kiercia

Wśród wielu obietnic i oczekiwań, kierowani pochwałami z różnych stron, postanowiliśmy wkroczyć do królestwa zapomnianego teatru lalek, oczekując, że magia tego miejsca pochłonie nas bez reszty. Niemniej, zamiast spektakularnego przedstawienia, jakiego pragnęliśmy, scenariusz, którego staliśmy się częścią, nie dorównał naszym marzeniom o teatralnej glorii. Ten pokój, pełen potencjału jak największe dzieła sztuki, niestety okazał się być sceną z kilkoma niedoróbkami, które zaburzyły harmonię naszego doświadczenia.

Zdecydowaliśmy się na wersję dla amatorów, nieświadomi istnienia bardziej wymagającego aktu, który mógłby wydobyć z nas prawdziwych krytyków teatralnych. Zagadki, które miały być próbą naszego intelektu, często zamiast prowadzić nas przez fabułę, wprowadzały w stan konfuzji, zmuszając do poszukiwania nieoczekiwanych rozwiązań poza granicami naszej wyobraźni (a raczej naszej amatorskiej wersji rozgrywki).

W akcie drugim, niektóre z łamigłówek wydawały się być scenariuszem napisanym w pośpiechu, gdzie logika i intuicja nie znajdowały swojego miejsca w dialogu. Rozpracowanie tych zagadek wymagało interwencji mistrza gry, co było jak wezwanie na pomoc reżysera w trakcie nieudanego spektaklu.

Temat opuszczonego teatru lalek, z całą swoją tajemniczością i obietnicą mrocznej fabuły, miał potencjał stać się legendą. Jednakże, finał tego przedstawienia pozostawił nas z uczuciem, że w kuluarach tej historii brakowało ostatniej sztuki do kompletnego obrazu.

Podsumowując, nasza wizyta w tym teatrze zagadek, choć nie przyniosła oczekiwanej owacji na stojąco, nadal zasługuje na uwagę. Zaintrygowani byliśmy dekoracjami i kostiumami, które stworzyły na scenie prawdziwie ciekawe tło. Cena biletu do tego teatru, jak za bilety na matinee, oraz scenografia zasługują na aplauz. Mimo wszystko, polecamy ten pokój każdemu, kto pragnie choć na chwilę znaleźć się w świecie, gdzie każdy może poczuć się jak główny aktor, nawet jeśli spektakl nie zawsze przebiega zgodnie z oczekiwaniami.

#ERwalentynki