Kolekcjoner

Pokój może był numerem 1 ale na samym wejściu widać że było to bardzo dawno temu, jest on zaniedbany, mechanizmy wołają o odnowienie. Klimat klimatem ale pokój aż się cały lepił i śmierdział od brudu, na stole oprócz eksponatów leżały jakieś śmieci typu kawałki plastiku, folie itp a pod łóżkiem chowały się kłęby kurzu, było to wręcz obrzydzające, kłóci się to trochę z opisem w którym zawarta jest informacja że pokój jest dezynfekowany. Na stole stał jakiś pojemnik z niewiadomym płynem do którego trzeba było włożyć rękę, owszem w otworze była rękawica natomiast nie była ona widoczna na pierwszy oka bo była ona przyczepiona do jednej z krawędzi otworu a w pokoju było tak ciemno że nie dało się niczego tam dojrzeć co skończyło się wsadzeniem ręki do niezidentyfikowanego płynu który zapewne jest tam od 2016 roku. Niby jest informacja o pełnym monitoringu i kontakcie z mistrzem gry, a nie zauważył on że coś robimy źle bo zostaliśmy oskarżeni o zepsucie mechanizmu a na podpowiedź trzeba było czekać dobre kilka minut bo w jednym czasie obsługiwał on kilka pokoi na raz, więc ani rozgrywka nie była płynna ani czuliśmy się tam też bezpiecznie. Nie było również licznika czasu co jest bardzo na minus, bo mistrz gry po prostu wchodzi i mówi że KONIEC i tyle. Nie wykluczam że pokój mogł być numerem 1 w 2016, gdy był on nowy i takie schematy zagadek mogły być interesujące. W tych czasach pokój ten już nie zachwyca, a jego stan techniczny pozostawia wiele do życzenia podobnie jak inne pokoje tej firmy sądząc po tym jakie opinie przeczytałam o nich na LockMe. Wystrój był fajny, przez chwile nawet można było poczuć dreszcz ale nie polecam choćby z tego powodu że wchodząc tam istnieje obawa że coś się rozleci gdy tylko tego dotkniecie. My zostaliśmy oskarżeni o wyrwanie kabla do mechanizmu, nawet jeśli jakiś nasz ruch spowodował taką usterke to tylko i wyłącznie dlatego że przewody były źle zamontowane, były niezabezpieczone i zużyte, mamy doświadczenie w ER, znamy zasady bardzo dobrze i wiemy że nie wolno niczego robić na siłę więc ze wszystkim obchodzimy sie zawsze delikatnie. Zły stan zagadek i wystające kable naraziły nas na niebezpieczeństwo chociażby porażenia i uszczerbku na zdrowiu. Zgadzam się z opinia jednego z użytkowników który napisał że jest to pokój nastawiony na zysk a nie na rozrywkę graczy. Co do Pani właścicielki, która podczas rozmowy przez telefon w celu wyjaśnienia sprawy była nieprzyjemna i arogancka, przekraczała granicę oskarżając nas od samego początku, podnosząc głos i przechodząc na TY, chyba Pani z którą rozmawialiśmy nie zdaje sobie sprawy w jakim stanie są te pokoje skoro tak bardzo upiera się przy swoim, radzę popracować nad komunikacją z pracownikami albo raz na jakiś czas odwiedzić lokalizację i sprawdzić jak to wygląda osobiście. Straciła Pani właśnie 5 klientów, zagorzałych fanów ER, którzy zawsze wystawiają fajne opinie, nawet jeśli pokój nie jest w 100% satysfakcjonujący i tak byśmy wrócili wypróbować inne i zostawili miłe słowa na ich temat, a tak zostaliśmy jedynie do tej firmy zrażeni i wiemy że napewno tam nie wrócimy, jeśli bardziej wam się kalkulują 2 stówy niż 5 zadowolonych klientów którzy zostawią dobre opinie i napewno odwiedzą inne pokoje to radze wrócić do szkoły i nauczyć się matematyki od początku.

Po dobrych opiniach na Lockme byliśmy byliśmy nastawieni na dobrą zabawę, ale niestety tak nie było. Pokój ma fajne wprowadzenie i historię. Mistrz Gry świetnie zmieniał głos wraz z wchodzeniem głębiej w historię. I to by było na tyle. Każda kolejna minuta powodowała, że coraz mniej się nam podobało. System podpowiedzi beznadziejny - machaliśmy do kamery 5 minut i nie wiedzieliśmy, czy mistrz gry już nas widział czy nie. W życiu nie czekaliśmy tyle czasu na podpowiedź. Prosiliśmy o podpowiedź, ale niestety przez dobre 10 minut jej nie dostaliśmy, bo akurat Mistrz Gry wprowadzał inną grupę. Po tym wszedł i powiedział, że jesteśmy 7 minut po czasie (a może jednak by nam się udało, gdybyśmy podpowiedź dostali wtedy, kiedy o nią prosiliśmy)

Już od dawna chcieliśmy odwiedzić pokój z dreszczykiem. O kolekcjonerze słyszeliśmy dawno temu same dobre opinie. Biorąc pod uwagę klimat oraz intrygujące przymiotniki, którymi znajomi określali pokój, postanowiliśmy odstawić go w kolejce do odwiedzenia na później, aż zwiedzimy "lżejsze" opcje. Nadszedł czas na jeden z najstraszniejszych pokoi w Poznaniu - i tu przechodzę do najważniejszej części.
Pokój jest stary (nie tylko jeśli chodzi o zużycie elementów wchodzących w jego skład, również "zagadki" wołają odświeżania), brudny (czasami dobrze jak coś wygląda na brudne - można wczuć się w klimat, lecz tam dosłownie elementy pokoju były brudne. Palce widocznie brudne od dotykania eksponatów... Ale na tym nie koniec. Obsługiwała nas Pani. Z napięciem czekaliśmy na pojawienie się aktora, o którym mowa zawsze gdy tylko pojawia się temat "kolekcjonera". Znajomy odwiedził pokój miesiąc temu - mega odczucia, aktor robi grę.
Niestety, po godzinie byliśmy wprost zawiedzeni. Najlepszy pokój, który słynął z udziału aktora zamienił się na obskurny, zapomniany pokój, służący właścicielom do robienia pieniędzy. Pytanie o aktora najpierw zostawione bez odpowiedzi przez obsługę, następnie od niechcenia wytłumaczenie w stylu "wszystko drożeje, tniemy koszty", na drugim miejscu "sytuacja w kraju". Nikt niestety nie uciął kosztów naszej wizyty za zaserwowanie niepełnej rozgrywki. Odwiedziłem kilka pokoi - jedne cieszyły skomplikowanymi zagadkami, inne bajecznym wystrojem. Tutaj zawód po całości, zero chęci na rozmowę z obsługą po rozgrywce (zresztą czuliśmy się wypychani, bo zadajemy niewygodne pytania).