"Z rozkazu jaśnie nam panującego króla Redanii Radowida V każdy wędrowny łowca potworów, który przeczyta to
rozporządzenie, jest zobowiązany niezwłocznie zostawić wszystkie dotychczasowe zlecenia i zająć się tropieniem potwora. Na śmiałka, który położy kres zbrodniom, jakich się dopuszcza wyżej wymieniony stwór, czeka sowita nagroda."
Na mieszkańców Oxenfurtu padł blady strach. Geralt z Vesemirem przyjął zlecenie wyjaśnienia sprawy. Instynkt podpowiadał mu, że sprawcą nie jest człowiek. Ten robota dla wiedźmina.
Po krótkiej dyskusji przy kuflu redańskiego lagera u Stjepana naszła was myśl... Przecież to nie może być takie trudne! Trochę pomachamy mieczem, groźne miny opanowane, przebierzemy się i złoto trafi do naszej sakwy a nie wiedźmińskiej! HA! Pewnie to i tak sprawka jakiegoś pijaczyny.
To nie był dobry pomysł.
Szczęśliwie, prawdziwi wiedźmini byli już na tropie bestii i uratowali was w ostatniej chwili. Nie lubią jednak podszywania się pod nich, więc w ramach nauczki wtrącili was do Kaer Morhen - wiedźmińskiej twierdzy. Macie szansę udowodnić, że jest z was materiał na wiedźminów - jeśli uda się wam, dołożą starań, żeby wyszkolić was odpowiednio. Jeśli jednak się nie uda...
czas pokaże....