James Bond

Wyszliśmy z innego pokoju i na spontanie zdecydowaliśmy się na kolejny, padło na Bonda!
Na początku zaznaczę, że jak dla mnie to miejsce dla max 3 osób. Zagadek nie ma dużo, a nie mówiąc już o powierzchni.
Charakterystyczna muzyka w tle, którą prawdopodobnie każdy kojarzy. Pokój starego typu, więc warto robić rzeczy, których nie robi się w nowoczesnych Escape Roomach. Zagadki nie są zbyt skomplikowane, nas akurat jedna zatrzymała na chwilę, była to zagadka z kategorii słownych. Na minus fakt, że bomba nie uruchomiła się wraz ze startem, więc nie było presji czasu.
Mimo wszystko całkiem przyjemny pokój, zagadki niezbyt skomplikowane, ale milo spędziliśmy czas.

Nie wiem, czy ExitRoom ten pokój (po sugestiach poprzednich odwiedzających) zmienił, ale nasz jego odbiór był zdecydowanie lepszy niż opinie, które przeczytaliśmy na Lock.me przed zabawą :D

Klimat Bonda dało się odczuć w wielu łamigłówkach i rekwizytach, a same zagadki były ciekawe i zróżnicowane.
Wszystkie mechanizmy działały bez zarzutu :)

Pokój zdecydowanie godny polecenia - na naszej (póki co) skromnej liście 7-u odwiedzonych ERów ląduje na pierwszym miejscu :D

Według obsługi najtrudniejszy z tych aktualnie dostępnych w Krakowie - dla nas okazał się w sam raz (zostało nam około 5 minut gdy rozwiązaliśmy ostatnią zagadkę :D).

Dwa małe minusiki za obsługę:
- jedna kłódka nie została zresetowana, przez co nie za bardzo wiedzieliśmy co zrobić z jednym z rozwiązań
- po przejściu pokoju czekaliśmy około 10 minut aż ktoś do nas przyszedł - duży ruch tam mają i chyba trochę za mało pracowników do 'ogarnięcia' 8 ERów na raz :)

Zazwyczaj nie lubię tematyki związanej z Jamesem Bondem. Tutaj jednak dobrze się bawiłem. Od początku, który nas mocno rozbawił, aż po pełną pozytywnego stresu końcówkę. Pokój ma kilka ciekawych mechanizmów, niełatwych zagadek, ukrytych elementów, więc przyda się mieć dobre oko, umysł i precyzję. Wystroju do końca zdradzać nie będę, ale wpasował się on w oczekiwania.

Plus tylko za panie pracujące tam, były naprawdę miłe i na tym plusy się kończą. Pokój (James Bond) miał być trudny, a był po prostu stary, zużyty i niejasny. Nie było żadnego wprowadzenia fabularnego. Nie był posprzątany, więc przez resztki pozostawione przez poprzednich graczy wiadomo było co należy zrobić. Dopiero po znalezieniu mp3 na szafie same włączyłyśmy muzykę myśląc, że to element zagadki. Zagadki bardzo zużyte, mimo doświadczenia w kilkudziesięciu pokojach po prostu niejasne i wręcz durne momentami. Największym minusem było to, że jedna z ostatnich zagadek (z laserem) zepsuła się. Pani przeprosiła nas, że niestety nie będziemy mogły dokończyć pokoju przez tę usterkę i musiałyśmy wyjść. Zaproponowano nam zniżkę (100 zł zamiast 130),która była kiepską rekompensatą za to, że zabawa została przerwana w trakcie. Mając porównanie z bardzo fajną "Licencją 00" w Chorzowie, to ciężko "Jamesa Bonda" nazwać escape roomem nawet. Nie polecam, jest dużo lepszych miejsc w Krakowie.

Pokój "James Bond" wybraliśmy jako zapełniacz czasu i dodatek po innych room'ach tego dnia w Krakowie (akurat miał wolną rezerwację, więc tam poszliśmy). Nie spodziewaliśmy się po nim wiele i tak też było.

Zostaliśmy miło przywitani przez obsługę, przypomniano nam zasady i rozpoczęliśmy zabawę. Zdecydowanie zabrakło mi tutaj fabularnego wprowadzenia. Jedno rzucone zdanie, że naszym celem jest uratować Kraków to jednak trochę mało.

Pokój urządzony jest dość minimalistycznie i z Bondowym klimatem wiele wspólnego nie ma. Plus za ścieżkę dźwiękową z filmów o agencie 007 i... i w sumie na tym klimat by się skończył.

Jedna zagadka nam się spodobała, pozostałe raczej standardowe i dość oklepane. Dla mnie bez sensu jest również zamykanie jednej rzeczy na dwie kłódki w tym samym miejscu - to takie trochę wpychanie na siłę dodatkowych zagadek (a można byłoby to zrobić w inny, o wiele ciekawszy sposób).
Na ostatnim etapie traciliśmy czas na rozwiązywanie zagadki, która - jak po grze poinformowała nas obsługa - już od jakiegoś czasu była zepsuta i w trakcie naprawy. Niestety, ale dla mnie jest to kolejny przykład, że w tej firmie bardziej chodzi o kasę, a nie graczy i dobry odbiór pokoju...

Do kilku innych rekwizytów również można się śmiało przyczepić. Może warto byłoby trochę odnowić ten pokój, albo chociaż kłódki powymieniać?

Gdybym była w pokoju trzy, cztery lata wcześniej to pewnie mogłabym go polecić. Teraz, w porównaniu z innymi pokojami na ER rynku, "James Bond" wypada raczej słabo.

W pokoju fabuła gra małą rolę, właściwie nie jest zbyt ważna. Po prostu ciąg zagadek, często zbyt przewidywalnych, które trzeba rozwiązać. Rozwiązania techniczne również na średnim poziomie. Pokój dobry dla osób rozpoczynających swoją przygodę z escape roomami.

Bardzo przeciętny pokój. Zagadki średnio interesujące, czasem niezbyt logiczne nie osadzone nijak w fabule pokoju. Pokój wyglądał biednie i nie poczułem nic z Bondowego klimatu.

Do pokoju trafiliśmy trochę przypadkiem. Zagadki dość interesujące. Poziom średni.

Pierwszy pokój w Nowym Roku!
Niczym James Bond ratujemy świat przed terrorystami.
Po wprowadzeniu do pokoju słyszymy świetną Adele i poznajemy fabułę pokoju! :D
Choć niektóre rzeczy można by odnowić, to ogólnie pokój jest przyjemny i logiczny. Można spotkać niestandardowe zagadki, na pewno czymś zaskoczy.
Jedna zagadka niestety jest do rozwiązania tylko w języku angielskim, a co by było gdyby w grupie nikt angielskiego nie umiał? &np. taki ja xD &
Wyszliśmy przed czasem z jedną podpowiedzią.
Choć nie było wielkiego wow to daje mocną 9 bo dobrze się bawiliśmy.
Dla obsługi wielki plus za rabat! ;)

Pokój odwiedziliśmy w naszym standardowym 4 - osobowym zespole. Początek rozgrywki dość ciekawy. Zostajemy wprowadzeni co prawda bez zarysu fabuły, ale pojawia się ona w trakcie gry. Zagadki są zróżnicowane. Klasyczne rozwiązania, ale też trochę elektroniki. Trochę myślenia, liczenia, ale też zadania manualne. Chciałoby się powiedzieć, że wszystko fajnie, ale niestety - jest też do czego się przyczepić.
Jedna zagadka zajęła nam większość czasu. Uważam, że została ona dość mylnie skonstruowana. Na dodatek jest tylko w języku angielskim - nie sądzę, żeby było to fajne rozwiązanie przy tego typu zagadkach.
Drugi minus - podniszczone elementy pokoju. Ponoć ma on tylko rok, a wygląda na dużo więcej... James Bond potrzebuje zdecydowanie się odświeżyć :)
Podsumowując - pokój odwiedzić warto. Jest on dość grywalny (gdyby nie ta jedna ferelna zagadka wszystko szło by naprawdę sprawnie) i przyjemny.
Jedna drobna rzecz w pokoju nie zadziałała tak jak powinna, ale nie wpłynęło to na grę, a obsługa dała nam rabat - tutaj pochwała dla obsługi - są kompetentni i uprzejmi.