fakty i podpowiedzi. A jak się na to zgodzi reszta załogi to może wcielić się w kapitana i…, i tu więcej nie napiszemy aby nie zdradzać treści tej wspaniałej przygody na pokładzie czy bardziej wewnątrz okrętu Nautilus. A na koniec życzymy wszystkim tak samo niesamowitej przygody jaka nasza. Pokój odpowiedni dla grup o każdym poziomie zaawansowania, przyjazny Mistrz Gry wyciągnie rękę w potrzebnym momencie. Pokój jest odpowiedni także dla rodzin. Wyjście Awaryjne to zawsze gwarancja doskonałej zabawy. Chłopaki z Wyjścia Awaryjnego – czym nas teraz zaskoczycie? Czekamy z niecierpliwością na następne przygody jakie nam zafundujecie.

Niewiele powstaje nowych pokoi w Warszawie, a te co się pojawiają można podzielić na dwie kategorie – nowy pokój w już istniejącej firmie lub nowy pokój w nowej firmie na rynku Escape Roomów. I właśnie tak jest w tym przypadku. Wybierając się na „Przeklętą Wyspę” nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Jednak ryzyko się opłaciło i trafiliśmy na niesamowitą, dopracowaną i pełną świetnych rozwiązań i elementów przygodę, a co najfajniejsze to, że sami mogliśmy dobrać sobie poziom trudności czy charakter przygody. Po grze dowiedzieliśmy się, że w wersji dla dzieci to co nas spotka jest zupełnie inne niż w wersji dla rodzin czy dorosłych. My w zaproponowanym scenariuszu przez prowadzącego (pasjonata jak wielu twórców takich miejsc) bawiliśmy się świetnie i mimo dużego doświadczenia udało się nas kilka razy miło zaskoczyć i sprawić, że uśmiech zagościł na długo po skończeniu gry. Podsumowując – polecamy każdemu kto nie boi się pirackich wysp i poszukiwania skarbów.

Ten pokój to prawdziwy wehikuł czasu :) Szczęki pod pałacem kultury, bazar na Stadionie XXlecia, klimat jest naprawdę mocnym punktem tego pokoju.
Zagadki są autorskie, niepowtarzalne i jest ich zatrzęsienie. Poziom jest dość wysoki, raczej dla grup z doświadczeniem. Cała ekipa ma co robić przez całe 60 minut. Trudno nie zgodzić się z wcześniejszą opinią, że poza walorami umysłu warto zabrać ze sobą osobę drobną :)
Pokój, kiedy go odwiedzaliśmy był cały czas na dotarciu ale ma bardzo duży potencjał.

Fantastyczna propozycja dla dzieci i grup początkujących. Ale i my jako grupa doświadczona mieliśmy mnóstwo przyjemności z odkrywania tego, co ukryte zostało w pokoju. To nie tylko escape to przygoda, którą można przeżyć ze swoją ekipą. Wystrój jest przepiękny, dopasowany do scenariusza w 100%, zagadki są intuicyjne, wykonane własnoręcznie, więc niepowtarzalne i co ważne jest ich sporo. Pokój prowadzi graczy od zagadki do zagadki.
Prowadzący są przemili i sprawiają, że każdy czuje się wyjątkowym gościem w progach Domu Zagadek. Dziękujemy za fantastyczną grę i przemiłą rozmowę.

Bardzo przyjemna propozycja dla grup początkujących, parę fajnych rozwiązań, trochę efektu WOW, zagadka manualna i to wystarczy, żeby był „fun”. To czego brakuje od jakiegoś już czasu w Fun Escape to prowadzący, którzy wykazują zainteresowanie grupą, brakuje trochę pasji i zaangażowania.

Szliśmy do pokoju w zasadzie nie do końca wiedząc czego oczekiwać. Tytuł kojarzy się z serią gier jak i z twórczością filmową. Tematyka i możliwości są tak bardzo szerokie, że ciekawi byliśmy co za zadania i niespodzianki spotkają nas za drzwiami. Nie zdradzając zbyt wiele powiemy, że to całkiem miły pokój przygodowy. Rozgrywka przebiegała gładko i bez większych zacięć. Zagadki logiczne i w zasadzie w większości przypadków sposób ich rozwiązania jest prosty do odnalezienia czy do odczytania. Jednak jest kilka drobnych ale. Trochę atmosferę zabawy psują, jak dla nas za często, przyklejane znaczki, aby czegoś nie ruszać lub czegoś nie robić Uważamy, że pozostawienie pewnych elementów, aby je twórczo użyć jest rzeczą, która ożywia pokój a inne należy tak przygotować aby zminimalizować pomyłki i ewentualne usterki. Zabrakło może też trochę więcej zagadek na współpracę.Poziom ekspert, który wybraliśmy był wg nas bardziej średni niż trudny. Doceniamy nakład pracy jednak uważamy, że jeszcze czegoś brakuje co uczyniłoby te przygodę pełniejszą, choć by taki drobiazg jak lupa, która dla osób, która nie koniecznie mają sokoli wzrok stanie się dobrym kompanem w tej 60minutowej podróży.