Rok 1942 - niemiecki bunkier gdzieś na linii frontu. To tu, oprócz odgłosów wojennej zawieruchy, huku wystrzałów i salw z broni maszynowej słychać nocami prz...
[více]
2-5 lidí
90 minut
Dobrodružný
střední obtížnost
205 recenze
Polsko: 351. místo
Poznaň: 35. místo
7
.4
7,4/10
Zákaznický servis:
9,6/10
Interiér:
8,2/10
Obtížnost podle hráčů:
Těžké
Počet recenzí:
205
Prawdziwy bunkier, prawdziwe biuro, magazyn... I historia, która z każdą otwartą kłódką staje się coraz dziwniejsza... Poznanie jej w pełni to świetna próba dla doświadczonych ekip. Nie trzeba chyba wspominać, że w takim miejscu wystrój odwzorowuje warunki opowiadanej historii bezbłędnie. I choć z początku pokój wydaje się trudny i nudny, to z czasem jest tylko lepiej! Dodatkowe efekty towarzyszące rozwiązywaniu zadań dodają dreszczyk emocji.
Polecamy ten pokój drużynom, które pierwsze kroki w świecie escape roomów mają już za sobą. Warto bowiem wczuć się w narrację, nie tracąc zbędzie czasu na inne elementy :)
Zaginiony Oficer bije się o pozycję największej dziury w moim circa stupokojowym dorobku. Bije się też o własne przetrwanie sam ze sobą i przegrywa.
Mam ogromną sympatię dla obsługi Bunkra i oceniam tutejsze pokoje dobrze, ale Oficer zasługuje na przełożenie przez kolano i srogie lanie. Oceny dla pokojów z Bunkra to jest pomyłka. Są tu dobre pozycje oraz on – tak wysoko oceniany i jednocześnie najgorszy.
Gdyby ten pokój był człowiekiem, to byłby synem pani Anetki dyrektorki szkoły i pana Andrzejka właściciela lokalnego biznesu, chwalonym od najmłodszych lat, choć nic nie umie, pracującym w firmie ojca na kierowniczym stanowisku i rozczarowującym na randce każdą kobietę, która spodziewała się dziedzica-bożyszcza lokalnych dziewek, a spotyka dobiegającego czterdziestki banana nie znającego życia, który nie ma nic do zaoferowania.
Klimat
To jeden z tych (wielu, oj wielu) pokojów, w których historia toczy się toczy, a na końcu… ”hehe, diobył”. Niektóre zagadki nawiązują do fabuły, inne nie i nie wiemy dlaczego akurat tak. Do przodu się tu idzie jak po grudzie.
Wystrój tutaj już był. Scenariusz zakłada, że jesteśmy w bunkrze. Mam dobrą wiadomość – jesteśmy w bunkrze. Wiele komentarzy chwali, że z lokalizacji jest zrobiony atut. To bardzo kreatywne szukanie komplementów, niczym określenie że “brak balkonu jest idealny dla osób, które cenią mieszkania skupione na przestrzeni wewnętrznej”.
Zagadki
Dwie zagadki spodobały mi się szczególnie. Cenię genialność w prostocie, zwłaszcza jak cały czas widzimy rozwiązanie.
Z drugiej strony, są mechanizmy rozklekotane do granic, zagadki rozwleczone jak spaghetti suszące się na słońcu we włoskiej prowincji, łamigłówki zwyczajnie błędne logicznie oraz tony tekstu – a wiadomo, że gracze kochają spędzanie długich minut na czytaniu, zwłaszcza gdy 90% treści nie ma znaczenia.
Ukrywanie pewnych wskazówek w miejscach, na które nie ma żadnego naprowadzenia, należy już do kategorii “sztuczne utrudnianie”. Jest to plagą w wielu pokojach epoki słusznie minionej. Tymczasem dobre zagadki powinny bronić się same.
Pisanie ołóweczkiem podpowiedzi na randomowych elementach wyposażenia, gdzie aby zajrzeć trzeba się potknąć i przypadkiem wturlać się pod mebel, jest średnio udanym pomysłem. Szarpanie się z szafką, która po pierwszym sprawdzeniu jest zamknięta i brakuje do niej klucza, a tu niespodzianka – jednak była otwarta – też nie należy do sportów, które chcemy uprawiać.
Znacie to uczucie, gdy mistrz gry pyta z uśmiechem zbłąkanym w kąciku ust “a zajrzeliście do…” (i tu pada jakiś zakamarek za kolankiem rury pod szafą w drugim dnie skrytki za kratką wentylacyjną w klapie pod dywanem)? Mam silne wrażenie, że niektórzy twórcy ER nadal myślą, że taki zabieg to genialny pomysł.
Plusy
+ Spodoba się osobom oglądającym po nocach dokumenty o zainteresowaniu Hitlera okultyzmem, złotym pociągu i tajnych eksperymentach w sztolniach Riese
+ Dwie zagadki, za które twórców można spokojnie poklepać po plecach
Minusy
- Nieadekwatna średnia ocen – to najgorszy pokój od Bunkra
- Miejscami się rozpada
- Wymaga użycia siły
- Powiedzenie, że są tam nieszczęśliwie ulokowane szukajki, jest eufemizmem
- Zagadki w większości monotonne, powoli prowadzące naprzód, brak flow i motywacji
- Skorzystanie z tego, że jesteśmy w bunkrze, powieszenie czegoś na ścianie i wstawienie paru mebli, to nie scenografia :D
Podsumowanie
Kolega trochę bardziej broni tego pokoju, bo ma fabułę – a z tym różnie bywa. Ja zgodzę się z opiniami, że fabułę można dopracować. Jest nieangażująca, a część zagadek nie w temacie, nużąca, nie czułam się pchana do przodu. Wiele rekwizytów, które zbieramy jak chomik, przydaje się w rozczarowujący sposób, który trudno nazwać zagadką.
Oficer ma zniknąć i to mnie w tym pokoju ucieszyło najbardziej. Z drugiej strony znika Program Goździk, a ten jest całkiem spoko, ale nie ma co beczeć. Powiemy “dobry był z Goździka pokój. Takie 7 na 10”, otrząśniemy się i pójdziemy dalej.
Rozebranie Zaginionego Oficera do stanu pierwotnego zajmie siedem minut włącznie z przerwą na kabanosa. To wyniesienie paru mebli – i stan surowy gotowy.
Odnośnie tego pokoju i całego Bunkra:
W niektórych pokojach tej firmy dziura w podłodze jest dziurą w podłodze, a w innych jest skrytką, gdzie jest coś ukryte. Z jednej strony mamy na rynku zbudowane od zera estetyczne scenografie, a z drugiej macamy sobie wątpliwej urody brudne zakamarki starego bunkra i przy tym pojawiają się zachwyty, że scenografia jest autentyczna. Trochę to za bardzo uprzejme wobec pokoju z ogółem średnio atrakcyjnymi zagadkami, który niestety nie ma nawet połowy tych atutów co pokoje na dychę – stąd ocena z połowy skali.
Gdyby Zaginiony Oficer miał zwierzątko wsparcia emocjonalnego, byłby to szczur wolący nażreć się trutki, niż tam dalej być.
W centrum poznania, znajduje się miejsce, gdzie w starym bunkrze mieści kilka ciekawych pokoi.
Jednym z nich który odwiedziliśmy był własnie Zaginiony Oficer.
Od wejścia byliśmy bardzo podekscytowani i ta ekscytacja towarzyszyła nam do samego końca. Pokój dość nieliniowy, Zagadki wkomponowane w klimat i fajnie się je rozwiązywało. Mieliśmy trochę zagwozdek by się wyrobić z czasem.
Pokój wart polecenia.
Idąc do Oficera wiedziałem, że pokój ma już swoje lata. Owszem, w środku widać to , że miejsce jest nadgryzione zębem czasu.
Pokój głównie kłódkowy , mi się osobiście podobał koniec rozgrywki i jej klimat .
Fajny, poprawny pokój, nie ma się czego wielce czepiać .
Udało nam się wyjść 12 minut przed czasem z 3,4 podpowiedziami .
PS. Trzymam kciuki , aby właścicielowi udało się swój pomysł co do nowego pokoju zrealizować. Bo pomysł świetny! :)
Tak, jak w tytule - to jest bardzo dobry pokój, kawałek solidnej rozrywki, szczególnie uwzględniając stosunek jakości do ceny. Zagadki były trudne, ale rozwiązywalne - poza jedną, na której przytrafił się błąd i która nie była niezbędna do zrobienia progresu. Wygląd pokoju bardzo ok.
Prowadzący mógłby poświęcać grupie więcej uwagi - odniosłem wrażenie, że był lekko znudzony swoją pracą. W większości pokoi które odwiedziliśmy we 2 osoby, mistrzowie gry bardzo starali się tak nam pomóc, żebyśmy wyszli w czasie. Wiadomo, że przy dwóch osobach poziom trudności rośnie. Tutaj otrzymywaliśmy pomoc, ale chyba spodziewaliśmy się ciut więcej. Szczególnie, że wydaje mi się, że zagadki są dość trudne. A może mieliśmy słabszy dzień?
Tak czy siak, wg mnie trzeba ten pokój oceniać przez pryzmat ceny. Gdyby kosztował tyle, co inne, dałbym 7. Ale w tej cenie, to bliżej mu do 9. Zdecydowanie warty odwiedzenia!
Generalnie wystrój był mega, odwzorowanie niemieckiego bunkra bardzo dobre. Same zagadki były również ciekawe. Nie spodobała nam się jednak sama fabuła w którą ciężko było się wkręcić.
Świetnie się bawiliśmy. Pokój dość nieliniowy, dobrze wystrojony, sporo zagadek układających się w logiczna, ciekawą historię.
Jak to w Bunkrze, pokoj nieco nadgryziony zębem czasu, sporo kłódek, ale nam to nie przeszkadzało. Z 1 małą podpowiedzią wyszliśmy 20 min przed czasem.
Wystrój pokoju intrygujący i przenoszący nas w przeszłość. Muzyka jak i przeróżne rekwizyty i ozdoby pokoju tworzyły ciekawy klimat. Podobało mi się, że wraz z przechodzeniem pokoju klimat się trochę zmieniał i stawał się bardziej niepokojący.
Zagadki bardzo fajne, część z nich zatrzymała nas na dłużej i potrzebowaliśmy kilku podpowiedzi, ale większość była logiczna, szło się przez nie przyjemnie i ostatecznie udało nam się wyjść z zapasem czasu. Super obsługa, chętnie opowiadająca różne ciekawostki o pokoju.
Bardzo przyjemny pokój z dobrym klimatem i historią. Klika zagadek sprawiło nam nieco większą trudność ale z niewielkimi podpowiedziami udało nam się wyjść tuż przed końcem czasu. Polecamy