Akcja tego escape roomu rozgrywa się w pokoju stylizowanym na ulice stolicy z wiosny 1943 r. Gracze wcielają się w członków Szarych Szeregów, których kolega...
[více]
1-5 lidí
70 minut
Historické
odborníci
5 recenze
Polsko: 119. místo
Mazovia: 14. místo
8
.6
8,6/10
Zákaznický servis:
9,4/10
Interiér:
9,2/10
Obtížnost podle hráčů:
Těžké
Počet recenzí:
5
To był nasz trzeci z czterech pokoi w Jadwisinie, a zarazem początek drugiego dnia naszej przygody. Tym razem towarzyszyła nam nasza czworonożna przyjaciółka Lucy. Po Kawiarni Adria i Wielkiej Wsypie spodziewaliśmy się czegoś dobrego, ciekawego klimatu i zaskakującego wystroju- ale Ściśle Tajne przerosło nasze oczekiwania.
Pokój od razu wciąga swoim niepowtarzalnym klimatem. Wystrój jak zawsze dopracowany jest w każdym szczególe- jednak zupełnie inny niż w poprzednich pokojach, z ciekawymi rozwiązaniami przestrzennymi i elementami, które naprawdę budują napięcie. Czuć, że twórcy chcieli stworzyć coś wyjątkowego i to im się udało!
System przechodzenia pomiędzy kolejnymi etapami gry jest świetnie przemyślany- dynamiczny, logiczny i dający satysfakcję. Każda część historii odkrywała przed nami coś nowego, a my naprawdę czuliśmy się jak uczestnicy tajnej operacji.
Fabuła wciąga od początku do końca, a nawiązania do Szarych Szeregów dodają całości głębi i wyjątkowości, historycznego smaczku. To połączenie klimatu przygody, patriotyzmu i lekkiej adrenaliny działa doskonale.
Zaistniały drobne nieścisłości w komunikacji i systemie podpowiedzi, co zdarzyło nam się już pierwszego dnia, ale tym razem całość doświadczenia była tak dobra, że możemy przymknąć na to oko! Może lepiej byłoby wprowadzić do komunikacji krótkofalówki, w sumie mogłyby pasować do klimatu i nie wytrącać z historii osób rozwiązujących zagadki.
Dla trzech z czterech osób z naszej drużyny był to najlepszy pokój z całej serii Jadwisińskiej przygody!
Ogólnie: Ściśle Tajne to pokój z duszą, perfekcyjnym klimatem i świetnym balansem między fabułą, a zagadkami. Idealny dla fanów historii, tajemnic i dobrze przemyślanych escape roomów.
„Ściśle Tajne” to pokój, który przenosi uczestników w samo serce okupowanej Warszawy, w realia konspiracyjnej działalności Szarych Szeregów. Inspiracją do scenariusza była legendarna Akcja pod Arsenałem, co od razu nadaje grze wyjątkowego, historycznego ciężaru.
Już od pierwszych chwil widać, że pokój został przygotowany z ogromnym wyczuciem klimatu. Ulice okupowanej Warszawy, rekwizyty, stroje i muzyka tworzą spójną, angażującą atmosferę — uczestnicy naprawdę czują, że są częścią tajnej misji. Każdy element ma swoje miejsce i znaczenie, a im głębiej wchodzi się w historię, tym bardziej wciąga ona emocjonalnie.
Pod względem rozgrywki „Ściśle Tajne” to pokój pełen dobrze przemyślanych, logicznych zagadek, które wymagają spostrzegawczości i współpracy całego zespołu. Zagadki są różnorodne, ciekawe i osadzone w realiach fabuły, dzięki czemu gra ma bardzo naturalny rytm. Co ważne — trudność nie wynika z chaotyczności, lecz z potrzeby analizy i komunikacji między graczami. Choć zdarzają się momenty, w których nie do końca wiadomo, jaki krok wykonać dalej, to w żadnym momencie nie zaburza to przyjemności z gry — wręcz przeciwnie, dodaje lekko konspiracyjnego napięcia.
Na osobną pochwałę zasługuje prowadzące pokój małżeństwo, które tworzy niezwykle ciepłą i przyjazną atmosferę. Ich pasja i zaangażowanie w tematykę historyczną są wyczuwalne od pierwszej chwili i naprawdę wpływają na odbiór całego doświadczenia.
„Ściśle Tajne” to escape room, który łączy emocje, historię i świetnie zaprojektowaną zabawę. To nie tylko gra logiczna, ale też mała lekcja historii opowiedziana z szacunkiem i dbałością o szczegóły. Zdecydowanie jeden z najmocniejszych punktów w całym zestawie pokoi.
Generalnie recenzję tego escape roomu zacząć należy od zagadki. Co to jest: ma cztery łapy, merda ogonem i szczeka paszczowo? Otóż nie jest to pies. Jest to wilkołak, a może trochę lis lub wydra. I tak trochę jest z pokojami (“Wielka Wsypa” i “Ściśle Tajne”), które odwiedziliśmy we “Wrota Czasu Escape Room”. Po skończonej grze Właściciel wytłumaczył nam, że nie należało spodziewać się typowych ER w jego przybytku, ponieważ jest to “Dom Zagadek”, nie zaś jak mylnie uważaliśmy, Escape Room.
Z założenia jest to miejsce zupełnie inne, nie wzorowane na niczym, nie powielające rozwiązań. Dowiedzieliśmy się na miejscu, że autorzy przed stworzeniem swoich pokoi byli TYLKO w jednym ER. Można to niestety odczuć w trakcie gry. Bywa, że przedmioty grają po kilka razy, niektóre zagadki są od innego scenariusza, czasem coś jest otwarte (a nie powinno) a czasem nie da się otworzyć (a powinno). Na wprowadzeniu do gry nie ma o tym ani słowa. Generalnie pokoje są ładne i klimatyczne, ale ciężko grywalne. Naszej czwórce nie sprawiły żadnej satysfakcji.
Mamy ograne w ekipie kilkadziesiąt pokoi o różnej trudności i tematyce, więc powiedzmy coś tam już w temacie już ogarniamy. Moim zdaniem, dobrze zaprojektowany pokój daje immersję i flow rozgrywki, do kolejnych zadań przechodzi się płynnie, siedząc głową w historii. Wtedy dzieje się magia, o którą w tej zabawie chodzi. Natomiast we “Wrotach Czasu” tej magii brakuje. Gra była rwana - co jakiś czas właściciel musiał wejść do pokoju i coś poprawić: a to wyłączony mechanizm, a to urwaną zapadkę, a to wpadł na chwilę po dzwoniący telefon komórkowy, który zostawił na stole, a to udzielił znienacka podpowiedzi, jak użyć któregoś elementu (bo wskazówek brakowało w samym pokoju). Z każdą taką wizytą i ingerencją czar pryskał. Na dokładkę, iPad jako sposób komunikacji z graczami ma się zupełnie nijak do zabytkowej scenografii pokojów.
Na plus trzeba oddać rekwizyty i meble - prawie wszystkie z epoki, kupowane na aukcjach, można poczuć powiew historii. Scenariusze są osadzone w konkretnych wydarzeniach historycznych, a autorzy pokojów położyli duży nacisk na edukację. Może trochę zbyt duży? Niektóre wstawki edukacyjne nie wnoszą prawie nic do rozwiązywania łamigłówek, inne są powiązane totalnie luźno, a pozostałe wskakują na logiczne miejsce po poznaniu całej historii (ale samej gry nie przyspieszają, wręcz przeciwnie).
Spoiler alert. Finałem obu scenariuszy jest “strzelanie do Niemców”. Wiem, taka jest prawda historyczna i takie były czasy wojny. Partyzanci strzelali do okupantów. Okupanci strzelali do partyzantów. Ale czy musimy to powielać w roku 2025? Myślę, że jest wiele innych - i lepszych - sposobów uczczenia pamięci bohaterów, niż naparzanie z udawanego pistoletu maszynowego do ludzkich postaci na ścianie.
Bardzo polecam Escape Room w Jadwisinie! Wrota czasu to naprawdę teleportacja do przeszłości! Odwiedziliśmy wszystkie 4 pokoje, niektórymi aspektami odrobinę różnią się od innych ER, ale jak dla mnie jest to na plus - coś nowego, zaskakującego i przyjemnego. Klimat jest bardzo fajny, wiele rzeczy jest zabytkowych, co jeszcze bardziej wprowadza nastrój. Właściciele sami stworzyli fabułę i zagadki, co już dużo mówi o niepowtarzalności tego miejsca! Szacunek za spróbowanie utworzenia takiego miejsca i to jeszcze z dużym sukcesem. Pokoje dotyczą autentycznych wydarzeń, wyposażenie pomieszczeń w zabytkowe meble i ozdoby niezwykle oddaje atmosferę wydarzeń wokół których kręci się fabuła. Na pewno jeśli pojawią się nowe pokoje, to przyjedziemy z wielką chęcią! Możliwość zrobienia ogniska np w przerwie między pokojami to dodatkowy atut tego miejsca, a sam obiekt i teren wokół jest piękny. Po prostu można tam i się rozerwać i wypocząć. Właściciele są najlepsi!! Oby więcej takich miejsc powstało, gdzie widać, że włożono w to całe serce ❤️