agnieszka_qurowska

Kryjówka była naszym pierwszym pokojem w łódzkim maratonie. Rozgrywkę zaczęliśmy bardzo dynamicznie. Pierwsze zagadki szły jak po maśle, jednak szybko złapało nas otępienie totalne. Ostatecznie udało sie jednak wyjść przed czasem :-) Jakie wrażenia ? Pokój jest przyjemny. Jest trochę elektroniki, trochę kłódek. Klasyczny escape :-) Na plus zdecydowanie jest fabuła obecna w pokoju. Jeśli mogłabym cos zasugerować - fajnie byłoby zrobić bardziej realistyczne wprowadzenie (z ochroniarzem:)). Nie można też nie wspomnieć o bardzo entuzjastycznej obsłudze! Dziękujemy ślicznie za ciepłe przyjęcie :-) Pozdrawiamy!

Powiem tak. Tego dnia postanowiliśmy wybrać się do Wodzisławia Śląskiego i odwiedzić wszystkie trzy pokoje jednym rzutem. Nie miałam czasu wczytywać się w opinie i opisy pokoju. Po prostu zarezerwowałam, bo pokój polecali nam inni gracze. Nie sądziłam, że odwiedziny w Kolekcjonerze Dusz zapewnią nam taki ogrom wrażeń! Choć tematyka pokoju ewidentnie nie moja, nie dość, że nie żałuje odwiedzin tego miejsca, to jeszcze będę wspominać ten pokój do końca swych dni ;) Cmentarzysko, w którym byliśmy chwilę wcześniej, też miało fabułę i niesamowity klimat. Ale Kolekcjoner Dusz naprawdę potrafi wejść w Wasze umysły. Dawno już się tak nie wkręciłam w historię pokoju :-) Co ciekawe same zagadki nie są pełne niesamowitych mechanizmów, nie spadają z nieba meteoryty i nie trzęsie się podłoga. Ale są połączone z fabułą w sposób tak ścisły, że zapomina się niemal, że jest to gra. To już nie jest gra - to jest przygoda. Więcej nie napiszę - po prostu trzeba to miejsce odwiedzić. Z małym zastrzeżeniem - że zdecydowanie nie jest to pokój na pierwszy raz. Szkoda psuć sobie zabawę :-)
Podsumowując, we wszystkich pokojach DO NOT ENTER jest pasja właścicieli i niespotykane w żadnym innym ER zaangażowanie. Dopracowali naprawdę wszystko! Wodzisław Śląskidzięki nim stał się obowiązkowym punktem na mapie każdego zapaleńca ER. Dojazd jest dobry i parking jest blisko, więc nic tylko pakować manatki i wbijać. To miejsce jest warte nawet kilku godzin w samochodzie. A na dodatek w tajemnicy powiem, że przy maratonie wszystkich trzech pokoi w jeden dzień - jest zniżka.
&koniec reklamy&
Na koniec tylko napomnę, że prawie pobiliśmy rekord! &szyderczy śmiech&
Czekamy na kolejne pokoje ekipy DO NOT ENTER i dziękujemy za tak ciepłe przyjęcie!

Ten pokój od wejścia ujął mnie swoim wystrojem i klimatem. Jest to istny majstersztyk, naprawdę.
Do tego super wprowadzenie, ciekawy system podpowiedzi i zaangażowanie w tym wszystkim obsługujących pokój właścicieli. Jest tu bardzo widoczna fabuła, jest tajemnica do rozwiązania, jest klimat tego miejsca. Wszystko przez to 60minut staje się bardzo autentyczne. Przyznaję, że jest to sztuka - stworzyć zamiast pokoju - żywe miejsce.
A zagadki? Jest ich sporo, ale są logicznie ułożone.Trzymają się fabuły i płyną z nami całą grę. Klasycznie wyłożyliśmy się tylko na szukaniu - nie mogło być inaczej :-)
Było nam niezmiernie miło gościć na Cmentarzysku - pokój trafia do mojego top rankingu :) No i prawie pobiliśmy rekord! &szyderczy śmiech& Pozdrawiamy!

Wraz z drużyną Dzikich Kotów postanowiliśmy podjąć się wyprawy na koniec świata i dotarliśmy do Wodzisławia Śląskiego :-) Swoją przygodę w DO NOT ENTER zaczęliśmy od Piły.
Pokój jest dość intuicyjny - myślę, że słusznie dla początkujących graczy. My tradycyjnie wyłożyliśmy się na spostrzegawczości i szukaniu - z czym początkujący zazwyczaj radzą sobie bardzo dobrze :) Zagadki są ciekawe i logiczne. Nie ma nader oryginalnych rozwiązań, ale wszystko do siebie pasuje. A i element zaskoczenia jakiś się znajdzie :)
Pokój wart polecenia, szczególnie dla początkujących. A dla doświadczonych wart odwiedzenia przy okazji dwóch pozostałych pokoi tej firmy - o których zaraz napiszę :-)
Właściciele firmy są tak pozytywnie wkręceni w swoją pracę, że aż nie chce się z tego miejsca wychodzić :) Dziękujemy!

Zachęceni możliwością wyboru wersji Hard Psychiatryka, ruszyliśmy w podróż do Rybnika :-)
Na miejscu przywitał nas bardzo miły Pan - chętny do rozmowy na tematy wszelakie, a nader wszystko te dotyczące ER :-) Uwielbiam przychodzić w miejsca prowadzone przez osoby z pasją, do tego co robią i tutaj jest to widoczne.
Do pokoju weszliśmy pewni strachu! W końcu właśnie to jest główną reklamą pokoju. I powiem tak: owszem dałam się wystraszyć. Nie wyprę się tego :-) Co nie zmienia faktu, że byliśmy nastawieni na większą dawkę emocji. Czy to plus czy to minus- sprawa indywidualna.
Jak już wspominane było to w komentarzach - pokój jest wieloetapowy. Ma ciekawą strukturę i dopracowany wystrój. Jest też fabuła, coby wczuć się w to miejsce. Ogólnie wszystko szło nam płynnie do momentu ostatniej zagadki, na której spędziliśmy większość gry. Nie wiem już teraz, czego do końca była to wina. Może klimat psychiatryka wprowadził nas w obłęd :-)
Minimalnie czegoś mi w tym miejscu brakło, żeby dać ocenę maksymalną. Zostaje więc przy 9/10. Co nie zmienia faktu, że pokój jest godny polecenia i nie żałujemy, że wybraliśmy się w podróż do Rybnika :-)
Pozdrawienia dla właścicieli!

Gdy tylko usłyszeliśmy, że do Krakowa dotarl Dziki Zachód, postawiliśmy sobie za cel sie z nim zmierzyć.
Pokój jest starannie wykonany. Bardzo estetyczny i klimatyczny. Zagadki sa różnorodne. I choć nie są nie wiadomo jak oryginalne, to bardzo dobrze sie je rozwiązuje. +wpasowane są w temat i klimat pokoju. Jedno zadanie manualne nas pokonało... :-) Obsluga miła i elastyczna (z mojej winy musielismy zmieniać godzine rezerwacji i nie bylo problemu). Pokoj bede tym milej wspominać, ze moja drużyna zorganizowala mi niespodziankę urodzinowa:) Która nie udalaby sie bez pomocy Pana z obslugi, wiec wszystkim zaangażowanym dziekuje ! :-)

Jestem przeszczęśliwa, że dziwnym zbiegiem zdarzeń wylądowaliśmy tego dnia w Chorzowie i bez wcześniejszej rezerwacji i planu odwiedziliśmy właśnie ten pokój! To jest absolutne 11/10. Istny majstersztyk!
Pomimo tego, że byłam już w wielu pokojach żaden jeszcze nie zachwycił mnie tak wystrojem! Jest słodko, cukierkowo, smacznie (!), ale też surrealistycznie i intrygująco. Zagadki i zastosowane rozwiązania techniczne to również poziom ekspert. W pewnym momencie gry szczęki nam spadły na podłogę. A ja skakałam i klaskałam w ręce jak dziecko :-) Tak się wczułam w grę, że pomimo tego, że był to już czwarty pokój tego dnia, nie czułam zmęczenia, a euforię i ekscytację.
To był mój 72 pokój i trafia na sam szczyt mojego osobistego rankingu. Czuję, że również w rankingu ogólnopolskim szykuję się topowa pozycja.
Wiadomość dla szefa LOFTescape: dziękujemy za taki pokój i prosimy o więcej :-) Jest najlepszy.
Pozdrawiam!

Tego dnia wybraliśmy się z Krakowa do Gliwic, a wylądowaliśmy w Chorzowie. I był to doskonały obrót sprawy, gdyż podróż Orient Expressem zdecydowanie zaliczamy do tych udanych :-)
Pokój jest estetycznie wykonany i opowiada historię. Plus za fabułę:) Troszkę nie wiedzieliśmy na starcie od czego zacząć. Pan z obsługi chyba zapomniał nam powiedzieć, jak się prosi o podpowiedź i niemal przypadkowo ją wzieliśmy :D Jednak po początkowych trudnościach poszło już sprawnie. Zagadki były wpasowane w fabułę i ciekawe. Jedynym minusem jest to, że dwie zrobiliśmy przypadkowo, omijając przy tym co nieco :c
Ogólnie pokój wart odwiedzenia :)

To była prawdziwa piramida! 'Pokój' od razu zachwycił mnie wystrojem i klimatem. Paradoksalnie podobał mi się bardziej od wyżej ocenianej Tortugi. W końcu zawsze marzyłam o rozwiązywaniu zagadek w piramidzie - jak w przygodowym filmie :-)
Zagadek jest naprawdę dużo i można się troszke pogubić. Chwila minęła zanim wszystko nam się zaczęło składać w całość. Mimo tego generalnie pokój jest bardzo grywalny. Jedna z końcowych zagadek jedynie przybiła nam ćwieka i bez podpowiedzi się nie obeszło.
Mechanizmy są bardzo ciekawe, a przede wszystkim świetnie wpasowane w pokój. Serdecznie polecam z zastrzeżeniem, że dla początkujących grup pokój może okazać się zbyt trudny.

W sobotni poranek wybraliśmy się wreszcie do Gliwic, a konkretnie do sławetnej Tortugi, która tak długo zajmowała pierwsze miejsce w Polsce.
Na miejscu przywitała nas miła i profesjonalna obsługa. Absolutne 11/10 w tej kwestii. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tak świetnego wprowadzenia do gry. Tak jest, kiedy jest właściwa osoba na właściwym miejscu :-) Mało tego, Pan doradził nam też, gdzie pokierować swoje kroki po opuszczeniu gliwickiego TickTacka i było to trafione w dziesiątkę!
A teraz o samej Tortudze. Oprócz mistrzowskiego wprowadzenia, odnajdziemy tu bardzo dopracowany wystrój. Przenosimy się na piracki statek i rozpoczynamy przygodę :-) Zagadki są różne. U nas jak zwykle zawiodła spostrzegawczość ;-) Straciliśmy trochę czasu i bez podpowiedzi by się nie udało. Co nie znaczy jednak, że pokój jest na wygórowanym poziomie trudności. Wszystko jest do ogarnięcia - trzeba mieć tylko przysłowiowy łeb na karku. Daję 9/10,ponieważ wyszłam z lekkim niedosytem - chyba przez opinie zasłyszane na mieście miałam aż zbyt wygórowane oczekiwania. Co nie zmienia faktu, że pokój jest naprawdę świetnie przygotowany :-)
Z czystym sumieniem polecam :-)