Cyrk Kamiennych Braci

Cyrk Kamiennych Braci po raz kolejny wpadł w pułapkę zastawioną przez mordercę. Ów seryjny zabójca, który od jakiegoś czasu jest postrachem Bydgoszczy postanowił dodać nas do swojej listy. Musieliśmy działać szybko, żeby nie stać się jego ofiarą.

Pokój "Seryjny Morderca" jest pokojem starej generacji, co daje się zauważyć podczas zabawy. Wystrój na pierwszy rzut oka niczym specjalnym się nie wyróżnia. Jest to właściwie zwyczajny pokój z wysłużonymi meblami. Z czasem jednak, jak zabawa się rozwija, gracz ma styczność z kilkoma niespodziankami i fajnie zastosowanymi mechanizmami, których nie spotyka się w każdym pokoju, mającym kilka lat na karku. Plusem jest też całkiem ciekawy i dobrze poprowadzony scenariusz.

Zagadki są fajnie dopasowane do klimatu i scenariusza. Większość, to tradycyjne rozwiązania, ale i dla odrobiny elektroniki znalazło się miejsce. Poza tym w tym pokoju natrafiliśmy na bardzo oryginalny mechanizm, którego nie widzieliśmy jeszcze w żadnym ER. Poziom trudności jest dobrze wyważony, a zagadki nie bardzo liniowe, dzięki czemu każdy członek drużyny ma co robić.

Obsługa w firmie Break the Brain, to właściwie wzór do naśladowania. Bardzo dbają o to , żeby klienci byli zadowoleni.

Podsumowując, "Seryjny Morderca", to dobry pokój starej generacji. Dzisiaj nie robi już takiego wrażenia, jak zapewne trzy lata temu, jednak dalej jest on całkiem grywalny i można go uznać za dobrą rozgrzewkę przed kolejnymi pokojami firmy.

Wielka tajemnica szpitala dla psychicznie chorych ściągnęła nas na drugą stronę globu. To właśnie tam, w niedużym Auntville, doszło do niewyjaśnionego zamknięcia placówki medycznej. O tym zdarzeniu krążyły różne legendy. Sprowadziły nas pod samo wejście. Zaczęliśmy poszukiwania sposobu, by dostać się do środka, nieświadomi jeszcze, że wkrótce mieliśmy zostać wciągnięci w samo centrum szaleństwa.

Napisać, że wystrój tego scenariusza to najwyższa półka, to jak nic nie napisać. W tym temacie"Obłęd" stanowi klasę samą dla siebie, której nie ustępuje chyba tylko warszawski "Cyrk Dziwadeł". Dekoracje, rekwizyty i mechanizmy, które napotkamy przemierzając nieprzyjazne wnętrza szpitala, są perfekcyjnie wykonane. Grze towarzyszy świetnie dobrany podkład dźwiękowy, który w końcówce niestety obniża nieznacznie poziom. Przyznać także trzeba, że przy niesamowitym wrażeniu jakie pokój robi, nie ustrzeżono się pewnego zachwiania klimatu, który nie jest spójny w 100%. System podpowiedzi też mógłby być lepiej wpasowany w pokój.

Zagadki i zadania to także doskonała robota. Są one zróżnicowane, dobrze wykorzystują konwencję pokoju. Dają bardzo dużo satysfakcji z rozwiązywania. Jedna z nich jest może nieco uciążliwa, ale przy całej gamie świetnie przemyślanych zadań nie powinna przeszkadzać.
Zdecydowana większość rozwiązań jest oparta na elektronice i także w tym aspekcie należą się słowa uznania- przez całą grę nie widzieliśmy ani jednego kabelka, który zdradzałby mechanizm.
Pod względem trudności pokój nie stawia poprzeczki zbyt wysoko, dzięki czemu przechodzi się go dynamicznie i można bardziej nacieszyć się wspaniałym otoczeniem.

Obsługa spisała się bardzo dobrze, była bardzo pozytywna i skora do rozmowy. Cieszymy się też z możliwości zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia w pokoju.

"Obłęd" znajduje się w naszej ścisłej trójce najlepszych ER. To jeden z tych pokoi, po wyjściu z których zaczynasz się zastanawiać, czy aby większość ocen dotychczas odwiedzonych scenariuszy nie jest jednak zbyt wysoka. Polecamy go każdemu. Ciężko sobie wyobrazić, żeby ktoś mógł wyjść z "Obłędu" niezadowolony.

Wrocław, rok 1938, biuro detektywistyczne słynnego duetu - Kamiennych Braci. Jeden z nas kilka dni temu postanowi zająć się sprawą tajemniczego zniknięcia kobiety podejrzanej o zdradę. Pomagał mu w tym inny prywatny detektyw - Tomasz. Do dziś nie miałem z bratem żadnego kontaktu - być może jest tak bardzo pochłonięty sprawą, że nie daje znaku życia - zastanawiałem się. Wtedy weszła ona - żona detektywa Tomasza. Jej mąż nie kontaktował się z nią od chwili rozpoczęcia sprawy - nigdy wcześniej podobna sytuacja nie miała miejsca. Przepadł jak kamień w wodę. Był to dla mnie wystarczający bodziec, żeby zacząć działać. Wziąłem tylko płaszcz i niezwłocznie opuściliśmy biuro.

Zdrada w Breslau, to jeden z tych pokoi, które mimo paru lat na karku w ogóle się nie zestarzał. Bardzo autentyczny wystrój, ciekawa fabuła i wprowadzenie , jak również doskonale dobrany podkład dźwiękowy tworzą niezapomniany klimat kryminalnego filmu Noir. Zabawa wciąga od samego początku, a dalej jest tylko lepiej. Graczy podczas odkrywania sekretu starej kamienicy czeka niejedna niespodzianka - można się poczuć niczym bohater bardzo dobrej powieści detektywistycznej.

Zagadki również trzymają bardzo wysoki poziom. Mamy tutaj do czynienia głównie z tradycyjnymi rozwiązaniami, co jest oczywiście jak najbardziej zrozumiałe zważywszy na tematykę pokoju. Znalazło się też miejsce dla odrobiny doskonale wkomponowanej elektroniki. Zadania są bardzo fajnie wyważone jeśli chodzi o poziom trudności, liniowość oraz nastawienie na współpracę. Wszystko jest świetnie wpasowane w klimat ER.

Obsługa również spisała się bardzo dobrze. Od ciekawego wprowadzenia, poprzez czuwanie nad grą, a na aspektach nieformalnych skończywszy - było bardzo sympatycznie.

Podsumowując, "Zdrada w Breslau" od dłuższego czasu zajmuje czołowe miejsca we Wrocławskim i ogólnopolskim rankingu ER, co wcale nie dziwi. Twórcy znaleźli sposób, żeby stworzyć ponadczasowy pokój, który parę lat temu, teraz, i jesteśmy przekonani, że za kolejnych kilka lat dalej będzie robił doskonałe wrażenie. Polecamy z czystym sumieniem wszystkim fanom Pokoi Ucieczek.

Cyrk Kamiennych Braci trafił w czasy ponurej wojennej rzeczywistości, gdzie cały czas trzeba walczyć o życie i swoją tożsamość. Żeby uratować siebie i naszych towarzyszy, musieliśmy wykonać specjalną misję - uwolnić się z pułapki i nawiązać kontakt z sojusznikami.

Wystrój pokoju jest dość surowy, jednak przygotowany z pomysłem i pasujący do tematyki ER. Rekwizyty, odpowiednie oświetlenie oraz podkład dźwiękowy tworzą odpowiedni nastrój ponurej, postapokaliptycznej, wojennej rzeczywistości.

Pokój "Tożsamość", to przede wszystkim zagadki oraz mistrz gry, którym jest tutaj komputer - i całkiem nieźle spełnia swoje zadanie m.in. pokazując na jakim etapie gry w danym momencie się znajdujemy. Zadania w tym ER rozwiązuje się przyjemnie. Nie są zbyt trudne, dlatego najlepiej wybrać się do pokoju w dwie osoby. Króluje elektronika.

Obsługa (komputer) spisała się bardzo dobrze.

Podsumowując, pokój ten jest fajną nowinką techniczną z przyjemnymi zagadkami. Warto zapoznać się z tą propozycją.

Cyrk Kamiennych Braci podjął się próby rozwiązania sprawy brutalnych morderstw, które po latach ponownie wstrząsnęły Wrocławiem. Podczas przeszukiwania kolejnych miejsc i wypytywania kolejnych mieszkańców w końcu trafiliśmy do podejrzanie wyglądającej kamienicy.

Wystrój pokoju to wysoka półka- wszystko jest tu przedstawione całkiem wiarygodnie: rekwizyty, dekoracje, a zwłaszcza niektóre mechanizmy wyglądają bardzo autentycznie. Scenariusz zabawy został świetnie przemyślany, rozgrywka toczy się dość dynamicznie, odpowiednio stopniując napięcie. Bardzo mocnym punktem jest przewijająca się w tle historia, która jest spójna, ciekawa i obecna podczas całej gry. Całość dopełniają dobrze dobrane efekty dźwiękowe.

Zadania z jakimi należy się zmierzyć w tym pokoju, to także ścisła czołówka polskich ER. Są one mocno związane z fabułą, wykorzystują różne rozwiązania i dają bardzo dużo satysfakcji z ich rozwiązywania. Potrafią też niejednym zaskoczyć, nawet doświadczone drużyny.

Obsługa zasłużyła na najwyższą ocenę, była bardzo pozytywna, chętna do rozmowy i wymiany spostrzeżeń dotyczących branży, a także pomocna, nie tylko w kwestii ER.

Podsumowując: "Midnight Killer MkII" to jeden z najlepszych pokoi jakie do tej pory odwiedziliśmy. Jego najmocniejszą stroną jest spójność wszystkich elementów, z których każdy przygotowany jest na najwyższym poziomie. Pokój ten polecamy bezwzględnie każdemu, jest to pozycja obowiązkowa dla każdego kto rozpoczął lub zamierza rozpocząć przygodę z ER. Dla początkujących może być nieco trudny, więc jeśli ktoś dopiero zamierza zacząć swoją przygodę z ER to lepiej zaliczyć kilka pokoi przed wizytą w "Midnight Killerze".

Przechadzając się uliczkami Wrocławia natrafiliśmy na opuszczony budynek teatru lalek. Postanowiliśmy zwiedzić wnętrza niegdyś wspaniałego miejsca. Gdy zbliżyliśmy się do sceny nagle zgasło światło, a my obudziliśmy się na zapleczu.

Wystrój pokoju nie powala. Na pewno robił duże wrażenie, gdy kilka lat temu był nowością na rynku ER. Widać jednak, że tworzony był w innych czasach, gdy pokoje były wykonane skromniej, bez specjalnego przepychu. Trzeba jednak przyznać, że przy kilku umownościach pokój potrafi zaskoczyć i serwuje kilka zagrań, które bardzo dobrze działają na klimat.

Zagadki, z którymi trzeba się zmierzyć w opuszczonym teatrze wykorzystują zarówno rozwiązania tradycyjne jak i elektroniczne. Część z nich jest bardzo dobrze osadzona w klimacie i przygotowana naprawdę pomysłowo. Pokój jest raczej średnio trudny, może z bardzo delikatnym wskazaniem na trudny.

Obsługa spisała się bardzo dobrze, miło było porozmawiać o ER ogólnie.

Podsumowując- "Opuszczony Teatr Lalek" to pokój o interesującej tematyce, z kilkoma ciekawymi rozwiązaniami i klimatycznymi momentami. Lata swojej świetności ma już raczej za sobą, jednak mimo to powinien usatysfakcjonować większość uciekinierów.

Cyrk Kamiennych Braci trafił na trop badań starego radzieckiego uczonego. Zaciekawieni odkryciem weszliśmy do opuszczonego pomieszczenia przypominającego salę operacyjną... i zostaliśmy w nim uwięzieni.

Wystrój "Prosektorium" jest dość prosty i surowy. Pasuje to jednak do tematyki pokoju. Podkład dźwiękowy został dobrany odpowiednio, działa pozytywnie na klimat. Na plus można zaliczyć fabułę towarzyszącą rozgrywkę.

Zagadki, które należy rozwiązać są dobrze osadzone w tematyce pokoju. W większości są to rozwiązania analogowe, trochę elektroniki również zostało tu zaimplementowane. Zadania nie są całkiem liniowe, co trochę utrudnia sprawę. Mimo to jednak "Prosektorium" jest scenariuszem dość prostym, zwłaszcza przy tak dużym limicie czasowym.

Obsługa spisała się dobrze, nie mamy zastrzeżeń.

"Prosektorium" to dobrze przygotowany pokój, który na pewno zadowoli mniej doświadczone grupy, ponieważ stosunek ilości zagadek i poziomu ich trudności do limitu czasowego powinien pozwolić, nawet początkującym, wydostanie się o czasie. Grupy doświadczone spokojnie mogą przyjąć, że scenariusz powinien zostać ukończony w czasie do 60 min.

Cyrk Kamiennych Braci po raz kolejny dostał szansę, żeby znaleźć się w świecie słynnej kukiełki, bohatera naszych ulubionych bajek z dzieciństwa. Czas jeszcze raz przeżyć przygody Pinokia, ale tym razem w nieco inny sposób.

Pokój nie jest zbyt duży i dlatego na słowa uznania zasługuje doskonałe wykorzystanie przestrzeni przez twórców. ER ten potrafi zaskoczyć, a rekwizyty i podkład dźwiękowy, to zdecydowanie wysoka półka. Baśniowy klimat jest bardzo mocno wyczuwalny, a pokój czerpie z powieści Collodiego garściami, wykorzystując znane motywy i potrafi nie jeden raz "puścić oko" do fana.

Rozwiązywanie w tym ER zagadek sprawia dużo przyjemności. Nie tylko z powodu interesujących łamigłówek, ale też ciekawych rozwiązań tak analogowych jak i elektronicznych, za które gracz jest odpowiednio nagradzany. Poziom trudności jest umiarkowany. Zagadki nie powinny sprawić starym wyjadaczom zbyt dużo problemu, niemniej rozwiązywanie ich na pewno będzie przyjemnym doświadczeniem.

Obsługa podobnie jak w przypadku innego pokoju Fox O'Clock była bez zarzutu.

Podsumowując, pokój "Nie jestem Kukiełką!", jest zdecydowanie ciekawą opcją dla fanów baśniowych klimatów, a tych na rynku ER nie ma zbyt wiele. Dla nas była to nostalgiczna podróż do czasów dzieciństwa i bawiliśmy się przy niej znakomicie. Polecamy.

Cyrk Kamiennych Braci postanowił sprawdzić się w roli opiekunów do dzieci. Nie spodziewaliśmy jednak się, że przyjdzie nam opiekować się bardzo niezwykłą dziewczynką, a gra, w którą będzie chciała z nami zagrać będzie się toczyć o nasze własne życie.

Wystrój pokoju robi dobre wrażenie. Pomieszczenia i rewizyty są wykonane z pomysłem i widać spory wkład pracy twórców, choć jest to w dużej mierze chałupnictwo. Układ pomieszczeń, to również spory plus, gdyż ER kryje nie jedną niespodziankę. Na pochwały zasługują także fajnie przygotowane elementy straszące, system podpowiedzi oraz podkład dźwiękowy.

Zagadki, to kolejny bardzo mocny punkt Czarnego Motylka. Są ciekawe, odpowiednio stematyzowane, a przy tym nie bardzo liniowe. Część z nich jest naprawdę złożonych i potrafi zająć trochę czasu. Koniec końców wszystko jest do przejścia, a rozwiązania sprawiają przyjemność i dają satysfakcję.

Obsługa pokazała się z bardzo dobrej strony. Było bardzo sympatycznie i profesjonalnie.

Czarny Motylek, to jeden z ciekawszych scenariuszy, jakie ma do zaoferowania Wrocław. Wyróżnia się przede wszystkim fajnym, mrocznym klimatem, dobrze skonstruowanymi zagadkami i scenariuszem. Polecamy wszystkim lubiącym horrory.

Cyrk Kamiennych Braci trafił do posiadłości arystokratycznego rodu, by wziąć udział w ceremonii pogrzebowej jednego z jego członków. To dość typowe smutne wydarzenie okazało się być jednak pełne emocji i niespodzianek.

"Pogrzeb arystokraty" w kwestii wystroju generalnie prezentuje się bardzo dobrze. Zadbano o odpowiednie rekwizyty i dekoracje. Miejscami jednak da się zauważyć wahania poziomu w kwestii estetyki wykonania pokoju, niektóre elementy są wyraźnie mniej dopracowane.
Pokój ma swoją (całkiem ciekawą) fabułę, która przewija się przez rozgrywkę. Zabawie towarzyszy odpowiednio dobrany podkład dźwiękowy. Na szczególną uwagę zasługuje końcówka rozgrywki, która została zaplanowana w bardzo ciekawy i oryginalny sposób i wpływa pozytywnie na klimat scenariusza.

Zagadki, z którymi trzeba się zmierzyć są różnorodne i ciekawe, w większości trzymają się scenariusza. Znajdziemy tu trochę kłódek i zamków, trochę zadań manualnych i trochę elektroniki, bardzo dobrze wykorzystanej. Poziom trudności zadań oceniamy na średni.

Obsługa swoją rolę spełniła dobrze, nie mamy zastrzeżeń.

"Pogrzeb arystokraty" to bardzo ciekawy pokój ze świetnym finałem i ciekawie zaplanowaną historią. Powinien zadowolić wszystkich miłośników ER. Polecamy raczej grupom do 4 osób, większa może ukończyć pokój dość szybko.