Fraktalia

Całkiem niezły wystrój nawiązujący oczywiście do świata magii i czarodziejstwa. Raczej z tych starszych ale wciąż dobrze wyglądających.
Zagadki proste, częściowo na spostrzegawczość, częściowo logiczne.
Jedna zagadka zmyliła nas i obcięła dobre 5min czasu, bo okazało się, że nie do końca działa, przez co szukałyśmy innych rozwiązań. Dopiero po podpowiedzi MG udało się nam pójść dalej.
Nic nie było zaskakujące ani innowacyjne, po prostu było przeciętnie ale bez złych doświadczeń. :)

Dobry pokój dla osób bez lub z małym doświadczeniem w ER. Klimat się zgadza - można się poczuć piratem. :) Obsługa miła, pomocna i tłumacząca rzeczy. Zagadki niezbyt trudne, poprawnie wykonane, logiczne.

Zacznijmy od wystroju, bo to pierwsze atakuje nas po wejściu do pokoju. Twórcy postawili na surowość i minimalizm, i właściwie wyszło im to na dobre. Zdecydowanie można poczuć lekki niepokój krążący w pomieszczeniu. Klimatu dodaje też lecący ciągle w tle ambient przerywany szmerami i krzykami.
Historia/fabuła. Jak wyciągnięta z klasycznego thrillera, chociaż miejscami niespójna.

Zagadki. I tutaj zaczyna się robić mniej przyjemnie. Trzy, kluczowe zagadki nie zadziałały - mechanizm się zaciął, przez co musiałyśmy kontaktować się z Mistrzem Gry. Sytuacja była na tyle nieciekawa, że w pewnym momencie MG weszła do naszego pokoju i siłą "odcięła" nam jedną zagadkę, co zepsuło całkowicie klimat. Pech chciał, że zacinające się zagadki były jedna po drugiej, więc pod koniec grałyśmy na zasadzie "byle do końca", bo zupełnie zepsuło nam to zabawę.

Warto również wspomnieć, że kiedy pytałyśmy o pomoc Mistrzyni pomyliła pokoje i zaczęła nam podpowiadać zagadki z.... innego pokoju. Uwierzcie, trudno było znaleźć dymiący kociołek w pomieszczeniu do sekcji zwłok (chociaż byłby to ciekawy twist fabularny). Kiedy ogarnęła swój błąd, zupełnie nie wiedziała w którym momencie gry jesteśmy, więc podpowiadała nam zagadki, które miałyśmy już rozwiązane.

Zakończenie z formularzem bardzo nie satysfakcjonujące - budowanie napięcia po to, żeby wypełnić formularz w Googlu, serio?

Niestety nie mogę polecić tego pokoju.

Pokój odwiedziliśmy w duecie, mając za sobą już kilkanaście innych ER. I to był najgorszy pokój w jakim zdarzyło mi się być.
Większość "zagadek" zrobiona w stylu "znajdź sobie". Od ER oczekuję wysilenia mojego logicznego myślenia, łączenia kropek, faktów, poszlak, a nie biegania po pokoju i sprawdzania czy ta szafka się otworzy albo czy ktoś czegoś nie wsunął pod szafę. Dodatkowo artefakty - zmyłki rozsiane w różnych częściach, które były tylko wystrojem ale nic na to nie wskazywało.
Pokój nie jest trudny ze względu na skomplikowanie zagadek, pokój jest trudny, bo trzeba go wywrócić do góry nogami, żeby coś znaleźć. A kiedy przez przypadek się coś przeoczy, to koniec. Nie ma podpowiedzi - stoicie w martwym punkcie (chyba, że MG Wam wskaże miejsce).

Jeżeli macie inne opcje escape roomowe, skorzystajcie z nich.

Pokój Krakowska Bestia jest pokojem bardzo łatwym, przyjaznym początkującym ekipom. Dla moich znajomych było to pierwsze zetknięcie z ER i świetnie się bawili.

Turniej Magiczny odwiedziliśmy w sporej ekipie, bo było nas 5. Nie było to jednak problemem, bo pomieszczenia w pokoju są dosyć duże i przestronne. Magiczny klimat unosił się w powietrzu. Zagadki raczej proste ale bardzo przyjemne. Dobre miejsce, żeby zabrać ze sobą mniej doświadczonych znajomych i pokazać im świat escape roomów.

Bardzo dobry ER stworzony przez pasjonatów.

"Poszłabym do ER w Krakowie ale wszystkie fajne już widzieliśmy...", tak przez dłuższy czas narzekałam pod nosem będąc zmuszona podróżować do innych miast, żeby przeżyć dobrą przygodę. Wtem pojawił się on - Stary Sklep z zabawkami, który bardzo szybko zdobył wiele pozytywnych ocen. Ale najbardziej przekonała mnie ta: " spokojnie można poziomem porównać go do Cichej Nocy". To oznaczało jedno, idziemy!

[KLIMAT]
Należę do ludzi strachliwych, więc przejście tego pokoju wymagało ode mnie "spięcia tyłka". Klimat jest absolutnie niesamowity. Od pierwszego pomieszczenia czułam dreszczyk na plecach i cały czas byłam gotowa do potencjalnej ucieczki (chociaż nie miałam gdzie uciekać xd). Wraz z postępem gry atmosfera gęstniała i z thrillera zmierzała w stronę horroru. Warto wspomnieć, że nie uświadczycie żadnego jump scare'a - czy to dźwiękowego, czy wizualnego, ten klimat tego nie potrzebuje. Idealnie urządzone lokacje, nie kiczowato-straszne, a faktycznie jeżące włos. Do tego świetnie dobrane, immersyjne efekty dźwiękowe.
Bardzo dobra gra aktorska MGów. Byłam w wielu ER ale jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak pomysłowym dawaniem podpowiedzi. Nie mamy krótkofalówek, a naszym przewodnikiem jest jedna z postaci granych przez MG.

[ZAGADKI]
Pierwsza zagadka trudna, nawet bardzo trudna. Zagdka z gatunku "jak ci kliknie coś w głowie, to w końcu na to wpadniesz". Kolejne - trudniejsze i łatwiejsze. Ale całość pokoju utrzymana na wysokim poziomie. Jedne bardziej oczywiste, inne trochę mniej.
Osobiście nie przepadam za zagadkami typu "zajrzyj w każdy kąt i znajdź element", a z takimi też się tutaj spotykamy. Jest ich dokładnie 2, więc do przełknięcia. Rozwiązywania nie ułatwia klimat, bo ciężko się myśli, kiedy spodziewasz się "ataku" (nie wiadomo czego) z każdej strony. :)
Pokój oceniłabym jako trudny pod względem zagadek.

I słowo ode mnie. Ostrzeżenie o "Nieodpowiednie dla osób z klaustrofobią" weźcie na serio, serio. Jak jesteście bardzo strachliwi, to przemyślcie udział w tej zabawie - klimat to thriller/horror napędzany udziałem aktorów.

Ale jeżeli się zdecydujecie, to nie pożałujecie. :)

DaVinci to pokój, który może zaskoczyć, bo nie znajdziemy w nim prawie w ogóle elektroniki. Zagadki są mechaniczne, co świetnie pasuje do tematyki. Niestety, nie wszystkie działały poprawnie - MG musiała wejść do pokoju i nam pomóc, co zachwiało klimatem. Zagadki są raczej trudne i wymagające główkowania. Pokój oceniam jako dobry.

Ge-nial-ne! Tak można opisać ten pokój. Byłam w wielu ale żaden nie wywarł na mnie aż takiego wrażenia. Klimat 10/10, wprowadzenie 10/10, podpowiedzi od MG mega klimatyczne, zero podawania na tacy. Zagadki na poziomie, bardzo pomysłowe, umiarkowanie trudne. No i opowieść, która może być wyciskaczem łez. Czy warto? Oczywiście, że tak.