Turniej Magiczny

Pokój z bardzo dużą liczbą zagadek, jest co robić. Macie możliwość zrównoleglenia ich rozwiązywania. Zagadki są dość proste, raczej niepowiązane ze sobą, ale nawiązujące do wszystkich części Harryego Pottera, niekoniecznie do samego turnieju.

Pokój odbiega już scenografią i klimatem od tego, co prezentuje branża.

Pozdrawiamy bardzo fajnego mistrza gry Konrada, który jest fanem escape roomów i można było zasięgnąć od niego wielu kolejnych rekomendacji.

Turniej Magiczny to dość nowy pokój od Lockhouse, aczkolwiek na szczególnie nowy nie wygląda. I nawet nie mam na myśli hipotetycznego zużycia elementów (nie pamiętam aby takowe było, przynajmniej na czas obecny jest dobrze zachowany), tylko raczej szeroko rozumiany styl tworzenia pokoju i trochę cech, z których rynek szczęśliwie już wyrósł. Fabuła jest bardzo pretekstowa. Niby jest nam opowiedziana jakaś historia, są przedstawione w niej jakiejś pytania czy tajemnice, ale pokój nie odnosi się do nich w żaden sposób. Jest bardzo generycznym Potterowym pokojem, w którym fabuła w trakcie gry nie jest prowadzona w ogóle i równie dobrze na wstępie mogłaby to być jakakolwiek inna Potterowa historia i pasowałaby tak samo. Innym aspektem jest wpasowanie zagadek do tematu pokoju. Większość jest rzeczywiście w nim osadzona, aczkolwiek są takie, które równie dobrze mogłyby być na łodzi podwodnej czy w detektywistycznym biurze i robiłyby tam tyle samo sensu. Na plus bym powiedział, że zagadki pod względem merytorycznym były dobre (aczkolwiek były raczej prostsze).

Tak czy siak, nie było żadnych nieprawidłowości i się dobrze bawiliśmy. Jednak bawiliśmy tak jak można się bawić rozwiązując zbiór zagadek w towarzystwie znajomych w otoczeniu ładniejszym niż ekran komputera 😅. Obecnie na rynku wychodzą moim zdaniem pokoje stworzone z większą świadomością twórczą, gdyż Turniej Magiczny w moim odczuciu nie tworzy spójnej całości.

A w swojej skali oceniania, którą postanowiłem zaadaptować (dokładniejszy opis na moim profilu, w skrócie 1-kiepski, 3-solidny, 5-wyjątkowy):
Wystrój, klimat i production value: 2
Zagadki i flow: 3
Coś oryginalnego: 2
Czy się dobrze bawiłem?: 2

Pokój nieliniowy z dużą ilością zagadek. Warto się udać w więcej osób, bo jest co robić i nad czym myśleć. Jednak mimo upływu czasu, dalej mam z nim mieszane uczucia. Na pewno nie umieściłabym go w Krk na 4 miejscu w rankingu, jest sporo lepszych pokoi w naszym mieście (choćby oba pozostałe pokoje od Lock House).

Mam wrażenie, że pokój naszpikowany zagadkami, ale trochę mało klimatycznymi (to, że nawiązują do HP, wcale nie oznacza, że oddaje magiczny klimat). Pierwsze pomieszczenie na plus, bardzo nam się podobało z wszystkich. Czuć było ducha Hogwartu. Ostatnie totalnie dla nas niezrozumiałe fabularnie. Może to kwestia, że wielkimi fanami HP nie jesteśmy... ale trochę czułam się, jakby ktoś nawrzucał wszystkie zagadki, jakie tylko mu przeszły do głowy i powciskał w nie jakieś nawiązania do HP. Do tego część zagadek miała podobny „schemat” i nie czuło się oryginalności (było chyba 5 albo 6 zagadek na wieszanie tabliczek, z ok. 5 humanistycznych/logicznych z tekstem potrzebnym do odpowiedniego ułożenia czegoś).

Mimo wszystko dobrze się bawiliśmy. W 4 osoby zdecydowanie było co robić. Polecam ten pokój na rodzinne wypady w mieszanym składzie, ale już z pewnym doświadczeniem w ER. Na pierwszy raz stanowczo za trudny. Czekamy na otwarcie kolejnego pokoju, tym bardziej że tematyka dość nietypowa :)

Ogólnie pokój oceniam bardzo wysoko - było bardzo miło i klimatycznie. Zagadki były ciekawe, jednak niektóre elementy trochę się rozpadały.

Źle oceniam obsługę. W pokój wprowadził nas Pan, który mówił szybko i baaardzo niewyraźnie. Na początku opowiedział o zasadach pokoju oraz jak prosić o podpowiedzi przez urządzenie.

Niestety w trakcie zabawy walkie talkie nam się sciszyło i ledwo coś słyszeliśmy. Pan nam zapomniał powiedzieć, gdzie i jak można pogłaśniać i ściszać urządzenie, co skutkowało zawieszeniem się na zagadce i brakiem możliwości otrzymania wsparcia, żeby przejść dalej - zabawa się popsuła.

Mówiłam do urządzenia, że nam się ściszyło i prosimy o pomoc, nikt niestety nie przyszedł ani nawet nie odpowiadał (urządzenie się wcześniej podświetlało jak Pan przez nie mówił).

Pod koniec zabawy wszyscy się zdenerwowaliśmy bo nie wiedzieliśmy co zrobić, a nikt się nami przejmował.

Na koniec usłyszałam, że "trzeba było nie ściszać" - dosłownie.

Pokój super, ale obsługa najgorsza z jaką do tej pory się w escape roomach spotkałam.

Ogólnie pokój jest przyzwoity - są nawiązania do Harrego Pottera, wystrój w miarę pasujący do tematu i przechodzi się go całkiem przyjemnie. Jednak nie jest to nasz faworyt. Rodzaje zagadek wielokrotnie się powtarzały, niektóre były bardzo nieintuicyjne i w ogóle nie związane z tematyką, brakowało również jakiejś ścieżki fabularnej, która by je wszystkie łączyła.
Na plus można jeszcze wspomnieć, że pokój wykorzystuje wszystkie zmysły.