Stranger Room

Ten pokój najlepiej sprawdzi się w przypadku grup trzy- oraz czteroosobowych.

Trzeba przyznać, że na niektóre elementy wystroju patrzyliśmy z sentymentem - w końcu jest on urządzony w stylu lat 80-tych, co zostało dobrze odzwierciedlone w postaci wyposażenia pokoju.

Najwięcej radości w tym pokoju sprawia odnajdywanie elementów, które nawiązują do serialu - wydaje nam się, że fani Stranger Things skupią się głównie na tym, dlatego polecamy takim osobom nie zapominanie o tym, że jesteśmy w escape roomie i są też zagadki do rozwiązania. Same zadania nie są trudne, choć niektóre z nich są w stanie zatrzymać na dłużej.

Obsługa niezwykle cierpliwa i otwarta na sugestie - lubimy rozmawiać o zagadkach po grze w tak miłej atmosferze.

Zaginął nasz najlepszy kumpel! Nikt nie ma zielonego pojęcia co robić... więc musimy wziąć w sprawy w swoje ręce. Na pewno w jego pokoju znajdą się jakieś wskazówki...

Każdy fan "Stranger Things" z pewnością choć raz uśmiechnie się w tym pokoju. Obfitował on bowiem w smaczki znane zarówno bezpośrednio z serialu, jak i nawiązywał wystrojem do klimatu lat 80. Zdecydowanie uruchamia się tu sporo sentymentu i mieliśmy co podziwiać w trakcie zabawy :)

Było sporo ciekawych rozwiązań, zagadek było całkiem dużo i stawiały na spostrzegawczość i łączenie faktów oraz elementów układanki. Jedynie nieco za dużo naszym zdaniem było kłódek, bo czasem szło się od jednej do drugiej, zdecydowanie bardziej przypadły nam do gustu inne wyzwania, niż te nastawione na odkrycie właściwej kombinacji :)

Trochę zabrakło nam interakcji z MG - nieco niemrawy był tu kontakt (ale może to kwestia późniejszej godziny i zmęczenia).

Można by jeszcze podkręcić ten pokój o mechanizmy i mocniejszy finał, natomiast podsumowując zabawa była i tak całkiem niezła i nostalgiczna :)

Pokój zdecydowanie utrzymany w klimacie serialu. Jest wiele smaczków dla fanów produkcji. Miejscami widać, że pokój nie należy do najnowszych. Zagadki nieliniowe, co niektórym może się bardzo spodobać. Jeżeli chodzi o trudność, to raczej cięższe, skłaniające do kombinowania I nieszablonowego łączenia faktów.
Mistrz gry pomocny i wyrozumiały - dał znam parę dodatkowych minut na wyjście, za co bardzo dziękujemy. Minusem była jednak otwarta już na wejściu kłódka, która nie została zamknięta podczas przygotowywania pokoju. Jednak nie odebrała ona radości w przebiegu rozgrywki.

Nie jestem fanem serialu, obejrzałem może że trzy odcinki i jakoś się nie wciągnąłem... ale pokój był bardzo przyjemnym doświadczeniem. Osoba z którą odwiedzałem pokój była bardziej zorientowana w temacie, więc pewne smaczki, które mi umykały, Kuba wyłapywał natychmiast. Pokój wart odwiedzenia, choć może zmęczenie naszego prowadzącego trochę zmniejszyło ogólną frajdę. Koniec końców dobry pokój.

W skrócie: okay. Nic innowacyjnego, pokój już znacząco po przejściach. Fani serialu znajdą kilka smaczków, klimat lat 80 jest nieźle oddany. Ale sam pokój jest raczej płaski, nie poleciłabym go bardziej doświadczonym graczom. Ogranicza się prawie do samej garści kłódek.

Zabrałam ze sobą rodziców (40+, kilka ERów mają już za sobą). Uwagi od nich: muzyka była trochę za głośna, utrudniała konktakt z mistrzem gry (a kontakt był potrzebny, bo jeden mechanizm już chyba ze starości odmówił posłuszeństwa). Przynajmniej dwie kłódki miały bardzo słabo widoczne numery, także potencjalne drużyny - dopilnujcie, żebyście w ekipie mieli chociaż jedną osobę bez wady wzroku xD

PS: trochę zabawnie wyglądało wnętrze, gdzie wszystkie elementy niebiorące udziału w grze były przymocowane w jakiś sposób. Nigdy nie widziałam koca przywierconego do mebla. Gdyby była to tematyka szpitala psychiatrycznego, to jeszcze bym się spodziewała, że każą nam zdjąć paski do spodni i wyjąć sznurówki xD

Wydaje się, że escape room ten powstał już jakiś czas temu, ponieważ dużo elementów gry było już mocno zużytych.
W pewnym momencie po prostu brakło nam już zaangażowania do gry, troszkę brakowało nam tu składnej fabuły.
Na plus z pewnością mogę zaliczyć fajne gadżety, które przeniosły nas w czasy naszego dzieciństwa.

Może gdybyśmy byli turbo fanami serialu to pokój zrobiłby na nas większe wrażenie, a tak to chyba nie było dla nas.

Długo zwlekaliśmy z odwiedzeniem tego pokoju, byliśmy w sąsiednim i było na prawdę spoko, czego niestety nie można powiedzieć o tym pokoju. Pokój ma już swoje lata i widać, ze odstaje od reszty obecnych, w takim wypadku liczymy na klimat bo nie scenografia jest najważniejsza a tu niestety klimat zabiły zepsute zagadki lub niedziałające poprawnie w efekcie czego dało się pogubić w fabule pokoju. Na chwilę obecną powinna być tam dość spora modernizacja lub nawet drastyczniej ...zrezygnować z niego na rzecz innego pokoju i scenariusza ;/

Udało nam się odwiedzić ten pokój tuż przed zamknięciem. Widać dużo pracy włożonej w wystrój pokoju i budowę klimatu lat 80tych. Wyszło nieźle, prawie jak twórcą serialu. Pokój podobał nam się bardziej niż Dzicy (graliśmy we trójkę - Ja + 2 nastolatków 15 i 13 lat) , ale dalej nie było to w 100% to co lubimy. Jak to mówią o gustach się nie dyskutuje.
Jeśli otworzy się się ponownie, polecam zwłaszcza dla wielbicieli serialu - smaczków jest dość sporo.

W kolejna podróż udaliśmy się do lat '80 do małego miasteczka, aby uratować naszego przyjaciela, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Kiedy wszyscy inni nie dają rady wtedy wkraczamy my. W końcu czego nie robi się dla przyjaciół :) Już od samego wejścia czuć klimat lat '80 i mimo iż część z naszej grupy nie znała serialu to dobrze się bawiliśmy. Klimat i wystrój lat '80 oddany idealnie. Aż łezka się kręciła w oku ;) Zagadki nie należały do najprostszych. Przy niektórych musieliśmy się naprawdę nieźle nagłówkować. Pokój skierowany zdecydowanie dla grup zaawansowanych i mających nieszablonowe spojrzenie na zagadki. Mistrzyni Gry bardzo miła i sympatyczna. Czuwała nad nami przez całą rozgrywkę, a i po niej znalazła chwilę na miłą rozmowę. Szkoda że pokój się zamyka bo zapewne dałby wiele frajdy escapowiczom odwiedzającym Wrocław. Wart polecenia!

Bardzo dobry pokój i wiele ciekawych i zaskakujących zagadek 👍💪