Upiór z Alt Allenstein

Zabrakło mi zakucia w kajdanki i zamknięcia w trumnie ale i tak było nieźle!
[Spojler] jak jest się nie uważnym i będzie się w złym miejscu w złym czasie aczkolwiek warto poczuć ten dreszczyk emocji i klimat pokoju.

Zagadki bardzo przemyślane, nowatorskie i niepowtarzalne jak przystało na wszystkie pokoje w tej firmie.
Spodziewać się niespodziewanego a i tak się zaskoczycie :)
Można nakręcić sobie stoper w pokoju aby zmaksymalizować uczucie presji i pozostałego czasu.

Obsługa bardzo miła i sympatyczna, otwarta na dyskusje i przemyślenia po ucieczce z pokoju.
Podobnie jak w innych pokojach dostajemy krótkofalówkę, która pozwala na łatwy kontakt z mistrzem gry.

Szybko udało nam się rozwiązać zagadkę, ale był to według mnie najlepszy pokój w którym byłam.

czy mała dziewczynka? Będąc w Olsztynie postanowiliśmy zajrzeć do legendarnej rezydencji i rozwiązać zagadkę panujących samobójstw w okolicy.. Czy to możliwe, że ta mała dziewczynka w rzeczywistości jest upiorem o tak strasznej mocy?? :O Z minuty na minutę odkrywaliśmy coraz to mroczniejsze tajemnice Alt Allenstein. Na szczęście wystarczyło nam sił aby odkryć prawdę i wydostać się o czasie (chociaż czuliśmy na plecach jej mroźny oddech...)
Pokój zrobiony na prawdę przyzwoicie. "Miły" i "przyjemny" z lekkim dreszczykiem (jak przystało na) thriller. Jeśli jednak ktoś spodziewa się super efektów specjalnych i fajerwerków to śmiało możemy powiedzieć, że nie jest to ER w tym stylu. My jednak bawiliśmy się tam dobrze i zaliczyliśmy od razu kolejny pokój firmy :) Do zobaczenia przy kolejnej wizycie w Olsztynie :D

Jestem fanem "horror" escape roomów! Ten mnie nie zawiódł!
Wystrój swietny, pewien element gry według mnie BOMBA! Wspaniały pomysł, niespotykany!
obsługa najlepsza, jaką spotkałem w życiu!

Pokój bardzo klimatyczny, ciekawy, zagadki bardzo fajne i logiczne. Nie był bardzo trudny dla grupy dość doświadczonej. Obsługa bardzo miła, na prawdę polecam :)

Wybraliśmy się do najlepiej ocenionego pokoju w Olsztynie, więc poprzeczka była zawieszona wysoko - szczególnie dla mnie, bo mam już na koncie parę escapów. Z przykrością muszę stwierdzić, że to pierwszy pokój, w którym byłam rozczarowana, a nawet zła. Zagadki w większości były mało intuicyjne, poza tym zawiodła technologia, co uniemożliwiło przejście niektórych etapów rozgrywki. Tutaj brawo dla obsługi - bardzo nas przepraszali, zachowali się świetnie. Niesmak jednak pozostał.
Klimat był interesujący, jednak brakowało mi rekwizytów budujących nastrój. Minus także za głośniki stojące na wierzchu.
Pokoju nie polecam, jeśli ktoś chce się dobrze bawić.

Wychodząc z iESCAPE po rozwiązanej tajemnicy Zbrodni w domu leśniczego, zapowiedzieliśmy, że wrócimy. I stało się to szybko, bo już po dwóch godzinach. Tym razem wybór padł na pokój trudniejszy i bardziej w naszym mrocznym stylu - Upiór z Alt Allenstein.
Przyszliśmy sporo za wcześnie, ale dzięki temu był czas na rozmowę z paniami z obsługi na temat ich i naszych doświadczeń z pokojami. Później znowu ekspresyjne wprowadzenie (aż za ekspresyjne, musiałam sobie zażartować, żeby rozluźnić atmosferę) i zostaliśmy wprowadzeni do pokoju.
A tam już od progu czekały na nas zagadki wymagające bardzo dobrej komunikacji. Jak to w małżeństwie, tej nam troszkę zabrakło :) dlatego sporo czasu spędziliśmy na pierwszych zadaniach. A później wcale nie było łatwiej. Zagadki w pokoju są zróżnicowane, wykorzystujące wszystkie zmysły i wymagające od nas zaangażowania, a jedną z nich zapamiętam na długo - do tej pory nigdzie się nie spotkaliśmy z takim rozwiązaniem. Także wystrój pokoju jest na wysokim poziomie - nie jest festyniarski i choć może brakuje mu typowo autentycznej scenerii rodem z horroru, to na potrzeby tego właśnie pokoju zdecydowanie zdał egzamin.
Z pokoju wyszliśmy w ostatniej sekundzie biorąc tyle podpowiedzi, że aż nam było głupio (doliczyliśmy się chyba pięciu) ;) Jednak po odpoczynku i przedyskutowaniu pokoju, doszliśmy do wniosku, że pokój sam w sobie nie był aż taki trudny. Może to wina naszego zmęczenia, tego, że był to nasz drugi pokój w ciagu dnia (to jednak zły, zły pomysł) i tego, że komunikacja po tylu latach małżeństwa po prostu leży ;) W każdym razie średniozaawansowana grupa powinna poradzić sobie z nim idealnie. Brakowało nam także naszego "trzeciego ogniwa" - we dwie osoby naprawdę było tam co robić.
Upiorem z Alt Allenstein iESCAPE udowodniło, że potrafią dorównać pierwszej lidze escaperoomów, my zdecydowanie poczuliśmy się dopieszczeni i przez zagadki, i przez obsługę, a przede wszystkim przez klimat. Emocje były tak pozytywne, że zakręceni prawie zapomnieliśmy zapłacić za grę :) Dla mnie ten pokój to olsztyńska czołówka i nie mogę się doczekać odwiedzin w ich innych pokojach oraz z niecierpliwością czekam na kolejne. W końcu jest gdzie się bawić w moim rodzinnym mieście.

Na pierwszy ogień idzie to co zastajemy tuż po przekroczeniu progu firmy. A jest to bardzo fajna obsługa, która świetnie wprowadza w klimat, jest mega profesjonalna i nie daje się wyprowadzić z równowagi naszymi żarcikami i dobrym humorem :) cały czas powaga, w końcu wchodzimy do upiornego pokoju... Poza tym fajnie obrendowane wszystkie elementy poczekalni w barwach firmy, duży plus.

Co do samego pokoju... Przede wszystkim nie jest aż tak straszny, jak zapowiada obsługa. Piszę to po to, żeby osoby, które się wahają ze względu na strach nie miały oporu przed wejściem. Warto! Owszem, jest świetny klimat grozy, ale po skoncentrowaniu się na zagadkach, człowiek zapomina o strachu. Wystrój jest rewelacyjny. Bardzo dopracowany. Łatwo wczuć się w historię. Zagadki także bardzo wciągające, różnorodne i w większości dające satysfakcję z rozwiązania. Tworzą logiczną całość i fajnie są ze sobą powiązane. Byliśmy w cztery osoby, połowa składu ma za sobą około 30 pokoi na głowę, druga połowa po kilka, ale każdy miał co robić i mógł się wykazać.

Jedyny minus to tak naprawdę zakończenie zabawy. Fajnie byłoby opuścić pokój innymi drzwiami, niż tymi, którymi się do niego wchodziło ;) Ale to szczegół w porównaniu do ogromnej satysfakcji, jaką daje wizyta w tym Escape Roomie!

Trójmiejski escaperoomowy trip do Olsztyna zaowocował udanym czasem w pokojach iEscape’u. Widać, że olsztynianie pokochali to miejsce, bo takiego zatrzęsienia graczy jeszcze nie widzieliśmy (gratulujemy!) :] Rozgrywkę u upiornej Klary wspominamy szczególnie dobrze. Nie tylko dlatego, że pokój w pełni wpasował się w nasz gust, ale i zaoferował satysfakcjonujący zestaw zróżnicowanych zadań do wykonania. Sekwencja zagadek analogowych, elektronicznych i manualnych w sposób płynny i liniowy prowadziła nas przez całą rozgrywkę, aż do finalnej refleksji „szkoda, że to już koniec”. Smaczne dla oka dekoracje, gra światłem i dźwiękiem, a i pewne zawiniątko, tworzą w ujęciu ogólnym klimat przyjemnie upiorny, ale nie przerażający. Pokój można więc polecić nawet osobom, które z reguły unikają „strasznych” pokoi.

Bardzo przyjemny pokój, jako że żeńska część naszej grupy jest z natury strachliwa podeszła do sprawy sceptycznie-strach nie pozwoli rozwiązać zagadek - nic bardziej mylnego! Lekki dreszczyk zmotywował nas do działania :)