Pewnego dnia budzisz się w skrzyni, pogrzebany żywcem. Wypalone na deskach mistyczne symbole utwierdzają Cię, że jesteś w tragicznej sytuacji. W trumnie znaj...
[więcej]
1-2 osoby
60 minut
Thriller
eksperci
83 opinie
Polska: 475. miejsce
Warszawa: 57. miejsce
4
.7
4,7/10
Obsługa:
7,1/10
Klimat:
6,6/10
Trudność wg. graczy:
Bardzo trudny
Liczba opinii:
83
Sześć stóp pod ziemią - no właśnie, pewnie coś koło tego będzie, a chyba nawet więcej, biorąc pod uwagę, że gramy w piwnicy ?.
Powiem tak ... ten escape room jest ... dla koneserów ?. Jest to na pewno ciekawe i unikalne doświadczenie. Jednak jest ono bardzo różne od standardowego escape roomu (masło maślane, inaczej nie nazwałbym go unikalnym :P). Jedna różnica - bycie zamkniętym w dwóch trumnach - jest dość oczywista. Ale nawet poza tym, to zagadkowo też jest zupełnie inaczej. Zdecydowanie nie polecałbym go początkującym eskejpowiczom zarówno poprzez całokształt doświadczenia jak i wyjątkowo wysoki poziom trudności. Ta inność dla tych, którzy mają niedużo pokoi na koncie będzie raczej minusem, który będzie się powoli wraz z rosnącym doświadczeniem zamieniał w plusa.
Wystrój jakby to powiedzieć - surowy. Niezbyt luksusowe trumny, gołe dechy pomazane jakimś długopisem i dość ciemno. Chyba się można było tego spodziewać ;).
Co do zagadek, to pokój jest wyjątkowo trudny. Z tych, które odwiedziłem dla mnie był zdecydowanie najtrudniejszy. Jest to w jasny sposób związane z tym, że w takim statystycznym escape roomie, to na każdą zagadkę mają szansę spojrzeć cztery osoby i każda z nich ma do jej rozwiązania pełne informacje. Natomiast tutaj każda z osób ma w swojej trumnie jakieś zagadki i w sporej części informacje potrzebne do ich rozwiązania znajdują się w trumnie drugiej osoby. To znaczy często zagadka może być rozwiązana przez tylko jedną osobę i to jeszcze na podstawie opisów tego co widzi druga osoba, a wiadomo, że nawet najlepszy opis nie będzie się równał spojrzeniu na coś samemu. No ale ok, prawię jakieś oczywistości teraz :P. Nawet gdyby otworzyć obie trumny i postawić te dwie osoby koło nich, aby obie widziały jednocześnie zawartość obu trumien, to byłby to ciągle ciężki kawałek chleba do zgryzienia. Do tego dochodzi kwestia, że mamy do czynienia tak naprawdę z jedną zagadką złożoną z wielu pomniejszych elementów. Do tego o ile w standardowym escape roomie, otwieramy jakieś kłódki, szafy na magnesy, przejścia do następnych pomieszczeń, tak tutaj od pokoju feedback, że wykonaliśmy coś dobrze jesteśmy w stanie otrzymać przed wyjściem bodajże dwa razy, a niektóre nawet zamierzone pomysły mogą się wydać dziwne (tzn. nawet jak się wpadnie na dokładnie zamierzoną drogę rozwiązania, to nie zawsze się ma myśl "o tak, to zdecydowanie robi sens!"), choć jednak nie zarzucałbym ogólnie dużego braku logiki. Do tego z racji bycia ścisłymi matematycznymi umysłami mi w ogóle przez głowę nie przeszła jedna kluczowa do zrozumienia całego mechanizmu myśl, w której zostało użyte moim zdaniem "abuse of notation" (jestem przekonany, że chodzi mi o to samo na co też narzekali Zagadkowcy w swojej opinii, ale oczywiście nie mogę wchodzić w szczegóły).
Nam niestety poszło dość kiepsko. Mam wrażenie, że padliśmy ofiarą komunikacji. Ale nie w sensie, że się kiepsko/mało komunikowaliśmy tylko wręcz przeciwnie :P. Prawie że nonstop coś do siebie mówiliśmy, opisywaliśmy co jak wygląda itd. i mam wrażenie że przez tę całą godzinę zabrakło nam jakichś takich chwil przystanięcia i zastanowienia się jak to wszystko może działać i na czym mogą polegać kolejne zagadki i jak działa ten cały mechanizm, bo wiadomo, że ciężko się jednocześnie myśli oraz mówi/słucha i tak oto cały czas zleciał nieubłaganie, a nam trudno było sobie przypomnieć więcej niż jakieś dwie rzeczy, które rozkminiliśmy w trakcie gry xD.
Co do samej trumny to może nie jest tak, że jest bardzo niewygodna, ale też jakiegoś komfortu zbytniego nie ma. Leży się na gołych dechach, obrócić na brzuch się niby można (ale po co ktoś miałby to robić?), a obrócić tak aby mieć głowę tam gdzie się miało nogi to raczej nie ma szans, ale też chyba nie byłoby po co takiego manewru wykonywać. Trochę opinii wspomina, że jest wentylacja, natomiast u nas jej nie było. Wiatraczek niby był wmontowany, ale stał w bezruchu i był pokryty kurzem. Może się zepsuł (w obu trumnach xD?), a może według obsługi końcówka maja nie jest jeszcze odpowiednim czasem na jego aktywację :P. W efekcie w trumnie było raczej duszno i ciepło i z tej racji zdecydowanie polecałbym się tam wybierać w jakimś wygodnym ubiorze w stylu t-shirt i krótkie spodenki aniżeli w stylu koszula i jeansy :P. Ale no "taki mamy klimat", człowiek nie idzie zamykać się w trumnie aby doświadczać luksusów jak wylegiwanie się na plaży w leżaczku z drineczkiem przy świecącym słoneczku :P.
Pan z obsługi z jednej strony ok, z drugiej jakoś tak chyba chciał wszystko załatwić na rach-ciach. Po tym jak nie wyszliśmy to prędko nam wytłumaczył zagadki, których nie rozwiązaliśmy i prędziutko "to co, robimy zdjęcie?" a po zdjęciu szybko "to chodźmy już na górę" a brakło jakichś takich standardowych "jak się podobało?" lub "czy wszystko jasne?", ogólnie pytań w odpowiedzi, na które to my moglibyśmy coś powiedzieć i jeszcze chwilę pokontemplować nad tym co się działo, bo na pewno miałbym jeszcze kilka pytań, ale trochę nie było dane mi je zadać.
Pokój jakich mało. Właściwie słyszałem tylko o dwóch takich pokojach. Dwoje ludzi zamkniętych w oddzielnych skrzyniach. Każdy ma jakiś element łamigłówki. Razem muszą się skomunikować, porozumieć, aby ułożyć całość zagadki i dojść do rozwiązania.
To był główny argument, aby udać się do tego pokoju.
Jest klimatycznie. Zwłaszcza, gdy wita Was okrutnie szczupły, wysoki młody człowiek z długimi i ciemnymi włosami (niczym wampir jakiś :). Po krótkiej rozmowie dowiadujemy się, że nie wyjdziemy ze skrzyń. Ciarki na plecach.
Klimat na wysokim poziomie.
Wystrój klimatyczny. Bunkier lotniczy z lat 50-tych. Dwie drewniane skrzynie dużych rozmiarów.
To chyba tyle plusów. Zagadkowo pokój bardzo trudny. Trudność zagadkowa, moim zdaniem, zbudowana jest w koło braku pewnych danych do sprawnego rozwiązania zagadki. Bardzo dużo rzeczy należało zgadnąć, zamiast wynieść z jakieś informacji z desek skrzyni. Przez to pokój zrobił się mało intuicyjny.
Po grze dowiedzieliśmy się, że pokój był konstruowany przez osobę, która nigdy nie była w żadnym ER. To chyba wyjaśnia braki.
Pan z obsługi młody, miły, ale trochę jakby z innego świata - innego niż świat ER'ów. Więcej opiszę przy drugim pokoju jaki odwiedziliśmy u tego dostawcy w tym dniu (ShowShank).
Do tego escape roomu podchodziłam bardzo sceptycznie widząc jak niewielu osobom udało się z niego wyjść przed czasem. Nie było jednak tak strasznie jak sądziłam. Najgorszy jest rozruch i skapowanie o co dokładnie w tym wszystkich chodzi (tutaj niestety traci się właśnie te potrzebne na końcu kilka minut), później wszystko przebiega sprawnie, a zagadki wcale nie są zbyt skomplikowane. Sukces zależy od komunikacji między partnerami. Obsługa super, klimat fajny, zagadki spójne i sensowne. Na koniec brakuje 5ciu minut, niemniej i tak czuję się usatysfakcjonowana.
Bardzo ciekawy pomysł na pokój, który od dawna mnie kosił.
Na wejściu dość skomplikowana instrukcja co do głównego elementu zagadek w trumnach, która została dość szybko i niezbyt zrozumiale przedstawiona.
Miejsca w trumnach jest dość dużo, przy wzroście 180 czułem się dość komfortowo. Zagadki zrealizowane są w taki sposób, że tak naprawdę do samego końca nie wiadomo czy coś się zrobiło dobrze, czy też nie. Do niektórych części głównej zagadki rozwiązanie można uzyskać na kilka sposób, co jest bardzo mylący, no ale cóż poziom ekspert. Łamigłówki średnio przypadły nam do gustu.
W pokojach zawsze włączam swój stoper i jako było moje zdziwienie, gdy byliśmy już blisko końca, mając na zegarku jeszcze 5 minut, Pan z obsługi nas otworzył mimo, że nie było po nas żadnej grupy. W dyskusji (co ciężko nią nazwać, bo Pan z obsługi nie dawał dojść do słowa) dało się wyczuć wychwalanie tego pokoju, jak i innych ze swojej firmy, jakby były jakieś najlepsze.
Podsumowując, pomysł ciekawy, zagadki jak dla mnie bez rewelacji, a obsługa dużo poniżej poziomu spotykanego w ER.
Pokój zdecydowanie dla doświadczonych graczy i z dobrym zgraniem. Bardzo trudna i wymagająca świetnego skupienia i współpracy gra. Przeszkadza mało miejsca i nieoczywiste zagadki, na dodatek trzeba bardzo głośno do siebie mówić żeby się słyszeć. Polecam każdemu, kto czuje, że w wielu escape roomach jest zbyt łatwo. Tutaj można naprawdę sprawdzić swoje umiejętności logicznego myślenia w niełatwych warunkach. Technicznie trumny są bardzo wygodne i wentylowane, chociaż trzeba przez kilka pierwszych minut się przyzwyczaić. Polecam, ale nie porywajcie się z motyką na słońce ;)
Z przyjemnością daje temu pokojowi 10/10. Nie tylko ze względu na unikatowe doświadczenie, ale również za fantastycznie przemyślane zagadki, wymagające porządnego pogłówkowania, a przede wszystkim idealnej współpracy między grającymi (po opuszczeniu pokoju, od tej współpracy mieliśmy zdarte gardła, jak po koncercie rockowym).
Pokój odwiedziliśmy w 2 osoby. Bawiliśmy sie świetnie, satysfakcja z rozwiązywanych na bieżąco łamigłówek ogromna, a radość po wydostaniu się z zapasem czasu nieopisana.
To zdecydowanie nie jest pokój dla każdego. Jeżeli ktoś nie lubi zagadek logicznych, wymagających czasem dłuższego pochylenia się nad problemem, to pewnie powinien rozważyć coś innego. Dla osób lubiących wyzwania i trudne zagadki - pokój idealny.
Fajny pomysł na Escape Room, jednak nie dla mnie. Jak kto chce się tam wybrać, to lepiej niech ma głowę na karku. Spodziewałam się czegoś innego, bardzo czegoś innego. Jednak gratuluje stwórcom tego pokoju za wyobraźnie i masę starań, że w końcu znalazł się room w którym nie jeden "mózg" odnosi porażkę.
Minusem było jak dla mnie nie do końca zrozumiałe wprowadzenie, po samym wejściu do [spojler] byłam zmieszana w tym co trzeba robić i na czym to polega (a to nie jest mój 3 czy 4 room). System słabych podpowiedzi,a właściwie brak informacji o nich. Nie jestem typem gacza, który z milionem podpowiedzi chce wyjść, jednak po 40 minutach skapnęłam się, że dostaliśmy podpowiedź po 15 min. gry, jednak o tym nie wiedziałam, bo prowadzący nic nie powiedział.
Podsumowując: bez dobrego wprowadzenia jest to tylko [spojler] i gapienie się na masę znaczków, symboli i cyfr, które nie wszystkie służą do [spojler].
Do tego pokoju przymierzaliśmy się jakiś czas, ponieważ chcieliśmy przed nim nabrać trochę doświadczenia. Mimo to, pokój nas pokonał, a w skrzyniach zostalibyśmy na wieki. ;)
Klimat samego ER bardzo realistyczny i surowy. Zanim zabierzecie się za rozwiązywanie zagadek musi minąć chwila, by oswoić się z sytuacją w jakiej się znaleźliście - jest ona jednak bardzo specyficzna i nietypowa.
Poziom trudności - pokój bardzo trudny, zagadki złożone, nastawione na silną kooperację. Po uwolnieniu ze skrzyni, mimo porażki odczuwałam satysfakcję, że nasz tok rozumowania był właściwy, a na dobrą sprawę do samodzielnej ucieczki zabrakło nam może z dwóch kroków. Jedynym minusem jest fakt, że nie ma się pewności, czy sposób rozwiązywania zagadek jest właściwy, ale wynika to ze specyfikacji pokoju.
Miejsce warte odwiedzenia, czas mija błyskawicznie! :)
( 7 to ocena pozytywna, wiele pokoi ocenionych na 10 jest bardzo dalekie do tak mocnej 7! :) )
W raz z chłopakiem dostaliśmy groupon na gwiazdkę. Jedyne co zostało w mojej głowie to zdanie "Gra dla ludzi o mocnych nerwach, skrzynie posiadają wentylację i przyciski bezpieczeństwa". Przez tydzień panikowałam, że z moją klaustrofobią nie dam rady. Ale jak przyszło co do czego, odwrotu nie było i gdy zobaczyłam te wielkie skrzynie przekonałam się, że nic złego tam nie ma, a ku mojemu zaskoczeniu skrzynia ma tyle miejsca, że mogłam się w niej spokojnie odwracać z pleców na brzuch, machać rękami i nogami. Patrząc na prostotę wykonania "trumny" była ona bardzo wygodna. Odgłosy mojego chłopaka nie były wcale przytłumione czy zniekształcone. Wszystko było wyraźnie widać.
Gra sama w sobie jest trudna, ponieważ dobrze byłoby znać wcześniej tematykę, którą wykorzystało się do stworzenia tego pokoju. Wprowadzenie było szybkie, trochę nie jasne. Trudność w tej grze polega na tym, że nie zna się specyfiki symboli ani liczb. Trzeba być również bardzo spostrzegawczym i klucz do sukcesu tkwi w bardzo dobrej komunikacji.
Denerwowało mnie zachwalanie pokoju i co chwile powtarzanie słów "tylko 4-5% stąd wyszło", "bez podpowiedzi na pewno nie dacie rady". W gruncie rzeczy nam, Świeżakom zabrakło ok. 20 min żeby wyjść z pokoju i skorzystaliśmy tylko z 1 podpowiedzi, ponieważ na początku gry spadł i zapodział się jeden element, aby w ogóle w nią zagrać. Pozostałe 2 podpowiedzi dostaliśmy później, niż na to sami doszliśmy do rozwiązania i były one bardzo nie jasne.
Podsumowując. Na pewno niezwykłym przeżyciem jest pobycie nawet przez godzinę w takiej ala trumnie. Czy warto zajrzeć do pokoju? To już chyba kwestia zapoznania się z innymi opiniami. Gdyby nie groupon nie poszłabym do niego prędko (po części ze względu na skrzynie ale i po części ze względu na przestudiowanie opinii, które nie wydawały się zachęcające)
Po dotarciu do Show Escape pomyślałem, że to idealne miejsce na tak mroczny pokój. Niestety, ale był to ostatni zachwyt tego dnia. Już po wejściu, okazało się że pokój jest zajęty, a strona tego ER przepuściła dwie rezerwacje na tę samą godzinę :( Pan z obsługi próbował rozwiązać sytuację. Po chwili zaproponował że może odpalić nam grę za godzinę (już po zamknięciu), a w zamian za niedogodności dostaniemy 50% rabatu. I tu kolejne rozczarowanie, okazało się że nasza promocyjna cena była ceną regularną i żadnego rabatu nie dostaliśmy... No ale wróćmy do pokoju, a w zasadzie skrzyń. Po chwili w zamknięciu temperatura w skrzyni robi się wysoka, ale ok, trzeba się było z tym liczyć. Szkoda że niema jakiegoś filmu, nagrania które wprowadzałoby graczy w historię. W środku, jak to w skrzyni, brak efektów WOW. Masa różnych znaków i kilka fantów znalezionych w skrzyni. Po kilku minutach namysłu i wymian spostrzeżeń ruszyliśmy. Niestety po kilku zagadkach gra się skończyła ponieważ jedno z rozwiązań jest tak mało widoczne że ciężko je dostrzec w widnym pomieszczeniu, nie mówiąc o ciemnej skrzyni :( Pomimo podpowiedzi, gra zakończyła się na tym etapie bo ciężko rozwiązać coś, czego się nie widzi :( Proponowałbym pomyśleć o dołożeniu do ekwipunku lewej skrzyni czegoś co pomoże prawidłowo rozczytać jedno z rozwiązań...