Moonika

Pokój odwiedziłam z koleżankami w zeszłym roku, ale lenistwo powstrzymywało mnie od wystawienia opinii... Sir Lock ustawia poprzeczkę bardzo wysoko - lubię ich za to, że mają historię, która łączy wszystkie ich pokoje. Poza tym bardzo widać, że się rozwijają - we wrześniu system podpowiedzi nie był jeszcze dopracowany i przemiły pan z obsługi trochę wytrącał nas ze skupienia wchodząc i podpowiadając. Gdy byłam w innym pokoju Sir Locka w tym roku, problemu już nie było, a podpowiedzi na tablecie nie psuły klimatu. Brawo za konsekwentny rozwój :) Pokój ma fajny klimat, jest nieduży, więc polecam go raczej mniejszym grupom. Ogromnym plusem jest muzyka, aż czasem trudno skupić się na zagadkach, bo chciałoby się posłuchać :) Poziom zagadek był okej - trochę szukania, trochę kombinowania, postawiono raczej myślenie niż rozwiązania techniczne (być może coś się zmieniło, tak jak mówię, w pokoju byłam we wrześniu). Do Sir Locka na pewno wrócę i mam nadzieję, że będą się nadal rozwijać, bo to jedna z lepszych ekip na mapie Warszawy :)

Pokój ten odwiedziłam w zeszłe wakacje, ale jakoś nie miałam wcześniej cierpliwości, by wystawić mu recenzję. Na początku warto zaznaczyć, że to był mój debiut, jeśli chodzi o escape room. Byłam z przyjaciółką we Wrocławiu, miałyśmy wolne popołudnie, postanowiłyśmy spróbować czegoś nowego i spontanicznie zdecydowałyśmy się na Pokój babci. Teraz być może odebrałabym go już trochę inaczej, ale nie wydaje mi się - ten pokój jest naprawdę fajny. Ustawił poprzeczkę bardzo wysoko - było tu wszystko, co lubię w escape roomach - trochę szukania, sporo kombinowania, konsekwentny klimat i fajna obsługa. Sam fakt, że do tej pory odwiedziłam już 10 innych pokoi świadczy chyba o tym, że babcia zrobiła na mnie dobre wrażenie i sprawiła, że chcę więcej :) Trochę żałuję, że nie bywam we Wrocławiu, bo chętnie wypróbowałabym jakieś inne pokoje tej ekipy. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za to, że wprowadziliście mnie do świata escape roomów :)

Odwiedziłam ten pokój z dwiema nowicjuszkami, które po wizycie były zachwycone i zapowiedziały, że z pewnością odwiedzą inne escape roomy w Warszawie, co samo w sobie jest chyba już dobrą recenzją :) Pokój był fajny, minimalistyczny, utrzymany w klimacie. Fajne wprowadzenie i przemiła obsługa, która jednak w pewnym momencie nie do końca precyzyjnie podała nam podpowiedź, przez co straciłyśmy naprawdę duuuużo czasu na coś, co w sumie miałyśmy już zrobione. Dużym minusem był dla mnie brak światła (choć oczywiście są latarki) - wiem, że to część klimatu, że o to w tym chodzi, ale ja po prostu nie lubię takich rozwiązań. Nie mogę się przez to skupić (tak, wiem, że o to chodzi :) ) i w zasadzie nie uznaję tego za wadę pokoju. To po prostu coś, co mi nie odpowiada, a u innej osoby może się bardzo spodobać :) Polecam raczej świeżakom i mniejszym grupom. Plusem jest też na pewno fajna lokalizacja :)

Nie lubię się bać. Horrory nigdy mnie nie jarały, więc wyznaję zasadę, że nie zapłacę za to, żeby ktoś mnie nastraszył. Właśnie dlatego do tej pory unikałam mrocznych pokoi, wybierając raczej takie z motywem detektywistycznym czy złodziejskim. Musiało się to jednak zmienić gdy koleżanka postanowiła uczcić urodziny właśnie w Domu mordercy... Żadna z nas nie wiedziała, na co się pisze i myślę, że gdybyśmy były bardziej świadome, to wybrałybyśmy inny pokój :) Nie chodzi o to, że ten pokój jest zły. Wręcz przeciwnie - dla nas był chyba aż nazbyt dobry. Klimat zasługuje na szóstkę w pięciostopniowej skali, ale dla osób o słabszych nerwach (czy żołądkach) to może być za dużo. Zagadki same w sobie przyzwoite, żadna nie wywołała u mnie efektu "wow! nie widziałam czegoś takiego nigdzie indziej!!!", ale byłam w wielu pokojach, dlatego też trudniej mnie już zaskoczyć :) Poza tym w tym pokoju chodzi chyba bardziej o strach, a oddech mordercy na plecach sprawia, że zagadki, które w innych warunkach byłyby proste, tutaj sprawiają sporo kłopotów. Obsługa była bardzo miła, system podpowiedzi fajny (nie psuł atmosfery), jedynym minusem była straszna duchota, która być może była elementem pokoju, ale mi utrudniała skupienie. Ogólnie pokój bardzo na plus, ale przypomniał mi, dlaczego do tej pory unikałam takich miejsc... Pewnie prędko nie odważę się na podobne doświadczenie, ale nie żałuję, że przetestowałam Black cat escape room :)

Naprawdę fajny pokój, podobał mi się bardziej od Zabójstwa na backstage'u tej samej firmy, ale to oczywiście kwestia gustu ;) Zagadki takie jak lubię - trochę liczenia, trochę szukania, sporo przedmiotów w pokoju i zdecydowanie jest co robić. No i świetna obsługa - wprowadza w klimat wręcz idealnie, a i przed zabawie albo po niej można sobie sympatycznie porozmawiać. Widać, że to nie taśmówka tylko indywidualne podejście do każdej grupy, tak trzymać! Na pewno wrócimy do Sir Locka!

Pokój nie jest tani. Nie znajduje się w centrum miasta. Jestem jednak PEWNA, że każda osoba, która zdecyduje się go odwiedzić, wyjdzie z niego zachwycona. Zacznijmy od przemiłej obsługi, która w naturalny i przemiły sposób wprowadza w historię i rozgrywkę, co jest dużym plusem, a to przecież dopiero początek. Pokój robi ogromne wrażenie, jest bardzo dopracowany zarówno pod względem atmosfery jak i wykorzystanej w nim technologii. Według mnie twórcy idealnie zachowali równowagę pomiędzy różnymi rodzajami zagadek - trochę trzeba pokombinować, trochę policzyć, czasem wystarczy spostrzegawczość, ale najważniejsza jest chyba współpraca. Są i kłódki, i sejfy, ale pomieszczenie i pomysł nie opierają się tylko na nich.
Pokój nie należy do łatwych i dwie osoby mogłyby mieć problemy ze względu na jeden z etapów rozgrywki - czasem przydaje się w nim więcej osób, chociaż para też sobie poradzi, zajmuje to po prostu więcej czasu, który w tym pokoju jest na wagę złota ;)
Na pewno wrócimy do drugiego z pokoi i będziemy czujnie obserwować, czy nie powstają jakieś kolejne. To był mój ostatni pokój w 2015 roku i chyba nie mogłabym zakończyć go lepiej :) Polecam!

Z pewnością nie można powiedzieć, że pokój jest nudny, niedopracowany albo nieprzemyślany. Mimo wszystko, po wyjściu (kilka minut przed czasem) czułyśmy ze znajomymi niedosyt, wydawało nam się, że zagadek po prostu nie było dużo, choć faktem jest, każda z nich zajmowała sporo czasu. Widać ogrom pracy włożony w przygotowanie historii i dopracowanie rozgrywki od strony technicznej, co jest ogromnym plusem, ale chyba po prostu bardziej odpowiada mi "klasyczny" pomysł na escape room - kłódki, kody i dużo szperania :) Na pewno było to ciekawe doświadczenie, a obsługa jest bardzo miła i pomocna, ale w mój gust pokój w pełni się nie wpasował. Mimo wszystko warto polecić, bo to inne spojrzenie na tego typu rozrywkę, co zawsze stanowi miłe urozmaicenie.

Naprawdę fajny pokój, zapewnił nam rozrywkę w piątkowy wieczór. Było kilka nowatorskich rozwiązań, było trochę śmiechu i przede wszystkim super zabawa. Mogę polecić każdemu, chociaż dla większych grup mogłoby być trochę za ciasno ;)

Sporo zagadek, super zabawa, fantastyczna obsługa... Czego chcieć więcej? ;) Sposób przekazywania podpowiedzi nienachalny i prosty. Niby nie było żadnych wymyślnych gadżetów, które czasem pojawiają się w escape roomach, ale tu nie były w ogóle potrzebne. Aż szkoda, że Puzzle Room (przynajmniej na jakiś czas) kończy działalność, bo oba pokoje naprawdę trzymają poziom!

Pokój naprawdę przyjemny, zwłaszcza dla osób z mniejszym doświadczeniem. Czytelny i nienachalny sposób przekazywania podpowiedzi, zagadki dość różnorodne. Może faktycznie klimat Hanibala lekko niewykorzystany, ale nie jestem wielką fanką tej postaci, więc jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało. Myślę, że dla większych grup (zwłaszcza jeśli ktoś już ma doświadczenie) może być za mało do roboty, ale dla początkujących albo grup dwuosobowych wystarczy zajęcia :) No i na początku można się przestraszyć! Idealna rozrywka na Halloween!