magstef

Do pokoju wybrałyśmy się na zasadzie "dajemy szansę słabiej ocenianym pokojom" i to był błąd. Zacznę od początku: przydługi, niepotrzebnie rozwleczony wstęp. Początek gry jako tako był spójny i pierwsze zagadki były logiczne. Potem trafiamy na przedmiot z kodem i zagadkę, żeby ten kod poznać. Pewne, że mamy dobry kod wpisujemy... I nic. Poprawiamy, sprawdzamy czy na pewno "dobrze wskoczyło". W końcu informujemy mistrza gry, który oznajmia nam "Kod macie dobry, poszarpcie kłódkę mocniej". Szarpiemy więc mocniej przez pewien czas i nic. Informujemy ponownie, dostajemy odpowiedz, że zaraz ktoś pomoże. Czekamy 5 minut i już w tym momencie jesteśmy 10-15 minut w plecy. W końcu słyszymy otwieranie drzwi, wchodzi Pan z latarką, siada i szarpie kłódkę. Tu znowu przynajmniej 3-4 minuty szarpania. W końcu otwiera i zostawia nas bez żadnego komentarza. Więc gramy dalej, już emocje na poziomie 0, bo klimat został zupełnie zepsuty, ale cóż, może będzie lepiej. Jedynie obawa czy się wyrobimy, bo felerna kłódka zabrała nam kilkanaście minut (przynajmniej). I oto po chwili ona, kolejna kłódka i kolejna zagadka, żeby zdobyć do niej kod. Dzielnie zagadkę rozwiązujemy. Mistrz gry dopytuje jaki kod nam wyszedł. Mówię, że jesteśmy w trakcie rozwiązywania, jeszcze kodu nie mamy. A zagadka do szybkich nie należała. W końcu udało się zdobyć kod, znów pewne, że dobry, a kod znowu nie pasuje. Ponownie tracimy czas, sprawdzamy poprawność, myślimy jak inaczej można to rozwiązać. Dla pewności dopytuję Pana, który oznajmia, że robimy dobrze. Podaję więc kod, na co Pan "Gratulacje, macie dobry kod, ale wpiszcie ten z poprzedniej kłódki, bo ktoś je pomylił sprzątając pokój". Serio? Naprawdę Pan patrzył jak się męczymy z wpisywaniem i poprawianiem kodu, bo znów nam nie wchodzi i nie oznajmił od razu, że w ogóle nie ma sensu go wpisywać, bo i tak nie wejdzie? Już po tym incydencie zupełnie bez entuzjazmu przechodzimy dalej. Kolejna zagadka, nie zdążyłyśmy nawet dobrze się z nią zapoznać i bam! Wchodzi Pan i oznajmia nam, że koniec gry i niestety nie zdążyłyśmy ukończyć pokoju! No proszę, ciekawe dlaczego..? Nie danie nam możliwości dokończenia skoro nasze opóźnienia wyniknęły z błędów obsługi było jak zaśmianie się w twarz. I kolejna grupa, która niedługo przyjdzie nie jest dla mnie argumentem. Podsumowując: totalne rozczarowanie. Dla uzupełnienia: gdyby nawet nie błędy ekipy to i tak pokój zasługuje na 6/7 maksymalnie - przestarzałe zagadki i elementy gry, sporo nielogicznych moim zdaniem zagadek, w pokoju panuje zbyt duży mrok jak na to, że większość zagadek jest oparta na przeszukiwaniu pokoju. Daję 5 tylko dlatego, że właściciel osobiście przeprosił i nie musiałyśmy płacić pełnej kwoty.

Wiedźmę odwiedziliśmy wczoraj w 3 osoby przy okazji wizyty w Radomsku. Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni! Wiedźma nie odstaje poziomem od odwiedzonych przez nas pokoi w Warszawie. Wystrój jest bardzo dopracowany, wiele elementów dekoracji zatrzymało nas na dłużej, widać ogrom pracy włożonej w ten pokój. Nie brakuje też elementów zaskoczenia ;) Zagadki nie są łatwe, trzeba się nagłowić, ale wszystkie logiczne, przyjemnie się płynie przez pokój. Całość oceniamy bardzo dobrze, super się bawiliśmy i z chęcią odwiedzimy Zagadkowo ponownie!