Przychodząc to tego pokoju nie mieliśmy żadnych oczekiwań, wiedzieliśmy że pokój nie zrobi na nas WOW, lecz koniec końców zrobił. Szkoda tylko że w tym negatywnym tego wyrażenia znaczeniu. Wystrój jest już dotknięty zębem czasu. Jeśli chodzi o zagadki to jest monotonnie, przeważają zagadki manualne i matematyczne. Denerwujące jest to że sprzęt użytkowy (np. Marker do tablicy) już był zużyty, czy naprawdę tak ciężko kupić marker za 5 zł albo zadbać oto aby latarka normalnie działała. Ale to i tak nie jest największa bomba tego wieczoru. Po rozwiązaniu ostatniej zagadki wyszliśmy z pokoju, ku naszemu zdziwieniu MG nie czekal na nas przy drzwiach (ale spoko myślimy może mają takie zasady), idziemy do recepcji a MG szybko minimalizuje jakąś grę na komputerze. Było mu strasznie głupio, zapytałem go czy ma zamiar nas zapytać o wrażenia z gry albo czy mamy jakieś pytania. Spuścił wzrok i się nawet nie odezwał. W związku z tą sytuacją życzyliśmy MG dobrej nocy i wyszliśmy z budynku. Szkoda że MG ma w dupie swoją pracę, bo niejednokrotnie spotkaliśmy się z sytuacją kiedy wrażenia ze słabego pokoju mogą być uratowane miłą i retoryczną rozmową po grze. Zdajemy sobie sprawę że to nie MG buduje pokoje (w większości przypadków), ale sądzę że właśnie wymiana doświadczeń po grze jest ważna elementów całej tej zabawy.