W cieniu piramid

Jedno wielkie: WOW! To jest jeden z tych pokoi, który daje niesamowitą możliwość wczucia się w historię, która Cię w nim czeka. To pokój, gdzie możesz na chwilę się zapomnieć i stać się brytyjskim wywiadem, próbującym wejść do wnętrza piramidy, w której raczej nie jest się mile widzianym... ;)
Jestem naprawdę oczarowana skrupulatnością w dekoracjach oraz ilością naprawdę ciekawych, dobrze zmechanizowanych i dających do myślenia zagadek. A wisienką na torcie jest jak dla mnie interaktywne zakończenie!
Mistrz Gry Bartek (mam nadzieję, że nie przekręciłam imienia), też bardzo pomocny i widać było, jak bardzo interesuje się naszą opinią i przeżyciami w tym pokoju.
Co jak co, ale 'W cieniu piramid' trafia do topki naszych najlepszych pokoi!

To była niesamowita przygoda 🐫🐪

Super klimat pokoju 💪
Zupełnie zapomnieliśmy, że to ER a nie rzeczywiste miejsce w Egipcie. Zero kłódek. Perfekcyjne wykonanie wszystkich elementów. Dobrze działające mechanizmy w każdej zagadce. Zagadki bardzo ciekawe i idealnie wpasowane w klimat.

„Wyjście Awaryjne” kończy swoją przygodę na ulicy Domaniewskiej, więc miałem wręcz obowiązek odwiedzić ostatni „zaległy” pokój w ich ofercie w stolicy (zwłaszcza że nie wszystkie pokoje mogą zostać przeniesione w nowe miejsce...), który do tej pory skrzętnie omijałem. Może nie chciałem się rozczarować tą tematyką, może zwyczajnie najlepsze zostawiłem na koniec. Wycieczka pod piramidy miała być swoistą wisienką na torcie moich dotychczasowych przygód z ER w Warszawie i w istocie takową była.

Tak rozbudowanej, drobiazgowej i klimatycznej przygody od czasu „Katakumb” już dawno nie doświadczyłem. Wyprawa do Egiptu lat. 40 XX. wieku okazała się epicką przygodą, która trwała niecałą godzinę. Zgodnie z opisem na stronie, pokój inspirowany jest „Poszukiwaczami zaginionej arki”. Aczkolwiek choć taki vibe jest tu obecny, to nastrojowo i fabularnie podążyło to w inną stronę. Zaskakująco dobrze, nawet mimo że kocham serię z Indianą Jonesem. Dzięki temu to miejsce ma własną tożsamość.

Scenografia jest bezbłędna. Wchodzisz i przeistaczasz się w archeologa, który bada niezbadane dotąd antyczne ruiny, które zawierają bajecznie wykonane zagadki. Brakowało mi tu tylko gigantycznej kamiennej kuli, która po nieopatrznym uruchomieniu zapadni, groziła by przerobieniem na mielone. Nie ma tu ANI jednej kłódki. Jeżeli już są jakieś łamigłówki, tak oparto je na rozwiązaniach elektronicznych i wykonano je świetnie.

Klimat to MIAZGA. Miałem okazję zwiedzać zabytki w Egipcie, więc zabrakło mi tu tylko piasku w kątach, duchoty oraz tego specyficznego zapachu „wiekowej starości”, ale i tak immersja była potężna. Były tu takie miejsca, o których jakości wykonania niech poświadczy fakt, że jakbym wrzucił zdjęcia na swój przewodnik „Google’a” z wyprawy do Afryki, tak pewnie wiele osób nie rozróżniła by prawdziwego grobowca od tego, co zaprezentowało nam tu „Wyjście Awaryjne”.

Nie był to pokój arcytrudny, aczkolwiek w kilku momentach trzeba było się nieźle nagimnastykować szarymi komórkami i choć część zagadek weterani na pewno powiążą z innymi pokojami, tak zostały one odpowiednio przerobione pod tematykę pokoju. Brawka należą się też Justynie, która się nami opiekowała i choć pracy za dużo nie miała, tak nie obyło się bez jednej podpowiedzi pod koniec zabawy. Aczkolwiek nie przejmowałem się upływającym czasem i tylko żałuję, że wyrobiliśmy się w czasie. Tu mógłbym uszczknąć każdą dodatkową minutę – tak mi się podobało. No i ten finał…

Jeżeli miałbym się do czegoś doczepić na siłę, to fakt, iż bywa tu ciasnawo, jak i ciemno. Tyle, że to jednocześnie wada, jak i zaleta, która pomaga w kreowaniu klimatu. Raczej nie wyobrażałbym sobie świetnego oświetlenia w grobie liczącym sobie kilka tysięcy lat. Coś za coś.

Byliśmy pod wrażeniem wizyty w pokoju "W cieniu piramid" (to była nasz 55 pokój).
Fabuła osadzona w realiach roku 1936, gdzie jako agent MI6 mieliśmy za zadanie przeciwdziałać nazistowskim planom archeologicznym, wciągnęła nas w emocjonującą przygodę. Doskonale odwzorowana scenografia oraz fabularna narracja sprawiły, że czuliśmy się jak bohaterowie filmu "Indiana Jones". Dodatkowo, liczne elementy interaktywne i ukryte zagadki sprawiły, że nasza współpraca była kluczowa dla sukcesu (byliśmy we dwie osoby i tu pracy było sporo). Dzięki niezapomnianemu klimatowi i perfekcyjnie dobranym dźwiękom, czuliśmy się, jakbyśmy rzeczywiście przemierzali egipskie piramidy.
- To doświadczenie zdecydowanie zasługuje na miejsce w moim rankingu escape roomów!
- Zagadki nie są bardzo trudne co wpływa na dobrą zabawę. Naszym zdaniem najlepiej iść w 3 osoby.
- Polecam bardzo i czekam na nową lokalizację.

Do zobaczenia

Pokój bardzo w klimacie. Poza kilkoma problemami z dwoma zagadkami które nas sfrustrowały i według nas były nie do końca intuicyjne oraz z trym, że czas przeznaczony na pokój jest zbyt krótki to polecamy go z czystym sumieniem. Obsługa na najwyższym poziomie. Warto odwiedzić.

Pokój naprawdę dopracowany, zagadki świetne i oddające klimat piramid

Pokój urzeka przede wszystkim klimatem oraz brakiem klasycznych kłódek - wszystkie zagadki są fizykalne, niekoniecznie mechaniczne. Scenografia 10/10, efekty dźwiękowe 10/10, suspens 10/10, obsługa pokoju również bez zarzutu. Gorąco polecam!

Wyjście awaryjne znane nam jest z innych pokoi, natomiast ten jest ich nr 1 wg Mistrzyni Gry - i słusznie! Na pewno na uznanie zasługuje całość wykonania, mechanizmy, ciekawa fabuła jak i kreatywność. Faktycznie wspólnie "płynie" się przez tę przygodę! Zagadki logicznie, choć jedna wymagała od nas dłuższego pomyślenia i znalezienia źródła rozwiązania. Stopień trudności taki łatwo-średni. Na samym końcu musieliśmy podjąć ważną decyzję, która mogła wpłynąć na losy uczestników, jak i całego rozwiązania. Nie chcę za wiele zdradzać, ale dla mnie był to pokój bardzo ciekawy, fabularny, niektóre rozwiązania wywołały uśmiech na twarzy, a i raz się krzyknęło. Trafia do mojej osobistej top 5. Na pewno warto go odwiedzić! Byliśmy w dwie osoby i uważam, że 2-3 to odpowiednia liczba, więcej osób mogłoby być wyłączonych z rozwiązywania zagadek.

Sam pokój robi genialne wrażenie, nie jest jakiś duży ale dobrze zagospodarowany a gra świateł i dźwięków robi swoje. Niestety na ocenę ma wpływ wątpliwe właściwe działanie jednej z zagadek oraz niezamknięta jedna ze skrytek. Ogółem polecam, w W-wie pozycja obowiązkowa. Ja osobiście lubię pokoje WA.

Wyprawa rodzinna, pokój znakomity wizualnie, świetnie przygotowany, zagadki wciągają i prowadzą od jednej do kolejnej i dalej, czas mija szybko a atmosfera jest znakomita, są niespodzianki i dla każdego coś fajnego. Także końcówka świetna. Wrażenia pozostają na długo. Polecamy!