Chata guślarki

Udało się , Antek wyzdrowiał a my wyszliśmy usatysfakcjonowani wykonaną misją która czekała na nas w chacie Guślarki.

Pokój ciekawy, oddawał klimat " tego czegoś". Pokój , mimo poziomu łatwego , czy też nieskomplikowanego , pochłonął nas i ... prawie nam się nie udało ! Jednakże przy pomocy rewelacyjnej Mistrzyni Gry, udało nam się wyleczyć biednego Antka z choroby.

Zagadki są bardzo ciekawe i niektóre zaskakują rozwiązaniem. Nie są trudne - ale trzeba nieco ruszyć głową i logiką ( w piątkowy wieczór ciężko z tym więc zajęło nam to trochę czasu :-P ) . Musimy po prostu ... przestać być tam mugolami i stać się spadkobiercami magii którą guślarka nam przekazała wraz z wejściem do jej chaty.

Wraz z moją podopieczną młodszą bratanicą, udało nam się we 2 przejść do końca , wytrwale i wręcz walecznie.;)

Zastanawiam się jeszcze nad jednym ... szkoda że skala OBSŁUGI jest tylko do 10 , bo Mistrzyni Gry zdecydowanie zasługuje na dużo dużo więcej. Z wielką przyjemnością odwiedzę kolejne pokoje Escape Time.

Bardzo fajny pokój, nastrojowy. Ciekawe zagadki, niekiedy wymagają chwili zastanowienia, innym razem nie warto kombinować. Każdy znajdzie zadanie dla siebie. Przemiła obsługa, super wrażenia i przyjemny sposób spędzenia czasu. Gorąco polecamy.

Bardzo ciekawy zestaw zagadek i patentów. Przyznam, że kilku wcześniej nie znałem. Całość jest dość logiczna, chociaż zdarzyły nam się przerwy w akcji. Byłem zaskoczony koniecznością użycia tego samego elementu dwa, a nawet chyba trzy razy... Finał i przygotowywanie mikstury to mistrzostwo świata. Ja uwielbiam pokoje "chemiczne", więc byłem tutaj zachwycony. Co ciekawe to chyba pierwszy pokój, w którym przeprowadza się prawdziwe doświadczenie, z ciekawymi efektami...

Zabraliśmy tam znajomych na ich pierwszą eskejpową przygodę i byli zachwyceni! Poziom zagadek idealny, fajne rozwiązania, na które wcześniej nie trafiliśmy i naprawdę bardzo klimatyczny pokój. Z całym sercem polecam, daję 10/10, bo ten pokój miał wszystko co potrzeba: swoją duszę, zagadki na idealnym poziomie i gwarantuje super zabawę -, nie tylko kłódkową ;)

Wakacje w Gdańsku były idealną okazją, żeby obadać kilka lokalnych Escape Room'ów. Jako, że były z nami osoby, których była to pierwsza wizyta w tego typu przybytku, zdecydowaliśmy się właśnie na "Chatę Guślarki".
Pokój jest na prawdę przemyślany i angażujący. Zarówno początkujący, jak i ci bardziej doświadczeni członkowie ekipy bawili się świetnie. Jest to idealny pokój, by pokazać żółtodziobom, o co w tym w ogóle chodzi. Dodatkowo kilka patentów w późniejszej fazie gry robi wrażenie.

Pokój okazał się strzałem w dziesiątkę. Jest logiczny, spójny i naprawdę baaaardzo kreatywny. Pomimo tego że mam już pewne doświadczenie to niektóre rozwiązania dawały wręcz niewymowną satysfakcję. Czasami najdziwniejsze rozwiązanie może być tym najlepszym ? Zagadki nie są szczególnie trudne, co nie oznacza że doświadczone ekipy będą się tu nudzić. Pokój jest urządzony dosyć skromnie co lekko osłabia klimat, ale dzięki temu w pokoju nie ma zbyt wielu fałszywych tropów. Całości dopełniła bardzo miła obsługa. Zdecydowanie mogę polecić każdej ekipie nie zależnie od doświadczenia.

Z misją ratowania wioski przed zarazą wybraliśmy się z dwójką młodych Adeptów Zielarstwa, dla których wizyta ta była pierwszym krokiem na drodze do ER-owego wtajemniczenia.
Wyszli zachwyceni, a jednym z pierwszych pytań było : "to kiedy następny pokój?". I to właściwie mogłoby wystarczyć za recenzję :-)
A zachwyt Młodzieży w pełni uzasadniony. Bo i przestrzeń pokoju dobrze zaaranżowana, i fabuła ciekawa, a przede wszystkim zagadki: urozmaicone, logiczne, ciekawe, pomysłowe. Dzięki temu bardzo fajnie się je rozwiązuje, cały czas napotykając na coś nowego. Gra tu i światło i dźwięk i jeszcze wiele innych elementów :-). Przechodzenie przez kolejne zadania dostarcza mnóstwa frajdy emocji
Jest i historia, dzięki której szczególnie dzieci mają motywację (no bo przecież ocalić czyjeś życie to nie byle co!) . Przepis na sukces? Trochę spostrzegawczości, szczypta kooperacji, odrobina zręczności, spora dawka umiejętności kojarzenia, nieco logiki. Wymieszajta, spróbujta i bawta się dobrze!

Pokój bardzo interesujący. Rozwiązywane zagadki sprawiają dużą frajdę. Bardzo ciekawe rozwiązania. Pokój można określić mianem pół-liniowego. Nikt z naszej 5-osobowej grupy się nie nudził. Bardzo miła obsługa, którą serdecznie pozdrawiamy :) Jak najbardziej polecam !

"Coś w tym pokoju zrujnowało nasze doświadczenie. Gdyby nie to, ocena pewnie byłaby lepsza."

Chcieliśmy przeżyć słowiańską przygodę, a jedyne co przeżyliśmy, to rozczarowanie.

Zacznijmy od tego, że przychodząc do lokalu nie zastaliśmy nikogo. "Haaalo, halo, dzień dobry!!" - czy to pierwsza zagadka, znaleźć obsługę? Poszliśmy więc schodami na górę i znaleźliśmy Pana, który powitał nas słowami, parafrazując: "Proszę zejść, tutaj nie wolno wchodzić". Wiele rzeczy można zrobić, by unikać takich sytuacji... Nigdy mi się to nie zdarzyło w innym miejscu.

No cóż, bywa. Ale dajmy sobie szansę ;-) Czas rozpoczynać grę. Wprowadzenie do pokoju bardzo przeciętne. Ale OK, może być.

Rozpoczęła się gra. Wystrój szału nie robi, ale jest schludnie. Pięknie pachnie drewnem.

Niestety na tym nasze pozytywne doświadczenie się kończy. W trakcie gry, jak się później okazało (po jej zakończeniu), że nasz GameMaster się zmienił. Dla mnie jest to co najmniej dziwne, ale ok, gdyby nie to co działo się w trakcie.

Przycisk do podpowiedzi. Zawsze fajny bajer zamiast machania do kamery. Jeszcze gdyby nie trzeba klikać dwa razy, żeby otrzymać jakąkolwiek odpowiedź zwrotną. A jak już udało się otrzymać podpowiedź, to może chociaż żeby nie było to coś, co już zrobiliśmy.

W pokoju występują żółto-czarne taśmy pt. "nie dotykać". Skoro nie dotykać, to nie dotykać. Ale jeżeli w trakcie zagadki trzeba włożyć rękę w miejsce, które jest oznaczone tą taśmą, to nie jest fajne. Nieintuicyjne, a wręcz mylące.

Poza tym, uważam, że ogólnie zagadki są mało intuicyjne, niespójne. Te z początku, oczywiście. Sporo kłódek, trochę elektroniki. Nie wiem jak dalej, ponieważ gry nie pozwolono nam dokończyć.

Przecież to obowiązkiem obsługi jest tak kontrolować grę, aby gracze "w miarę" zmieścili się w czasie. A gdy ktoś nie chce podpowiedzi, bo przecież można się umówić, że ktoś w ten sposób chce spróbować przejść grę, to gdy widać, że gra idzie fatalnie, powinno paść pytanie, czy ekipa chce podpowiedź. Niestety, my bardzo chcieliśmy przejść pokój. Nie zostało nam to umożliwione (z powodów wyżej opisanych, przede wszystkim problemy z podpowiedziami).

Ogólnie, chcieliśmy odwiedzić jeszcze inne pokoje w tym miejscu, ponieważ nas zainteresowały. Ale po tym doświadczeniu, na pewno nie zawitamy więcej w tym miejscu.

Mam nadzieję, że to był jakiś groszy dzień. Nie chcę kogoś demotywować swoją opinią, bo może ktoś będzie miał stąd miłe wspomnienia, samych takich życzę.

Dla nas na opinię 9.2, czyli aktualną ogólną, nie zasługuje. Polecam wybrać się do Warszawy, Bydgoszczy, Olsztyna, gdziekolwiek, do pokoju z takim rankingiem - różnica niebo a ziemia. A im więcej pokoi mamy na koncie, tym bardziej nas to utrzymuje w tym przekonaniu.

Zagadki całkiem ciekawe - połączenie tradycyjnych kłódek z rozwiązaniami technicznymi. Gra dość łatwa i przyjemna. Pokój odpowiedni dla grup początkujących. My, jako nowicjusze, poradziliśmy sobie w 50 minut :) Znalazło się jednak niedociągnięcie, tj. jedna z zagadek była niezrozumiała, przez co kolejną rozwiązaliśmy przypadkowo. Przydałaby się lepsza aranżacja ścian dla poprawy klimatu pokoju. Wprowadzenie, a potem podsumowanie rozgrywki przez Obsługę zmieściło się niestety w dwóch zdaniach. Mimo dobrze spędzonego czasu, czujemy lekki niedosyt.