Paweł P. 8

Na pierwszy rzut oka pokój może nie robi aż takiego wrażenia, ale wraz z odkrywaniem kolejnych zagadek i uruchamianiem kolejnych systemów, nowe elementy dają o sobie znać i robi się co raz bardziej imponująco.

Jedyna moja uwaga jest taka, że być może kilka rzeczy zrobilibyśmy sami, bez podpowiedzi, ale Mistrz Gry uprzedził, że nie widzi dokładnie co robimy, więc nie mógł wiedzieć na jakim etapie rozwiązywania zagadki jesteśmy. Poza tym wyszliśmy ledwie 3 minuty przed czasem, więc kto wie czy by się udało, gdyby nie "pchnięcia" w odpowiednich momentach. Podpowiedzi, których potrzebowaliśmy kilka były czasem fabularnie wkomponowane, za co też spory plus, bo nie wyrywały nas z klimatu.

Technicznie pokój rewelacyjny, a i różnorodność zagadek robi wrażenie. Zdecydowanie najwyższa półka ze wszystkiego co do tej pory odwiedziłem.

Zaczyna się dziwnie, od wstawki fabularnej, która nie jest ani za bardzo chwytliwa, ani nic nie tłumaczy, a przede wszystkim jest za długa. W naszym pokoju zabrakło też fragmentu zagadki, rezerwacji dokonaliśmy spontanicznie, więc możliwe, że przygotowywany był pod presją czasu i coś nie zostało dopilnowane. Jeden z zamków otworzył się częściowo po wpisaniu niewłaściwego kodu, drugi ustąpił po ręcznych manipulacjach (czego dokonaliśmy sądząc, że skoro coś sie otworzyło, to mamy właściwy kod). Inny zamek rozwiązany metodą prób i błędów (dziewczynie z ekipy się nudziło, więc kombinowała i otworzyła, a nie zajęło jej to długo). Ostatecznie wyszliśmy omijajac kilka rzeczy i posługując się niewłaściwymi kodami, co raczej nie powinno być możliwe. Pan z obsługi wydawał się mieć do nas żal za element, którego nie mogliśmy znaleźć. Bardzo dużo kłódek, dwa ciekawe mechanizmy. Jeśli nazwa pokoju ma się kojarzyć z serią horrorów gore, to ja nie widzę związku. Raczej bez szału.

Dobry, klimatyczne rozpoczącie, pomysłowe zagadki i ciekawe elementry wystroju wzmagające klimat. Interesujący system podpowiedzi, tylko szkoda, że game master skorzystał z niego bez naszego sygnału. Na pewno warto, boli że nie wyszliśmy, bo byliśmy o włos.

To drugi po "Wampirze" pokój Exodusu, który odwiedziłem. Tam super, tu trochę gorzej. Wyszliśmy w 40 minut bez żadnej podpowiedzi. Pokój w środku klimatycznie urządzony (może poza paroma wystającymi kablami czy kontaktami, ale to do przełknięcia) zagadki w sumie też ciekawe, tylko strasznie ich mało.

Jakieś naście minut kręciliśmy się w kółko nie robiąc absolutnie nic nowego, po tym jak nastąpił przełom wyszliśmy w przeciągu kilku minut. Mam wrażenie, że zagadek było trochę za mało (co paradoksalnie mogło wpływać na to, że mieliśmy taki przestój), a po wyjściu i wymienieniu komentarzy z ekipą pozostaje we mnie uczucie niedosytu. Zwłaszcza, że wiem jaki potencjał ma twórca pokoju.