Muzeum okultyzmu Państwa Warren

"Muzeum okultyzmu Państwa Warren" to pierwszy pokój, jaki odwiedziliśmy podczas naszego wyjazdu do Warszawy. Po przeczytaniu opinii mieliśmy ogromne oczekiwania, które powiem wprost: niestety nie zostały spełnione.
Na plus wystrój, który bardzo pasował do tematyki i dodawał dreszczyku emocji. Jednak sam pokój nie był tak straszny, jak myśleliśmy, że będzie. Mając na koncie kilkadziesiąt pokoi, w tym też horrory z różnych miast, możemy stwierdzić, że jeśli chodzi o atmosferę, w tym pokoju baliśmy się naprawdę niewiele.
Co jednak warto podkreślić i pochwalić - mistrz gry nie zawiódł! Już od przekroczenia progu budynku, wiedzieliśmy, że gra się zaczyna - klimat w samej poczekalni i nawet toalecie fajnie wprowadza nas w tematykę pokoju. :)
Jeśli chodzi o zagadki - były one ciekawe, a ich poziom trudności dość wysoki. Jednak liniowość pokoju i ogrom kłódek bardzo rozczarowuje. Pokój zdecydowanie ma potencjał na ciekawsze, bardziej innowacyjne rozwiązania oraz mechanizmy.

Nie mam pojęcia jakim cudem ten pokój jest tak wysoko w rankingu… wystrój zwyczajnie słaby, za dużo rzeczy od czapy, które robią sztuczny tłok (pewnie po to żeby odciągnąć uwagę od zagadek na miarę diy escape roomu zrób to sam w domu - jedyne czego potrzeba do odtworzenia ich to pięciuset kłódek). Cały pokój składa się z najgorszego według mnie typu zagadek czyli rozwiązanie prowadzi do otwarcia kłódki, gdzie znajduje się zagadka, której rozwiązanie prowadzi do otwarcia kolejnej kłódki i tak do końca…

Dodatkowo byliśmy na wersji specjalnej, tej straszniejszej, która okazała się być kolejnym zawodem aktorzy nawet nie próbowali nas straszyć, po prostu byli, ale ewidentnie na to bycie nie mieli ochoty.

Pokój zdecydowanie nie wart ani swojej ceny, ani ocen. Jeśli ktoś szuka czegoś strasznego, ale na wyższym poziomie to polecam tajemnice Watykanu w Bydgoszczy. Nie jest to aż tak dobry pokój, ale zdecydowanie lepszy niż muzeum okultyzmu, choć o to nie trudno zważywszy na to, że poprzeczka jest bardzo nisko, powiedziałabym, że poprzeczka jest w piekle, ale w tym kontekście mogłoby to zostać mylnie odebrane jako komplement.

tl;dr
Warty połowę zarówno swojej ceny jak i oceny

Kiedy zapisaliśmy się na ten pokój zagadek, oczekiwaliśmy prawdziwie przerażającego doświadczenia. Niestety, choć miał on swoje straszne momenty, to nie był tak straszny, jak się spodziewaliśmy.

Pod względem technicznym, pokój zagadek okazał się bardzo mechaniczny. Brakowało automatyki, która mogłaby zwiększyć poczucie zagrożenia i tajemniczości. W wielu momentach strach był ograniczony do tradycyjnych straszaków, które łatwo można było przewidzieć.

Chociaż ogólna atmosfera była dobrze zbudowana, a niektóre zagadki były interesujące i dość skomplikowane, brak innowacyjnych rozwiązań technologicznych sprawił, że pokój zagadek nie osiągnął pełni swojego potencjału. Dla tych, którzy szukają umiarkowanego dreszczyku emocji, może być to odpowiednia propozycja. Jednak jeśli liczycie na niezapomniane, mrożące krew w żyłach doświadczenie, możecie się trochę rozczarować.

Pokój inny niż wszystkie w których do tej pory byłam i nie jestem nadal przekonana czy to dobrze, czy źle. Bardzo specyficzny sposób prowadzenia pokoju przez mistrza gry, z jakim nigdy się do tej pory nie spotkałam bardzo bezpośredni, podchodzący nawet pod nieuprzejmy, niby pasował do klimatu pokoju, ale myśle że niektórym mógłby mocno nie podpaść. Sam kontakt z mistrzem gry był mocno utrudniony w sposób który nie wyglądał na zamierzony, a raczej na jakiś problem techniczny.
Plusy:

1. Super wystrój pokoju, każdy zakamarek wyglądał na przemyślany.


2. Wykorzystanie różnych elementów do zrobienia klimatu. Pare ładnych razy naprawdę nieźle nas coś wystraszyło.


3. Pierwszy raz byłam w 90 minutowym pokoju, bardzo odpowiada mi ta długość i do tego pokoju faktycznie jest idealna. Kilka razy miałyśmy wrażenie, że nie zdążymy, ale było to złudne uczucie bo czas jakoś leciał tam wolniej.


4. Sporo różnego typu zagadek nieoczywistych

Minusy:

1. Brak informacji gdziekolwiek, że w pokoju jest aktor.


2. Bardzo duża ilość kłódek, za którymi osobiście nie przepadam. Zwłaszcza, że nie było jasne do której jest akurat dany kod


3. Ogólnie zagadki nie były zbyt trudne, czasem wymagały konkretnych umiejętności(na +), ale były mało jasne, mało logiczne.


4. Nie sądzę by dało się ten pokój przejść bez żadnej podpowiedzi ze strony prowadzącego, co było nawet subtelnie zaznaczone przed wejściem do pokoju, co moim zdaniem jest dużym minusem. Niektóre zagadki zwyczajnie są na tyle nielogiczne, albo nie jasne że nie wiadomo gdzie i jak użyć tej informacji