Ucieczka z więzienia

Super zabawa, pokój inny niż do tej pory odwiedziliśmy. Są wprowadzone fajne, nowe elementy gry, z którymi dotychczas się nie spotkaliśmy. Idealny dla grup 6-8 osobowych.
Polecamy najmocniej!

Chociaż nie byłam w celi tylko po 2stronie to bawiłam się super,zagadki ciekawe,spójne i dość trudne.Niestety nie udało się wysjc,ale chcę znow pdwiedzic pokoj i znalesc sie w celi ,mam nadzieje ze niebawem tam zawitam.Polecam bo warto ;)

Godzina spędzona w tym pokoju jest tak niewiarygodną przygodą, że ciężko to opisać :) Jeden z najlepszych pokoi w Trójmieście, bez dwóch zdań.

Wystrój i klimat są doprowadzone do perfekcji. Nie powiem, z kilkoma zagadkami mieliśmy problemy, a po stronie "pomagających więźniom" była pewna awaria, jednak za to został nam doliczony czas, za co plus dla obsługi.

Pokój przede wszystkim opiera się na solidnej współpracy, nie dość, że więźniów między sobą, to też więźniów z grupą pomagającą, co jest dużym wyzwaniem, nawet dla zgranych zespołów ;)

Pokój gdzie mozna wejsc w 7 osob i się nie nudzić. Część wiezienna prawdziwy klasyk. Cele z prawdziwych krat, zagadki na poziomie i ta niewiadoma w głowie czy pomoc nadejdzie !

łatwy pokój ale wszystko na swoim miejscu, śmiało można iść i bawić się dobrze

Ucieczka z Więzienia była 3cim odwiedzonym przez nas pokojem z Questrooms i od razu powiem, że bez wątpienia najlepszym. Escape ten zasługuje zdecydowanie na swoje wysokie miejsce w trójmiejskim rankingu. Niemniej ciężko jest pisać do końca wiarygodną opinię, pół gry opisuję tylko z relacji drugiej części ekipy i własnej "obczajki" po grze :)
Po pierwsze - rozgrywka prowadzona jest w oddzielnych grupach, my mieliśmy okazję grać we 4 osoby i chyba nieco podniosło to nam poziom trudności, w 5-6 przypuszczam że byłoby już dużo lepiej. Cała gra rozgrywa się na sporej przestrzeni także przypuszczam, że i w 8 osób jest w miarę komfortowo. Zagadek jest całkiem sporo (a przynajmniej w jednej z części) raczej będzie co robić dla wszystkich.
Klimatycznie pokój daje radę, wystrój więzienia jest w porządku i nie ma tutaj raczej uchybień. Część "biurową" ciężko oceniać jako klimatyczną bądź nie, na pewno nie psuje ona wrażenia z cel więziennych.
W trakcie gry wzięliśmy bodajże 3 podpowiedzi, chociaż były one głównie techniczne. Myślę że większa (np 6 osobowa) ekipa jest w stanie poradzić sobie bez problemu, o ile będzie się dobrze ze sobą komunikowała. Wszystkie zagadki są logiczne, a znane z innych pokojów tej firmy, oznakowanie kłódek pomaga we wbijaniu posiadanych kodów we właściwe miejsca. Sporą część pokoju da się "zhackować". Nie wiem czy jest to wadą czy zaletą, na pewno pomaga tym bardziej cwaniackim grupom w wyjściu. Na szczęście zagadki te nie są niczym super ciekawym (zwykłe kłódki bądź kluczyki) więc ewentualne ich ominięcie nie odbiera radości z gry.
W sumie pierwszy raz spotkałem się z tym że obsługa oprócz obrazu dokładnie słyszy o czym rozmawia drużyna, gdyż krótkofalówki używane do porozumiewania się ma także mistrz gry. Ułatwia to właściwe prowadzenie rozgrywki przez obsługę i pozwala na lepsze udzielanie podpowiedzi.
O ile do poprzednich pokoi tej firmy miałem dużo zastrzeżeń tutaj nie mogę wystawić złej oceny. Bawiłem się bardzo dobrze , także ewentualne drobne mankamenty nie wpływają na odbiór pokoju (np nie był do końca posprzatany i druga grupa znalazła kartkę z kodami z poprzedniej gry). Tym razem Questrooms dostaje ode mnie maksymalną ocenę. Zachęcam do odwiedzenia tego pokoju, szczególnie jeśli macie dużą grupę (6+ osób). Na ten moment dla takiej ekipy nie ma nic lepszego w trójmieście :)

Pokój oparty na ogromnej współpracy, bez niej wyjście jest niemożliwe. Było co robić. Niektóre zagadki były chaotyczne i łatwo było zgubić sens zadania w natłoku informacji. System podpowiedzi pozostawiał wiele do życzenia - dźwiękowe - ciężko było je zrozumieć. Klimat pokoju cierpiał na doborze podkładu, który 1 - był o wiele za głośno, 2 - bardziej przypominał horrorową niż więzienną scenerię i tym rozpraszał (na szczęście dało się ściszyć głośnik od wewnątrz).

Pierwszy pokòj do którego idąc nasza 8-osobową ekipą nie musieliśmy się dzielić, a weszliśmy razem O.O. Każda rola ma coś na tak i każda ma coś na nie. U nas w ekipie ratunkowej po za klimatem, zdecydowanie większość było na TAK ! Napewno wrócimy na zamianę:-)

Klimat:

Czas po raz kolejny uciec z więzienia! Tym razem jednak zabezpieczenia są na tyle skuteczne, że nie jesteśmy w stanie dokonać tego sami - potrzebna jest pomoc z zewnątrz. Ale od czego są nasze dobre ziomki?

Pokój oferuje unikatową rozgrywkę, gdyż gracze są dzieleni na dwie ekipy - ratujących i ratowanych - które rozwiązują całkiem odmienne zagadki w dwóch, różnych otoczeniach. Jedna drużyna próbuje się wydostać z pilnie strzeżonej przez lasery celi, a druga w tym czasie przekopuje się przez część biurową więzienia. Obie grupy zaczynają pracę ze swojego końca, by ostatecznie szczęśliwie spotkać się na środku, zupełnie jak Lady i Tramp przy jedzeniu spaghetti. Sama koncepcja zasługuje na wyróżnienie, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że każda połówka pokoju może pełnić rolę osobnego escape rooma. Oba pomieszczenia są solidnie wykonane, a fabuła, chociaż bardzo prosta, jest sensowna.

Trudność:

Większość “stałych” drużyn escapowych posiada maksymalnie 5 członków, gdyż często pokoje nie pozwalają na większą liczbę graczy. Oznacza to, że nasza ekipa zostaje tutaj rozbita na grupy liczące 2-3 osoby, co z pewnością stanie się wyzwaniem nawet dla najbardziej doświadczonych ekip (chyba, że zasilą się dodatkowymi ludźmi). Współpraca między obydwoma zespołami jest ważna, ale zadania przeważnie nie wymagają pomocy z zewnątrz/wewnątrz i często będziemy musieli je rozwiązać w osłabionym składzie. Zagadki nie są w sumie niesamowicie fascynujące (przynajmniej te w części więziennej mnie nie urzekły), ale wprowadzony twist sprawia, że rozgrywka i tak staje się bardzo ekscytująca. Z krótkiego przejrzenia części biurowej odniosłem wrażenie, że tam łamigłówki są o wiele ciekawsze, lecz mogę się mylić.

Wrażenia:

Coś zupełnie innego! Trochę ma się wrażenie, że nasi koledzy i koleżanki przebywają w innym pokoju. Dostajemy tutaj ciekawą opcję zagrania po raz drugi poprzez zamienienie stron - to pierwszy escape jaki znam, który nie traci kompletnie świeżości po jednorazowym przejściu. Co prawda część zagadek będzie już znana i zespoilerowana, ale spokojnie wyciśniemy stąd jeszcze sporo frajdy. Nie jest to pewnie rozwiązanie dla każdego, ale jeżeli kończą Wam się pokoje do odwiedzenia, może być to ciekawy pomysł.

Ogólnie:

Pokój nastraja bardzo pozytywnie. Każda połówka pokoju to niezły escape sam w sobie, a razem są jak yin-yang i gwarantują dobre przeżycia. Sama idea pomieszczenia jest atrakcyjna, a skoro jego realizacja okazuje się taka udana, to będąc w Gdańsku pokój ten należy bezsprzecznie odwiedzić. Może nawet dwa razy?

Pokój bardzo fajny, ale na pewno nie dla małych ekip, porwaliśmy się na niego w 4 i to był błąd, na pewno na naszą ocenę rzutuje też fakt zacinającej się kłódki ( pewnie już jest wymieniona) i brak podpowiedzi kiedy o nią prosiliśmy (kilka razy) zabrało nam to trochę frajdy z rozgrywki!

Oprócz tego pokój fajny, a dla dużych drużyn może okazać się świetną opcją.