Fyrcia [Kreple]

"Zdrada w Breslau" jest jednym z nielicznych legendarnych pokoi w polskiej branży Escape Room. Jeżeli jesteś fanem tej rozgrywki, przebywasz akurat we Wrocławiu lub okolicy to twoim obowiązkiem jest spróbowanie swoich sił w tym miejscu. W końcu i mnie przyszło sprawdzić, dlaczego o tym pokoju jest tak głośno... i jestem zachwycona!

Klimat pokoju jest oddany fenomenalnie - przepiękne realistyczne rekwizyty (książki faktycznie z roku 1938!), muzyka, wykończenie wnętrz, zapachy... jedyna rzecz która nie pasuje do klimatu to cyfrowy licznik czasu, i ubiór graczy ;) Escape Room wydaje się wręcz przeogromny, działa na zmysły i pobudza do gry! W tym Escapie spotkałam się dotąd z najlepszym "początkiem" rozgrywki - emocje , adrenalina i totalny fun!

Zagadki są miodne - nie paraliżują swoją trudnością ale nie prowadzą za rączkę. Są świetnie wyważone - wystarczająco grywalne żeby nie czuć się przytłoczonym poziomem trudności ale dające fenomenalną satysfakcję z rozwiązywania. Nie są też całkowicie liniowe - dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie i nikt się nie będzie nudzić w oczekiwaniu na "rozwój akcji". Zagadki są też fajnie przemyślane pod względem swojego umiejscowienia - ich "klimat" zmienia się w trakcie zabawy wraz z postępującą fabułą. Naprawdę dobry Escape Room można poznać po zagadkach - tutaj jest to czego każdy fan oczekuje - równowaga między rozwiązaniami oldschoolowymi a nowinkami technicznymi.

Fabuła - bardzo "realistyczna". Naprawdę dopracowano jej przebieg w trakcie gry - i nie zgodzę się z zarzutami, że jest najsłabszym elementem zabawy. Dajcie się wczuć w historię ;)

Obsługa - tutaj jeden malutki minus który nas troszkę rozczarował. Komunikacja z obsługą, wprowadzenie do pokoju, całe zaplecze "techniczne", rozmowa po zabawie - super. Ale był jeden zgrzyt. Gdy pani zauważyła, że chcemy wejść do pokoju tylko w 2 osoby (z czego ja w ciąży....) zaczęła powątpiewać w nasze szanse, nie wierzyła że uda nam się przejść na czas pokój i ogólnie jej nastawienie było demotywujące. Jednak gdy udało nam się ukończyć cały ER w 2 osoby, bez podpowiedzi i przed czasem... no cóż, chyba pani zmieniła o nas zdanie ;)

Polecamy na przyszłość mieć więcej wiary w graczy :)

Tak naprawdę trudnością tego pokoju jest wymagający początek i mnogość zagadek - dla grup ze średnim doświadczeniem warto wybrać się w 3, 4 osoby (wg mnie 7 osobowa grupa to przesada...). Osoby z doświadczeniem śmiało mogą próbować sił w 2. Nawet "fabularnie" fajniej to pasuje do opowieści :)

W skrócie - pokój rewelacyjny. Z czystym sercem polecam każdemu, w rankingu powinien być o wiele wyżej! Na pewno nie powinien opuścić TOP 5 Wrocławia :)

Pokój odwiedziliśmy głównie z powodu przebywania niedaleko Tarnowskich Gór. Zachęciły nas pozytywne komentarze i zachwalane "niestandardowe" rozpoczęcie zabawy...
... no i może dla kogoś kto ma na koncie niewiele pokoi to początek faktycznie może ekscytować, tak dla starego wyjadacza jednak poczułam lekkie rozczarowanie ;) Chyba spodziewałam się czegoś bardziej "niesamowitego".

Początek nie jest zły - szczególnie jeżeli jest się w 4 osoby, ale jednak bez efektu wow. Zagadki w większości są bardzo przyjemne (niektóre na pierwszy rzut oka trochę mało intuicyjne, ale dawaliśmy radę), krew popsuła nam jedna ciężko działająca kłódka i jeden "wrednie" ukryty element ;) Na wielki plus daję klimat - atmosfera i scenografia w pokoju są bardzo fajnie przygotowane - dlatego samo siedzenie w środku było przyjemne :) Na minus trochę wymęczone niektóre elementy zabawy - jedna książka to wkrótce przestanie istnieć ;)
Obsługa w porządku :)

Podsumowując - dobry pokój na początek, szczególnie jeżeli mieszkasz w okolicy Tarnowskich Gór. Jednak to nie z tych ER które zapadają w pamięć.

No i jest! Po obiecującej pierwszej wersji dostaliśmy escape room z prawdziwego zdarzenia! Niech was nie zmyli lokalizacja - to co znajdziecie po drugiej stronie drzwi garażowych może śmiało konkurować z "profesjonalnymi" pokojami zagadek.

Właściciel jest chyba zagorzałym fanem winrara - niesamowite ile rzeczy można zmieścić w jednym garażu! Mistrz kompresji ;)

Klimat: Nie da się ukryć tego gdzie jesteśmy - z zewsząd otacza nas scenografia "garażowa" - ale znajduje się także miejsce na mały "plot twist". Zarówno fani "mechanicznych" zagadek jak i tych fabularnych znajdą coś dla siebie. Niektóre zagadki swoją budową zawstydzają te które znajdujemy w "płatnych" pokojach. Zatroszczono się o każdy detal, wszystko pasuje do fabuły a bardzo miłym smaczkiem są teksty napisane w gwarze śląskiej :) Czas w garażu mija niesamowicie przyjemnie i aż żal kończyć zabawę!

Trudność: Hmmm... dla nowicjuszy może być dość trudny, ale nadal do przejścia. Jednak jeżeli byłeś już w paru Escape roomach to na pewno dasz sobie radę!

Obsługa: Na najwyższym poziomie! Właściciel zawsze chętnie porozmawia o swojej pasji do pokoi zagadek, chętnie udziela podpowiedzi, dodaje czas gry jeżeli się utknie, można się dogadać w sprawie godziny zabawy (bywały nawet wejścia w nocy!). Warto wspomóc rozwój garażu jakimś napiwkiem :)

Minusów? Brak! No może jedyny wynikający z lokalizacji - w garażu nie znajdziesz toalety ;) Ale z drugiej strony nigdy nie ma problemów z parkowaniem pod same drzwi Escape Roomu!

Strasznie polecam ten Escape Room - jest dowodem, że marzenia się spełniają :)

Pokój jest bardzo fajnie urządzony - fani Williego Wonki się zakochają. Zagadki są pomysłowe, a jedna z nich totalnie innowacyjna! Fabryka czekolady gwarantuje bardzo dobrą zabawę :)

Mam za sobą ponad 35 pokoi. I uważam że ten pokój jest najlepszym ER z Krakowa.

Historia: Historia może nie zawiera "plot-twistów" jak niektóre inne ER. Jest prosta ale przyjemna i bardzo pasująca do pokoju. Nie przeszkadza, nie razi swoim skomplikowaniem.

Klimat: Obłędny. Znacie takie pokoje - trafiacie do starożytnego Egiptu ale używacie nowoczesnych krótkofalówek? Jesteście na statku pirackim ale czas odmierzany jest na laptopie? Tutaj tego nie ma. Jesteście w XVI wieku! I twórca niesamowicie konsekwentnie się trzyma tego założenia - nie ma tu dyndającej elektroniki, zagadek z których wylewa się nowoczesna technologia. Są piękne zagadki przygotowane w duchu pokoju (ale nadal bazujące na mechanizmach), wszystkie pasujące do siebie i do swojego otoczenia. Klimat wylewa się z pokoju, jest przecudownie.

Zagadki: Często jest tak że pierwsze zagadki potrafią zatrzymać gracza, a ten ma problem później z załapaniem rytmu. Tutaj zagadki są wręcz stopniowane trudnością! Na początku jest w miarę lekko,z biegiem czasu zagadek jest więcej, są trudniejsze (ale też odnoszą się do wcześniejszych zadań z pokoju! Gracz się ich uczy w trakcie zabawy). Zagadki są czystą przyjemnością - nie ma niczego przekombinowanego, jest idealna równowaga między "szyframi" a zagadkami manualnymi. Jest też zachwycająca zagadka "gwóźdź programu". Naprawdę przechodzenie pokoju sprawiło nam wiele satysfakcji i radości. Życzę innym pokojom w Krakowie właśnie takiego podejścia do ER.

Obsługa: Rewelacja! Bardzo przyjemna obsługa, porozmawialiśmy sobie też o ERach :)

Ocena: W sam raz dla dwóch doświadczonych graczy, ale większa ekipa też się nie będzie nudzić. To jest najlepszy Escape Room w Krakowie - nawet na moim "śląskim" podwórku zajmowałby wysokie miejsce. Naprawdę warto tu wstąpić - szczególnie każdy miłośnik MUSI tutaj wpaść. Ten pokój ustawił nam w Krakowie wysoką poprzeczkę jakości... i na razie żaden inny z dotąd odwiedzonych nie może jej przeskoczyć ;)

PS: A na dodatek można można otrzymać coś ekstra!

Historia: bardzo przyjemna historia, warto się w nią wczuć.

Klimat: Bardzo przyjemny! Naprawdę można poczuć że jesteśmy na strychu kogoś majętnego - a rekwizyty idealnie pasują do tematyki pokoju. Wszystko jest spójne i pasuje do siebie. Tajemnica hrabiego jest chyba jednym z najpiękniej wyposażonym pokojem które mogłam zwiedzać. Naprawdę na wielkie słowa uznania zasługuje osoba odpowiedzialna za rekwizyty - ich ogrom i szczegółowość zachwyca! Aż było mi przykro że nie wszystkie biorą udział w zabawie, ale są tylko wystrojem :)

Zagadki: No i tu było trudniej. Najgorzej jest zacząć - czasem pokój który na wstępie cię "zagnie" może albo cię dobić kolejnymi trudnościami albo podnieść na duchu następnymi zagadkami. Tutaj w dwie osoby mieliśmy ciut ciężko - niektóre zagadki wydawały nam się mało intuicyjne. Nasz tok myślenia był też inny niż autora zagadek, dlatego potrafiliśmy się zaklinować w miejscu które wyglądało dość niepozornie (albo sprzęt nas trochę oszukał ;)) . Dlatego trochę się denerwowaliśmy, bo zagadki nie były aż tak trudne.Trzeba jednak przyznać że niektóre zagadki były bardzo przyjemne (np. wizualnie). Wg mnie dwie osoby doświadczone dadzą sobie radę. Ale warto iść w 4 - roboty jest dość sporo a dodatkowa osoba z innym spojrzeniem na zagadkę może bardzo pomóc gdy się zaklinujecie.

Obsługa: Bardzo miła :) Pomagała nam w naszych problemach technicznych i fajnie wprowadziła nas do pokoju. Bardzo fajny schowek na rzeczy osobiste.

Ocena: Dobry escape room - jednak bez wielkiego efektu "wow", bez imponującego finału. Warto odwiedzić dla przepięknej dbałości o detale. Najlepiej wpaść większą grupą - jest wtedy więcej czasu na zagłębienie się w historię ;) Pokój dobry, ale tak samo jak przy "laboratorium" - wydaje mi się że za wysoko w rankingu ;)

Na swoim koncie mam już ponad 35 Escape Roomów (głównie ze Śląska). Wybierając się do Krakowa postanowiliśmy odwiedzić wg rankingów najlepszy escape room w tym mieście i... mam wrażenie, że jego pozycja jest ciut "za wysoka" a po opiniach spodziewaliśmy się z rozgrywki czegoś więcej.

Historia: Tutaj bez zarzutu - naszej rozgrywce towarzyszy rozwijająca się fabuła, której elementy są też poukrywane w pokoju jako pewnego rodzaju "smaczki". Bardzo fajnie się sprawdziły wszystkie zwroty akcji :) Warto się wczuć w swoją rolę!

Klimat: Ktoś przyrównał pokój do katowickiego Prosektorium... eee... no nie. Absolutnie nie. Ciężko ocenić klimat pokoju - początkowo zabawa nie "urzeka", klimat jest dość nijaki (sterylny nawet?) a napięcie buduje chyba tylko muzyka. Gdyby ta część zabawy wyglądała jak w wyżej wspomnianym Prosektorium to do niczego bym się nie mogła doczepić ;) Jednak trzeba przyznać że końcówka zabawy nadrabia początkowy zawód. O wiele fajniej się bawiłam właśnie tam, ale może to z powodu...

Zagadki: No właśnie. Mam wrażenie że nawet poziom zagadek podzielił pokój na dwa etapy - na początku niektóre zagadki irytują swoim "brakiem współpracy" (potrafią sztucznie wydłużyć zabawę. Wiesz o co chodzi, co powinno być rozwiązaniem ale otrzymanie prawidłowego wyniku jest czasochłonne i cię irytuje). Zagadki są w porządku ale bez efektu wow. W dalszej części zabawy jednak autorzy naprawdę się postarali - potrzeba dużo współpracy, przełamania strachu a i zagadki jakieś przyjemniejsze się wydały. Naprawdę te późniejsze wyzwania są bardzo fajne, i między innymi dla nich warto sprawdzić ten ER.

Obsługa: Bardzo fajna :) Przyjemne wprowadzenie, pomoc przy zagadkach. Zakręceni chłopacy po których widać że lubią swoją pracę.

Ocena: Jeżeli ktoś lubi klimaty z dreszczykiem - może to być jego jeden z ulubionych pokoi. Dla mnie jest to pokój dobry - ale zdecydowanie nie najlepszy w Krakowie. Dwie doświadczone osoby dadzą sobie radę.

Zdecydowanie najlepszy pokój ERK - trzymam kciuki aby pozostałe i wszystkie późniejsze trzymały taki poziom. Zagadki w dużej mierze bazują na umiejętności szukania. Niektóre zagadki były chyba zbyt trudne dla mojego ograniczonego umysłu ;) Warto wybrać się większą doświadczoną ekipą.
Szkoda, że nie pozwolono nam dokończyć zabawy po czasie. Pewnie z powodu dużego ruchu w ERK.

Pokój jest całkowicie inspirowany uwielbianym przeze mnie Indianą Jonsem! I mimo, że nie napotkamy jadowitych węży, spadających kamieni albo opadającego sufitu to czeka nas masa zabawy i bardzo przyjemne wyzwanie :)

Wszystkie zagadki pasują do klimatu zabawy - nie ma rozwiązań "z czapy" jak w niektórych ER. Zagadki są w większości dość proste, ale i tak nawet największym wyjadaczom przyjdzie się pogłowić nad jedną czy dwoma ;)

Klimat jest zachowany bardzo fajnie! I pokój mimo, że wydaje się niepozorny potrafi zaskoczyć :) Dodatkowo ukryto w nim wiele smaczków dla fanów filmów.
Obsługa bardzo miła. Na najwyższym poziomie - porozmawialiśmy nawet na temat konstrukcji tego pokoju.

Polecam ten pokój parze doświadczonych osób (2 wystarczą, więcej osób może przeszkadzać) albo grupce nowicjuszy. Ten Escape idealnie nadaje się, żeby wprowadzić znajomych w świat ER. Pokój jest też dostosowany do dzieci - a lokalizacja pozwala na spędzenie fajnej zabawy z pociechami (zapytajcie o organizację urodzin).
Polecam!

"W gąszczu tajemnic" to wg mnie jeden z najlepszych (a może i najlepszy?) Escape Room jaki można odwiedzić w centrum Katowic. Strasznie polecam, bo pokój gwarantuje dobrą zabawę, nowe rozwiązania i ciekawy plot twist! :D

Klimat: Gra jest bardzo przyjemna - scenografia bardzo fajnie wykonana, a obiekt główny zrobiony przepięknie! Faktycznie czuć że ten las zwykły nie jest i może skrywać tajemnicę... a gdy się już ją odkryje to robi się jeszcze lepiej! Wystrój nie jest przesadzony - pozwala całkiem fajnie się rozeznać w pokoju i gracz nie gubi się w natłoku rekwizytów.

Zagadki: Jest ich sporo! Gdy myśleliśmy, że już mamy większość za sobą, gra brutalnie wyprowadziła nas z błędu ;D Dlatego jeżeli nie macie doświadczenia z Escape Roomami warto przyjść liczniejszą grupą - zawsze to więcej głów do myślenia ;) Zagadki są bardzo satysfakcjonujące, nie przekombinowane. Szczególnie łamigłówki opierające się na elektronice zrobiły na nas duże wrażenie. Zagadki łączą się z sobą pod względem "fabularnym" i każda pasuje do klimatu.

Obsługa: Obsługa na najwyższym poziomie :) Zostaliśmy wprowadzeni do gry, a po zabawie mogliśmy długo porozmawiać o pokoju (nawet pokazano nam pewne bajery w środku pokoju!) i nie tylko. Widać że twórcy przygotowują pokoje z pasją.

"Problemy techniczne" : w niektórych opiniach można było przeczytać że "elektronika" nie domagała powodując rozdrażnienie graczy. W naszej rozgrywce wszystko działało śpiewająco! Może inne grupy miały problemy bo chciały wykonywać pewne zagadki na "siłę" ;) ?

Pokój jest obowiązkowym punktem dla każdego miłośnika Escape Roomów :)