Strych Szalonego Alchemika

Pokój bardzo dopracowany jeśli chodzi o klimat, fabuła solidna - wszystko było powiązane. Niestety nie zaskoczył nas niczym nowym, zdecydowana większość zagadek opiera się na szyfrach i na kłódkach. Mimo to przechodziło się go całkiem przyjemnie, warte odhaczenia :)

Ciekawy pokój. Dużo kodów do odnalezienia. Ładnie wykonany. Kilka bardzo fajnych zagadek. Niektóre zagadki jednak nie spójne.

Strych Alchemika, mroczne, ciemne miejsce, w którym Alchemik sporządził ponoć pewną miksturę. Musimy ją odnaleźć i co będzie dalej - to się już okaże. Pokój jest starego typu, większość elementów zagadek to kłódki i kartki, ale ma kilka miłych smaczków i nie jest zły. Plus to dobrze działające latarki, co często bywa zaniedbywane. Obsługa przemiła, profesjonalna, wprowadza w fabułę z ciekawością i wyczerpująco.

Jak dla mnie mało intuicyjny pokój. Nie mój klimat aczkolwiek doceniam ogólny zarys i starania włożone w jego przygotowanie. Dla kogoś kto lubi klimat magii i zaklęć to pokój dla niego.

Pokój z klimatem, jednak trochę się zawiodłam.

Byliśmy w cztery osoby, wszystkie na poziomie średniozaawansowanym, czyli taki sam poziom jaki jest w opisie pokoju. Wyszliśmy po 50minutach, ponieważ doszukiwaliśmy się dodatkowych zagadek, których jednak niestety nie było.

Po wcześniejszym przeczytaniu opinii nastawiono byłam na horror z ciekawym i niełatwym poziomem zagadek, a moim zdaniem ciekawszym i bardziej wymagającym pokojem był pokój Sherlocka - również Quest Cage, który polecam zdecydowanie bardziej.

Ten pokój polecam osobom z mniejszym doświadczeniem lub zróżnicowanym poziomem w grupie.

Ostatni pokój z aktualnej oferty QC, w jakim zagraliśmy i pomimo że nie żałujemy rezerwacji, to jednak subiektywnie, ten zdecydowanie najmniej przypadł nam do gustu. Klimat niby w porządku, chociaż stłumione oświetlenie i kilka creepy dekoracji to dużo-za-mało jak na thriller. Zagadki też niby w porządku (wykorzystujące głównie kłódki różnego typu), ale rozwiązywane mniej więcej od połowy gry już bez większego entuzjazmu (btw, nie mieliśmy wrażenia przeładowania scenariusza w zagadki stricte matematyczne; chyba że coś w scenariuszu w międzyczasie zmieniono…). Dynamikę rozgrywki można osiągnąć różnymi sposobami i tych sposobów na zwiększenie temperatury gry wraz z progresem wg mnie najbardziej tu zabrakło. Zgodnie z oceną: "miło spędzony czas, ale oczekiwaliśmy czegoś więcej".

Kolejną wizytę w Quest Cage zaczęliśmy od Strychu Alchemika. Tematyka, dająca wiele możliwości. Tu jednak zostały one słabo wykorzystane. Generalnie pokój jest starego typu i zawiera tradycyjne rozwiązania. Nie ma w tym nic złego, ale jak dla mnie zbyt dużo liczenia. Reasumując warto odwiedzić, ale doświadczone grupy nie zapamiętają tego pokoju na dłużej.

Z tym pokojem mam problem, bo muszę rozdzielić subiektywną opinię od obiektywnej i w taki sposób dać ocenę, bo to, że ktoś nie lubi jabłek nie oznacza przecież, że nikt nie powinien ich jeść.
Ale może od początku.
Obsługa i wprowadzenie idealne. Pierwszy raz trafiłem na kogoś kto czuje klimat storytellingu i chce, żeby pokój miał historie. Nie wymagam tego nigdy, bo zawsze backstory jest zupełnym tłem i raczej smaczkiem, a tutaj miło się zaskoczyłem. Nawet podpowiedź przez krótkofalówkę była w klimacie.
Co do pokoju to jest klimatyczny i powoduje to creepy uczucie. Jednak czuć w nim, że należy do starej generacji pokoi. Dla świeżynki będzie niesamowitym doświadczeniem, ale dla mi brakowało efektu "wow". Nic mnie nie zaskoczyło z pomysłów.
Do tego zagadki. Kolejny problem w ocenie.
Zagadki były wymagające i kazały knuć, a z drugiej strony nie były nielogiczne. Wszystko trzymało się kupy, chociaż wymagało główkowania. Jednakże dla mnie były zbyt...stare?
Kolejny raz ten sam problem. Zostałem już nakarmiony tak dziwnymi zagadkami i wymagającymi akrobacji nie tylko umysłowych, że zwykła matma to dla mnie za mało. Coś takiego mógłbym rozwiązywać w przygodówce na komputerze. Po to idę do ER, żeby móc pomacać łapkami, poczuć węchem i włazić w dziwne miejsca.
Reszcie drużyny bardzo się ten typ zagadek podobał, więc to znowu moje osobiste preferencje, a nie problem pokoju.
Co do drużyny to role były tak podzielone, że większość czasu się nudziłem. Na szczęście nie było tak źle jak w niektórych pokojach, gdzie idziesz od jednej zagadki do drugiej po sznurku i właściwie solo można by go rozwiązywać, ale też pięć osób tutaj było overkillem.
Podsumowując.
Polecam jako dobry, solidny pokój wymagający myślenia, ale nie liczcie na efekt wow i dziwne pomysły.

Strych nas rozczarował- zarówno znajomych z nieco mniejszym doświadczeniem i porównaniem, jak i mnie (30. pokój, w tym wszystkie z Quest Cage zaliczone).

Ciemno bo ciemno, sporo ultrafioletu, dźwięki-jęki i te sprawy, ale... Przy tym wszystkim Strych nie jest na strychu, są okna przez które świat przypomina o swoim istnieniu, zza drzwi dochodzą odgłosy normalnego świata, innych gości, co psuje klimat...

Ale przede wszystkim!! Dzwoniliśmy przez kilka minut po wskazówkę, aby przebrnąć przez pewien element, i NIC !!! Niedopuszczalny brak odzewu, a wiadomo ile znaczy kilka minut w escape roomie.

W naszej ocenie za dużo "dłubania" przy szczegółach jak na taki typ pokoju, a za mało (wcale) mechanizmów, ruchu, zjawisk.

Trochę przereklamowany, my nie wyszliśmy zadowoleni.

It was an awesome room, puzzles are very intuitive, although it's definitely not a thriller. It's more of a horror.
The theme wasn't my cup of tea, that's why the score it's a bit lower.
Still, Quest Cage is one of my favorite crews making ERs.