Reaktor 404: powrót atomu

Długo zastanawialiśmy się nad odwiedzeniem tego pokoju. Jednak po sukcesie "Moriarty" zdecydowaliśmy się z nim zmierzyć. Niestety musimy stwierdzić, że zabawa w tym pokoju nie przypadła nam do gustu. Dodatkowo nie spodobał nam się motyw z szukaniem "pewnych elementów", których z resztą nie mogliśmy znaleźć. Pani z obsługi podawała dokładną lokalizację elementów gry. Jednak nie przynosiło to efektu , ponieważ albo już tam znaleźliśmy albo ich tam po prostu nie było. Po czasie Pani weszła do pokoju i wkładając rękę we wcześniej przeszukaną przez kilka osób skrytkę magicznie wyciągnęła pożądany element, chociaż mimo wszystko powinno być tego więcej. Jedną "zagadkę" zaczęliśmy rozwiązywać (jak można się domyślić) zanim pewien mechanizm na to pozwolił. Uważam, że pokój nie był do końca przygotowany, gdyż było to robione troszkę na biegu po innej grupie. Na koniec trzeba tez dodać, że sam klimat pokoju był fajny. Wystrój bardzo pasował do całej historii. Pokój oraz sama zabawa w tym ER może się podobać :). Pomimo jak dla nas niepowodzenia tego pokoju chętnie odwiedzimy inne :D

Średnio mi się podobał, ale dlatego że zagadki kompletnie nie z mojej bajki. Na wstępie odkręcając śrubki uszkodziłam sobie paznokcia, a później nabiłam siniaka. Szczerze w połowie gry już chciałam wyjść i kompletnie nie chciało mi się rozwiązywać zagadek. Moja druga połówka została sama na polu bitwy bo ja tylko przeszkadzałam komentarzami. Pokoj dla tych co lubią majsterkować. Jednak nie można nie docenić wykonania, ktore pod kątem fabuły idealnie oddaje klimat.

Kolejny raz postanowiliśmy dać szansę pokojowi, który wymaga majsterkowania, kierując się rankingiem na Lockme...- i chyba już definitywnie przekonaliśmy się, że to zdecydowanie nie jest to czego oczekujemy od escape roomu. Parę fajnych zagadek, ale rozwiązania dość powtarzalne i robienie po raz kolejny tego samego jest nudne. Może jednak inne grupy dobrze odnajdują się w tej tematyce :P Teraz przejdę do minusów- w połowie gry przez ponad 10 minut wzywaliśmy na darmo o podpowiedź żeby ruszyć z miejsca, ale nikt nie odpowiadał- okazało się, że obsługa przygotowuje w tym czasie pokój dla innej grupy, a tam krótkofalówka nie działała... Zostaliśmy potem przeproszeni, ale niesmak pozostał, szczególnie, że (najgorzej...!) w sekundzie gdy skończył nam się czas- pani weszła do pokoju i w ekspresowym tempie omówiła zagadki, których nie udało nam się skończyć... Niefajne tym bardziej, że do końca zostały nam ze dwie rzeczy, a jak wiemy wyjście samodzielne (choćby po czasie i z podpowiedziami) daje dużo więcej satysfakcji niż wyprowadzenie przez obsługę ;/ Ja pokoju nie polecam i dziwi mnie aż tak wysoka pozycja w rankingu Lockme- choćby w samym Quest Cage lepiej odwiedzić Alchemika czy Łódź Podwodną.

Po raz pierwszy Quest Cage odwiedziliśmy jakiś czas temu. Ich wszystkie wcześniejsze pokoje (Sherlock, Strych Alchemika, czy Łódź podwodna) stanowią ścisłą czołówkę naszego rankingu. Wybierając się do Reaktora, byliśmy pewni, że czeka nas kolejne 60 minut niesamowitych emocji.
Rzeczywistość zweryfikowała jednak nasze marzenia i po godzinie spędzonej w pokoju wyszliśmy z poczuciem olbrzymiego rozczarowania.
Pozytywnie można ocenić na pewno ilość zagadek oraz pomysłowość niektórych z nich, tylko niektórych, ponieważ część była dla nas niejasna i źle przemyślana.
Wystrój mimo swojej oryginalności również mnie "nie powalił", był niezły, nic więcej. Natomiast możliwość odkręcenia kilku śrubek również nie wywołała u nas zachwytu.
Największym minusem okazała się dziś obsługa. Pani, jak sama stwierdziła zabrakło nam może pięciu minut na opuszczenie pokoju, mimo tego nie doliczyła nam ani sekundy. Oczywiście nie jest to obowiązek, ani reguła, jednak zawsze milej gdy uda się samemu ukończyć zabawę. Zirytowało nas również to, że Pani nie przedstawiła nam rozwiązania następnych kilku zagadek, na które zabrakło nam czasu, to spotęgowało uczucie niedosytu.
Negatywnie należy się również odnieść do modelu podpowiedzi, które obowiązują w pokoju. Kiepska krótkofalówka, niewyraźnie mówiąca Pani plus hałas w pokoju bardzo utrudniały nam komunikację. Straciliśmy parę cennych minut na próbę skontaktowania się z obsługą, która w efekcie nic nam nie dała.
Z wielką przykrością muszę stwierdzić, że był to jeden z gorszych escape room'ów przez nas odwiedzonych.