Epidemia

Białostocka zaraz, epidemia, wirus zombie i my szukający antidotum i wyjścia a na to tyło 90 minut. Był to moim zdaniem najtrudniejszy pokój w Białymstoku, najwięcej podchwytliwych i zajmujących czas by na nie wpaść zagadek. Jest tu też trochę ciekawych elektroniczne rozwiązań, co człowiek niby już widział, ale się cieszy, że w taki a nie inny sposób zostało to przedstawione w pokoju. Zagadki nie są proste i nie jest ich też mało. Wszystko w pokoju utrudnia nam brak dostępu do dobrego światła, przez co szukanie staje się coraz trudniejsze. Największy problem mieliśmy właśnie z brakiem zauważania pewnych rzeczy, z łączeniem wątków problemów nie było. Z tej firmy jest to na pewno najmocniejsza pozycja

Z grupką znajomych wybraliśmy się w ramach rozrywki po raz pierwszy do escape roomu I po wizycie w epidemii z czystym sercem możemy polecić go jako sposób na złapanie zajawki. Klimat samego pokoju idealny, ilość elementów zarówno tych związanych z zagadkami jak i tych odwracających uwagę od głównego wątku świetnie wyważona. Będąc w 6 osób obawialiśmy się, że może to być za dużo jak na jeden pokój - bzdura! Wśród 6 osób każda miała co robić, każdy mógł zająć się czymś innym, szukać podpowiedzi, elementów logicznych, rozwiązywać różnego rodzaju łamigłówki, łączyć "kropki", jednym słowem - uzależniające. Dla każdego kto chciałbym załapać zajawkę na ER serdecznie polecam. Rzuciliśmy się na najtrudniejszy pokój i nie żałujemy, w planach są już kolejne. Jedyne co bym poprawił to oznaczenia technicznych elementów - są mylące i odwracają uwagę od rzeczy związanych z samym pokojem, nie jest to wada, bo uważam je za fajny dodatek do fabuły pokoju ale niektórych może to irytować lub zniechęcać.

Główną trudnością jest ilość elementów. Zagadki są zrobione w sposób interesujący i nie do końca oczywisty. Naprawdę polecam, szczególnie osobom doświadczonym

Pokój nie odbiegał niczym od najlepszych pokoi w Warszawie. Poziom zagadek był bardzo satysfakcjonujący i super, ze czas jest dłuższy niż godzinka. Jedyne co można poprawić, to oznaczenie elementów gry w inny sposób, tak aby nie myliły się z elementami technicznymi.

Pokój bardzo klasyczny, nie wyróżniał się in plus, ale także nic negatywnego nas w nim nie spotkało. Cena adekwatna do jakości.

W pokoju byliśmy w dwie osoby. Jest on naprawdę trudny, nie wiem czy nie najtrudniejszy z dotychczas zaliczonych. Główną trudnością jest bardzo duża ilość elementów w grze, z których tylko część gra, a część stanowi niepotrzebne szpargały. Z jednej strony wzmaga to realizm gry (w opuszczonym laboratorium - poza rzeczami, które mogą się przydać w odgadywaniu jego tajemnicy - powinno być dużo niepotrzebnych rzeczy), z drugiej jednak dekoncentruje.

Pokój dość liniowy, zagadki różnorodne, jedna baaardzo pomysłowa. Ogólnie, rozwiązywanie ich sprawiało sporo frajdy. Klimat pokoju również był bardzo w porządku, pokój pod względem wystroju naprawdę dopracowany.

Minusem dla wielu będzie to, że obsługa nie pyta się o zdanie przed wyświetleniem wskazówki, ale nas akurat wyczuli dość nieźle, nie mieliśmy wrażenia, że pakowane są na siłę.

To, co nie pozwala ocenić wyżej to fakt, że w trakcie gry wysiadły obie latarki (już na jej początku ledwie świeciły), przez co pani z obsługi musiała dwukrotnie przychodzić do nas i je wymieniać. Nie muszę mówić jaki to ma wpływ na klimat rozgrywki. Jakby tego było mało, jedna z zagadek elektrycznych też nie zadziałała, więc pani weszła trzeci raz, żeby ją uruchomić. Trzy wizyty załogi w pokoju w trakcie półtoragodzinnej rozgrywki to o trzy za dużo. Takich niedopatrzeń nie powinno być.

Pokój średnich rozmiarów, bardzo klimatyczny i trudny jak dla dwóch osób. Z większą paczką znajomych warto wpaść i się świetnie pobawić.

Zaraz i nas dopadnie epidemia więc zmykajmy zanim się nie rozchorujemy!;)

Pokój z fajnym wystrojem oraz dużą ilością rekwizytów dopasowanych do klimatu. Multum zagadek sprawia że pokój dostaje ocenę trudny, choć łamigłówki same w sobie nie należą do najtrudniejszych i nie wszystkie są związane z tematem gry co trochę zmniejsza nastrój. Jednak my będąc we czwórkę dzieliliśmy się zadaniami i rozwiązywaliśmy niektóre równocześnie żeby zdążyć w czasie. Miłym elementem jest poczekalnia z możliwością dodatkowej zabawy typu gry planszowe, bilard, PS itp.

Polecamy, ER warty odwiedzenia. Obsługa miła, pomocna w czasie gry w razie problemów, jednak nie nachalna co jest dużym plusem.

Ostatni pokój, który odwiedziliśmy w Logic Room. Najtrudniejszy i najbardziej złożony z dużą liczbą zagadek. Stanowił dla nas największe wyzwanie podczas całego pobytu w Białymstoku. Pomimo szybkiego tempa i pełnych rąk roboty bawiliśmy się świetnie. Dobrze oddany klimat scenariusza, spójny wystrój, tworzący atmosferę ostatniego bastionu przed zainfekowanymi napastnikami. Nam jednak najbardziej podobało się serce tego ER, czyli ciekawe zagadki, dzięki którym czas niezwykle szybko płynie w tym pokoju. Bardzo dziękujemy za fantastyczne mistrzowanie i gościnność podczas

Epidemia miała być ukoronowaniem wizyty w LogicRoomie, który swoją drogą jest najlepszy w Białymstoku i spokojnie byłby w czołówce warszawskich ER. Niestety nasza wizyta to świetny przykład jak obsługa potrafi zepsuć wrażenia z pokoju. To był trzeci z rzędu pokój i choć wychodziliśmy przed czasem i mieliśmy spory zapas (4h na 3 pokoje) sprzątanie i szykowanie trwało na tyle długo, że wchodziliśmy "na styk". Zawsze prosiliśmy o podpowiedzi "na żądanie", więc pytanie obsługi czy jednak może podpowiadać zbyliśmy - szybkim "nie, najwyżej nie wyjdziemy". Niestety nasze prośby nie zostały wysłuchane i "wciskanie" podpowiedzi zaczęło się około 10minut po wejściu i z rozrywki w stylu "wymyśl to sam" zrobiło się zrób to, zrób tamto". Ale.... Pomijając tą jedną kwestię - jest moc! Klimat świetny (troszkę ciemno, ale znośnie),zagadki trudne i wymagające. Kilka nowych pomysłów oraz ilość łamigłówek na duży plus. Generalnie pozycja obowiązkowa. Polecam!!!