Złoto nazistów

"Złoto nazistów" był dla nas już czwartym pokojem w tym dniu i poniekąd spontanicznie wybranym i dodanym do planu, gdyż poprzednie pozostawiły w nas jeszcze trochę sił. Na początku naszą uwagę zwróciła lokalizacja na prawie ostatnim piętrze dość wysokiego budynku oraz ilość pokoi i grup oczekujących na pokonanie. Trochę zaniepokoiła nas "masowość" tego miejsca jednak wątpliwości szybko rozwiały się gdy weszliśmy do ER. Bardzo dobrze wykonany pokój z świetnym wystrojem od razu przeniósł nas w klimat poszukiwań tytułowego "złota" i poprzez szereg dość trudnych zagadek prowadził nas do wyjścia. No może prawie do samego końca, gdyż jedna z końcowych zagadek była już rozwiązana przez poprzednią grupę dla tego dajemy mały minus do oceny końcowej.
Tak czy inaczej jest to pokój warty odwiedzenia.

Zaraz po odwiedzeniu "Sex roomu" postanowiliśmy w poszerzonym, czteroosobowym gronie poszukać "Złota nazistów". Od początku rozgrywki pozytywne zaskoczenie - na samo wejście do bunkra trzeba sobie zapracować. To świetny pokój dla każdego, kto duszę odkrywcy łączy z żyłką szperacza. Ale nie tylko.

Po pierwsze klimat - świetnie odwzorowany klimat bunkra, pełnego starych wojskowych sprzętów, pozwalający bez trudu zanurzyć się w historii i misji, jaką jest odnalezienie tytułowego skarbu. To uciekinierzy lubią najbardziej.

Po drugie zagadki, przebieg gry - chociaż większość z nich polega na szukaniu kodów i kluczyków, "Złoto nazistów" jest dowodem na to, że nie musi to być żmudna i stereotypowa rozgrywka, bazująca na oczywistych escaperoomowych chwytach.

Po trzecie - flow, nieważne czy rozgrywka idzie lekko, łatwo i przyjemnie, czy też trafia się na trudniejszy moment - gra prowadzona jest w dobrze, rozgrywka przemyślana w szczegółach i nie ma poczucia rozczarowania z odkrywanych rozwiązań, czego doświadczyliśmy w "Sex roomie". "Złoto..." to pokój dobrze przemyślany, drobiazgowo zaaranżowany i gruntownie przemyślany.

Po czwarte - to po prostu dobra rozrywka, z niespodziankami tego typu, które wszyscy w escape roomach lubią: wywołujących pozytywne zaskoczenie i niedowierzanie. Skorzystaliśmy wprawdzie z dwóch podpowiedzi, bo jedna z maszyn, która "gra" w tym pokoju od niedawna jest mało (dla nas zbyt mało) intuicyjna, a raz wspomogliśmy się z powodu naszej drobnej pomyłki. Nie jest to pokój naszpikowany technologią, czy pełen finezji (a fani historii II WŚ pewnie znajdą tu nieścisłości co do wyposażenia bunkra), ale zabawa jest przednia. I o to chodzi.

Nasz 3 ER tej ekipy i jak do tej pory najlepszy. Fajnie przygotowanie pomieszczenie, duży plus za rekwizyty oraz zaskakujące zakończenie.

super klimatyczny pokój, niemiecka muzyka, świetny nawet na pierwszy raz :D

Kolejny pokój w Black Cat okazał się świetny. Jedyny minus był po naszej stronie, że przyszliśmy do bunkru w pięć osób. Było ciasno momentami, ale żołnierze na wojnie przecież nie narzekają.
Wystrój pokoju świetny, klimatem pasujący do tematu. Mieliśmy momentami duży ubaw, szczególnie z [spojler].
Zagadki ciekawe i zajmujące, zero nudy.
Obsługa jak zawsze na wysokim poziomie, ale to już standard w Black Cat.

Super pomysł na pokój jak i wystrój naprawdę czuliśmy się jak w bunkrze. Zagadki przemyślane oraz ciekawe pomimo że to był drugi pokój w ciągu dnia który zaliczyliśmy poradziliśmy sobie bez problemów. Gorąco polecam wszystkim lubiącym tego typu zabawy.

Fajny pokój z ciekawymi zagadkami.

Złoto Nazistów było pierwszym pokojem z oferty Black Cat Escape Room, który odwiedziliśmy.

Lokalizacja w Alejach Jerozolimskich jest bardzo dogodna, nie ma problemu ze znalezieniem firmy i zaparkowaniem auta przy okolicznych uliczkach.

Fabuła nawiąuje do eksploracji historycznego bunkra nazistów, w którym prawdopodobnie ukryty został skarb.

Sam wystrój pokoju jest bardzo bogaty i klimatyczny. Wszystkie elementy były spójne i dobrane tak aby nawiązywały do okresu drugiej wojny światowej. Widać, że firma nie oszczędzała na urządzeniu pokoju, pod tym względem jest naprawdę świetnie!

Zagadki były ciekawe i również fajnie nawiązujące do klimatu. Pomimo sporej ilości standardowych kłódek, do których trzeba znaleźć klucz lub szyfr, jest też klika elementów elektro-mechanicznych, które lubimy najbardziej. Ogólnie wszystko działało poprawnie, nic się nie zacięło, nie zablokowało, więc tutaj również ocena jak najbardziej na plus.

Pokój i przechodzenie między kolejnymi jego lokacjami również bardzo ciekawie rozwiązane.

Niestety, pomimo wielu pozytywów, o których wspomniałem, nasza wizyta pozostawiła pewien niedosyt. Pomimo, że nie jesteśmy grupą początkującą i rozwiązywaliśmy zagadki naprawdę sprawnie, najzwyczajniej w świecie nie wystarczyło nam czasu na ich rozwiązanie, i wydaje się że potrzebowalibyśmy jeszcze co najmniej 15 minut aby dokończyć grę.

I tutaj niestety pojawia się najsłabszy zdecydowanie element pokoju - system wskazówek i interakcja z mistrzem gry. Podpowiedzi rozwiązane są systemem domofonowym, czyli musieliśmy zadzwonić aby dostać wskazówkę, choć wydaje się że nie było żadnych technicznych ograniczeń aby mistrz gry sam mógł ich nam udzielać (w pokoju są kamery, głośniki).

Przy tak rozbudowanym pokoju, warto byłoby zadbać o to by mistrz gry śledził jednak rozgrywkę i starał się pomóc samodzielnie, a nie tylko pasywnie czekać na wywołanie. Jako grupa ciężko było nam ocenić ile zadań jeszcze przed nami. Wydawało nam się, że wszystko idzie sprawnie, a okazało się że zabrakło nam bardzo dużo czasu. Szkoda, bo zabawa mogłaby być dużo fajniejsza, jeśli mistrz gry zechciał być bardziej aktywny. Szczególnie, że niektóre elementy nie działają czysto intuicyjnie.

Ogólnie naszym zdaniem 7/10. Pokój fajnie i ciekawie zaprojektowany, doskonale urządzony, z dużą ilością różnorodnych zagadek, których liczba może być jednak zbyt duża dla mniejszych grup. Słaba interakcja z mistrzem gry sprawiła, że nasza pierwsza wizyta w Black Cat pozostawiła spory niedosyt. Szkoda, bo to naszym zdaniem jeden z fajniej przemyślanych pokoi, w jakich byliśmy.

Bardzo fajny, nie za trudny, polecam :)

Poszliśmy w 5 osób i było trochę za dużo chaosu, radzę 3-4. Fajny klimat pokoju i super rekwizyty. Zagadki i rozwiązania techniczne na wysokim poziomie. Jeden mechanizm nam nie zadziałał, co nas opóźniło, ale wyrobiliśmy się w czasie mimo tego, że zdążyliśmy jeszcze wysadzić korki na całym piętrze budynku;p Na szczęście obsługa szybko zareagowała, bo coś takiego już im się zdarzyło. Polecam, choć Dom mordercy i Przeklęty obraz ciut wyżej w moim rankingu.