JuliJan93

Opiekę nad gośćmi już opisywałam przy wystawianiu opinii Klubowi Dżentelmenów, dlatego powtórzę się, że jesteście w tym świetni! Tym razem przywitał nas inny mistrz pokoju, ale ugoszczeni zostaliśmy niczym starzy przyjaciele! Dzięki! :) Jeżeli chodzi o klimat i pomysł, to przyznam, że tym pokojem na prawdę rozpieszczacie fanów fantasy. Eksplorując miejsce można poczuć się bohaterem ulubionych powieści! I ta muzyka! Z niecierpliwością czekam na Wasz następny ER!

Wraz ze znajomymi nie zmieściliśmy się w czasie 60 minut, ale pozwolono nam samodzielnie wydostać się z pokoju (po upływie godziny zostało nam do rozwiązania ostatnie hasło). Świetnie zaprojektowana rozgrywka. Największe wrażenie wywarł na mnie początek! Nie chcę się rozdrabniać aby nikomu nie spojlerować, ale start wywołuje u zawodników reakcję: "WTF!?". Dodatkowym plusem jest gościnność mistrza gry, co osobiście bardzo cenię sobie w ER. Pokój godny polecenia! :)

Domek w górach był pierwszym ER, do którego poszłam, ale ocenę oraz opinię wstawiam po odwiedzeniu dwóch innych. Niestety, wypada on najgorzej w porównaniu do pozostałych. Zacznę od wady, która szczególnie pozostała mi w pamięci (ktoś wcześniej też wspominał o tym w komentarzu): zza drzwi bardzo dokładnie słychać było rozmowy obsługi oraz przychodzących klientów. Nie pozwoliło to na całkowite wczucie się w historię i trochę popsuło zabawę. Dodatkowo, jako "świeżak" nie poznałam podstawowych zasad zabawy, typu: "nie dotykać przedmiotów oklejonych taśmą". Niczego przez to nie zniszczyłam, ale swoją uwagę poświęcałam na badanie niepotrzebnych miejsc, co kosztowało dodatkowy czas. Pomysł na escape room jest bardzo fajny i w odpowiednich warunkach mógłby sprawić wyniesienie Karpacza na wyższe miejsce w rankingu.

Zagadki pokoju i jego klimat pozwoliły przeżyć mi i moim znajomym ekscytujące 38 minut i 11 sekund czasu. Pierwszy raz spotkałam się z paskiem postępu wyświetlanym w pokoju i uważam, że jest to na prawdę świetny pomysł. Niestety, po wydostaniu się z zamknięcia mistrzyni pokoju nie podsumowała naszych postępów i ilości zaoszczędzonego czasu. Było to prawdopodobnie spowodowane (o wiele) wcześniejszym przybyciem następnej grupy i przez to nie trafiliśmy na wall'a. (Brak zdjęcia = brak pamiątki :&)

Nie jest to pierwszy pokój, w którym byłam i wątpię, abym w najbliższym czasie trafiła na escape room, który tak bardzo wciągnie mnie w fabułę. Zagadek, które należy rozwikłać jest dużo, każdy w mojej drużynie miał okazję się wykazać. Dzięki współpracy udało nam się wyjść z pokoju krótko przed końcem czasu. Godna pochwały jest postawa mistrzów pokoju. Zostaliśmy przyjęci z uśmiechem i profesjonalizmem. Z pewnością ja i moi znajomi udamy się do następnego pokoju tych twórców.