Obserwator

    Obserwator

    Top 6 escape roomów, które odwiedziłem: Superheroom (Bydgoszcz) Moriarty sp z o.o. (Katowice) Powstanie Warszawskie (Warszawa) Postapo (Łódź-Pabianice) Naut... [więcej]

    Odwiedzone pokoje:
    64

    Planowane pokoje:
    1

    Poziom:
    Nawigator

    Punkty:
    118

    100
    118 pkt
    150

    Wróć do pełnej listy opinii

    Tajemnica 61. Kilometra
    Tajemnica 61. Kilometra

    nareszcie

    16.05.2019 | data wizyty: 12.05.2019

    Bardzo cieszy nas wizyta w Zorkout Escape Rooms, bo w jakiejś mierze przywraca nam wiarę w trójmiejski rynek escape roomów, tak przetrzebiony przez styczniowe kontrole po tragedii w Kaliszu. Tajemnica 61. kilometra przenosi nas pod Wałbrzych i nawiązuje do legend/pogłosek/plotek poświęconych skarbom ukrywanym tam przez hitlerowców, ze Złotym pociągiem na czele. Musimy sprawdzić czy ten skarb istnieje i co stało się z pracownikami, którzy w tym miejscu pracowali.

    Ekipa z centrum Gdańska przygotowała prostą, ale bardzo funkcjonalną przestrzeń, nawiązującą do klimatu kopalni. Przed nami szereg zadań na spostrzegawczość, spostrzegawczość i jeszcze raz spostrzegawczość oraz kojarzenie faktów. Pokój dzięki wystrojowi robi bardzo pozytywne wrażenie i choć nie jest naładowany elektroniką, budzi duże uznanie, zwłaszcza z powodu kilku nietypowych rozwiązań, choć oczywiście naszym głównym zadaniem jest szukanie kluczy i rozszyfrowywanie kodów.

    Poziom trudności wydaje się umiarkowany, w naszej mieszanej ekipie składającej się z dwójki doświadczonych osób i dwójki debiutantów udało się wyjść z kilkuminutowym poślizgiem. Jednak grywalność pokoju jest bardzo wysoka, podobnie jak satysfakcja z gry. Jedynie jedno zadanie [spojler] zaskoczyło nas zupełnym brakiem sugestii co do wykorzystania odpowiednich rekwizytów, ale nie wykluczamy, że wskazówkę po prostu przeoczyliśmy.

    Podsumowując: po niemal półtorej roku wreszcie znowu znajdujemy w Trójmieście miejsce, gdzie pobyt w escape roomie naprawdę daje dużo przyjemności. Mały minus tylko za nie najlepsze wprowadzenie, zupełnie niepotrzebnie prowadzone już w przestrzeni gry. Z pewnością do Zorkout jeszcze wrócimy.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 7/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Koneser
    Koneser

    dużo frajdy

    16.05.2019 | data wizyty: 4.05.2019

    Koneser daje dużo satysfakcji. Jest tu wiele okazji, by przejrzeć szajkę oszustów i obnażyć ich sposób działania. By tego dokonać trzeba być uważnym, spostrzegawczym i kojarzyć fakty. Przez długi czas pokój nie zaskakuje niczym wyjątkowym, choć z czasem nabiera rumieńców. To dobra zabawa z pogranicza przygodówki i kryminału, pełna niespecjalnie skomplikowanych, ale wymagających zagadek. W dość liniową, ale konsekwentnie rozwijaną przed graczami fabułę, budowaną na poszukiwaniu często nieszablonowych rozwiązań, twórcy umiejętnie wpletli także zadania manualne.

    Wszystko powyższe każe z czystym sumieniem dać ocenę 9. To bardzo dobry, przemyślany pokój, w którym jednak poza jednym elementem wystroju nie ma efektu "wow", dlatego tak wysoka pozycja w rankingu Lockme jest dla nas pewnym zaskoczeniem. Pokojów na tym poziomie spotykaliśmy w różnych miastach Polski dużo więcej i nie mamy poczucia, by ten jakoś szczególnie czymkolwiek się wyróżnił. Niemniej zachęcamy do ucieczki z pokoju Koneser, bo faktycznie daje on dużo frajdy.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 8/10

    Klimat: 9/10

    Poziom trudności: Średni

    W cieniu piramid
    W cieniu piramid

    bardzo, bardzo dobry

    18.04.2019 | data wizyty: 7.04.2019

    "W cieniu piramid" jest trzecim odwiedzonym przez nas pokojem Wyjścia Awaryjnego, które samo w sobie jest niesamowitym fenomenem, bo chyba żaden inny escape room w Polsce nie ma 5 pokojów w pierwszej setce (licząc tylko Bydgoszcz, bez warszawskich powtórek, z których zresztą tylko jedna jest obecnie poza setką rankingu Lockme). Wracamy tu chętnie, bo znamy kreatywność i klasę twórców, a "Legenda Miecza" czy "NAUTILUS: Podmorska przygoda" to perełki do dziś w ścisłym czubie najlepszych pokojów ucieczki w jakich byliśmy.

    Klimat egipskich czeluści uzupełniono oryginalną fabułą, bo oto wylądowaliśmy w Egipcie z czasów Hitlera i usiłujemy uciec z płonącego namiotu, a jedyna droga wiedzie do piramidy. Niebanalny scenariusz, świetne rozwiązania rodem z Indiana Jonesa i oryginalne dwutorowe zakończenie to duże atuty tego pokoju. Dlaczego więc oceniam go na 9? Bo brakuje tu efektu WOW, który obecny jest w lepszych moim zdaniem "Legendzie Miecza" i "NAUTILUSIE". Całość pomimo nagromadzenia techniku wydaje się dość tradycyjna. Pokój jest świetnie przygotowany, ale nie zachwyca. To po prostu bardzo dobrze spędzony czas na dobrej, kreatywnej rozgrywce.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Superheroom
    Superheroom

    jak w filmie

    18.04.2019 | data wizyty: 7.04.2019

    Trudno ochłonąć. Choć minęły dwa tygodnie, bo Superheroom zaczyna się od wejścia do escape roomu, gdzie mistrz gry i jego pomocnik przybiją wam piątki [spojler]. Potem jest tylko lepiej. Fantastyczne wprowadzenie, bieg na misję `a la superbohaterzy, genialny pomysł na rozpoczęcie misji, artefakty superbohaterów i wystrój level master. Sam pokój nie jest specjalnie trudny, ale nagromadzenie interesujących pomysłów nie nieoczywistych rozwiązań każdą grupę może przytłoczyć i niejeden raz sprawić trudności.

    10 - humor, doskonale skorelowany z filmami Marvela - to po prostu ten orzeźwiający wietrzyk dowcipu, który nawet lekko naciągany scenariusz niejednej misji superbohaterów czyni strawnym i zabawnym - tu jest dokładnie jak w filmie - może pokładać się ze śmiechu i to niejeden raz, choć misja w sama w sobie jest poważna i na serio - świat czeka na wybawienie i tylko od nas zależy czy się doczeka;
    10 - prowadzący - bardzo rzadko zdarzają mi się oceny tego typu dla mistrza gry, człowieka podobnie zakręconego spotkaliśmy u Moriartego w Katowicach - co tu dużo mówić - prowadzący grę i jego nawijka to wartość dodana pokoju;
    10 - grywalność, flow - niesamowity debiut Mr Lock Escape Roomu na rynku - wszystko dopięto na ostatni guzik, nie ma ściemy i chociaż jeden element jest nie do końca wykorzystany [spojler] i na tle innych nowinek wygląda skromniutko, to całość klei się do kupy jak Avangersi, Iron Man i Thor w jednym (i jeszcze kilka innych);
    10, a nawet 10,5 - wystrój - po prostu mistrzostwo świata - od wyjściowego pomysłu przez jego rozwinięcie, po punkt kulminacyjny - jedynie zakończenie rozczarowuje, bo to już koniec, misja skończona a świat ocalony, a chciałoby się w nim spędzić więcej czasu niż 70 minut;
    10 - technologia - brak kłódek i szyfrów, zagadki kreatywne, niezbyt trudne, ale wystarczająco wymagające, bo całość nie była zbyt lekka - według nas ich nagromadzenie da większą zabawę grupom doświadczonym, ale każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie.

    Efekt WOW! pojawia się tu wielokrotnie.
    Podsumowując: najlepszy escape room, w jakim byłem w życiu.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Przeklęta wyspa
    Przeklęta wyspa

    wyspa pełna tajemnic

    18.03.2019 | data wizyty: 17.03.2019

    Wreszcie! Długo szukaliśmy escape roomu, który nas olśni, zachwyci i pozostawi z poczuciem świetnie spędzonego czasu. Taka właśnie jest Przeklęta Wyspa, która z pewnością zasługuje na czołówkę rankingu ogólnopolskiego. Rozgrywka w naszym odczuciu składa się właściwie z samych plusów.

    - po pierwsze: doskonała grywalność, przemyślane, spójne koncepcyjnie i nie za łatwe, ale też nie zbyt trudne zagadki;
    - po drugie: mobilność - dostosowanie pokoju do preferencji graczy, wyboru łatwiejszej lub trudniejszej wersji, z opcją "z dodatkowym zastrzykiem emocji" lub bez - wybraliśmy tryb trudny i cieszymy się, bo w innym wypadku byłoby nam w trzyosobowym składzie zbyt łatwo;
    - po trzecie: klimat - niby to niepozorna przestrzeń, ale widać jak wiele włożono w nią wysiłku, by stała się tytułową przeklętą wyspą;
    - po czwarte: pomysł - pomimo niezbyt wyszukanej fabuły, przestrzeń gry staje się dla doświadczonych ekip placem zabaw, a rozgrywka daje mnóstwo satysfakcji i pozwala sprawdzić kojarzenie, kreatywność czy wszechstronność;
    - po piąte: zaawansowana technika, której nie widać na pierwszy rzut oka, jest tu naprawdę dużo dobrych rozwiązań, które sprawiają, że gra toczy się płynnie i zaskakuje;
    - po szóste: liczba graczy - byliśmy w trójkę, ale także cztery osoby będą miały tutaj co robić, rozwiązanie wszystkiego w dwójkę wydaje się bardzo trudne, ale wykonalne, więc nie jest to pokój, w którym powinny zdarzać się sytuacje na zasadzie - dwie osoby działają, a reszta ich dopinguje - jest co robić;
    - po siódme: system podpowiedzi - nigdy wcześniej się z nim nie spotkaliśmy i bardzo nam odpowiada.

    Dlatego dla doświadczonej ekipy Przeklęta Wyspa powinna być naprawdę dobrą zabawą , jaką była dla nas. Escape Project wykonał bardzo dobrą robotę, bo pokój jest powiewem świeżości na rynku escape roomów. Trzymam kciuki za kolejne.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Sala Przesłuchań
    Sala Przesłuchań

    tylko OK

    13.03.2019 | data wizyty: 3.03.2019

    Cóż - zabawa w Sali Przesłuchań jest udana do momentu, gdy zaczynają się problemy. Tradycyjnie już obsługa w Escape Time, jednym z najlepszych escape roomów w Trójmieście, jest daleka od oczekiwań. Komunikacja z mistrzem gry również jest daleka od ideału. Dlaczego? Bo, gdy tego potrzebujemy - dostajemy podpowiedź wprost, dotyczącą tego, co wydaje się mistrzowi gry na pierwszy rzut oka - nam się zdarzyło dostać trzy podpowiedzi do rozwiązanej przez nas kwestii, zanim udało się uzyskać właściwą. Powód naszej "zawieszki" był po nasze stronie, niemniej dzięki temu przekonaliśmy się, że ogromna liniowość tego pokoju bardzo utrudnia grę - zdarzyło się, że zablokował się pewien mechanizm, który odblokowuje się po 5 minutach. Gdy do tego dojdzie, nie pozostaje wam nic innego, jak odczekać swoje, zajmując się sobą, bo gra jest przez czas "przerwana" - nie da się nic konstruktywnego zrobić, aż mechanizm się nie odblokuje. Takie kwiatki pozbawiają całkiem znośną fabularnie intrygę nie tylko klimatu, ale też zainteresowania. Kolejne zagadki rozwiązuje się już dla sportu, bez większej przyjemności.

    A szkoda, bo trzeba obiektywnie stwierdzić, że pokój, choć nie jest specjalnie trudny, ma duże możliwości - znajdziemy w nim kilka zaskakujących rozwiązań także dla doświadczonej grupy. Niestety aż roi się w nim od niedopracowanych szczegółów.Na przykład pewien kluczowy do przejścia pokoju przesuwany element wymaga "magika", który zrozumie co zrobić, by go uruchomić, bo nie ma w pokoju cienia sugestii na ten temat. Pozostałe nieścisłości, na jakie wpadliśmy, nie rzutowały na przebieg gry w takim stopniu, ale... na klimat zabawy jak najbardziej.

    Zabawa mimo to jest całkiem udana, bo koncepcyjnie to pokój z naprawdę dużym potencjałem. Powinny się w nim odnaleźć mniejsze dwu- i trzyosobowe ekipy, bo dla większej liczby osób nie bardzo jest tam zajęcie. Jeśli głupio nie utkniecie w którymś momencie, gra toczy się płynnie. Mamy jednak wrażenie, że wspomnianego potencjału nie udało się do końca uwolnić.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 5/10

    Klimat: 7/10

    Poziom trudności: Średni

    Zdążyć przed patologiem
    Zdążyć przed patologiem

    dobry, ale irytujący

    11.02.2019 | data wizyty: 30.12.2018

    Prosektorium to pokój, w którym znajdziemy rozrywkę dostosowaną pod różne gusta. Pokój jest najmłodszy z trójki sopockiego Questroomu i widać charakterystyczny dla ekipy stempel - to rozrywka na określonym poziomie, bez dziwnych zagadek z kategorii "co autor miał na myśli". Rozgrywka idzie dość płynnie, ale też nie znajdziemy tu nic, co wyróżniłoby szczególnie Prosektorium od lepszych w naszym odczuciu Rytuału i Czarnobyla.

    Plusy:
    - urozmaicone zagadki, z różnych kategorii, wymagające myślenia i współpracy
    - dobry (jak zwykle w pokojach Questrooms) poziom terenowych i intelektualnych komplikacji do pokonania

    Minusy:
    - właściwie od początku do końca nie wiadomo po co tam jesteśmy (nie kupuję tłumaczenia, że po prostu trzeba się wydostać, bo do tego nie potrzeba żadnej fabuły). Gra polega na rozwiązywaniu zagadek, fabuła jest pretekstem, a ślady pozostawione w pokoju właściwie nie prowadzą do żadnych interesujących wniosków.
    - do dziś nie znamy celu, w jakim musieliśmy wykonywać niektóre zagadki, zdarzały się takie, które rozwiązaliśmy przypadkowo, nie wiedząc w ogóle jak, a tego bardzo nie lubimy
    - komunikacja z mistrzem gry była słaba, zdarzało mu się dać nam wskazówkę do rozwiązanej zagadki

    Pokój okazał się ciągiem zagadek aktywujących szare komórki - niekiedy na poziomie dość zaawansowanym, ale też zagadek w ogóle nie ma zbyt wielu, dlatego poziom trudności śmiało określić można jako średni. To solidna rozrywka na dobrym poziomie. W pełni zasłużona 8-ka.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 6/10

    Klimat: 8/10

    Poziom trudności: Średni

    Escape DaVinci
    Escape DaVinci

    dużo frajdy, wymagające zagadki

    29.12.2018 | data wizyty: 14.12.2018

    Do Escape Da Vinci zawitaliśmy w dwuosobowej ekipie. Pokój okazał się bazować na zadaniach manualnych, spostrzegawczości, w pewnej mierze także na kreatywności, więc jest urozmaicony, a zagadki i zadania, choć same w sobie nie stanowią specjalnego problemu, to w mniejszej ekipie bywają wyzwaniem. Wielki plus za ukrycie elektroniki (jest jej niewiele) i za mechaniczne rozwiązania wielu kwestii oraz przede wszystkim za to, że mechanizmy nie otwierają się same z siebie - wszystko trzeba otworzyć samodzielnie, wpaść na to, jak zadziała zwolniona blokada i czego dana kwestia dotyczy. Od początku wiadomo co jest naszym celem, co również jest plusem w tej konwencji gry. Pokój więc spełnił nasze oczekiwania i zabawa była udana.

    Ale... arogancki i nieprzyjemny prowadzący "wiem lepiej jak powinniście się bawić" robi wiele, żeby ją popsuć. Od początku narzuca swoje zasady rezerwując sobie prawo do pomocy wtedy, kiedy uzna za stosowne, zapowiadając, że pomoc innego typu nie ma sensu, bo przy jakichkolwiek opóźnieniach nie ma jego odczuciu szansy na wyjście z pokoju. W praktyce wygląda to tak, że zanim zdążyliśmy się zorientować, że nad czymś zastanawiamy się chwilę dłużej, on już podchodził do drzwi i przez nie sugerował podpowiedź. Cały mechanizm podpowiedzi jest chybiony i znacznie odbiega poziomem od koncepcji samego pokoju, wybija z rytmu ingerencją prowadzącego i chociaż to prawda, że walkie talkie czy ekran z podpowiedziami w pokoju z epoki Leonarda da Vinciego nie wpisze się w klimat, to obecna formuła podpowiedzi jest zdecydowania najsłabszym elementem zabawy (można by na przykład przekazywać je listownie przez jakiegoś "gołębia").

    Nic dziwnego, że, jak chwalił się prowadzący - nikt z Escape Da Vinci nie wychodzi bez podpowiedzi, skoro są one serwowane bardzo szybko i wedle uznania prowadzącego, a ten nie pozostawia grupie właściwie żadnego marginesu czasu. Do tego przekazywane wskazówki są dosłowne i łopatologiczne "zwróćcie uwagę na...", "spójrzcie tam", więc prowadzą graczy za rękę do rozwiązania. Przy kilku tego typu "sugestiach" gra toczy się płynnie, ale satysfakcja ze znalezienia rozwiązania wydatnie spada.

    W sumie jednak pokój technicznie i koncepcyjnie plasuje się bardzo wysoko. Dopracowano klimat w szczegółach, zadbano o wystrój, nie oszczędzano na wyposażeniu, a sprzęty nie są wyeksploatowane, więc z Escape Da Vinci ucieka się z dużą przyjemnością, stąd bardzo wysoka ocena ogólna.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 5/10

    Klimat: 9/10

    Poziom trudności: Średni

    Domek na Skraju Lasu
    Domek na Skraju Lasu

    ciekawe zagadki, ale

    9.11.2018 | data wizyty: 7.11.2018

    Wybraliśmy się do Domku na Skraju Lasu mocną i doświadczoną ekipą, z rozbudzonymi nadziejami przez bardzo pochlebne komentarze. I faktycznie, poziom zagadek jest wysoki, niektóre wymagają kojarzenia kilku faktów, jest kilka ciekawych rozwiązań technicznych, ale bardzo nam przeszkadzał brak jasno sprecyzowanego celu - nie wiemy czego szukamy, co zastaniemy, co nam się przyda. Wiadomo tylko tyle, że trzeba się z domku wydostać, co nie może specjalnie dziwić w escape roomie...

    Wszyscy mieliśmy niekomfortowe wrażenie, że szukamy rozwiązań po omacku, bo ani powierzchownie nakreślona na starcie fabuła, ani jakiekolwiek informacje wewnątrz nie dają odpowiedzi i jasnego ciągu przyczynowo-skutkowego. Same zagadki pomyślane są dobrze i równie mocno dopracowane (wszystkie elementy działały bez zarzutu), ale nie ma ich zbyt wiele. Pokój należy do dość kameralnych i dwie, trzy osoby będą miały tu lepiej niż cztery, bo zwyczajnie nie ma tyle zajęcia, by wykorzystać wszystkich i niektórym pozostaje przyglądanie się działaniom innych.

    Pokój jest przyjemy i jak na debiut obiecujący, ale zarówno w wystroju (ostatnia część zabawy pod tym względem rozczarowuje), jak i liczby zagadek oraz szeroko pojętego klimatu pozostawia nieco do życzenia. Jak na thriller w ogóle nie ma dreszczyku, może poza samym wstępem, a przecież prostymi środkami można wywołać efekt (świetnym przykładem są gdańskie Pogrzebane Tajemnice).

    Chętnie jednak wrócimy do Escape 105, jak otworzą kolejny pokój, co ma nastąpić z początkiem 2019 roku.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 7/10

    Poziom trudności: Trudny

    Krwawa Rzeźnia
    Krwawa Rzeźnia

    mało krwawa rzeźnia

    12.09.2018 | data wizyty: 7.09.2018

    Po pokojach z dreszczykiem spodziewać się można różnych rzeczy - kończyn, ran, mięsa, trupów. W "Krwawej rzeźni" wszystko to w jakimś sensie jest obecne, ale... no właśnie... w jakimś sensie. Dreszczyk emocji raczej do nich nie należy.

    Za to to miejsce ciekawych zagadek - kilku rozwiązań nie spotkaliśmy nigdzie indziej. Choć zagadek nie jest dużo, są takiego, które wymagają kreatywności, myślenia nieszablonowego, co tak bardzo lubimy, idąc do pokoju.

    Escape room jest urozmaicony, są w nim ciekawe rozwiązania, wymaga nieco gimnastyki i jest zrobiony z pomysłem, choć widać tu raczej pracę ekipy z Zaspy, bo w Sopocie wszystko jest jakby trochę bardziej. Właśnie trochę brakuje mi klimatu, bo jak na horror to było dość letnio. Poza tym niezbyt dobrze dysponowany prowadzący nie bardzo dający sobie radę z gromadką dzieci, które przyszły do innego pokoju w tym samym czasie co my. W efekcie zasłużona ósemka i nic ponadto.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 5/10

    Klimat: 8/10

    Poziom trudności: Średni

    Odpowiedź firmy Questrooms

    Łukasz dziękujemy za konstruktywny komentarz, chcielibyśmy tylko sprostować kilka faktów:)
    - Mamy jedną ekipę, która tworzy pokoje niezależnie od lokalu - po prostu każdy pokój ma inne zagadki czy klimat^^
    - Odnośnie dzieci, proszę zauważ fakt, że każdy kiedyś był dzieckiem i zachowywał się podobnie:D! Nie przepadamy za uciszaniem ich, w końcu też przyszli się pobawić (a w dodatku na urodziny jednego z nich:))

    Mimo to dziękujemy i pozdrawiamy !

    Strona 2

    Pokaż następne

    Hej, nasza strona wykorzystuje pliki cookies aby jej wszystkie funkcje mogły poprawnie działać.

    Poza tymi niezbędnymi, wykorzystujemy też pliki cookies podmitów trzecich abyśmy mogli korzystać z zewnętrznych narzędzi analitycznych, społecznościowych czy marketingowych. To oznacza że dane zbierane za ich pomocą są przetwarzane też przez dostawców tych narzędzi.

    Czy wyrażasz zgodę na używanie plików cookies innych niż niezbędne do działania strony, zgodnie z naszą polityką prywatności?

    Ustawienia plików cookie

    Tutaj możesz zmienić szczegółowe ustawienia dotyczące plików cookies stosowanych na naszej stronie. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies określonego typu, oznacza to, że zgadzasz się, aby dane przez nie zebrane były wykorzystywane przez administratora tej strony, a także dostawcę konkretnego narzędzia, z którego korzystamy - zgodnie z opisem w naszej polityce prywatności.

    Ten rodzaj plików jest niezbędny do poprawnego funkcjonowania naszej strony. Wykorzystywane są między innymi przy takich funkcjach jak zapamiętywanie przez przeglądarkę wybranego przez użytkownika kraju, produktów w koszyku czy motywu kolorystycznego strony.

    Te pliki pozwalają nam zrozumieć, jak użytkownicy poruszają się po naszej stronie. Jednym z takich narzędzi jest Google Analytics, który pozwala nam zbierać anonimowe informacje o liczbie wejść, korzystaniu z konkretnych funkcji czy rodzaju urządzeń użytkowników. Dzięki nim jesteśmy w stanie dostosować stronę do potrzeb i możliwości różnorodnych użytkowników.

    Narzędzia od Google i Facebook, które zbierają informacje o użytkownikach, które jesteśmy w stanie wykorzystać w celach marketingowych.