kapibarabarbara- PoWROmcy Escape

Pokój bardzo oryginalny, o niespotykanej tematyce- co już jest nie lada osiągnięciem. Bardzo dobrze stworzony klimat, dobrze dopasowane dekoracje, wszystko ze sobą- dosłownie- współgra. W pokoju zarówno kłódki, jak i co nieco elektroniki. Gra się bardzo płynnie, w czasie gry przy okazji można sprawdzić swoją wiedzę (bądź niewiedzę :)) na temat znanych oper (ale dla takich laików jak my są oczywiście odpowiednie pomoce). Pokój stworzony z dużą pasją i zaangażowaniem, przesympatyczni Właściciele!!!
Bardzo polecam, szczególnie dla szukających na rynku ER czegoś nowego i dotąd niespotykanego- byliśmy już w ER na koncercie czy w teatrze, ale w operze- byliśmy po raz pierwszy. Czekamy na kolejne pokoje!

Trudno mi ocenić ten pokój. Zacznę może od poziomu trudności- sądzę, że warto posłuchać rekomendacji firmy, która zaleca nieco większą ilość graczy. 2 osoby to zdecydowanie za mało, zadań jest dużo, pokój jest duży- po prostu nie da rady ;) Same zagadki są fajne i nie mam większych zastrzeżeń do żadnej z nich. Szczególnie początek jest ciekawy, wymaga współpracy i spostrzegawczości.
Klimat- wszytko fajnie, ALE...z wprowadzenia wynika, że trafiamy do świątyni Majów- tymczasem w połowie gry miałam wrażenie, że gdzieś przyplątał się starożytny Egipt, a dalsza gra to mieszanka jednego z drugim. Warto jednak dodać, że jest kilka fajnych elementów, przyprawiających o szybsze bicie serca, co stanowi fajne urozmaicenie :)
Mistrzyni Gry baaardzo miła, jednak jest mały minus- choć przybyliśmy punktualnie- nie mogliśmy zacząć gry o czasie- pokój był jeszcze niegotowy po wyjściu wcześniejszej grupy. Spowodowało to kilkunastominutowe opóźnienie, co (szczególnie robiąc kilka ER jednego dnia i mając napięty harmonogram wyliczony niemal co do minuty) spowodowało, że końcówka naszej gry była dość napięta i mimo, że (dzięki podpowiedziom) udało nam się zmieścić w czasie gry- pod koniec tylko zerkaliśmy na zegarek w obawie czy jedno z nas zdąży na pociąg. Nie mam jednak żadnych zastrzeżeń co do samego wprowadzenia do gry, jak i udzielanych podpowiedzi.
Wyjątkowo nie przypadł mi do gustu system podpowiedzi. Jest totalnie oderwany od klimatu pokoju i nie podjęto najmniejszej próby dostosowania go do reszty pokoju. Ponadto- nie z każdego miejsca pokoju wzięcie podpowiedzi jest możliwe- trzeba przechodzić w inne miejsce, co w jednym momencie gry jest szczególnie niewygodne.
Pokój zdecydowanie dla doświadczonych, dużych ekip

Bardzo dobrze wykorzystana niewielka przestrzeń. Wystrój jest ładny i dobrze wpisuje się w klimat. Liczne zagadki elektroniczne. Duży plus również za pamiątkę dla graczy na zakończenie oraz wstęp do gry w postaci filmu- jest to ciekawa odmiana od tradycyjnego wprowadzenia z wygłoszeniem historii przez Mistrza Gry. Mistrzyni Gry bardzo miła, podpowiedzi były adekwatne do etapu gry i udzielane bez zbędnej zwłoki.
Nie podobała mi się natomiast zagadka "kulminacyjna"- trzeba przebić się przez bardzo dużą (jak na ER) ilość tekstu (za to największy minus), dużo rzeczy ujęte jest nie wprost, elementów jest zbyt dużo- zadanie szybko staje się frustrujące. Nie przypadło mi do gustu również (obecne w kilku zagadkach) opieranie zagadki głównie o poszukiwanie elementów w pokoju- nie lubię zadań, w których cała trudność polega wyłącznie na znalezieniu czegoś- wg mnie lepsze jest ukrycie mniejszej ilości elementów, które potem trzeba jakoś połączyć, pokombinować.
Według mnie- pokój dla max.3 osób (o ile każdy chce się wykazać ;)

Zupełnie poza oceną dodam, że w pokoju bardzo przydałaby się klimatyzacja (pokój oczywiście nie ma takiego oznaczenia, toteż nie rzutuje to na ocenie)- w ciepły dzień w pokoju już w połowie gry robi się bardzo duszno, a końcówka jest bardzo trudna. Warto więc wybrać się do Zamku w nieco chłodniejsze dni.

Mamy tu do czynienia z całkiem nową odsłoną pokoju z burmistrzem w fabule. Jedyne co pokój ma wspólnego z poprzednikiem to pomieszczenie. Reszta jest całkowicie nowa- bez obaw pokój mogą odwiedzić ci, którzy zmierzyli się kiedyś z Burmistrzem Brownem.
Wszystko wykonane na bardzo wysokim poziomie, zagadki są zarówno tradycyjne kłódkowe, jak i elektroniczne. Zagadki są ciekawe, logiczne, niezbyt trudne- dla nas gra była bardzo płynna, z niewielkim jedynie zahamowaniem- ale podobno zacinamy się na rzeczach najprostszych.
Pokój dla grup średniozaawansowanych, najlepiej odwiedzić go w 2-3 osoby.
Bardzo sympatyczna Obsługa.

Krwawy Baron zdeklasował nie tylko wszystkie pokoje odwiedzone przez nas w Poznaniu- jest to jeden z najlepszych ER jakie mieliśmy okazję odwiedzić w Polsce. Klimat- majstersztyk: przepiękne wnętrza, których wykonanie z pewnością kosztowało dużo pracy- wysiłek się opłacił, nie ma się do czego przyczepić- przenosimy się do całkiem innego świata. Zagadki są idealnie wpasowane w klimat pokoju, warto zaznaczyć, że precyzją wykonania nie odstają od wyszukanych ozdób obecnych w pokoju- wszystko jest jedną wielką spójną całością. Nawet system podpowiedzi trafiony w punkt. Duża ilość baaardzo oryginalnych, niespotykanych nigdzie indziej zagadek- mnie najbardziej oczarowała zagadka wykorzystująca coś bardzo popularnego w ER- jednak w ujęciu totalnie nieszablonowym i innym niż widziałam dziesiątki razy. Ciężko określić poziom trudności- coś między średnim a trudnym- zagadki są liczne i nietypowe, a elementy nieliniowe również stanowią utrudnienie .
Nie można przyjechać do Poznania i nie odwiedzić Krwawego Barona- warto nawet wybrać się tam specjalnie do tego właśnie pokoju. ER z najwyższej półki, jestem pod ogromnym wrażeniem tego pokoju i czekam na kolejne projekty Time4Secrets.

Po raz kolejny- świetny początek, dalej niestety dużo słabiej. Samo wprowadzenie doskonale pasuje do klimatu pokoju. Również początkowe zagadki bardzo fajne, dobrze wykorzystano muzyczne rekwizyty, zadbano również o odpowiedni podkład muzyczny, wystrój pomieszczenia także bez zarzutu. Dalej jest niestety gorzej- intencją twórców było precyzyjne odwzorowanie scenicznego zaplecza. Ja jednak czułam niedbałość w dekoracjach, [spoiler] wrażenie zniszczonych, przydałoby się więcej elementów dekoracyjnych typowo rockowych, po prostu co nieco "bibelotów". Zagadki były dla mnie odrobinę chaotyczne- same ich rozwiązania były niby jasne, jednak ich elementy były rozrzucone po różnych miejscach pokoju, miałam wrażenie latania tam i z powrotem bez ładu i składu. Nie było również czuć powiązań między kolejnymi zagadkami- przejścia między nimi nie były płynne, czułam że przeskakujemy od zagadki do zagadki.Zabrakło również zagadek typowo muzycznych (a to przecież główny motyw pokoju)- z wykorzystaniem chociażby instrumentów, podkładów muzycznych...- pole do popisu było duże.
Plus za bardzo miłą Mistrzynię gry :)

Spójna fabuła, dobrze osadzone w klimacie wprowadzenie do pokoju. Zagadki dostosowane do tematyki pokoju, dość różnorodne. Nie przypadły mi do gustu zagadki z wykorzystaniem urządzeń elektronicznych- samo [spojler] przysporzyło nam więcej trudności niż sam fakt zdobycia odpowiedniego kodu. Za to bardzo spodobało nam się jedno z oryginalnych rozwiązań [spojler], choć już kiedyś spotkaliśmy się z czymś takim- frajda była nie mniejsza niż za pierwszym razem (wiedzieliśmy jak posługiwać się tym gadżetem, bo zetknęliśmy się już z nim wcześniej, ale dla grup które zetkną się z tym po raz pierwszy warto byłoby dorzucić wskazówki co do czego służy- aspekty czysto techniczne). Według mnie najbardziej wrażenia z gry psuje [spojler] - dekoracja tego miejsca to ogromne pole do popisu, jednak tu ktoś poszedł na łatwiznę, efekt jest niestety kiczowaty i nijaki. Pozostałe [spojler]- poprawne. Zagadki dość płynnie prowadzą do kolejnych, a pewnie dużo graczy doceni fakt, iż opierają się niemal w 100% na elektronice.
Czy warto zgarnąć łup z tego poznańskiego pokoju to już kwestia indywidualnych upodobań co do ER. Ja niekoniecznie zostałam wielką fanką Golden Hajsu, ale zawsze warto na własnej skórze przekonać się co pokój oferuje ;) Zagadki nie są na tyle trudne, żeby wymagać dużego escape roomowego doświadczenia do ich rozwiązania, sądzę, że grupy początkujące jak najbardziej dadzą sobie radę w tym rabunku.

I na koniec istotna uwaga-fakt obecności zwierzęcia w firmie powinien być bezwzględnie zaznaczony- np. przy opisie pokoju- chociażby ze względu na potencjalne alergie czy fobie (boję się psów i wolałabym uniknąć zaskoczenia w postaci żywiołowego szczekającego czworonoga wypadającego na korytarz po otwarciu drzwi do firmy).

Bardzo fajny początek- grało nam się bardzo płynnie, zagadki były oryginalne, a ich rozwiązania były nieoczywiste, ale w 100% logiczne i jednoznaczne. Również wystrój dobrze dopracowany. Za tę część porządne 9 na 10.

W dalszej części gry pojawiły się jednak pierwsze minusy- o ile lubię podział zadań, czy wyznaczanie specjalnej misji dla jednego z graczy- tu poszło to w złą stronę i nie przypadło mi do gustu. Jeden z graczy jest niemal wykluczony z całej części rozgrywki i choć przekazywane przez niego informacje są niezbędne do rozwiązania zagadek przez resztę ekipy- gracz ten właściwie nie wie co się dzieje w tej części pokoju, właściwa gra rozgrywa się bez jego udziału. Choć nie mogę zaprzeczyć, że bez informacji "wykluczonego gracza" rozwiązanie zagadek nie jest możliwe ( bierze on więc w pewien sposób udział w rozwiązaniu)- w naszej ekipie taka opcja nie spotkała się z entuzjazmem, zwyczajnie nam się nie spodobała.
W jednej z części gry słabo wykorzystano niemałą przestrzeń- moje wrażenie to "dwie zagadki na krzyż" i odczucie pustki w niemałym pokoju. Pewne elementy pokoju otwarte, sprawiające wrażenie albo pomyłkowo niedomkniętych albo celowo wyłączonych z zabawy. Po grze oczywiście spytałam Mistrza Gry o ich przeznaczenie- bez mrugnięcia okiem odpowiedział, iż są to wyłącznie "dekoracje". Odpowiedź dość zaskakująca, niemal absurdalna- nie będąc już Escape roomowymi nowicjuszami jesteśmy zazwyczaj w stanie odróżnić dekoracje od zagadek (tym bardziej elektronicznych).

Nie chodzi o sam fakt niedziałania w/w i ich wyłączenia z gry- tak, podkreślam-NIEDZIAŁANIA, nie są to dekoracje (otóż- gracze, poza korzystaniem z własnych doświadczeń, czasem rozmawiają ze sobą i wymieniają się wrażeniami z gry). Zupełnie inny byłby nasz odbiór całej sytuacji, gdyby fakt awarii został nam zakomunikowany przed grą (lub ewentualnie po)- nieraz zdarzają się sytuacje, że chociażby grupa grająca przed nami przypadkiem coś zepsuje/ rozłączy, nie zawsze jest też możliwość natychmiastowej naprawy niektórych zagadek, czasem do działających pokojów dodaje się dodatkowe, nowe zagadki- i to doskonale rozumiemy. Taka informacja powinna jednak zostać nam przekazana (wraz z informacją, że nie są to na tyle istotne zagadki żebyśmy nie mogli się w pokoju dobrze bawić pomimo ich braku). Z gry i tak byśmy nie zrezygnowali, jednak wiedzielibyśmy czego się spodziewać, a sprawa od początku zostałaby przedstawiona uczciwie. Tymczasem wmawianie grupie, że zepsute zagadki to dekoracje to absurd i brak szacunku do klienta.

Bardzo dobra propozycja na poznańskim rynku ER. Nie przesadnie długie wprowadzenie, jasno określone zadanie do wykonania. Ładnie dopracowane wnętrze, kilka bardzo oryginalnych niespotykanych zagadek. Plus za zagadkę "muzyczną"( aczkolwiek przydałoby się jakieś drobne oznaczenie elementu, który należy wykorzystać do jej wykonania). Super zagadka wymagająca co nieco zwinności- pozwala dobrze wczuć się w postawione zadanie :) W pokoju łatwo polec na spostrzegawczości (czy raczej jej braku). Zagadek jest sporo, nie należą do najłatwiejszych- pokój zatem dedykowany jest grupom doświadczonym.Bardzo sympatyczna Obsługa. Generalnie pokój konieczny do odwiedzenia w Poznaniu.

Pokój lekki, łatwy i przyjemny, w sam raz dla rodzin, ale my również bawiliśmy się świetnie. Słodki bajkowy wystrój doskonale współgra z fabułą, każda zagadka pasuje do całości, zagadki są ze sobą logicznie powiązane, a ich oznaczenia są jasne. Przez całą rozgrywkę towarzyszy nam element fabularny. Zagadki są bardzo różnorodne, można też zakosztować prawdziwej magii. Bardzo przyjemny akcent w postaci zagadki bonusowej, której rozwiązanie nagradzane jest specjalną nagrodą, ale nie jest wymagane do wyjścia. Pokój w sam raz na popołudniowy relaks- bez względu na wiek.