Cyrk Kamiennych Braci

Anatomia Zbrodni, to nowy pokój firmy Gamescape. Poprzednie nasze odwiedziny w tej firmie zrobiły na nas dobre wrażenie. Oto jak ich pokój w popularnej tematyce krwawego laboratorium wypadł w naszych oczach.

Wystrój pomieszczenia jest w porządku. Estetycznie, ale bez fajerwerków. Tematyka sprawia, że pokój można przygotować przy użyciu niewielkich środków finansowych. Większość rekwizytów wygląda fajnie. Niestety nie o wszystkich można to powiedzieć, część jest po prostu wycięta z papieru lub folii, co razi trochę sztucznością. Na plus na pewno można zaliczyć parę ciekawych niespodzianek, które napotkamy podczas zabawy. Kolejnym atutem gry jest jej cel, którym nie jest tylko proste wydostanie się z pokoju. Nie zaszkodziłoby trochę rozwinąć tego aspektu.

Zagadki są dobrze osadzone w tematyce. Znajdziemy tu trochę klasycznych rozwiązań, jednak pokój w dużej mierze bazuje na elektronice i tutaj musimy trochę ponarzekać. Urządzenie podczas jednej z kluczowych zagadek odmówiło posłuszeństwa przez co straciliśmy bardzo dużo czasu. Na pewno przydałoby się poprawić w nim to i owo, żeby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości.

Obsługa tradycyjnie dla Gamescape była bardzo w porządku. Nie mamy tutaj żadnych zastrzeżeń.

Anatomia Zbrodni, to pokój z potencjałem, opierający się o popularną ostatnio tematykę. Przydałoby się poprawić w nim parę technicznych mankamentów jak i dopracować nieco fabularną stronę zabawy. Z tymi zastrzeżeniami polecamy, zwłaszcza nieco bardziej doświadczonym grupom lubiącym takie klimaty.

Komnata Tajemnic była ostatnim pokojem, jaki odwiedziliśmy tamtego dnia w Nowym Sączu. Fanami Harrego Pottera nie jesteśmy, jednak byliśmy ciekawi klimatu i rozwiązań, jakie mógłby nam zaoferować magiczny pokój zbierający tak pochlebne opinie.

Wystrój podobnie jak w poprzednich pokojach tej firmy trzyma dobry poziom, jednak bez fajerwerków. Jest dość tajemniczo i magicznie, pojawiają się efekty specjalne i odpowiednio dobrany podkład dźwiękowy. Brakuje trochę zaskoczeń i jakichś niecodziennych, bardziej magicznych rozwiązań.

Zagadki nie należą do łatwych. Przede wszystkim trzeba się wykazać bardzo dużą spostrzegawczością, gdyż jej niedostatek może sprawić, że wydostanie się będzie naprawdę bardzo trudne. Generalnie mamy tu głównie do czynienia z klasycznymi rozwiązaniami. Zadania nieźle pasują do klimatu, ale jest trochę za mało "czarowania".

Obsługa i tym razem stanęła na wysokości zadania. Liczymy na ponowne spotkanie w przyszłości przy okazji otwarcia nowych pokoi.

Pokój Komnata Tajemnic jest niezłą opcją dla fanów uniwersum Pottera. Osoby niezaznajomione z klimatem na pewno nie będą miały aż takiej frajdy bawiąc się w tym pokoju, niemniej zawiedzeni wyjść nie powinni.

Czwarty z nowosądeckich pokoi, jakie odwiedziliśmy. Osadzony w klimatach mrocznego thrillera i uchodzący za bardzo trudny, jednocześnie zbierający pochlebne opinie. Oto co ma do zaoferowania Kolekcjoner Kości.

Wystrój ogólnie robi dobre wrażenie. Jest mrocznie, krwawo i tajemniczo -jak to w kryjówce psychopatycznego mordercy. Dosyć surowe wnętrze nie przeszkadza, bowiem dobrze pasuje do tematyki, a odpowiednio dobrany podkład dźwiękowy, smaczki i sekrety należycie potęgują nastrój grozy.

Twórcy przygotowali naprawdę solidną porcję zagadek, które trzeba rozwiązać, żeby wydostać się z siedziby zabójcy. W dodatku zadania są naprawdę skompilowane i złożone, należy zatem się spieszyć, bo każda minuta jest tutaj na wagę złota. Napotkamy tu różnorakie rozwiązania, tak elektroniczne, jak i tradycyjne. Sprawdzona jest umiejętność współpracy, spostrzegawczość i zdolność logicznego myślenia. Sporym utrudnieniem jest niedostatek światła w pomieszczeniu i ograniczona ilość latarek, przez co nie wszyscy gracze mogą zaangażować się w rozwiązywanie zagadek w równym stopniu.

Obsługa tak jak i poprzednim razem spisała się bardzo dobrze. Nie można się tutaj do niczego przyczepić.

Pokój Kolekcjoner Kości jest prawdziwym wyzwaniem dla doświadczonych graczy. Warto wypróbować jak ktoś chce się sprawdzić w naprawdę trudnym ER i lubi mroczne klimaty.

Był to trzeci pokój jaki nasza ekipa odwiedziła w Nowym Sączu. Baker Street zdobywa niezwykle wysokie oceny i bardzo pochlebne opinie. Oto jakie wrażenie wywarł na nas pierwszy z pokoi firmy ShareLocked.

Wystrój pomieszczenia prezentuje solidne wykonanie, jednak niczym szczególnym nie zaskakuje. Mamy odpowiednio dobrane meble i rekwizyty, jak i podkład dźwiękowy. Brakuje trochę londyńskiego mroku i bardziej wiktoriańskiego wnętrza.

Zagadki prezentują dobry poziom. Są ciekawe, zróżnicowane oraz należycie pasują do klimatu. Trzeba nastawić się na typowo klasyczne rozwiązania bez elektroniki, co oczywiście w tym ER jest zrozumiałe. Poziom trudności jest średni, dobra rozgrzewka przed innymi, trudniejszymi pokojami w tej firmie.

Obsługa była bez zarzutu, sympatyczna i profesjonalna. Sporym plusem były specjalnie przygotowane rekwizyty, które znacznie uatrakcyjniały pamiątkowe zdjęcia.

Baker Street, to solidny pokój z klasycznymi rozwiązaniami i średnim poziomem trudności. Jest to dobra opcja dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z pokojami ucieczek, choć i dla "wyjadaczy" będzie przyjemną zabawą.

Był to drugi pokój jaki odwiedziła nasza ekipa podczas wyprawy do Nowego Sącza. Po udanej Gorączce Złota pełni zapału zagłębiliśmy się w mroczny klimat Psychiatryka.

Wystrój na pierwszy rzut oka przypomina zwykły, stary gabinet lekarski. Są to jednak tylko pozory, gdyż jak przyjrzymy się pokojowi bliżej i zagłębimy w historię, która doprowadzi nas do mrocznego finału, poznamy prawdziwe oblicze tego miejsca. Krótko mówiąc pokój może i bez "fajerwerków", ale solidnie przygotowany, pełen różnych smaczków i niespodzianek.

Zagadki są dobrze osadzone w tematyce pokoju. Nie są bardzo skomplikowane i jest ich umiarkowana ilość. Niewątpliwym plusem jest to, że są odpowiednio zróżnicowane. Część rozwiązań jest naprawdę ciekawa.

O obsłudze, tak jak przy poprzednim pokoju możemy się wypowiadać wyłącznie w samych superlatywach. Pozdrawiamy serdecznie Natalię.

Pokój Psychiatryk podobnie jak Gorączka Złota prezentuje bardzo solidny poziom wykonania. Ma ciekawy klimat i potrafi momentami zaskoczyć. Polecamy go przede wszystkim początkującym graczom, choć i starzy wyjadacze powinny się w nim dobrze bawić, zwłaszcza jak lubią mroczne klimaty.

Był to pierwszy z pokoi, jaki odwiedziliśmy podczas naszej wizyty w Nowym Sączu. Miasto to nie oferuje na razie zbyt dużej liczby ER, jednak te, które obecnie się tam znajdują zbierają pochlebne opinie i kuszą tematyką. Oto jak Gorączka Złota wypadła w oczach naszej drużyny.

Wystrój tego pokoju jest dobrym przykładem jak przy użyciu niewielkich środków finansowych zrobić fajny i klimatyczny ER. Część rekwizytów jest bardzo autentyczna i świetnie pasuje do klimatu kopalni. Pozostałe choć czuć, że są "chałupniczą robotą" też wyglądają nieźle i są dobrym uzupełnieniem. Reszty dobrego wrażenia i nastroju dopełniają latarki czołowe rozświetlające mrok oraz odpowiednio dobrany podkład dźwiękowy, imitujący odgłosy kopalni.

Zagadek jest umiarkowana ilość i nie niestanową one większego wyzwania zwłaszcza dla doświadczonej ekipy. Należy nastawić się przede wszystkim na standardowe rozwiązania, choć znajdzie się też kilka niespotykanych często mechanizmów. Plusem z pewnością jest to, że zadania są dość zróżnicowane i dobrze pasujące do klimatu.

Obsługa Open the Door, to zdecydowanie mocny punkt tej firmy. Widać było zaangażowanie i pozytywne podejście do klienta. Bardzo fajnie nam się z Natalią rozmawiało podczas przerwy między pokojami. Można było wymienić się uwagami, spostrzeżeniami i doświadczeniami.

Gorączka Złota, to bardzo solidny pokój z fajnym klimatem. Polecamy go zwłaszcza mniej doświadczonym grupom z uwagi na dość niski poziom trudności.

Był to czwarty z kolei pokój z oferty firmy Quest Cage, jaki odwiedziliśmy. Podobno uznawany za najtrudniejszy na Śląsku, utrzymany w mrocznej stylistyce. Zainteresowani tematyką chętnie zagłębiliśmy się w ten klimat.

Pomieszczenie przystrojone jest w przemyślany sposób i dobrze nawiązuje do tematyki pokoju. Rekwizyty, mroczne elementy, panująca ciemność budują charakter "strychu alchemika". W ciekawy sposób wykorzystano też okna pokoju. To co "podkręcało" atmosferę podczas rozgrywki to ciekawa historia przygotowana przez twórców scenariusza. Świetnym zabiegiem jest także fakt, że samo wyjście z pokoju nie jest jedynym celem gry.

Zagadki mają raczej tradycyjną formę, elektroniki tu nie uświadczymy. Jest też kilka zadań manualnych. Na plus należy zaliczyć fakt, że przy rozwiązywaniu niektórych z nich trzeba wykazać się kreatywnością, gdyż twórcy scenariusza nie w każdej sytuacji posłużyli się oczywistymi podpowiedziami.

Jeśli chodzi o obsługę to przez cały dzień spisywała się bardzo dobrze, przypadek "Strychu Szalonego Alchemika" nie był wyjątkiem.

"Strych..." to naszym zdaniem najlepszy ze scenariuszy "Quest Cage". Jego najmocniejszą stroną jest mroczny, tajemniczy klimat. Zagadki, choć nie są wybitne, stanowią również solidny punkt katowickiego ER, brakowało nam jednak szerszej palety rozwiązań. Mimo to polecić go możemy wszystkim fanom "horrorowych" scenariuszy, którzy na pewno świetnie "wsiąkną" w odmęty ciemnego poddasza. Pozostali na pewno znajdą w nim niezłe wyzwanie, choć wbrew opiniom innych odwiedzających, nam "Strych Szalonego Alchemika" nie sprawił większych trudności.

Trzeci z pokoi firmy "Quest Cage", który odwiedziliśmy. Tematyką nawiązujący do ikony powieści detektywistycznych, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Jak gabinet Holmesa sprawdził się w roli ER?

Wystrój pokoju to solidnie wykonana robota. Mamy tu do czynienia zarówno z pokojem słynnego detektywa jak i fragmentem ulicy. Oba pomieszczenia wykonane są z pomysłem i nie sposób odmówić im uroku. Rekwizyty wykorzystane przy dekoracji pokoju dodają mu autentyczności.

Zagadki, z którymi trzeba się zmierzyć są dość wymagające, ale wciąż w granicach przystępności dla mniej doświadczonych graczy. Niektóre z nich są złożone i prowadzą do jednego większego rozwiązania. "Rozbrajając" "Sherlock's Room" należy nastawić się na typowe zabiegi, przede wszystkim w postaci kłódek i kluczy. Elektroniki tu żadnej nie doświadczymy, ale charakter pokoju w zupełności to tłumaczy.

Obsługa naprawdę świetnie się spisała. Była bardzo dobrze przygotowana, wprowadzając w fabułę czy udzielając wskazówek.

"Sherlock's Room" to bardzo dobry pokój, z ciekawym scenariuszem i niezłymi zagadkami. Dla początkujących stanowić może dość spore wyzwanie, doświadczonym też sprawić może kłopoty. Scenariusz potrafi "puścić oko" do osób zaznajomionych z tematem, więc fani przygód słynnego detektywa koniecznie powinni spróbować swych sił w "Pokoju Sherlocka".

Łódź Podwodna była drugim z kolei pokojem przygotowanym przez firmę Quest Cage, jaki odwiedziliśmy. Jest ona nieco niżej oceniana od "Reaktora", ale tematyka i historia bezsprzecznie zachęciły nas do odwiedzin. Oto czy pokój sprostał naszym oczekiwaniom.

Ogólne wrażenia jeśli chodzi o wystrój są pozytywne. Mamy fajnie odwzorowaną maszynerię, wygląd ścian, elementów wyposażenia i odgłosy. Niestety nie czuliśmy się do końca w tym pokoju jak w łodzi podwodnej, a bardziej jak na mostku kapitańskim na zwykłym statku. W pomieszczeniu było zdecydowanie zbyt jasno i zbyt mało klaustrofobicznie. Plusem na pewno jest fabuła, która znajduje swoje odzwierciedlenie w zagadkach.

Podobnie jak w "Reaktorze" twórcy przygotowali solidny zestaw zagadek. Zadania są ciekawe i zróżnicowane. Pojawiają się niespotykane dotąd rozwiązania i wszystko dobrze pasuje do klimatu. Poziom trudności jest dość wysoki głównie ze względu na liczbę zadań.

Obsługa oczywiście spisała się na medal. Nie można się tutaj absolutnie do niczego przyczepić. Bardzo fajni, sympatyczni i życzliwi ludzie z pasją i zaangażowaniem.

Pokój Łódź Podwodna podobał nam się nieco mniej niż "Reaktor". Zagadki i mechanizmy są mniej wymyślne, a specyficzny klimat i fabuła nie każdemu przypadnie do gustu. Nie zaszkodziłoby też podrasować nieco wystroju. Mimo kilku wad uważamy, że pokój jest godny polecenia zwłaszcza osobom lubiącym marynarskie klimaty i filmy w stylu Machulskiego czy Barei. Warto zebrać doświadczoną grupę liczącą więcej niż dwie osoby.

Podczas naszej niedawnej wizyty w Katowicach postawiliśmy odwiedzić firmę Quest Cage, która, jeśli wierzyć rankingowi posiada najlepsze pokoje w mieście. Zaliczyliśmy od razu wszystkie cztery. Na pierwszy ogień poszedł cieszący się najlepszymi opiniami Reaktor 404: Powrót Atomu.

Wystrój pokoju robi duże wrażenie. Znajdziemy tutaj przeróżne mechanizmy i maszynerie, z których obsługą wiąże się ciekawa historia wprowadzająca. Dodatkowym atutem są pojawiające się w odpowiednim momencie efekty specjalne oraz dobrze dobrany podkład dźwiękowy.

Zagadki znacząco odbiegają od standardów znanych z innych ER. Z wieloma rozwiązaniami spotkaliśmy się po raz pierwszy. Ciekawym pomysłem była na przykład konieczność korzystania z narzędzi takich jak np. klucze do odkręcania. To wszystko jest sporym atutem, ale jednocześnie podnosi poziom trudności, tym bardziej, że twórcy przygotowali naprawdę spory zestaw zagadek.

Obsługa zasługuje wyłącznie na słowa uznania. Niezwykle sympatyczna, pomocna i zaangażowana w zabawę. Widać, że pokoje ucieczek, to ich pasja.

Reaktor 404, jest istnym rajem dla majsterkowiczów i osób lubiących zabawy ze steampunkowymi maszynami. I takim osobom głównie go polecamy. Jednocześnie sugerujemy wybrać się w minimum 3 osoby. Przy dwóch ciężko będzie zmieścić się w czasie przy tej ilości zagadek. Podsumowując, choć pokój nie do końca wpasowuje się w nasze klimaty, musimy przyznać, że jest wykonany naprawdę solidnie i zabawa w nim była ciekawym doświadczeniem.