lukwych l.

Więzienie w podziemiach banku, ciasne i brudne cele. Klimat jest zachowany i to głównie dzięki lokalizacji. Zagadki są logiczne i spójne, wymagające zdolności manualnych i współpracy. Niestety na ocenę zdecydowanie wpływa fakt, że jest bardzo brudno, a po jednej z zagadek kolega dosłownie śmierdział. Może to akurat wina poprzedniej grupy, ale nie sądzę. To niby nie problem, ale powinniśmy o tym wiedzieć zanim zdecydujemy się do Więzienia wybrać. Naczytaliśmy się też, że poprzez nieprzemyślane działania można się zablokować i nie móc kontynuować gry, ale chciałem to zdementować. Nikomu kto myśli rozsądnie nic takiego się nie stanie. Zastrzeżenie mam też do liczby samych zagadek - w tak minimalistycznym z założenia wnętrzu powinno być ich więcej. Najwięcej czasu zajęło nam manipulowanie, a nie myślenie - nie tak wyobrażałem sobie ucieczkę. Obsługa - tutaj też minus. Zamiast naszego sympatycznego Pana od Generała trafił nam się "gamoń" - nie wiem, zapytam, nie da się - brakowało pewnych standardów do których przywykliśmy. Trudność - zdecydowanie dla początkujących, ale na pierwszy raz odradzam. W sumie wyszło najsłabiej w BANKu, ale miejsce na poprawę jest :)

Zdecydowanie nie jest to pokój dla rodzin z dziećmi jak podano w opisie. Nasze pociechy zdecydowanie wolą akcję od ślęczenia w bibliotece i to było widać już po 15 minutach. Ja natomiast byłem zachwycony. Klimat przedwojennej Warszawy, rewelacyjny wystrój i wszechobecna aura tajemnicy. Na starcie przytłoczyła mnie bardzo duża ilość rekwizytów (1500 sic!), ale taki jego urok. Same zagadki związane z tematem pokoju, ale zdecydowana większość z nich to szukanie i użycie i przez to mamy wrażenie odrabiania lekcji, a nie pokonywania przeszkód i rozwiązywania tajemnic. Tym bardziej, że jako grupa z licznymi wadami wzroku :) i starająca się nie grzebać w antykach aby czegoś nie zepsuć często z takim szukaniem mamy spory problem. Jest oczywiście jak na BANK przystało kilka ciekawych rozwiązań, ale do Generała jeszcze trochę brakuje. Obsługa jak zawsze sympatyczna, choć tym razem zapomniano o wprowadzeniu i początek był dziwny. Zwalamy to na karb zmiany opiekuna pomiędzy pokojami i brak komunikacji. Poziom trudności - zdecydowanie najwyższy w BANKu - tylko dla doświadczonych, bo inaczej bez podpowiedzi się nie obejdzie.

Kto normalny w Walentynki zamyka się z żoną i dziećmi w grobowcu? No cóż, nigdy nie twierdziłem, że jestem normalny :). Tym bardziej, że było warto. Wystrój pokoju klimatyczny, elementy współgrają i zachowano balans pomiędzy trudnością przeszukania, a minimalizmem. Czuć dreszczyk emocji podczas odkrywania kolejnych tajemnic tego ER. Zagadki są różnorodne, raczej łamigłówki niż na spostrzegawczość, ale gdyby nie czujne oko żony..... Pokój nie należy do łatwych, ale moje dzieciaki dawały radę i zdecydowanie pomogły w wyjściu rozwiązując samodzielnie kilka zadań, więc trudnym bym go nie nazwał. Doświadczeni roomowicze będą w swoim żywiole, dla początkujących może być za wcześnie. Polecam!

Zacznę nietypowo, bo od końca. Polecam! Dlaczego tak? Bo pomimo tego, albo dlatego co poniżej napiszę warto Smoki odwiedzić. A było tak - obsługa zepsuła nam zabawę i na gorąco gotów byłem rzucać mięsem i jedynkami na lewo i prawo. Nie będę się rozpisywał co i jak, powiem tylko - nie spóźniajcie się, ustalcie wszystkie zasady przed czasem i dopytajcie 5 razy czy wszystko jest przygotowane. Zapytacie czemu daję 9/10 i polecam? Trzy powody - Właściciel, czas, który leczy rany i studzi gorące głowy oraz sam smoczy pokój. Zwłaszcza pokój. Jest pięknie, czysto i klimatycznie. Czuć i widać, że pokój jest nowy i ma być wizytówką Uwięzionych. Dużo pracy poświęcono na to by wejście do tegoER było przyjemnością. Zagadki różnorodne i na poziomie, choć ich liczba nie poraża. Przewaga elektroniki nie przeszkadza, a tzw. tetris zdecydowanie przypadł nam do gustu. Raczej dla doświadczonych, ale nie ze względu na trudność tylko konieczność myślenia w pewien wyćwiczony przez inne pokoje sposób. I tylko nadal nurtuje nas pytanie - o co chodziło?

Zacznę od tego, że długo się wybieraliśmy do Portalu, a obecna liczba i średnia ocen nie zachęca. A szkoda, bo po tej wizycie postanowiliśmy odwiedzić wszystkie pozostałe pokoje w Escaperooms.pl Warszawa. Spodobało nam się wszystko zaczynając od bardzo fajnych nietypowych zagadek (wszystko co znajdziecie może być ważne), poprzez klimat (laboratorium szalonego naukowca), a na miłej i profesjonalnej obsłudze kończąc. Do najwyższej oceny zabrakło dokładności przy wykonaniu jednej z zagadek, ale to bardziej nasze czepialstwo niż rzeczywisty problem. Co do trudności - 2 osoby po 20 pokojach, 0 podpowiedzi i 44 minuty = poziom średni. Aha - uważajcie na głowy - nie wsadzajcie jej tam gdzie nie trzeba!

Jakoś tak się złożyło, że ten pokoik, choć najłatwiejszy, został nam na koniec naszych wizyt w QH. I mam wrażenie, że ten fakt wpłynął na nasze odczucia odnośnie Królika. Z jednej strony niecałe 27 minut bez podpowiedzi, to nowy rekord. Tym bardziej w porównaniu do poprzedników (69 minut). Z drugiej - zagadki podobne do tych z Odysei i Bonda, oraz przewaga kłódek nad mechanizmami. Klimatycznie jest ok, obsługa oczywiście bez zarzutu, ale uczucie niedosytu pozostało. Może po prostu już pora porzucić pokoje dla początkujących? Polecam na pierwszy raz i na wyjście ze starszymi dziećmi - nasz 7 latek był zachwycony. Doświadczonych odsyłam do pozostałych dwóch pokoi. Przecież nie mogę pozwolić aby ktoś z Was pobił nasz rekord:)

Kolejny pokój w QH i kolejny przyjemny wieczór. Zaczyna się niepozornie, potem jest ciekawiej, a na koniec to tu, to tam i świat znów może spać spokojnie. Z łamigłówek, które są pomysłowe i zaskakujące, najwięcej czasu zajęło nam ogarnięcie się gdzie góra, a gdzie dół, "najtrudniejsze" wynikło z pośpiechu, a najfajniejsze dla mnie było cięcie.
Kolejny pokój opuszczony bez podpowiedzi, bo zagadki są logiczne i wynikające z siebie i z klimatu. W 4 osoby było momentami ciasno, ale to kwestia naszej "dużej" grupy - spokojnie weszłoby i 5 osób. Trudność - raczej nie dla początkujących, ale Ci myślący i spostrzegawczy dadzą radę, a doświadczeni odnajdą się tutaj bez problemu. Obsługa i właściciel w jednej osobie - sympatyczny i wesoły gość, który lubi opowiadać o swojej pracy i robi to z pasją. Szkoda tylko, że chomik się nie zaaklimatyzował. Podsumowując - Polecam!

WOW!WOW! WOW! Obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników escape roomów! Niepozorny z początku pokój zaskakuje nowoczesnością i dynamiczną rozgrywką, trzymając

Akcja Ewakuacja i ich napad to nasz drugi pokój z laserami jako przeszkoda i to zdecydowanie lepszy. Pokój wygląda świetnie, laserów jest zatrzęsienie, a strażnik "siedzi" przy biurku. Wystrój jest spójny i zdecydowanie pasujący do sytuacji. Zagadki są fajne i logiczne, przeważnie elektronika, ale mechaniczne i popularne kłódki też znajdziecie. Oczywiście przejście pomiędzy laserami jest jakimś rozwiązaniem, ale jak macie niewygimnastykowane ciało, to musicie mieć giętki umysł. Na końcu czeka prawdziwa sterta pieniędzy, które trzeba jeszcze wynieść. Obsługa sympatyczna i komunikatywna. I co najlepsze - niedługo będzie kolejny pokój. Polecam!

Hollywood to najwygodniejszy pokój w HE. W innych roomach zazwyczaj dużo chodzimy lub stoimy, a tutaj mega wygodna kanapa na środku kusiła i sporo łamigłówek rozwiązywaliśmy na siedząco. Zagadek nie jest dużo, ale nie są oczywiste, a ich złożoność powoduje, że czas płynie szybciej niż się wydaje. Obsługa po raz kolejny udowodniła, że jest najlepsza w Warszawie. Szkoda tylko, że jeden mechanizm się poddał w trakcie używania, ale 13-tego wszystko zdarzyć się może :), a że nie przeszkodziło to w wyjściu na czas, to nie wpłynęło na moją końcową ocenę. Co do poziomu mózgożerności - nie ma tu nic trudnego, wymagana jest jednak spora "kreatywność" i znajomość "starych" technologii :).

Odwiedzając Pełnię w Domu Zagadek zakładaliśmy, że pokój może być ciut za "straszny" dla naszych bojaźliwych pociech. Na szczęście czuć w nim głównie klimat Słowiańskiej magii i starodawnych sekretów. Zagadki były ciekawe, choć sporo było kłódek, to nie zabrakło elektroniki sprytnie schowanej i nie psującej klimatu. Niestety do perfekcji zabrakło zarówno odrobiny więcej zagadek jak i sprawnie działającej finałowej zagadki (otworzyła się bez wszystkich niezbędnych elementów). Przyznaję jednak, że reakcja obsługi była natychmiastowa i "awaria" nie zepsuła nam gry.