Szeol - Schron Ostateczny

Choć klimaty post-apokaliptyczne nie należą do naszych ulubionych, to zabawa w Szeolu była świetna. Liczne smaczki nawiązujące do popularnych tytułów z tego nurtu sprawiły, że nawet my się nie raz uśmiechnęliśmy.

Wystrój nawiązujący do post-nuklearnego bunkra w prawdziwym bunkrze. Co tu mówić więcej? Jest to po prostu dobry temat w idealnym do tego miejscu.

Same zagadki są bardzo spójne i dobrze oddają klimat mrocznej przyszłości. Tu nie będzie liczenia kolorowych motylków na ścianie, tu trzeba radzić sobie z zadanymi problemami tym, co jest dostępne.

Bardzo dobry punkt na mapie Poznania. Polecamy!

Post-apokaliptyczny bunkier zrobiony w prawdziwym bunkrze, miejsce tworzące ciekawy klimat. Pokój wyglądał porządnie, dość surowy wystrój współgrał z tematyką pokoju. Do klimatu pasowały intrygujące odgłosy i różne smaczki zarówno w muzyce jak i rekwizytach pokoju.

Zagadki były różnorodne i logiczne, pasujące do klimatu. Początek był dość trudny, z czasem szło lepiej i ostatecznie udało nam się wyjść przed czasem z jedną podpowiedzią, która de facto przypomniała nam o konieczności bardzo dokładnego rozglądania się :) Obsługa mega sympatyczna i chętna do rozmowy.

Pokój od samego początku jest mocno nastawiony na współpracę. Na początku rozgrywki wg mnie jest łatwiej niż w końcowej fazie rozgrywki.
Zagadki logiczne i pasujące do tematyki .
Wystrój bardzo spoko , klimat schronu jest :)
Niestety w pokoju jest trochę brudno (tu akurat będąc w pokoju w klimacie postapo możemy przymknąć na to oko), ale wystające ze ściany kable mogłyby być trochę lepiej zamaskowane. Raz dostaliśmy podpowiedź do rzeczy, którą już zrobiliśmy.
Sporo kłódek, i jest jedna rzecz w samym pokoju do "poruszania się " , gdzie w innych pokojach tego nie spotkałem ;)
Wyszliśmy kilka minut przed czasem , Pokój odwiedzony we dwójkę.

Jak i pozostałe pokoje tej firmy (które odwiedziliśmy poprzednimi razami) klimat pokoju można wyczuć od wejścia do budynku. Zdecydowanie idealnie tematyczne pokoje do miejsca, w którym się znajdują :D
Sama rozgrywka - ciekawa fabuła, całkiem fajnie rozegrana.
Widać, że pokój ma już swoje lata, przez co uważamy, że pewne elementy warto by odnowić, a niektóre zabezpieczyć.
Same zagadki - całkiem fajne, na różnym poziomie trudności - od banalnie prostych do bardziej złożonych.
Mistrz Gry niestety nie śledził uważnie naszej rozgrywki, przez co obejściem ominęliśmy jedną większą zagadkę - trochę szkoda :/

Bardzo sympatyczny Mistrz Gry, z którym można było sobie pogawędzić po przejściu pokoju i dowiedzieć się szczegółów jak to wszystko jest w nim zrobione. Bardzo przystępna cena, także polecam zaliczyć ten escape zanim pójdzie w górę. Co do samego pokoju: wystrój, który faktycznie pasował do "Ostatecznego Schronu", klimat tworzony także przez towarzyszące nam różnego rodzaju efekty dźwiękowe. Zagadki sprawiły nam trochę kłopotów, nie obyło się bez podpowiedzi. Widać też, że pokój już ma te kilka lat i nie wszystko działa w nim na tip-top. Niemniej w moim odczuciu dodaje to nawet nieco klimatu, trudno w końcu oczekiwać, by po wojnie atomowej wszystko śmigało jak nówka sztuka. Jednakże w jednej sytuacji musiał nas wyratować nasz Mistrz Gry, jako że utraciliśmy w trakcie gry łączność i nie było innego sposobu porozumienia się, jak wejście do pokoju. Sprawa została szybko wyjaśniona, niestety zawsze psuje mi to nieco odbiór rozgrywki, gdy Mistrz Gry musi pojawić się w naszym pokoju i to nie jako aktor. Podsumowując pokój na bardzo dobrym poziomie, ze świetną obsługą i stosunkiem cena-jakość, pech chciał, że zerwało nam łączność podczas gry i trochę to ostateczne wrażenie pogorszyło. Niemniej polecam cieplutko przede wszystkim grupom doświadczonym - raczej nie jest to najlepszy pokój na pierwszy/drugi/trzeci raz.

Fajny pokój, inspirowany Falloutem i Stalkerem. Nie jest aż tak trudny jak myślałam, mimo, że jest dopiero mój 2 escape room.

Mistrz gry pierwsza klasa, bardzo zabawny gościu ;)

Czy polecam? tak. Czy są rzeczy do poprawy? tak, przede wszystkim: dziura na lóżko powinna być trochę wyższa w miarę możliwości (partner przywalił głową...xD) oraz kłódka od klatki trochę zajechana, nie musiałam nawet przekręcać klucza, ale po za tym wszystko na ogromny +.

Czy wrócimy do Bunkra na inne pokoje? zdecydowanie.

Gratka dla fanów znanej serii gier. Dużo zagadek dobrze osadzonych w klimacie. Miejscami pokój można by odświeżyć. Obsługa pomocna i miła.

Już od samego wejścia super bunkrowy klimat i przemiły mistrz gry. W pokoju byliśmy w 2 osoby i udało nam się wyjść przed czasem, praktycznie bez żadnej podpowiedzi. Sam pokój bardzo klimatyczny, ciekawe zagadki i fajna fabuła.
Jedyny minus, to niestety podczas naszej gry MG obsługiwał również inną grupę, jednak nie wpłynęło to mocna na ogólną jakość pokoju. Na pewno wpadniemy również do pozostałych pokoi w The Bunkier.

To był pierwszy odwiedzony przez nas pokój w The Bunkier, kolejnym był Zew przedwiecznych i tak jak tamten mogę śmiało polecić, tak tutaj liczyłam na nieco inną rozgrywkę. Nie było też wstępu fabularnego, na co z moją grupą bardzo zwracamy uwagę. Czuliśmy się przez to trochę jak byśmy nie wiedzieli po co jesteśmy w środku. Byłam jedną osób które na początku miały zasłonięte oczy i szkoda że nie było to w żaden sposób rozwiązane fabularnie bo zupełnie nie wiedzieliśmy dlaczego miało to tak wyglądać i dlaczego byliśmy rozdzieleni Dodatkowo jedna zagadka nie działała, a mistrz gry (inny niż w przypadku drugiego pokoju) po prostu wszedł i otworzył nam przejście dalej. Niestety nie da się ukryć, że bardzo zepsuło nam to klimat rozgrywki, zwłaszcza że straciliśmy w tym momencie sporo czasu. Uważam jednak, że ta pomyłka to zdarzenie losowe i organizatorzy nie mieli na nie wpływu. Dlatego sam pokój oceniam mimo wszystko pozytywnie.

Już na wejściu uderzył w nas klimat prawdziwego bunkra.
Na początku szło nam płynnie, jednak im dalej tym bardziej się zacinaliśmy.
Ze względu na specyfikę miejsca nasza czteroosobowa ekipa miała problemy z niektórymi zagadkami.
Ostatecznie wyszliśmy na długo przed czasem, jednak pokój oceniamy na trudny, momentami ciężki do zrozumienia.
Mimo wszystko warto odwiedzić ten pokój, choćby dla tego klimatu.