Joisana (Zagadkowcy)

Zagadki - fajne, różnorodne, stanowiące wyzwanie. Były ściśle związane z tematyką. Jedna z nich była szalenie pomysłowa - mimo odwiedzenia już kilkudziesięciu ER-ów, nigdzie nie widziałam podobnej. Tak nam się spodobało, że od razu po wyjściu stwierdziliśmy, że następnego dnia przychodzimy pokonać wszystkie pozostałe pokoje :D

Hydraulik jest pokojem tradycyjnym, prawie "gołym". Miłośnicy niezwykłego wystroju i widowiskowych efektów nie znajdą tu nic dla siebie. Jest tu dużo kłódek, co też nie każdemu przypadnie do gustu.

Podsumowując - jeśli chodzicie do ER-ów dla zagadek, zdecydowanie warto tu zajrzeć &3 Jeśli dla klimatu - lepiej sobie odpuścić.

Nie polecamy.

Escape ma niewiele wspólnego z logiką. Moją ocenę "bardzo trudny" należy rozumieć tak: kilka zagadek było nieprzemyślanych, żadna rozkmina nie doprowadzi w nich do wpadnięcia na rozwiązanie. Po usłyszeniu toku myślenia prowadzącego do odpowiedzi, mieliśmy ochotę tylko zrobić facepalma, tak bardzo to nie miało sensu. Ktoś powinien wyrzucić lub dopracować część łamigłówek, bo pomimo tego, że są tu i interesujące zagadki, strasznie negatywnie te nielogiczne rzutowały na ogólne wrażenia z pokoju.

Plusów jest kilka:
- przemiła obsługa (zmieniła się od czasu ostatnich komentarzy)
- minimalistyczny, szpitalny, pełen napięcia klimat
- bardzo fajna jedna zagadka

Co ciekawe, inne pokoje w tym miejscu, Sherlock i Hydraulik, podobały nam się znacznie bardziej. Mają ciekawsze, a przede wszystkim dobrze opracowane łamigłówki :)

Niewymagający, przyjemny pokój z Sherlockowym klimacikiem :) Zagadki są dopracowane, spójne i logiczne. Ich ułożenie w ciąg sprawia, że pokój staje się bardzo łatwy i idzie się jak po sznurku do celu. Najlepiej przyjść w dwie, maks trzy osoby, bo w więcej będzie ścisk przy łamigłówkach.

Escape dla osób chcących czilować (np. po nartach jak znalazł), a nie żądnych ciężkiej rozkminy.

Escape room będący typowym przedstawicielem gatunku.

Nie ma tu jakichś ochów i achów, jest dużo kłódek, trochę zabaw zręcznościowych. Klimat na niby. Widać, że wszystko jest rekwizytami - nikt nie próbował stworzyć tutaj wrażenia realizmu.

Zagadki są logiczne i na poziomie.

Fajnie się tutaj bawiliśmy i warto odwiedzić, jednak szału nie robi :)

Pokój bardzo miło wspominam :) Zagadki są bardzo zróżnicowane - łatwe, trudne, typowe, nietypowe, ale przede wszystkim jest ich DUŻO, co sprawia, że nie ma mowy o nudzie, nawet, jeśli przyszliśmy w więcej osób.

Pokój idzie moim zdaniem bardzo liniowo - jeśli nawet zdarzają się miejsca, gdzie można się rozdzielić, i tak wszyscy muszą się wzajemnie kontrolować. Łatwo coś przegapić :)

ER oceniam na trudny, ale raczej z powodu dużej liczby zagadek, a nie ich trudności per se.

Klimat niełatwo ocenić na skali od 0 do 10. Z jednej strony, wystrój wiernie oddaje wnętrze korporacji. Jeśli jednak mam oceniać, w jakim stopniu czujemy się przeniesieni do innego świata, to w znikomym.

Motyw przewodni nie pozwala niestety na więcej. Nie ukrywajmy, to nie jest kryjówka mordercy czy piracki statek.

Pokój całkiem sympatyczny, łatwy, klimat dokładnie taki, jaki być powinien - dużo farb i innej materii pracy twórczej, jak również fajna kolekcja obrazów na ścianach.

Zagadki powiązane z tematyką, czasem trzeba coś zadziałać i samemu pobawić się w twórcę :)

Ciekawa jest też historia przewodnia oraz sposób, w jaki ją poznajemy.

Natomiast to, co jest koniecznie do zmiany, to mechanizm jednej zagadki, który przepuszcza więcej rozwiązań niż tylko prawidłowe - tak w żadnym wypadku nie powinno być!!!

Osobiście bardziej polecam pozostałe pokoje w Black Cat (Sex Room i Złoto Nazistów) - po tamtych byłam zachwycona, ten był taki... normalny.

Escape room jest całkiem fajny, ale szału nie robi.

Dwie zagadki są ŚWIETNE (dla nich warto pójść), reszta - raczej nijaka, a jedna - niedopracowana. Jeśli ktoś za bardzo zwraca uwagę na szczegóły, to tylko sobie utrudni grę, a dałoby się łatwo poprawić ten drobny mankament i zagadka stałaby się od razu logiczna (co doradziliśmy obsłudze).

Niestety coraz bardziej widać, że Room Escape zaczyna się powtarzać - w pokojach tej firmy pewne motywy się powtarzają, tylko w innych otoczkach klimatycznych. Dlatego pokój się prawdopodobnie bardziej spodoba tym osobom, które w Room Escape wcześniej nie były.

Rekwizyty są fajne (miecze, hełmy i nie tylko), ale całokształt wystroju raczej nie powala. Osobiście nie odczułam przeniesienia się do średniowiecza, bo nastrój mąciło kilka zbyt współczesnych elementów aranżacji.

Bardzo fajne wprowadzenie do pokoju. Doceniamy świetny pomysł z fabularnym połączeniem pokojów - spotkaliśmy się z tym po raz pierwszy!

Jestem jednocześnie pod wrażeniem i zawiedziona.

Pod wrażeniem, bo to rzeczywiście bardzo dobry pokój, zagadki wpisują się w klimat, przestrzeń do gry powala rozmiarem, jest dużo świetnych skrytek, radości z odkrywania kolejnych pomieszczeń. I fajne rekwizyty.

Zawiedziona, bo jednak byłam w wielu lepszych pokojach. Tortudze - jako ER-owi plasującemu się wówczas na pierwszym miejscu LockMe - stawiałam poprzeczkę wyżej.

Niektóre zagadki były trochę nielogiczne, niedopracowane. Ze względu na nieprzemyślaną kolejność znajdywanych wskazówek dało się wpaść w pułapkę myślową, z której wydostać się można było jedynie poprzez długie błądzenie lub wzięcie podpowiedzi, czego woleliśmy uniknąć. Przez to blisko połowę gry spędziliśmy nad jedną zagadką, a drugą połowę - na pozostałych.

Zabrakło mi też przysłowiowego efektu WOW, a fabuła po przemyśleniu jej nie była zbyt spójna.

Ten pokój to prawdziwa perełka! Po kilkudziesięciu pokojach myśleliśmy, że już nas nic nie zdziwi, w tym miejscu przeżyliśmy jednak szereg zaskoczeń! :D

Nie ma kłódek, napisów UV, książek-fałszywek czy innych rzeczy do znudzenia przerabianych w innych pokojach.

Wystrój jest surowy, bez zbędnych ozdobników. Klimat pierwszorzędny. Zagadki - dające dużo satysfakcji. Obsługa - bardzo miła i zaangażowana. Fabuła - tak świetna, że naprawdę czujesz się jej częścią!

Słowem - ten pokój to coś po prostu FANTASTYCZNEGO!

Twórcy mieli świetny pomysł na grę, włożyli w to dużo serca, ale i rozumu - przemyśleli łamigłówki, dzięki czemu są na idealnym poziomie trudności, akurat takim, że w momencie największej desperacji, gdy już chcesz sięgnąć po podpowiedź, powstrzymujesz się jeszcze dosłownie sekundę i znajdujesz rozwiązanie.

Dziękujemy za świetną zabawę i na pewno do Was wrócimy, gdy tylko otworzycie następny pokój! :)

I szczerze - pokój jest DUŻO LEPSZY od Wrót Czasu: Tortuga, który niedawno zajmował pierwsze miejsce w polskim rankingu. Życzymy Wam wspięcia się wyżej w rankingu, bo zasługujecie.

Ten pokój to jedno wielkie zaskoczenie. Jest zlokalizowany na tyłach budki z pamiątkami, w życiu byśmy nie pomyśleli, że tam się zmieści escape room! xD

Klimat ER-u jest w sam raz na wakacje - dużo rekwizytów związanych z morzem, co pasuje do lokalizacji.

Prowadząca grę trochę za bardzo podpowiada, choć faktycznie sami chyba byśmy nie wpadli na rozwiązanie. Niektóre zagadki są bowiem nie całkiem przemyślane - bardzo trudno jest je zrobić bez podpowiedzi, ponieważ wskazówki czasem tylko luźno wiążą z rozwiązaniem, a w pokoju nie brak dystraktorów, w tym kilku irytujących - ewidentnie wyglądających jak część łamigłówki, a ostatecznie do niczego nieprzydatnych.

W pierwszej chwili po wejściu odnieśliśmy negatywne wrażenie, myśleliśmy, że będzie słabo. Tymczasem pokój jest naprawdę dużo lepszy, niż wygląda na pierwszy rzut oka! :)