priva7eer

Unikając spojlerowania napiszę jedynie, że wystrój jest wyjątkowy i zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, co w pokoju znalazłem.

Pozytywne wrażenie uzupełnił mistrz gry, Adam, który zadbał o immersję oraz przetestował czy mamy dystans do siebie samych :)

Bardzo dobry pokój, jeden z najlepszych w jakich byłem pod względem obsługi mistrza gry. Siedzi tam fantastyczna ekipa, która zamienia świetnie zrobione pokoje w fantastyczne przygody. Najlepsze zagadki, fabuła, wystrój i technologia nie zastąpią człowieka z wyobraźnią i poczuciem humoru. Szczerze polecam.

O planowanym otwarciu lokalizacji usłyszałem chyba rok temu. Miałem w tedy za sobą Tortugę i Egipt, więc czekałem z niecierpliwością. W końcu dziś się doczekałem. Bywa tak czasem, że jak się długo na coś czeka, to oczekiwania narastają. Czas mijał, odwiedziłem wiele nadzwyczajnych pokoi. Wrocławski Obłęd latem podniósł moje oczekiwania na poziom stratosfery. Czekałem. Były przecieki, że w mistrzostwach ER pojawiły się jakieś zagadki z Lokalizacji. Czekałem. W końcu otwarte! Celowo unikałem czytania opisu i recencji, ponieważ chciałem uniknąć skażenia opinią innych osób. Piszę o tym, żeby wyjaśnić, że moje oczekiwania zostały wyśrubowane na poziom nie do spełnienia. Ale jednak! Lokalizacja jest lepsza niż się spodziewałem.

Dlaczego: Obsługa robi robotę. Nie wiem czy byliście w pokojach, które obsługuje jakiś cieć pewnie za karę. Tu jest dokładnie inaczej. Obsługa buduje imersję od pierwszej minuty. Po drugie flow: zagadki budza emocje, nagradzają, pokój jest responsywny, reaguje oczywiście na dobre ale też i złe zachowania. Nie zacięliśmy się ani razu, co nie znaczy, że było prosto. Po trzecie: przywiązanie do detali. Spodziewałem się tego po TickTackach, ale przedidywałem dopracowane, pancerne konstrukcje i rekwizyty klejone do półek klejem na gorąco. W lokalizacji wszystko jest takie, jakie ma być - wysokiej jakości, dopasowane, prawdziwe. Nie widać tego, że pokój jest zbudowany aby przetrwać tysiąc grup. Po czwarte i może najważniejsze: fabuła. Egipt i Tortuga miały bardzo wyraźny motyw fabularny. Lokalizacja również go ma, ale jest odrobinę bardziej subtelny i nie daje się streścić krótkim "wizyta na cmentarzu" lub "piracka przygoda". Nie wydaje się zaczerpnięty wprost ze znanego filmu lub książki. Mimo tego budzi wyraźne skojarzenia i uruchamia wyobraźnię. Wielkie brawa za to.

Świetny wystrój, dopracowane zagadki i klimat.

Jeśli jesteś podobnie jak ja fanem klimatów przypominających takie gry komputerowe, jak Sanitarium lub stary DOSowy Countdown, to docenisz klimat obłędu ... Obłędu.

Jeśli nie jesteś, to i tak docenisz jakość, pomysłowość i ogrom pracy włożony w realizację tego pokoju. Dla mnie tworzy on osobną kategorię jakościową, której nie spotkałem dotąd. Przestrzeń gry jest rozbudowana i skomplikowana. Aranżacja wnętrza jest totalna i znacznie wykracza ponad poziom rekwizytów i farby na ścianach.
Zagadki są logiczne i perfekcyjnie wpisują się w fabułę. Przydaje się dobra komunikacja w grupie, pomysłowość i spostrzegawczość - w tej kolejności.

Jeśli jesteś notorycznym escapowiczem, to powiem tak: nie myślałem, że to możliwe, ale ten pokój jest bardziej dopracowany niż Tortuga w Gliwicach i zrealizowany z większą pomysłowością niż Moriarty sp. z o.o. z Katowic, które do tej pory były dla mnie wyznacznikiem jakości.

Nie czytałem recenzji przed pójściem do tego pokoju. Nazwa sugerowała mi jakieś przaśno-baśniowe klimaty, ale postanowiłem się nie zrażać. To była dobra decyzja :)

Chatka ma doskonały klimat i dopracowane zagadki. Co jednak robi największe wrażenie to jakość wykonania. Byłem chyba w dwudzestu pokojach, ale ten poziom widziałem tylko w TicTac w Gliwicach.

Jest znośnie. Zagadki są pomysłowe - to największy atut. Klimat mnie niestety nie wciągnął. Lubię tę tematykę, ale chyba tym razem było to zbyt mało przekonywające. Szkoda. Mam największe uwagi do jakości wykonania. Za ultymatywną porażkę uważam fakt, że popsuty mechanizm zmusił obsługę do wejścia do sali podczas zabawy. No co mam powiedzieć...

Chłopaki z TickTack nie mają nabożnego przywiązania do koncepcji POKOJU ... Określenie pokój jest dość powierzchowne. No dobra ale bez spoilerów:
Mam swoje trzy równrzędne kryteria:
1. zagadka
Mówimy o pokoju 10 na 10 - więc nie ma miejsca na niedociągnięcia. Nam jednak zdarzył się defekt techniczny (cośtam się nie otworzyło jak powinno). Niby źle, ale jadnak moja dziesiątka zostaje i mam wyjaśnienie: poziom pomysłowości dysklasuje wszystko, co widziałem w Gliwicah pozostawiając niedaleko z tyłu Egipt i Smoczą Skałę. Zaskakująca mechanika, sznury, liny, łańcuchy, miecze, mapy, kompasy ... Jeśli porównujesz to do typowego kłódka-& klucz - to jest tu przepaść. Zrobiło na mnie wrażenie użycie elektrotechniki, która - kompletnie niewidoczna - zastępuję magię z powodzeniem. Zabawa jest na najwyższym poziomie. Serio - najwyższym.
2. fabuła / klimat
Jestem fanem Piratów! Sida Meiera, Piratów Polańskiego i Piratów z Karaibów Bruckheimera więc nie jest dziwne, że na ten pokój poszedłem jako na ostatni w Gliwicach ^^. Bałem się rozczarować. Ostrożnie spodziewałem się romantycznej i pachnącej prochem historii czytanej z dziennika kapitańskiego z zakrętem haczącym o ukryty skarb. No ... jest inaczej. Duuużo więcej ... no więcej i bardziej bezpośrednio i dosłownie (bez spoilerów ciężko to opisać). Uruchamiamy niemal wszystkie zmysły - słuch, węch, dotyk i wzrok. Bywa ciężko, ciemno głośno i gorąco, duszno i strasznie. Jeśli spodziewacie się komnaty lub kajuty z 16 wieku - to nie jest to miejsce - jest znacznie lepiej!
3. jakość wykonania
Pewnie w tym miejscu pisałbym o pomysłowych kłódkach lub zabawnych napisach mazaczkiem UV na ścianach. Dla kontrastu powiem o starym drewnie, pordzewiałym żelastwie, pergaminach i mapach, pajęczynach i sznurach ... no wyobraź sobie ;)

Dopracowany i pomysłowy "pokój".
Pierwszy raz miałem wrażenie, że całe miejsce jest jedną wielką zagadką, a nie zwykłym pomieszczeniem zapchanym skrzyniami i kłódkami.