Wszystkie pokoje
Co to jest escape room?
Vouchery prezentowe
ER Champ
Strefa czasowa:
Selove
Losowe wypady do losowych pokoi, które kończą się obszernym wpisem ^^
Odwiedzone pokoje:
116
Pokoje na liście życzeń:
0
Poziom:
Przewodnik
Punkty:
372
BU!!!
13.07.2017 | data wizyty: 11.07.2017
Wiarygodna opinia
Rytuał to pokój w stylu horror, czyli jeden z moich ulubionych. Odwiedziłem to miejsce w 3 osobowej doświadczonej grupie. Jest o czym opowiadać!
Fabuła jest bardzo ciekawa, mimo że sam motyw szaleńca porywającego ludzi jest dość dobrze wyeksploatowany. Twórcom udało się jednak stworzyć historię, z którą się wcześniej nie spotkałem. Zostaliśmy porwani przez psychopatę, który ma zamiar nas skonsumować, jednak musi przez godzinę nas postraszyć, żebyśmy mu lepiej smakowali. Niby tandetne, a jednak interesujące.
Pokój jest utrzymany w ciemnej atmosferze, czarno-czerwony motyw dobrze sprawdza się w tego typu pomieszczeniach. W 3 osoby czuliśmy się bardzo dobrze, mieliśmy sporo przestrzeni na podejmowane działania. Myślę, że 4 osoby również nie powinny sobie przeszkadzać. Do tego dochodzi etapowość rozgrywki, co dodatkowo pozwala się rozproszyć po przygotowanej dla nas przestrzeni.
Zagadki są dobrze dobrane i wpasowują się w klimat pomieszczenia. Postawiono przed nami różnego typu łamigłówki, każdy znajdzie coś dla siebie. Podoba mi się, że część z nich była powiązana z jakimś opisem lub mniejszą częścią całej historii. Pomieszano tu też rozwiązania analogowe z elektronicznymi, nie czuć jednak żadnego dysonansu, gdyż dobrze się uzupełniają. W razie problemów otrzymujemy podpowiedź na ekranie wewnątrz pokoju.
Jeśli chodzi o „straszność”, to nie jest źle. Myślę, że sporo ludzi rzeczywiście może czuć obawę czy nutę strachu. Twórcy przygotowali dla nas kilka ciekawych straszaków i polecam samemu sprawdzić, czy jesteśmy w stanie przetrwać je bez panikowania :)
Obsługa jest na plus, cena również wydaje się adekwatna do zawartości. Rytuał polecam wszystkim, którzy lubią się bać, zarówno początkujący jak i zaawansowani gracze z pewnością będą się tu dobrze bawić.
PLUSY
+ obsługa
+ ciekawa fabuła
+ ciekawe zagadki
+ kooperacja
+ „straszność”
MINUSY
- brak
Fabuła jest bardzo ciekawa, mimo że sam motyw szaleńca porywającego ludzi jest dość dobrze wyeksploatowany. Twórcom udało się jednak stworzyć historię, z którą się wcześniej nie spotkałem. Zostaliśmy porwani przez psychopatę, który ma zamiar nas skonsumować, jednak musi przez godzinę nas postraszyć, żebyśmy mu lepiej smakowali. Niby tandetne, a jednak interesujące.
Pokój jest utrzymany w ciemnej atmosferze, czarno-czerwony motyw dobrze sprawdza się w tego typu pomieszczeniach. W 3 osoby czuliśmy się bardzo dobrze, mieliśmy sporo przestrzeni na podejmowane działania. Myślę, że 4 osoby również nie powinny sobie przeszkadzać. Do tego dochodzi etapowość rozgrywki, co dodatkowo pozwala się rozproszyć po przygotowanej dla nas przestrzeni.
Zagadki są dobrze dobrane i wpasowują się w klimat pomieszczenia. Postawiono przed nami różnego typu łamigłówki, każdy znajdzie coś dla siebie. Podoba mi się, że część z nich była powiązana z jakimś opisem lub mniejszą częścią całej historii. Pomieszano tu też rozwiązania analogowe z elektronicznymi, nie czuć jednak żadnego dysonansu, gdyż dobrze się uzupełniają. W razie problemów otrzymujemy podpowiedź na ekranie wewnątrz pokoju.
Jeśli chodzi o „straszność”, to nie jest źle. Myślę, że sporo ludzi rzeczywiście może czuć obawę czy nutę strachu. Twórcy przygotowali dla nas kilka ciekawych straszaków i polecam samemu sprawdzić, czy jesteśmy w stanie przetrwać je bez panikowania :)
Obsługa jest na plus, cena również wydaje się adekwatna do zawartości. Rytuał polecam wszystkim, którzy lubią się bać, zarówno początkujący jak i zaawansowani gracze z pewnością będą się tu dobrze bawić.
PLUSY
+ obsługa
+ ciekawa fabuła
+ ciekawe zagadki
+ kooperacja
+ „straszność”
MINUSY
- brak
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Trudny
Śmieszek Hagrid
13.07.2017 | data wizyty: 27.05.2017
Chatkę Hagrida odwiedziłem w 4 osobowej doświadczonej grupie. Jest to pomieszczenie bardzo klimatyczne i absorbujące pod względem zagadek.
Jeśli chodzi o metraż, to pokój należy do mniejszych, aczkolwiek jest dość rozbudowany. Myślę, że 3 osoby to optymalna liczba graczy dla tego miejsca. My w 4 osoby momentami wchodziliśmy sobie w drogę i musieliśmy ustępować sobie miejsca, żeby każdy mógł zapoznać się z różnymi elementami.
Zagadki są dość ciekawie skonstruowane, dobrze wpasowują się w klimat pokoju. Są też bardzo zróżnicowane i każdy znajdzie coś, w czym poczuje się mocny. Twórcy dobrze dobrali łamigłówki i odpowiednio wyważyli ich trudność. W 10 stopniowej skali trudności skłaniałbym się ku 7. Musieliśmy skorzystać z podpowiedzi, ale udało się wyjść przed czasem. Same ułatwienia są też przekazywane w ciekawej formie.
Wystrój pokoju jest bardzo przemyślany i pasujący do motywu – chatki. Otaczające nas drewniane elementy pozwalają się wczuć w klimat. Dzięki takiemu zabiegowi wewnątrz można poczuć też charakterystyczny zapach, niemal jak w prawdziwej drewnianej chatce. Elementy wystroju są wykonane w podobny sposób, co tworzy spójny obraz. Liczne skrytki są dobrze zakamuflowane i odnajdowanie ich daje dużo frajdy.
Obsługa jest bardzo miła, widać, że są to ludzie, którzy znają się na rzeczy i poświęcają czas swojej pasji.
Podsumowując – Chatka Hagrida to ciekawy i godny polecenia pokój. Odnajdą się w nim nie tylko fani Harrego Pottera, gdyż ja nie znając w ogóle tych książek czy filmów, nie czułem w żaden sposób żadnych luk fabularnych. Cena jednak mogłaby być nieco niższa.
PLUSY
+ ciekawy wystrój
+ spójny i atrakcyjny klimat
+ ciekawe zagadki
+ podpowiedzi
+ obsługa
+ oryginalny pomysł
MINUSY
- trochę drogo
- trochę ciasno dla 4 osób
- duchota wewnątrz pokoju
- powtarzalny z drugim pokojem w Escape Me
Jeśli chodzi o metraż, to pokój należy do mniejszych, aczkolwiek jest dość rozbudowany. Myślę, że 3 osoby to optymalna liczba graczy dla tego miejsca. My w 4 osoby momentami wchodziliśmy sobie w drogę i musieliśmy ustępować sobie miejsca, żeby każdy mógł zapoznać się z różnymi elementami.
Zagadki są dość ciekawie skonstruowane, dobrze wpasowują się w klimat pokoju. Są też bardzo zróżnicowane i każdy znajdzie coś, w czym poczuje się mocny. Twórcy dobrze dobrali łamigłówki i odpowiednio wyważyli ich trudność. W 10 stopniowej skali trudności skłaniałbym się ku 7. Musieliśmy skorzystać z podpowiedzi, ale udało się wyjść przed czasem. Same ułatwienia są też przekazywane w ciekawej formie.
Wystrój pokoju jest bardzo przemyślany i pasujący do motywu – chatki. Otaczające nas drewniane elementy pozwalają się wczuć w klimat. Dzięki takiemu zabiegowi wewnątrz można poczuć też charakterystyczny zapach, niemal jak w prawdziwej drewnianej chatce. Elementy wystroju są wykonane w podobny sposób, co tworzy spójny obraz. Liczne skrytki są dobrze zakamuflowane i odnajdowanie ich daje dużo frajdy.
Obsługa jest bardzo miła, widać, że są to ludzie, którzy znają się na rzeczy i poświęcają czas swojej pasji.
Podsumowując – Chatka Hagrida to ciekawy i godny polecenia pokój. Odnajdą się w nim nie tylko fani Harrego Pottera, gdyż ja nie znając w ogóle tych książek czy filmów, nie czułem w żaden sposób żadnych luk fabularnych. Cena jednak mogłaby być nieco niższa.
PLUSY
+ ciekawy wystrój
+ spójny i atrakcyjny klimat
+ ciekawe zagadki
+ podpowiedzi
+ obsługa
+ oryginalny pomysł
MINUSY
- trochę drogo
- trochę ciasno dla 4 osób
- duchota wewnątrz pokoju
- powtarzalny z drugim pokojem w Escape Me
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Trudny
TO WYBUCHNIE!
12.07.2017 | data wizyty: 11.07.2017
Wiarygodna opinia
Misję w Czarnobylu odbywałem w 3 osobowej doświadczonej grupie. Udało się uciec przed czasem, a ten leciał dość szybko. Głównie ze względu na świetne zagadki i niespotykane nigdzie indziej rozwiązania techniczne. Ale po kolei.
Po przekroczeniu progu wkraczamy do świata naukowców i laborantów. Już od pierwszych minut gry można dostrzec kolejne elementy, które składają się w spójną całość. Wszystko tu do siebie pasuje, jest przemyślane. Twórcy nie poszczędzili czasu, by jak najlepiej oddać swoją wizję.
Postawiono przed nami zadanie wyłączenia ostatniego z rdzeni reaktora w Czarnobylu. Nie jest to zadanie proste, a utrudniają je nam łamigłówki. Te świetnie wpasowują się w klimat pokoju i dobrze go dopełniają. Część z rozwiązań widziałem po raz pierwszy mimo kilkudziesięciu odwiedzonych pokoi. To bardzo pozytywne, że twórcy escape roomów wciąż są w stanie zaskoczyć graczy. Poziom trudności w skali 10 stopniowej umieściłbym gdzieś w okolicy 6 lub 7 punktu. Będziemy musieli wykazać się spostrzegawczością i pomysłowością, by sprawnie podążać wyznaczonym przez twórców szlakiem. Kilka zagadek i efektów, jakie wywołało ich rozwiązanie, na pewno pozostanie w pamięci.
Klimat pokoju jest zbudowany dobrze. W pomieszczeniu znajdziemy przedmioty jednoznacznie kojarzące się z motywem laboratorium, naukowcami, technikami. Questrooms postarało się, by gracz nie miał wątpliwości, w kogo się wciela. Immersja rzeczywiście jest tu dość intensywna. Mamy nawet do czynienia ze specjalistyczną aparaturą pomiarową i wiele zadań technicznych związanych z elektrycznością itd. Jedyne co bym poprawił, to zakamuflowanie komputera odpowiedzialnego za podpowiedzi i głośników.
Obsługa jest bardzo pozytywna, wydaje mi się, że spędziliśmy niemal godzinę na rozmowie o tematyce escape room. Są to ludzie doświadczeni i wiedzą co i jak należy zrobić, żeby pokój był oryginalny i dawał frajdę z gry.
Podsumowując – Czarnobyl polecam wszystkim, zarówno zaawansowanym graczom, który znajdą tam wiele niespotykanych nigdzie indziej rozwiązań, jak i początkującym, którzy z drobną pomocą na pewno będą mieli wiele frajdy.
PLUSY
+ oryginalny wystrój
+ niespotykane rozwiązania
+ wczucie się w rolę
+ obsługa
+ przestronność pomieszczenia
MINUSY
- sprzęt służący do podpowiedzi i nagłośnienia jest widoczny
Po przekroczeniu progu wkraczamy do świata naukowców i laborantów. Już od pierwszych minut gry można dostrzec kolejne elementy, które składają się w spójną całość. Wszystko tu do siebie pasuje, jest przemyślane. Twórcy nie poszczędzili czasu, by jak najlepiej oddać swoją wizję.
Postawiono przed nami zadanie wyłączenia ostatniego z rdzeni reaktora w Czarnobylu. Nie jest to zadanie proste, a utrudniają je nam łamigłówki. Te świetnie wpasowują się w klimat pokoju i dobrze go dopełniają. Część z rozwiązań widziałem po raz pierwszy mimo kilkudziesięciu odwiedzonych pokoi. To bardzo pozytywne, że twórcy escape roomów wciąż są w stanie zaskoczyć graczy. Poziom trudności w skali 10 stopniowej umieściłbym gdzieś w okolicy 6 lub 7 punktu. Będziemy musieli wykazać się spostrzegawczością i pomysłowością, by sprawnie podążać wyznaczonym przez twórców szlakiem. Kilka zagadek i efektów, jakie wywołało ich rozwiązanie, na pewno pozostanie w pamięci.
Klimat pokoju jest zbudowany dobrze. W pomieszczeniu znajdziemy przedmioty jednoznacznie kojarzące się z motywem laboratorium, naukowcami, technikami. Questrooms postarało się, by gracz nie miał wątpliwości, w kogo się wciela. Immersja rzeczywiście jest tu dość intensywna. Mamy nawet do czynienia ze specjalistyczną aparaturą pomiarową i wiele zadań technicznych związanych z elektrycznością itd. Jedyne co bym poprawił, to zakamuflowanie komputera odpowiedzialnego za podpowiedzi i głośników.
Obsługa jest bardzo pozytywna, wydaje mi się, że spędziliśmy niemal godzinę na rozmowie o tematyce escape room. Są to ludzie doświadczeni i wiedzą co i jak należy zrobić, żeby pokój był oryginalny i dawał frajdę z gry.
Podsumowując – Czarnobyl polecam wszystkim, zarówno zaawansowanym graczom, który znajdą tam wiele niespotykanych nigdzie indziej rozwiązań, jak i początkującym, którzy z drobną pomocą na pewno będą mieli wiele frajdy.
PLUSY
+ oryginalny wystrój
+ niespotykane rozwiązania
+ wczucie się w rolę
+ obsługa
+ przestronność pomieszczenia
MINUSY
- sprzęt służący do podpowiedzi i nagłośnienia jest widoczny
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Średni
Zajmiesz miejsce Faraona?
12.07.2017 | data wizyty: 11.07.2017
Pokój w klimacie egipskim – niezwykle wdzięczny i użyteczny motyw wśród escape roomów. Czy twórcom grobowca udało się wyróżnić na tle innych pomieszczeń tego typu?
Na samym początku trzeba zauważyć, że reklamowane na stronie internetowej „2-8 graczy” to lekkie nieporozumienie. W 2 osoby nie wystarczy rąk do działania, chyba że gracze mają za sobą naprawdę wiele pokoi i znają schematy (a te są powtarzalne). Z kolei w więcej niż 4, max 5 osób w pomieszczeniu robi się ciasno. Miałem okazję zagrać w 6 osobowej grupie i jednogłośnie stwierdziliśmy, że było nam niewygodnie i nie czuliśmy swobody podczas rozwiązywania kolejnych zagadek. Gdzieś w komentarzach pojawia się informacja, że pokój jest bardzo przestronny. Otóż nie jest. Optymistycznie można go nazwać średnim w porównaniu do bardzo wielu innych pomieszczeń. 5 osób to, według mnie, maksymalna liczba graczy dla Grobowca. Co ciekawe, nie wiem czy to przypadek, prowadzący stosują ten sam cennik dla 5 jak i 8 graczy, więc coś w tym musi być.
Jeżeli chodzi o zagadki to są one dość ciekawie przygotowane, znajdziemy łamigłówki różnego typu. Będziemy musieli szukać, liczyć, kojarzyć fakty, wykazać się sprytem i sprawnością - nie tylko intelektualną. Jest ich całkiem sporo, tak więc każdy będzie miał czym się zająć. Na minus jest to, że pokój da się przejść nie rozwiązując wszystkiego – takie działanie nie dość, że wprowadza zamieszanie podczas gry, to jeszcze powoduje, że mamy wrażenie, iż zabrakło tu dopracowania. Jeżeli byliście w przynajmniej kilkunastu pokojach ucieczki, zauważycie powtarzalne schematy, których wewnątrz Grobowca jest mnóstwo. Może się mylę, ale wydaje mi się, że twórcy inspirowali się Gniewem Bogów gdyńskiego Walkoutu, w kilku miejscach było to dla mnie widoczne.
Klimat jest z kolei bardzo dobry. Twórcy nie poszczędzili czasu i środków, by zamknąć w Grobowcu wiele ciekawie działających mechanizmów, a także dostosować niemal każdy aspekt pokoju do tematyki. Cieszy dbałość o detale Pomieszczenie rzeczywiście wygląda jak wyjęte z filmu o poszukiwaczach przygód, aczkolwiek uważam, że jest tam nieco zbyt jasno, a punktowe oświetlenie spowodowałoby, że całość nabrałaby bardziej tajemniczego charakteru.
Poziom trudności oceniam na średni. Ewentualne trudności może jedynie przynieść duża liczba zagadek, chociaż mamy aż 75 minut, więc nie jest źle. Z pewnością nie jest to pokój na pierwszy raz, jednak po kilku/kilkunastu wizytach w innych lokalach, spokojnie możemy podjąć się ucieczki z Grobowca Faraona. Obsługa jest na plus, mieliśmy możliwość półgodzinnego przesunięcia rezerwacji, cena też nie jest wygórowana i nie odbiega od cen w innych firmach, patrząc na dłuższy niż zwykle czas można nawet powiedzieć, jest atrakcyjna.
Podsumowując – Grobowiec Faraona jest pokojem godnym polecenia, na co składa się to, że jest dobry we wszystkim. Ale tylko dobry. Na pewno nie nazwałbym go „trójmiejskim killerem”, jak ktoś w innych komentarzu. Może aspirować do miana jednego z lepszych w Gdańsku, jednak na mapie całego Trójmiasta znajdziemy pokoje o wiele lepsze.
PLUSY
+ estetyczny i dopracowany klimat
+ dbałość o detale
+ dużo ciekawych zagadek
+ interakcja pomiędzy graczami
+ dość atrakcyjna cena jak na 75 min. zabawy
+ miła obsługa
MINUSY
- powtarzalność motywu pokoju
- powtarzalność schematu zagadek
- 6 i więcej osób może się czuć skrępowana
- są rzeczy, których się nie „używa”, a wyglądają jak część gry
Na samym początku trzeba zauważyć, że reklamowane na stronie internetowej „2-8 graczy” to lekkie nieporozumienie. W 2 osoby nie wystarczy rąk do działania, chyba że gracze mają za sobą naprawdę wiele pokoi i znają schematy (a te są powtarzalne). Z kolei w więcej niż 4, max 5 osób w pomieszczeniu robi się ciasno. Miałem okazję zagrać w 6 osobowej grupie i jednogłośnie stwierdziliśmy, że było nam niewygodnie i nie czuliśmy swobody podczas rozwiązywania kolejnych zagadek. Gdzieś w komentarzach pojawia się informacja, że pokój jest bardzo przestronny. Otóż nie jest. Optymistycznie można go nazwać średnim w porównaniu do bardzo wielu innych pomieszczeń. 5 osób to, według mnie, maksymalna liczba graczy dla Grobowca. Co ciekawe, nie wiem czy to przypadek, prowadzący stosują ten sam cennik dla 5 jak i 8 graczy, więc coś w tym musi być.
Jeżeli chodzi o zagadki to są one dość ciekawie przygotowane, znajdziemy łamigłówki różnego typu. Będziemy musieli szukać, liczyć, kojarzyć fakty, wykazać się sprytem i sprawnością - nie tylko intelektualną. Jest ich całkiem sporo, tak więc każdy będzie miał czym się zająć. Na minus jest to, że pokój da się przejść nie rozwiązując wszystkiego – takie działanie nie dość, że wprowadza zamieszanie podczas gry, to jeszcze powoduje, że mamy wrażenie, iż zabrakło tu dopracowania. Jeżeli byliście w przynajmniej kilkunastu pokojach ucieczki, zauważycie powtarzalne schematy, których wewnątrz Grobowca jest mnóstwo. Może się mylę, ale wydaje mi się, że twórcy inspirowali się Gniewem Bogów gdyńskiego Walkoutu, w kilku miejscach było to dla mnie widoczne.
Klimat jest z kolei bardzo dobry. Twórcy nie poszczędzili czasu i środków, by zamknąć w Grobowcu wiele ciekawie działających mechanizmów, a także dostosować niemal każdy aspekt pokoju do tematyki. Cieszy dbałość o detale Pomieszczenie rzeczywiście wygląda jak wyjęte z filmu o poszukiwaczach przygód, aczkolwiek uważam, że jest tam nieco zbyt jasno, a punktowe oświetlenie spowodowałoby, że całość nabrałaby bardziej tajemniczego charakteru.
Poziom trudności oceniam na średni. Ewentualne trudności może jedynie przynieść duża liczba zagadek, chociaż mamy aż 75 minut, więc nie jest źle. Z pewnością nie jest to pokój na pierwszy raz, jednak po kilku/kilkunastu wizytach w innych lokalach, spokojnie możemy podjąć się ucieczki z Grobowca Faraona. Obsługa jest na plus, mieliśmy możliwość półgodzinnego przesunięcia rezerwacji, cena też nie jest wygórowana i nie odbiega od cen w innych firmach, patrząc na dłuższy niż zwykle czas można nawet powiedzieć, jest atrakcyjna.
Podsumowując – Grobowiec Faraona jest pokojem godnym polecenia, na co składa się to, że jest dobry we wszystkim. Ale tylko dobry. Na pewno nie nazwałbym go „trójmiejskim killerem”, jak ktoś w innych komentarzu. Może aspirować do miana jednego z lepszych w Gdańsku, jednak na mapie całego Trójmiasta znajdziemy pokoje o wiele lepsze.
PLUSY
+ estetyczny i dopracowany klimat
+ dbałość o detale
+ dużo ciekawych zagadek
+ interakcja pomiędzy graczami
+ dość atrakcyjna cena jak na 75 min. zabawy
+ miła obsługa
MINUSY
- powtarzalność motywu pokoju
- powtarzalność schematu zagadek
- 6 i więcej osób może się czuć skrępowana
- są rzeczy, których się nie „używa”, a wyglądają jak część gry
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 7/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Średni
Już wiem, skąd jest Chucky
6.04.2017 | data wizyty: 11.07.2016
Wiarygodna opinia
Opuszczony Teatr Lalek to bardzo oryginalny pokój, który z pewnością przypadnie do gustu osobom lubiącym mniej kolorowe i bajeczne klimaty. Odwiedziłem to miejsce w czteroosobowej doświadczonej grupie i udało nam się uciec z niego na czas.
Teatr Lalek jest pomieszczeniem przestronnym, jednak są tam momenty, kiedy trzeba ustąpić miejsca innym graczom, by mogli również obejrzeć lub sprawdzić jakieś elementy gry. Wynika to z charakterystyki pokoju i tego[spoiler]. Samo to jest bardzo pozytywne, bo jesteśmy zaskakiwani [spoiler]
Klimat stoi na dobrym poziomie. Jest nutka grozy, wystrój bardzo dobrze komponuje się z fabułą. Widać, że twórcy nie szczędzili czasu przy dopracowywaniu tego escape roomu. Wewnątrz znajdziemy mnóstwo elementów, które jednoznacznie kojarzą się z teatrem właśnie. Zgłębianie tajemnic tego mrocznego miejsca daje dużo satysfakcji.
Poziom trudności określiłbym jako wysoki. Jest jeszcze wersja „utrudniona”, my graliśmy na standardowej, a i tak potrzebowaliśmy paru podpowiedzi. Te przekazywane są przez krótkofalówkę. Twórcy postawili przed nami wiele rozmaitych zagadek. Większość jest bardzo ciekawa i oryginalna, z dużą częścią nie spotkałem się wcześniej. Łamigłówki są różnego typu, także manualne. Najbardziej podobało mi się to, że część z nich wymaga kooperacji, co angażuje wszystkich graczy i pozwala poczuć się jednym zespołem.
Prowadzący tradycyjnie nie zawodzą, są to ludzie z pasją i widać, że robią to, co lubią. Można się od nich dużo dowiedzieć o tematyce escape room.
Podsumowując – polecam pokój wszystkim zaawansowanym grupom, z pewnością odradzam jako escape room na pierwszy raz, jest zbyt złożony
PLUSY
+ kooperacja
+ oryginalny klimat
+ ciekawe zagadki
+ rozwiązania techniczne
+ obsługa
+ etapowość gry
MINUSY
- widać, że niektóre elementy pokoju czasy świetności mają już za sobą :)
- prosektorium lepsze :P
Teatr Lalek jest pomieszczeniem przestronnym, jednak są tam momenty, kiedy trzeba ustąpić miejsca innym graczom, by mogli również obejrzeć lub sprawdzić jakieś elementy gry. Wynika to z charakterystyki pokoju i tego[spoiler]. Samo to jest bardzo pozytywne, bo jesteśmy zaskakiwani [spoiler]
Klimat stoi na dobrym poziomie. Jest nutka grozy, wystrój bardzo dobrze komponuje się z fabułą. Widać, że twórcy nie szczędzili czasu przy dopracowywaniu tego escape roomu. Wewnątrz znajdziemy mnóstwo elementów, które jednoznacznie kojarzą się z teatrem właśnie. Zgłębianie tajemnic tego mrocznego miejsca daje dużo satysfakcji.
Poziom trudności określiłbym jako wysoki. Jest jeszcze wersja „utrudniona”, my graliśmy na standardowej, a i tak potrzebowaliśmy paru podpowiedzi. Te przekazywane są przez krótkofalówkę. Twórcy postawili przed nami wiele rozmaitych zagadek. Większość jest bardzo ciekawa i oryginalna, z dużą częścią nie spotkałem się wcześniej. Łamigłówki są różnego typu, także manualne. Najbardziej podobało mi się to, że część z nich wymaga kooperacji, co angażuje wszystkich graczy i pozwala poczuć się jednym zespołem.
Prowadzący tradycyjnie nie zawodzą, są to ludzie z pasją i widać, że robią to, co lubią. Można się od nich dużo dowiedzieć o tematyce escape room.
Podsumowując – polecam pokój wszystkim zaawansowanym grupom, z pewnością odradzam jako escape room na pierwszy raz, jest zbyt złożony
PLUSY
+ kooperacja
+ oryginalny klimat
+ ciekawe zagadki
+ rozwiązania techniczne
+ obsługa
+ etapowość gry
MINUSY
- widać, że niektóre elementy pokoju czasy świetności mają już za sobą :)
- prosektorium lepsze :P
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Bardzo trudny
Gdzie ten troll
5.04.2017 | data wizyty: 25.02.2017
Eliksir Trolla odwiedziłem w małej, dwuosobowej grupie. Mieliśmy za sobą kilkadziesiąt pokoi, więc pewnym krokiem weszliśmy do pomieszczenia. Jest ono nieduże i myślę, że powyżej 3 osób może być już ciasno.
Klimat pokoju jest bardzo ciekawy. Zbudowany przez farbę święcącą w UV i odpowiednie oświetlenie przypomina trochę bajkowe i senne wizje. Mamy też swojego rodzaju przestrzeń w przestrzeni, gdyż na polance znajdziemy domek. Ten zabieg jest bardzo pozytywny, najpierw musimy się gdzieś dostać, by ostatecznie wydostać się z tego escape roomu.
Zagadki nie są trudne, myślę, że nawet początkujący z drobnymi podpowiedziami sobie z nimi poradzą. Mamy łamigłówki na kojarzenie faktów, liczenie, dopasowywanie, szperanie i inne. W razie kłopotu otrzymujemy podpowiedź na ekranie wewnątrz pokoju.
Pokój polecam wszystkim (aczkolwiek sądzę, że 3 osoby to max, które będzie grało komfortowo), zwłaszcza młodszym graczom, ponieważ im wystrój powinien spodobać się najbardziej. Fabuła jest lekka i nie absorbuje uwagi, można w całości oddać się oglądaniu i rozwiązywaniu zagadek. Obsługa miła i sympatyczna. Gdyby tylko cena była niższa…
PLUSY
+ ciekawy wystrój
+ oświetlenie
+ przestrzeń w przestrzeni
+ oryginalny temat
MINUSY
- część pokoju nienależąca do gry powinna być lepiej zakamuflowana
- cena, szczególnie w porównaniu do innych gdyńskich escape roomów
- dla większych grup mało miejsca
Klimat pokoju jest bardzo ciekawy. Zbudowany przez farbę święcącą w UV i odpowiednie oświetlenie przypomina trochę bajkowe i senne wizje. Mamy też swojego rodzaju przestrzeń w przestrzeni, gdyż na polance znajdziemy domek. Ten zabieg jest bardzo pozytywny, najpierw musimy się gdzieś dostać, by ostatecznie wydostać się z tego escape roomu.
Zagadki nie są trudne, myślę, że nawet początkujący z drobnymi podpowiedziami sobie z nimi poradzą. Mamy łamigłówki na kojarzenie faktów, liczenie, dopasowywanie, szperanie i inne. W razie kłopotu otrzymujemy podpowiedź na ekranie wewnątrz pokoju.
Pokój polecam wszystkim (aczkolwiek sądzę, że 3 osoby to max, które będzie grało komfortowo), zwłaszcza młodszym graczom, ponieważ im wystrój powinien spodobać się najbardziej. Fabuła jest lekka i nie absorbuje uwagi, można w całości oddać się oglądaniu i rozwiązywaniu zagadek. Obsługa miła i sympatyczna. Gdyby tylko cena była niższa…
PLUSY
+ ciekawy wystrój
+ oświetlenie
+ przestrzeń w przestrzeni
+ oryginalny temat
MINUSY
- część pokoju nienależąca do gry powinna być lepiej zakamuflowana
- cena, szczególnie w porównaniu do innych gdyńskich escape roomów
- dla większych grup mało miejsca
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 8/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 8/10
Poziom trudności: Łatwy
NIE GRZESZ!
29.12.2016 | data wizyty: 7.07.2016
Wiarygodna opinia
Piszę swój komentarz z perspektywy czasu, kiedy pokój był świeżo otwarty. Odwiedziłem go w 4 osobowej grupie i cierpiał wtedy na kilka chorób ( a może grzechów? :)) wieku dziecięcego, co, czytając większość komentarzy, z pewnością zostało poprawione. Pozwolę sobie pominąć w swojej ocenie to, że część zagadek była niejasna nawet przy obsłudze, a system podpowiedzi nieco szwankował.
Se7en to jeden z ciekawszych pokoi, które odwiedziłem. Koncepcja znana z filmu została dość dobrze wpasowana w pomieszczenie. Idea jest doskonale przeniesiona na potrzeby pokoju ucieczki. Posuwamy się krok po kroku. Ciekawe jest to, że nasz progres jest widoczny w centrum zabawy. Bardzo zaskakujące jest to, że ułatwienie w postaci oznaczenia zagadek i elementów do nich należących, nie ułatwia gry aż tak bardzo. Myślę, że bez tego pokój byłby jednym z najtrudniejszych, a i tak nie można mu odmówić złożoności. Klimat jest bardzo dobry, pomieszczenie jest przestronne, a wyposażenie bogate.
Zagadek jest baaardzo dużo. Szczerze mówiąc, to jest jeden z bardziej "nasyconych" łamigłówkami pokoi, w którym byłem. Już wtedy obsługa mówiła, że zatrzymując się przy kilku zagadkach dłużej niż parę minut, tracimy szansę na ucieczkę w czasie. Nie jest to wada, ale z tego co czytam, część utrudnień została uproszczona. To dobrze, dzięki temu gracze nie będą czuli aż takiej presji czasu, nie widząc progresu na swoim "blacie".
Obsługa jest bardzo miła, widać, że są to ludzie, którzy znają się na tym, co robią i zależy im na tym, by gracz czuł się dobrze. Se7en polecam grupom zaawansowanym, te początkujące mogą mieć spory problem, aczkolwiek dużo zależy od liczby podpowiedzi. Gracze, którzy w tym miejscu chcą zacząć swoją przygodę z pokojami ucieczki, mogą się zniechęcić.
Se7en to jeden z ciekawszych pokoi, które odwiedziłem. Koncepcja znana z filmu została dość dobrze wpasowana w pomieszczenie. Idea jest doskonale przeniesiona na potrzeby pokoju ucieczki. Posuwamy się krok po kroku. Ciekawe jest to, że nasz progres jest widoczny w centrum zabawy. Bardzo zaskakujące jest to, że ułatwienie w postaci oznaczenia zagadek i elementów do nich należących, nie ułatwia gry aż tak bardzo. Myślę, że bez tego pokój byłby jednym z najtrudniejszych, a i tak nie można mu odmówić złożoności. Klimat jest bardzo dobry, pomieszczenie jest przestronne, a wyposażenie bogate.
Zagadek jest baaardzo dużo. Szczerze mówiąc, to jest jeden z bardziej "nasyconych" łamigłówkami pokoi, w którym byłem. Już wtedy obsługa mówiła, że zatrzymując się przy kilku zagadkach dłużej niż parę minut, tracimy szansę na ucieczkę w czasie. Nie jest to wada, ale z tego co czytam, część utrudnień została uproszczona. To dobrze, dzięki temu gracze nie będą czuli aż takiej presji czasu, nie widząc progresu na swoim "blacie".
Obsługa jest bardzo miła, widać, że są to ludzie, którzy znają się na tym, co robią i zależy im na tym, by gracz czuł się dobrze. Se7en polecam grupom zaawansowanym, te początkujące mogą mieć spory problem, aczkolwiek dużo zależy od liczby podpowiedzi. Gracze, którzy w tym miejscu chcą zacząć swoją przygodę z pokojami ucieczki, mogą się zniechęcić.
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 8/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Bardzo trudny
STRACHY NA LACHY!
27.12.2016 | data wizyty: 8.10.2016
Pokój odwiedziłem wraz z grupą uczniów i muszę przyznać, że dość pozytywnie mnie on zaskoczył. Nasza 4 osobowa grupa czuła się dość swobodnie, pomieszczenie jest na tyle duże, że nie przeszkadzaliśmy sobie, ale czasem nie mogliśmy wszyscy jednocześnie skupić się na jednej zagadce, bo miejscami robi się ciasno.
Klimat pokoju jest ciekawy. Sama nazwa z pewnością przyciągnęła niejednego gracza. Twórcy postarali się, by umieścić w tym escape roomie wiele elementów, które jednoznacznie kojarzą się z ostatnim miejscem spoczynku. Aczkolwiek jeden z „mieszkańców” (ten największy) w ogóle nie pasuje mi do tego miejsca i zastanawiam się, skąd się tam wziął. Kolorystyka jest dobrze dobrana, ciemne barwy i gra światła wzmagają nastrój. Momentami czuć też dreszczyk strachu.
Bardzo dobrze, że twórcy zastosowali wiele mechanizmów i elementów elektronicznych, a jeszcze lepiej, ze dość skutecznie je zamaskowano. Kilka razy jesteśmy świadkami przemieszczania się czegoś, nagłego otarcia czy zamknięcia jakiegoś elementu. Dzięki temu czujemy, że musimy cały czas mieć się na baczności :)
Jeśli chodzi o zagadki, to są one zróżnicowane i dość ciekawe. Poziom trudności nie należy do wysokich, jednak gdybyśmy mieli problem z jakąś łamigłówką, to z pomocą przychodzi mistrz gry i udziela podpowiedzi na ekranie.
Podsumowując – Nawiedzony Cmentarz to miejsce warte odwiedzenia. Nadaje się zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych graczy. Starzy wyjadacze mogą się natomiast nieco nudzić, ale nie jest źle. Myślę, że Cmentarz nie nadaje się na pokój na pierwszy raz. Obsługa jest sympatyczna i skora do udzielenia rabatu przy rezerwacji większej liczby pokoi.
PLUSY
+ ciekawy klimat
+ fabuła ma jako taki sens
+ ciekawe rozwiązania techniczne
+ elementy zaskoczenia
+ obsługa
MINUSY
- widać, że pokój jest stale eksploatowany, warto by go odświeżyć
- niektóre elementy wystroju bardzo słabej jakości
- momentami dość ciasno
Klimat pokoju jest ciekawy. Sama nazwa z pewnością przyciągnęła niejednego gracza. Twórcy postarali się, by umieścić w tym escape roomie wiele elementów, które jednoznacznie kojarzą się z ostatnim miejscem spoczynku. Aczkolwiek jeden z „mieszkańców” (ten największy) w ogóle nie pasuje mi do tego miejsca i zastanawiam się, skąd się tam wziął. Kolorystyka jest dobrze dobrana, ciemne barwy i gra światła wzmagają nastrój. Momentami czuć też dreszczyk strachu.
Bardzo dobrze, że twórcy zastosowali wiele mechanizmów i elementów elektronicznych, a jeszcze lepiej, ze dość skutecznie je zamaskowano. Kilka razy jesteśmy świadkami przemieszczania się czegoś, nagłego otarcia czy zamknięcia jakiegoś elementu. Dzięki temu czujemy, że musimy cały czas mieć się na baczności :)
Jeśli chodzi o zagadki, to są one zróżnicowane i dość ciekawe. Poziom trudności nie należy do wysokich, jednak gdybyśmy mieli problem z jakąś łamigłówką, to z pomocą przychodzi mistrz gry i udziela podpowiedzi na ekranie.
Podsumowując – Nawiedzony Cmentarz to miejsce warte odwiedzenia. Nadaje się zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych graczy. Starzy wyjadacze mogą się natomiast nieco nudzić, ale nie jest źle. Myślę, że Cmentarz nie nadaje się na pokój na pierwszy raz. Obsługa jest sympatyczna i skora do udzielenia rabatu przy rezerwacji większej liczby pokoi.
PLUSY
+ ciekawy klimat
+ fabuła ma jako taki sens
+ ciekawe rozwiązania techniczne
+ elementy zaskoczenia
+ obsługa
MINUSY
- widać, że pokój jest stale eksploatowany, warto by go odświeżyć
- niektóre elementy wystroju bardzo słabej jakości
- momentami dość ciasno
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 8/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 8/10
Poziom trudności: Średni
Kto zabił…?
31.10.2016 | data wizyty: 23.05.2016
Wiarygodna opinia
5 morderstw to pokój o klimacie kryminalnym przeznaczony dla 2 graczy. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim ograniczeniem, a właściwie z konwencją. Jak się okazało, ma ona wiele zalet! Przede wszystkim czujemy się niczym Holmes i Watson i ramię w ramię prowadzimy śledztwo :)
Pomieszczenie jest niewielkie (stąd pewnie wymóg 2 graczy), ale nie przeszkadza to w żaden sposób w zabawie. 2 osoby mają swobodę działania, nie przeszkadzają sobie w eksploracji itd. Wystrój jest bardzo ciekawy, pasuje dobrze do tematyki, mamy wrażenie przebywania w chatce. Ciemność sprawia, że jeszcze bardziej przesiąkamy tajemnicą.
Zagadki są ciekawe i logicznie ze sobą powiązane, dzięki czemu kilka minut zastanowienia powinno wystarczyć, by wpaść na właściwy tok myślenia i rozwiązać łamigłówkę. Utrudnienia są wykonane bardzo przyzwoicie, wpisują się w tematykę (może poza jedną zagadką, która totalnie nie pasowała mi właśnie pod względem klimatu, z mrocznego i tajemniczego zrobił się na dłuższą chwilę nieco „dresiarski”).
Podsumowując – 5 morderstw to bardzo oryginalny w swym założeniu pokój, który sprawi grę wszystkim lubiącym działać wraz z partnerem, a niekoniecznie mającym ochotę oglądać się za całą grupą. Klimat jest zbudowany bardzo dobrze, fabuła jest wpisana w zagadki, przybliża nas do rozwiązania i pozwala wczuć się w ucieczkę. Jest mrocznie, tajemniczo, czujemy presję czasu. Obsługa również zasługuje na pochwałę. Pokój polecam zarówno początkującym, jak i zaawansowanym!
PLUSY
+ kooperacja
+ ciekawa konwencja gry w parze
+ mrok
+ tajemnica
+ ciekawe zagadki
+ oryginalne mechanizmy
+ wciągająca fabuła
+ zaskakujące zakończenie
MINUSY
- jedna dłuższa zagadka odstaje klimatem
Pomieszczenie jest niewielkie (stąd pewnie wymóg 2 graczy), ale nie przeszkadza to w żaden sposób w zabawie. 2 osoby mają swobodę działania, nie przeszkadzają sobie w eksploracji itd. Wystrój jest bardzo ciekawy, pasuje dobrze do tematyki, mamy wrażenie przebywania w chatce. Ciemność sprawia, że jeszcze bardziej przesiąkamy tajemnicą.
Zagadki są ciekawe i logicznie ze sobą powiązane, dzięki czemu kilka minut zastanowienia powinno wystarczyć, by wpaść na właściwy tok myślenia i rozwiązać łamigłówkę. Utrudnienia są wykonane bardzo przyzwoicie, wpisują się w tematykę (może poza jedną zagadką, która totalnie nie pasowała mi właśnie pod względem klimatu, z mrocznego i tajemniczego zrobił się na dłuższą chwilę nieco „dresiarski”).
Podsumowując – 5 morderstw to bardzo oryginalny w swym założeniu pokój, który sprawi grę wszystkim lubiącym działać wraz z partnerem, a niekoniecznie mającym ochotę oglądać się za całą grupą. Klimat jest zbudowany bardzo dobrze, fabuła jest wpisana w zagadki, przybliża nas do rozwiązania i pozwala wczuć się w ucieczkę. Jest mrocznie, tajemniczo, czujemy presję czasu. Obsługa również zasługuje na pochwałę. Pokój polecam zarówno początkującym, jak i zaawansowanym!
PLUSY
+ kooperacja
+ ciekawa konwencja gry w parze
+ mrok
+ tajemnica
+ ciekawe zagadki
+ oryginalne mechanizmy
+ wciągająca fabuła
+ zaskakujące zakończenie
MINUSY
- jedna dłuższa zagadka odstaje klimatem
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Średni
Biedne chłopisko :(
31.10.2016 | data wizyty: 29.05.2016
Pokój odwiedziłem w 5 osobowej doświadczonej grupie. Rozgrywka w Chacie Guślarki zaczyna się dość niepozornie, oglądamy pomieszczenie i zastanawiamy się, od czego tu zacząć. Kiedy już rozpoczniemy zabawę, to idzie ona w miarę sprawnie. Ale po kolei.
Po wprowadzeniu nas w fabułę, zostajemy zamknięci w pomieszczeniu i mamy 60 minut, by się z niego wydostać – standard. Niestandardowe są natomiast zagadki – w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Są bardzo oryginalne, przemyślane i doskonale pasują do tematyki pokoju. Miałem okazję odwiedzić już kilkadziesiąt pokoi, a sporej części rozwiązań z Guślarki nie spotkałem nigdzie indziej, to bardzo dobrze wpływa na odbiór tego pokoju.
Klimat jest dostosowany do tematyki, budują go zarówno zagadki, wyposażenie, jak i krótkie wątki fabularne. Co prawda nie doświadczymy tu żadnych wodotrysków, ale i tak jest lepiej, niż w większości Escape Room w naszym kraju. To pokazuje, że do sukcesu nie potrzeba wiele, wystarczą pomysł, spójne i ciekawe zagadki, odpowiedni prowadzący, a pokój sam się obroni i wskoczy na 2 miejsce w Gdańsku (nr 1 to inny ER w tej firmie, co potwierdza, że są to pasjonaci).
Podsumowując – Chata Guślarki to bardzo ciekawy Escape Room, znajdziemy w nim wszystko, czego można oczekiwać po tego typu rozrywce. Jest wątek fabularny, są ciekawe zagadki mechanizmy, jest ciąg przyczynowo skutkowy w tym co robimy, jest kooperacja. Pokój nie należy do trudnych, początkujący gracze znajdą w nim dużo frajdy, a i starzy wyjadacze przekonają się, że wcale nie wdzieli jeszcze „wszystkiego” i z pewnością poczują się zaskoczeni.
PLUSY
+ właściciele
+ oryginalna tematyka
+ ciekawe rozwiązania techniczne
+ ciekawe i logiczne zagadki
+ kooperacja
MINUSY
+ niewielkie pomieszczenie (szczególnie w porównaniu do drugiego pokoju w tej firmie)
+ w pewnej fazie rozgrywki strasznie duszno
+ powinien być tańszy (znowu w porównaniu do drugiego pokoju tej firmy)
Po wprowadzeniu nas w fabułę, zostajemy zamknięci w pomieszczeniu i mamy 60 minut, by się z niego wydostać – standard. Niestandardowe są natomiast zagadki – w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Są bardzo oryginalne, przemyślane i doskonale pasują do tematyki pokoju. Miałem okazję odwiedzić już kilkadziesiąt pokoi, a sporej części rozwiązań z Guślarki nie spotkałem nigdzie indziej, to bardzo dobrze wpływa na odbiór tego pokoju.
Klimat jest dostosowany do tematyki, budują go zarówno zagadki, wyposażenie, jak i krótkie wątki fabularne. Co prawda nie doświadczymy tu żadnych wodotrysków, ale i tak jest lepiej, niż w większości Escape Room w naszym kraju. To pokazuje, że do sukcesu nie potrzeba wiele, wystarczą pomysł, spójne i ciekawe zagadki, odpowiedni prowadzący, a pokój sam się obroni i wskoczy na 2 miejsce w Gdańsku (nr 1 to inny ER w tej firmie, co potwierdza, że są to pasjonaci).
Podsumowując – Chata Guślarki to bardzo ciekawy Escape Room, znajdziemy w nim wszystko, czego można oczekiwać po tego typu rozrywce. Jest wątek fabularny, są ciekawe zagadki mechanizmy, jest ciąg przyczynowo skutkowy w tym co robimy, jest kooperacja. Pokój nie należy do trudnych, początkujący gracze znajdą w nim dużo frajdy, a i starzy wyjadacze przekonają się, że wcale nie wdzieli jeszcze „wszystkiego” i z pewnością poczują się zaskoczeni.
PLUSY
+ właściciele
+ oryginalna tematyka
+ ciekawe rozwiązania techniczne
+ ciekawe i logiczne zagadki
+ kooperacja
MINUSY
+ niewielkie pomieszczenie (szczególnie w porównaniu do drugiego pokoju w tej firmie)
+ w pewnej fazie rozgrywki strasznie duszno
+ powinien być tańszy (znowu w porównaniu do drugiego pokoju tej firmy)
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 10/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Średni
Strona 5
Pokaż następne