LockMe

Słyszeliście o eksperymencie, w którym grupę testową podzielono na więźniów i strażników? Wiecie, co się z nimi stało? To dobrze, bo ten pokój nie ma z tym za wiele wspólnego. A może kłamię? I w ogóle - dlaczego ta ściana tak krzywo na mnie patrzy? Przecież dałem jej wczoraj mleczka...

...a później jest tylko bardziej. Albo nie. Ależ ja na pewno wziąłem wszystkie tabletki!

No dobra, tak na poważnie. Tak!

O tym pokoju będzie krótko - był bardzo lekki w odbiorze i niezmiernie przyjemny w rozwiązywaniu. Klimat świetnie jest oddany tematyce i każdy fan książek znajdzie jakiś smaczek dla siebie.

Innymi słowy - idealny szczególnie na początek przygody z escape roomami.

Ten pokój to przede wszystkim bardzo dobrze oddany klimat wojenny. Scenografia, gadżety, zagadki - wszystko dobrze ukierunkowane i osadzone w historycznych realiach. Do zrobienia w środku jest dużo, co momentami krępowało naszą skromną, dwuosobową delegację.

Malutki minusik od nas za dużą ilość zagadek opartych o szukanie, bo nie przepadamy za nimi ;) Poza tym - mucha nie siada.

Fantastycznie urządzone wnętrze, które niejedną kryje tajemnicę... Gra, która toczy się o najwyższą stawkę w takim otoczeniu to uczta dla fanów thrillerów.

Zaskoczeń w tym pokoju nie brak, a scenariusz dopracowany jest od pierwszej sekundy do ostatniej doskonale. Choć poziom trudności nie jest wyśrubowany, to zabawa była świetna.

Zdecydowanie polecamy grupom na każdym poziomie doświadczenia!

Chciałbym napisać, że wystrój był pierwszym, najlepszym wrażeniem. Nie był, ale o tym zaraz. Zacznijmy od pozytywów: wnętrze pomieszczenia jest bardzo klimatyczne i dopracowane.

Niestety na tym koniec pozytywów. Obsługa pokoju była bardzo sztywna, a wprowadzenie znacznie poniżej oczekiwań. Najgorszy był system podpowiedzi oparty o kartki przekazywane w obie strony pod drzwiami. Bardzo słabo.

Ale do tego dochodzą zagadki, których w sumie nie było. Gra udaje, że nie jest liniowa, choć zadania były bardzo wtórne, nudne i frustrujące. Nie było momentu, kiedy więcej niż jedna osoba na raz miałaby coś do roboty.

Krótko, zwięźle i na temat.

Mógłbym próbować napisać dużo więcej, ale nie chcę spędzić więcej czasu na pisaniu opinii, niż w pokoju ;)

Na pewno warto zajrzeć będąc na miejscu - taka ciekawostka :)

W tym pokoju zabolał nas najbardziej kontrast pomiędzy fabułą, a scenografią. W pokoju nie było widać wielkiego bogactwa, a jedynie stary styl. Było też brudno, co w naszych oczach mocno odbiega od wyobrażeń o siedzibie bogaczy.

Zagadki momentami były męczące - na szczęście obsługa zapomniała posprzątać najbardziej uciążliwą z nich, więc nie musieliśmy się z nią męczyć.

Część gry była mimo wszystko grywalna, choć nie dała nam oczekiwanej satysfakcji.

Nocne wędrówki po lesie, choć przyjemne, nie zawsze kończą się w zaplanowany sposób. Czasem trafiamy do miejsc, z których chcemy tylko uciec, a drzwi za nami są zamknięte...

Ten pokój pozytywnie zaskakuje formą. Wystrój jest dobrze dopasowany, jedynie zagadki czasem odstają od fabuły i klimatu.

Thriller? Horror? Gore? Wszystko po troszkę...?

Nie wiedzieliśmy do końca, czego się spodziewać w środku. I to było chyba najlepsze! Jako fani wszystkiego co mroczne, złe i straszne wciągnęliśmy się w psychopatyczną fabułę jak mało kiedy. Wnętrze grało rolę drugorzędną, a same zadania prowadziły nas wgłąb oszalałego umysłu...

W tym pokoju przenosimy się do zaczarowanego lasu. Aby się z niego wydostać musimy wtargnąć w umysł Hagrida, który w znany tylko sobie sposób poukrywał różne rzeczy... Jak to Hagrid - myśli jego nie należą do poukładanych.

Dlatego też w czasie gry momentami mieliśmy wrażenie chaotycznego rozwiązywania zadań. Poza tymi elementami zabawa była płynna, a scenografia fantastycznie dopieszczona.