S.O.S.

Pokój S.O.S. czyli drugi scenariusz w Iławie także okazał się dość klasycznym pokojem jednak z bardziej dopracowanym wystrojem i zagadkami wykorzystującymi rozwiązania trochę bardziej zaawansowane niż w Templariuszach.
Nasza ekipa nie należy do bardzo wymagających i potrafi dobrze się bawić praktycznie w każdym eskejpie, byle same zagadki były logiczne, czego temu ER nie można odmówić. Sygnał SOS wysłany i został już tylko jeden pokój do odwiedzenia.

Na początku z przykrością muszę poinformować, że omawiany pokój jest dostępny tylko do końca wakacji. Potwierdziła to mistrzyni gry. Więc jak ktoś planował odwiedziny, to lepiej się szybciej wybrać do Iławy...

Jezioro Jeziorak leży zaraz obok, więc tematyka pokoju jest jak najbardziej na miejscu. Jesteście grupką śmiałków, która wybrała się w rejs. Szkopuł w tym, że stateczek przecieka i trzeba się z niego wydostać... Pokoik jest bardzo przestronny, w dodatku bardzo sensownie zapełniony zagadkami, więc każdy będzie miał tu co robić.

Mamy tu sporo kłódek, w tym dwie naprawdę fajne, utrzymane w duchu przewodnim pokoju. Poza jedną zagadką nie ma tu większego problemu z uporaniem się z resztą wyzwań, więc miejsce zdecydowanie wypada polecić początkującym.

Czy był wspomniany klimat? Prawie wszystko co jest na miejscu, ładnie na niego działa, choć trzeba przyznać, że wystrój jest nieco skromny i już nieco czuć jego "lata" (kawałek wystroju z ostatniej zagadki został mi w ręce, a niespecjalnie na niego napierałem). Niemniej we dwójkę daliśmy radę ukończyć całość przed czasem.

Ogromnym plusem jest też mistrzyni gry, która poza byciem świetną charakterem, idealnie potrafi wyważyć, czy coś nie idzie uczestnikom w drodze do ich wolności.

Finalnie nieco szkoda, że to ostatnie chwile tego pokoiku, gdyż ma on kilka ciekawych rozwiązań, wartych przeniesienia dalej.

Ps. Strefa spoilerów.

W zasadzie wszystko co jest w pokoju, jest już w zasięgu wzroku uczestnika. Niestety ze względu na bycie nogą w użytkowaniu map, to jedno zadanie okazało się dla nas bardzo trudne, więc potrzebowaliśmy podpowiedzi. Fajna jest też "sterownia" i sposób dostania się do niej. Zwłaszcza, że to tu trzeba uporać się z tą świetną, choć łatwą kłódką.

I tak w zasadzie nie ma tu nic, co narażało by kobietę w ciąży na jakieś ryzyko przy minimum ostrożności.

Naszym celem było wydostać się ze statku tym razem. Statku, który za godzinę zatonie. Pokój jest bardzo ciekawie skonstruowany zarówno pod względem zagadek oraz układu, jest zadbany i świeży, a niestety pierwszy w kolejce do zamknięcia, czego kompletnie nie można o nim powiedzieć. Pierwszy raz spotkaliśmy się w pokoju z taką cudowną kłódką (nie zaspoileruję jaką, ale na tyle pokoi widziałem ją po raz pierwszy). Polecam zajrzeć póki jest szansa.

Pierwsze wrażenie - ascetyczny i mało skomplikowany pokój :) Okazuje się jednak, że pewne drobne elementy i smaczki powodują, że nie jest to ER na 5 minut. Osobiście daję duży plus za "mapy", ciekawą formę "bulajów" i fenomenalną kłódkę! Nam się udało, pomimo problemów technicznych (pewnie właściciele już to naprawili) nam się udało i ktoś nas uratował.

Do pokoju trafiłam w zasadzie przypadkiem, nastawiałam się na Skarb Templariuszy i Czarownice z Eylau, ale w końcu odwiedziłam wszystkie trzy iławskie pokoje i S.O.S. okazał się być naprawdę mocną propozycją!
Przede wszystkim wystrój jest niesamowity i bardzo szybko wprowadza w klimat gry, jestem ogromną fanką tych okien. :) Pokój jest na średnim poziomie trudności, jednak kilka zagadek mi - osobie, która nigdy nie miała nic wspólnego z żeglowaniem - sprawiło problemy. Ale w sumie to było fajne, można się czegoś nauczyć. W dwóch pokojach tej firmy były rozwiązania, których wcześniej nie spotkałam, a które bardzo mi się podobają, nie wiem jednak, jak je opisać, bez spojlerowania... Były też ciekawe kłódki, zabawne zagadki i trochę elektroniki. Słowem, dobra zabawa.
Właścicielka też bardzo miła i można było sympatycznie porozmawiać. :)

Pokój ma ciekawy wystrój. Zagadki nie są trudne ale chwilę trzeba pokombinować. Dużym plusem pokoju są nietypowe i fajne kłódki, nie spotkaliśmy jeszcze takich.

To pierwsza firma, która powstała w Iławie. Kolejna odsłona sieciówki Open The Door, której lokale można znaleźć w wybranych miastach w całej Polsce. Na ten moment S. O. S. jest łatwiejszym z dwóch pokoi w lokalu. Rozgrywka jest płynna, zagadki dość proste, dzięki czemu można wykonać misję bez podpowiedzi. Wystrój skromny, ale w klimacie. Większość rozwiązań raczej klasyczna, ale duży plus za do tej pory niewidzianą przez nas kłódkę. Jak na lokalny rynek pokój na pewno się sprawdzi, nam pozostawił element niedosytu. Bardzo miła Pani właścicielka. Trzymamy mocno kciuki za rozwój.

Pokój świetny - zdecydowanie w moim klimacie. Jedna zagadka na "drugim pokładzie" tak hardcorowa, że nie byliśmy w stanie znaleźć pewnej rzeczy... Ale to się przydaje! Gdy pokój jest łatwy,jedna trudna zagadka zawsze się przydaje:) Ma się wtedy większą satysfakcję z pokoju. Mam nadzieję, że ta wstrętna butelka z felerną kłódką już została usunięta? To był element, na ktory bardzo tracilismy czas bo mimo wpisania dobrego kodu, nie chciała się otworzyć!:)

Oprócz tego miła obsługa i klimat tego miasta jest świetny,polecam.

Jeśli ktoś lubi pokoje w tematyce podróży, czy nieco zawężając – tematyce marynistycznej, to będzie zachwycony, ponieważ absolutnie każda zagadka została tu bardzo mocna osadzona w motywie przewodnim. W porównaniu do czołówki krajowej, wystrój można by określić obiektywnie mianem skromniejszego, chociaż nie można mu odmówić uroku i podobnie jak zagadki – dobrze współgra z tematyką pokoju. Zagadki oparto o rozwiązania manualne, elektroniczne i analogowe. A propos tych ostatnich – można tu zastać kłódkę, jakiej na próżno szukać w innych ERach (a myśleliśmy, że po x grach widzieliśmy w tym temacie już wszystko) – w dodatku jak dobrze wpisano ją w motyw przewodni! Przyznaję, że nie jest to moja ulubiona tematyka w escapach, ale była to naprawdę przyjemna rozgrywka.