Rezerwacje: 570-454-016 Witajcie w świecie wyklętych, dziwnych, nieprzystosowanych. Nieważneskąd przybywacie, czym się zajmujecie, w jakim jesteście wieku i...
[více]
2-6 lidí
60 minut
Smyšlený
střední obtížnost
66 recenze
Polsko: 74. místo
Gdaňsk: 7. místo
8
.9
8,9/10
Zákaznický servis:
9,9/10
Interiér:
9,2/10
Obtížnost podle hráčů:
Střední
Počet recenzí:
66
Pokój był prześliczny i bardzo schludny. Naprawdę był to najczystszy pokój w jakim byliśmy, mimo że ma już ponad rok od otwarcia to wyglądał jakbyśmy byli pierwszą grupą tam kiedykolwiek. Zagadki bardzo ciekawe i wpisane świetnie w klimat. Wystrój był idealnym odwzorowaniem serialu Wednesday co dla nas jako fanów było super smaczkiem. Bardzo pozytywna i pomocna mistrzyni gry ;)
Niesamowicie odwzorowany pokój, z dbałością o wszystkie szczegóły, wysokiej klasy rekwizytami i świetnymi zagadkami.
Choć ma ponad rok - wygląda jak nóweczka.
Chyba najczystszy pokój, w którym byliśmy.
Pokochał go też nasz piesek, dla którego był 20-tym Escape Roomem :)
Zawsze zanim wystawię opinię z oceną poniżej siódemki, mocno się zastanawiam. Czy jestem w stanie dodać coś, czego zabrakło w innych opiniach? Czy mi wśród istniejących wcześniej opinii zabrakło jakichś kluczowych informacji?
W tym wypadku tak jest. Nie zależy mi na wystawianiu 'niskiej' oceny tylko po to, żeby obniżyć miejsce w rankingu, czy zniechęcić innych graczy, a zdaję sobie sprawę, że opinia pod moim nickiem jakiś tam wpływ może mieć.
Zwykle w takiej sytuacji mam problem z wyborem oceny liczbowej i tu muszę polegać na wskazówkach samego Serwisu. Zgodnie z wytycznymi, wahałbym się tu między 3 i 4 - na korzyść oceny ogólnej przeważyła przesympatyczna mistrzyni gry (pozdrawiam i trzymam kciuki; na miejscu nie miałem okazji spotkać się czy omówić pokoju z właścicielką).
Zacznę od pozytywów, bo tych kilka jest.
Wednesday to niezły pokój dla początkujących, którzy kilka lat temu byli w przypadkowych pokojach dla początkujących (spoza topki) i teraz chętnie by sobie odświeżyli, o co w tych escape roomach chodzi. Podobnie ktoś, kto był w kilku podstawowych pokojach i dobrze się bawił, a teraz chce zabrać znajomych czy rodzinę, dla której to byłby jeden z pierwszych pokoi. Dla tego targetu sprawdzi się dobrze.
Bardzo dobrze trafi w gust fanów serialu, którzy do tego należą do grupy graczy opisanej w poprzednim akapicie. Ekipy w miarę świeże w hobby, które nie mają zbyt dużego porównania i oczekiwań, a którym spodoba się kilka imponujących propów znanych z serialu - ci gracze zabawią się wyśmienicie.
Może to być też niezły pokój na rozgrzewkę dla ekip przyjezdnych, które jednego dnia lubią zacząć od czegoś prostego, by później pójść na 'danie główne'. Odrobinę przeszkadza w tym lokalizacja (20 minut spacerem na południe od centrum Gdańska), chociaż dojazd samochodem jest w porządku.
No właśnie - zacząć od 'czegoś prostego'. Wednesday oznaczony jest jako pokój dla średniozaawansowanych, ale moim zdaniem jest to chybione. Pomijając własne doświadczenie czy ogólnokrajowe trendy, w samym Trójmieście znajdą się pokoje faktycznie przeznaczone dla średniozaawansowanych ekip, które są bardziej złożone i wymagające. To oznaczenie w przypadku Wednesday wydaje się być chwytem marketingowym wprowadzającym w błąd: jako doświadczony przyjezdny gracz o ograniczonym czasie w mieście, nie wybrałbym pokoju dla początkujących, kiedy do ogrania mam jeszcze kilka bardziej złożonych. Mimo drobnych problemów technicznych wymagających ingerencji ze strony przeuprzejmej MG wyszliśmy w czasie poniżej 30 minut - weźcie poprawkę na nasze doświadczenie, ale daje to ogólny obraz o liczbie zagadek i ich poziomie trudności.
Klimat i wystrój są bardzo nierówne. Z jednej strony mamy kilka imponujących propów, a pokój jaki taki bardzo próbuje przypominać nam o serialu. Z drugiej strony - poza głównymi propami jest dość pusto, przestrzeń jest niewykorzystana i wypełniona elementami, które można było albo zrobić lepiej, albo może całkiem pominąć.
Tu wchodzi problem z etapu projektowania pokoju. Tajemnicą i spoilerem nie będzie powiedzenie o tym, że - jak w większości pokoi - i tu są techniczne zamki, delikatne detale i inne elementy, których gracz ma nie dotykać. Są nieźle oznaczone. I jest ich bardzo dużo. Pokój nie zaprasza do eksploracji i zabawy, bo gdzie się nie obrócić jest oznaczenie 'tego nie dotykaj'.
Przez kontrast można łatwo zobaczyć, które elementy będą wykorzystywane w zagadkach (praktycznie wszystko inne jest oznaczone), co tylko dodatkowo obniża poziom złożoności pokoju.
A jednocześnie... nie wszystkie elementy techniczne są w ten sposób oznaczone. Jak już oznaczeń i tak jest dużo, to warto nimi przykryć wszystkie detale techniczne.
Wednesday na początku próbuje mieć fabułę i składa narracyjne obietnice, z których szybko się wycofuje. Odległość między tym, o czym opowiadane jest we wprowadzeniu a tym, co pokój pokazuje i przez co prowadzi, jest większa, niż trasa kolei transsyberyjskiej. I podobnie jak w transsibie: nie wszystko da się zrozumieć, a i zdarzy się wagon, który ma zaklejone czarną folią okna, żeby mógł udawać kuszetkę.
Jak na pokój w kategorii 'fabularny'... jest kiepsko. To bardziej miszmasz scen, obiektów i detali z serialu, które przestają się ze sobą kleić po zrobieniu kilku kroków.
Pięć, może sześć lat temu - i za połowę ceny - byłby to pokój całkiem w porządku. Dziś nadal jest grywalny, ale warto odpowiednio dostroić swoje oczekiwania.
Byliśmy w trzyosobowej ekipie i chociaż lekko przekroczyliśmy czas, to zabawa była przednia! Pokój zrobił na nas bardzo dobre wrażenie. Szczególnie podobały nam się zagadki bez kłódek – kreatywne, nieszablonowe i świetnie wpisujące się w klimat. Zagadek dużo i ogólnie były dość łatwe, a my momentami… niepotrzebnie przekombinowaliśmy 😉
Wszystko było niesamowicie czyste i dopracowane, co tylko potęgowało pozytywne wrażenie. Na duży plus zasługuje również przemiła i pomocna obsługa – od wejścia czuliśmy się naprawdę zaopiekowani.
Bardzo ciekawe miejsce, które odwiedziliśmy w składzie: rodzice i dwie córki 6 i 11 lat.
Wkraczamy do akademii Nevermore i musimy wykonać różne zadania, aby uzyskać dyplom.
Miejsce jest bardzo ładne, estetyczne, wykonane ze starannością. Dużo detali nawiązujących do serialu. Zabrakło mi odrobinę klimatu grozy, który jednak w serialu dosyć mocno występuje. Pokój średni jeśli chodzi o wielkość, ale jest kilka pomieszczeń, które musieliśmy eksplorować.
Ten escaperoom pachnie świeżością i jest bardzo czysto. Niektóre elementy wystroju naprawdę robią wrażenie wow.
Zagadki są dosyć łatwe, intuicyjne, więc było to miejsce idealne na naszą rodzinną wyprawę. Wszystko zadziałało prawidłowo, er jest częściowo kłódkowy, bez jakiś innowacyjnych rozwiązań, ale i tak bardzo przyjemny i dający dużo fanu z gry.
Pokój bardzo nam się podobał a dziewczyny jak i my, bawiły się świetnie.
Przesympatyczna pani prowadząca to miejsce.
Bardzo fajny pokój dla piesków.🐶 Było tam dla mnie wiele plusów:
1. Super miła mistrzyni gry bardzo lubiąca pieski
2. Spora przestrzeń pokoju
3. Miejsce do wygodnego odpoczynku w pokoju jak drużyna rozwiązuje zagadki
4. Idealna temperatura
Polecam zabrać pieska ze sobą. Było naprawdę wygodnie :)🐶
Kierując się dobrymi opiniami oraz tematyką pokoju, chcieliśmy sprawdzić jak nam pójdzie w tym escape roomie. Już na wstępnie poczuliśmy klimat Akademii Nevermore, gdy powitała nas uśmiechnięta Pani w pięknej, balowej sukience (zazdroszczę, że może się tak ubierać do pracy). Pokój zagadek jest niezwykle dopieszczony, dużo gadżetów tworzy atmosferę. Zagadki są na idealnym poziomie, bo z jednej strony trzeba się trochę nagłowić żeby przejść dalej, ale też nie jest tak, żeby gdzieś utknąć. W razie czego zawsze można wziąć podpowiedź. My bawiliśmy się wyśmienicie. Byliśmy we trójkę (dwoje dorosłych i nastolatek) i każdy mógł się wykazać. Zdecydowanie polecam ten escape room!
W ostatni weekend odwiedziliśmy escape room inspirowany klimatem serialu Wednesday w czteroosobowej grupie i bawiliśmy się świetnie! Pokój był bardzo tematyczny — już od wejścia można było poczuć atmosferę rodem z Nevermore Academy. Zagadki były pomysłowe, nieszablonowe i na szczęście się nie powtarzały, co sprawiło, że rozgrywka była naprawdę angażująca. Poziom trudności oceniamy na średnio-zaawansowany — idealny balans między wyzwaniem a dobrą zabawą.
Na duży plus zasługuje mistrzyni gry, która świetnie nas wprowadziła w historię i klimat pokoju. Jedyny drobny minus to momentami zbyt jasna kolorystyka, która nie do końca pasowała do mrocznego, gotyckiego klimatu znanego z serialu.
Podsumowując — pokój zdecydowanie wart odwiedzenia, szczególnie dla fanów Wednesday i dobrze zaprojektowanych zagadek!
Escape room Wednesday to solidna pozycja na mapie pokoi zagadek. Klimat utrzymany od początku do końca – mroczny, lekko gotycki, idealnie oddający ducha serialu. Mistrzyni gry zasługuje na szczególne wyróżnienie – od pierwszej minuty budowała świetną atmosferę i dbała o to, żeby całe doświadczenie było spójne, płynne i wciągające. Oby więcej takich pokoi – dopracowanych, klimatycznych i prowadzonych z zaangażowaniem.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Akademii Dziwolągów... Serial oglądałam kilkukrotnie i go lubię, ale mimo tego musiałam się nieźle nagłowić nad niektórymi zagadkami. Byłam z przyjaciółka i żadna z nas nie ma dużego doświadczenia z pokojami zabawek, więc wyjście w czasie było dla nas nie lada wyzwaniem... Ale się udało. Pokój sam w sobie dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, bardzo w klimacie Akademii i serialu. Do tego bardzo czysty i zadbany!
Na pochwałę zasługuje także mistrzyni gry - przemiła osoba, bardzo pomocna i dbająca o dobre samopoczucie graczy (zapytała nawet czy temperatura w pokoju jest dla nas odpowiednia... a byłyśmy lekko przemoczone deszczem, więc poczułyśmy się mega zaopiekowane).
Generalnie polecam wszystkim lubiącym klimat serialu Wednesday. Nam, laikom grającym w 2 osoby ledwo starczyło czasu i musiałyśmy kilka razy skorzystać z pomocy, ale przy większej ilości osób - 60 min to wystarczający czas.