Uwaga!
W tym pokoju to Wy zadecydujecie, jaką dawkę strachu chcecie otrzymać.
W ten sposób chcemy zaprosić także osoby, które w klimacie horroru nie czują s...
[mer]
2-5 personer
90' minuter
Thriller
mellanliggande
25 recensioner
Polen: nth.place
Poznan: nth.place
9
.3
9,3/10
Kundtjänst:
9,3/10
Interiör:
9,6/10
Svårighetsgrad beroende på spelare:
Hårt
Antal recensioner:
25
Pokój Dom Zły to świetna propozycja dla fanów wymagających i klimatycznych pokoi zagadek. Poziom trudności jest dość wysoki – czeka tu wiele łamigłówek, które wymagają logicznego myślenia i często dużej spostrzegawczości i dokładności. Dużo ciekawych mechanizmów - jak już pojawiała się jakaś kłódka to też była ona dość ciekawa i wymagająca. ;) Dużym plusem jest możliwość wyboru poziomu straszności, co pozwala dostosować rozgrywkę do własnych preferencji. Samo miejsce jest doskonale zagospodarowane, wykorzystano każdy możliwy centymetr, a scenografia buduje interesujący, mroczny klimat. Zagadki są nie tylko różnorodne, ale też kreatywne. W pokoju nie zabraknie chwili strachu, emocji i satysfakcji.
Zacznę od tego, że raczej nie zdarza mi się chodzić na te straszniejsze pokoje, dlatego miałem pewne opory, ale było warto.
Od samego początku zostaliśmy wrzuceni w fabułę i jej niepokojącą immersyjną rzeczywistość, która konsekwentnie budowana jest zarówno przez scenografie, jak i prowadzenie gry.
Zagadki są dobrze osadzone w fabule i wynikają z naturalnego toku wydarzeń. Nie ma tu raczej zbędnych elementów - wszystko ma swoje miejsce i cel, co pozwala w pełni zanurzyć się w historii.
To co również przyjemne, to fakt, ze ten pokój zaskakuje w sposób bardzo oczekiwany w escape roomach, gdy masz wrażenie, że zabawa się już kończy - on daje Ci kolejne etapy - to zdecydowanie na plus.
Kilka zagadek sprawiło nam problemy, ale wynikały one z naszego zakręcenia. Pokój logiczny, po wyjściu nie mieliśmy wrażenia, że coś było nieintuicyjne. Pokój zdecydowanie polecam osobom, które szukają nie tylko niecodziennego pokoju, ale też mocniejszych wrażeń, które pozwolą zapamiętać go na dłużej.
Zawsze w grupie znajdzie się ktoś kto wie najlepiej i niczego się nie boi - u nas taką osobą był Andrzej. Dziwny dom? Chodźmy go zwiedzić! Szkoda tylko, że nie poczekał na resztę... no i jak się okazało, przepadł. Jako że przyjaciół w potrzebie się nie zostawia- ruszyliśmy na ratunek. Może i nie jesteśmy odważni tak, jak Andrzej, ale my przynajmniej nie daliśmy się złapać :)
________
Pierwszą rzeczą, o której warto wspomnieć jest sposób stopniowania rozgrywki, o którym firma piszę już w samym opisie pokoju. Bardzo fajna sprawa! Jak ktoś chciałby przejść pokój o tematyce bardziej horrorowej, ale wie, że np. nie chce być straszony, dotykany itp. - tutaj ma taką opcję. Sami wybieramy sobie na co Mistrzowie Gry mogą sobie pozwolić. Niektórzy pewnie powiedzą, że zabija to nastawienie do gry - że jeśli wiesz, że nikogo tam nie będzie lub ktoś będzie to inaczej się człowiek nastawia do rozgrywki. Nam to nie przeszkadzało. Było momentami niepokojąco, momentami strasznie, a momentami śmiesznie:)
Druga sprawa - aranżacja. Klimacik jest, przestrzeń jest, fajnie poprowadzona fabuła też jest. Rekwizyty dobrze dobrane, aczkolwiek wystrój mógłby być bogatszy w elementy. W pokoju o takiej tematyce spodziewalibyśmy się więcej strasznych elementów!
Trzecia sprawa zagadki. Te, które są do klimatu pasują. Drobne problemy techniczne zdarzają się przy zagadkach elektronicznych i to jest naturalne. Jak dla nas szkoda, że momentami nie wiedzieliśmy, co zrobiła dana zagadka lub nie mogliśmy tego od razu zlokalizować. Zagadki są dosyć łatwe, jak przystało na pokoj, w którym mamy się bać. Szkoda tylko, że jest ich nieadekwatna ilość do powierzchni rozgrywki. Czuć niewykorzystany potencjał. Można by wydłużyć czas, ale dodać trochę zagadek. Ten pokój aż prosi się by wykorzystać go w pełni!
No i sprawa ostatnia - Mistrzowie Gry. Na przebieg rozgrywki nie mamy co narzekać- czuliśmy się dobrze zaopiekowani, obserwowani i odpowiedni do klimatu traktowani :) Wprowadzenie było oszczędne, ale po rozgrywce Mistrz Gry odpowiedział na wszelkie nasze pytania. Także tu nie mamy nic do zarzucenia.
Jednakże czekając między pokojami na rozgrywkę w Domu Złym (robiliśmy 2 pokoje pod rząd) siedzieliśmy na kanapie przy samym pomieszczeniu Mistrzów Gry i słyszeliśmy dużo rzeczy, których nie chcielibyśmy słyszeć. Nie chodzi tu o podpowiedzi do innych pokoi czy tego typu informacje. Ale o zachowanie Mistrzów Gry. Rozmowy typu "nie chce mi się prowadzić Domu, bo nie chce mi się dziś za bardzo pracować i za dużo robić" są bardzo nie na miejscu, tym bardziej że ekipa do tego pokoju już czeka. Tego typu komentarze, nawet kierowane do siebie, nie powinny mieć miejsca przy klientach.
_____
Mimo tej niewielkiej przykrości pokoj jest bardzo fajny, warty odwiedzenia i budzący lekką grozę. Polecamy fanom klimatów thrillery i horroru.
Byliśmy pod ogromnym wrażeniem pokoju. Klimat, jak i zagadki to coś niesamowitego dodatkowo gra aktorska też na wysokim poziomie. Było ciągle czuć klimat strachu. Ilość pokoi też nas bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Jeden z naszych bliskich, który był nieco za ciekawski, przepadł bez wieści. Ostatni ślad wiedzie przed drzwi pewnego niepokojącego domu... czy to tam go znajdziemy? Pytanie, kogo jeszcze...?
Jest to świetna propozycja na polskiej zagadkowej mapie dla fanów mocniejszych wrażeń w escape roomach. Od samego wejścia czuć niepokojącą atmosferę i śledzące nas oczy zagrożenia. Atmosfera utrzymuje wysoką adrenalinę do samego finału i nie brakuje tu wielu smaczków grozy, które ją skutecznie podkręcają 😁
Rozbudowana fabuła w klimacie przywodzącym slasher pozwala na ciekawą eksplorację okazałego terenu gry, który świetnie oddaje klimat posiadłości psychopatycznego zbrodniarza. Dużą rolę odgrywa tu również wystrój, znakomicie oddający miejsce, do którego się udajemy i obfitujace w mocne detale. Dodatkowo interesująco został tu poprowadzony wątek naszej misji, szczególnie w finalnym rozwiązaniu, które stanowiło bardzo satysfakcjonujące zakończenie tej mrocznej przygody.
Zagadki były średniej trudności, przydawało się dobre oko i spostrzegawczość oraz co nieco kombinowania, w niektórych momentach skorzystaliśmy z drobnych wskazówek, ale generalnie rozwiązywało się pokój na przyjemnej fali glówkowania i przeżywania doznania 😊
Warto wspomnieć o ciekawej innowacji, z którą się do tej pory nie spotkaliśmy, mianowicie o ankiecie wypełnianej przed grą, która pozwalała ustalić wspólnie nasze granice i poziom grozy oraz interakcji z MG, który sobie życzymy w pokoju. Dzięki temu zarówno osoby preferujące lżejsze przygody z delikatnym tylko powiewem grozy, jak i fani już bardziej ekstremalnych strachów znajdą tu coś dla siebie i będą komfortowo się bawić 😊
Świetna przygoda, którą zapamiętuje się na długo. Dopracowany i bogaty w doznania pokój. Serdecznie polecamy 🔥
Niecodzienny start, ciekawa kompozycja, ilość strachu wg. własnych preferencji (choć i to dla nie których zbyt wiele), zagadki oryginalne (część powiedzmy "do wyczyszczenia" choć jedyna kłódka bardzo ciekawa! Z pewnością warto odwiedzić to miejsce i przeżyć dom zły na własnej skórze. Aha końcówka wesoła ;)
Pokój "Dom Zły" w Poznaniu to prawdziwa gratka dla fanów mrocznych tajemnic i intensywnych zagadek! Gra opowiada historię o ratowaniu w naszym orzypadku Andrzeja, co nadaje jej niesamowitego napięcia i emocji. Zagadki są świetnie dopasowane do tematyki, wciągająca fabuła trzyma w napięciu od początku do końca, a każda odpowiedź przybliża do rozwiązania tajemnicy. Atmosfera pokoju jest naprawdę mroczna i klimatyczna – czuć, że coś jest nie tak, a każda decyzja może prowadzić do czegoś nieprzewidywalnego. Mistrz gry jest świetny – potrafił wprowadzić nas w nastrój, a przy tym był bardzo pomocny, gdy się zgubiliśmy. "Dom Zły" to idealna propozycja dla tych, którzy szukają wyzwań i lubią odrobinę strachu w trakcie gry! Super że można decydować o poziomie strach. Duży plus. Gorąco polecamy i napewno wrócimy.
Nie mogę się nadziwić, jak błyskotliwy tytuł tej opinii nadałem...
To kolejny ER w Poznaniu, który klimatem realizuje połowę doświadczenia. Widać, że to miasto lubi połączyć rozwiązywanie zagadek z odpowiednią atmosferą.
Zaczynamy od mocnego wejścia, które sprawia, że co jakiś czas oglądamy się za siebie. W trakcie emocje trochę opadają, po czym na chwilę wracają.
Zagadki są dobrze wkomponowane w otoczenie, do tego są momentami naprawdę wymagające, chociaż jedną z nich uważamy za przesadzoną. Wiemy, że była poprawiana, co jest dobre, ale wg nas powinna być poprawiona jeszcze raz.
Plus za fabułę, która trzymała się kupy.
Jestem fanem horrorów i thrillerów i po tym mocnym początku, na końcu czułem lekki niedosyt. Niemniej jednak całość oceniam bardzo dobrze.
Thriller zapowiadający się jako straszniejszy niż wszystkie horrory, jakie widzieliśmy (razem wzięte)? Musieliśmy tam iść. Podpisaliśmy zgodę na brzydkie słowa, gesty i wycięcie organów. Ostatecznie chcielibyśmy poczuć immersję jeszcze mocniej, bo wersja hard była dla nas mimo wszystko light, choć i tak bawiliśmy się świetnie.
Pierwszy raz zdarza mi się zmienić opinię o pokoju dzięki wspaniałej postawie właścicieli, bo okazuje się, że… większość moich uwag już jest nieaktualna a problemy zniknęły. Zrobiło mi to dzień, tydzień i miesiąc. Za to należy się mega wielki szacun. Konkurencja może się uczyć.
Klimat
Tak się robi klimat, proszę państwa – już cyrograf, który przychodzi nam podpisać, buduje napięcie jak film akcji, w którym bohater przecina czerwony kabel, ale najpierw robi sobie herbatę.
Początek wciąga nas tak, jak kot wciąga pasztet i jest jednym z najbardziej zapamiętywanych – musieliśmy wielokrotnie wykroczyć poza standardowe myślenie i zrobić coś, za co z innych pokojów wylecielibyśmy z hukiem. Nie jest to grzebanie w gniazdkach i demontowanie kratek wentylacyjnych, ale coś tego pokroju.
Potem na scenę wkracza aktor i buduje thrillerowo-horrorowy klimat zupełnie tak, jakby dostawał prowizję od twojego psychoterapeuty. MG świetnie prowadzi grę, dostarcza mnóstwa emocji (z przewagą śmiechu) i jeśli chodzi o wszystko, co wprowadza – to jest tak dobre, jak pierwsze czereśnie w sezonie. Zwłaszcza jeden fragment fabularny jest zrobiony bardzo fajnie i z przymrużeniem oka.
Przestrzeń jest duża i została wykorzystana w całości (za co ogółem plus). Ktoś stwierdził z rozmachem “bierzemy całe piętro”. Zagospodarowanie każdego milimetra tak dużej powierzchni byłoby karkołomne i kosztowałoby fortunę, więc jeśli ktoś się przygotowuje na to, że każde pomieszczenie jest dopieszczone – to radzę zejść na ziemię, bo najbogatsze firmy w branży trochę nas rozpieściły.
Zagadki
Pewne czynności do wykonania są zabawne, zapamiętywalne i inne niż wszystkie, trochę bardziej fabularyzowane. I to jest fajne, jak trzeba w pokoju realnie zrobić coś wykraczającego poza wbicie kombinacji do kłódki. A właśnie – jak już jest jakaś kłódka, to taka fancy, jak syn koleżanki twojej mamy – klucz do niej kosztuje więcej niż same drzwi.
Są tu także dwie zagadki rodem z książeczek dla dzieci, z których jedna dała nam wielką frajdę. Druga, na spostrzegawczość, mniej nam przypadła do gustu, ale… zostały zrobione poprawki.
Poprawki zostały wprowadzone zresztą w kilku innych miejscach i część moich zarzutów jest już po prostu nieaktualna. Kiedyś przeczytalibyście tutaj fragment o tym, jak straciliśmy flow i wkradła się frustracja. Teraz jest tu miejsce na ukłony do właścicieli za ich podejście. Mamy nadzieję, że jeszcze ostatnie naprowadzenie zostanie zamieszczone przy jednej zagadce, do której mieliśmy zastrzeżenia.
Plusy
+ Największy plus za wprowadzenie poprawek w pokoju dosłownie od ręki i podejście pod tytułem “chcemy pogadać o waszych zastrzeżeniach, żeby wiedzieć co poprawić”
+ Początek inny niż wszystkie, z nieszablonowymi zagadkami
+ Wychodzenie poza granice tego, co jest escape roomem
+ Świetny udział aktora
+ Jeśli chodzi o budowanie klimatu – jest to najlepszy pokój z jumpscare’ami, w jakim byliśmy i w zasadzie nawet żaden nasz horror nie zrobił tego lepiej, choć i tak było nam mało
Minusy
- Zagadki są poprawione, co sprawia że ten minus staje się plusem. Wciąż jednak uważam, że zagadki na początku są lepsze niż te dalsze
Podsumowanie
To, co liczy dla mnie najbardziej w escape roomach, to podejście właścicieli, które rzutuje na odbiorze całości: a da się je wyczuć w wielu aspektach i nie da się tego oszukać. Gdy właściciel ma wywalone i nie przywiązuje wagi do jakości albo sprzedaje stary chłam w nowym papierku i liczy sobie jak za zboże, gdy źle traktuje pracowników, to widać. Gdy właściciel się stara zrobić coś swojego, przywiązuje uwagę do czystości i jakości, gdy zależy mu na opiniach i słucha feedbacku, a pokój tworzą zapaleńcy – to też widać. Tu mamy zdecydowanie do czynienia z tym drugim.
Naprawdę nie brakuje w branży firm, które zdzierają za pokoje z lepiącymi się od brudu rekwizytami i rozwalonymi mechanizmami, o których właściciel wie, ale nic z tym nie robi. Nie brakuje też pyskówek właścicieli w odpowiedzi na negatywne opinie na lockme. A tu obsługa pokoju naprawdę pokazała klasę.
Ocenę pokoju podnosi dodatkowo aktor i klimat – z tego powodu warto tu przyjść. Polecam pokój w ekstremalnej wersji – inaczej to jakby ziemniaczki zjeść, a mięsko zostawić.
Byliśmy dziś w „Domu Złym” i… no cóż – prawie zostawiliśmy tam głosy i godność. Krzyki, ucieczki, chowanie się za siebie nawzajem – pełen pakiet emocji! Ale największy sztos to prowadzący/aktor – jedna osoba, a zrobiła klimat jak cała ekipa filmowa. Serio, czuliśmy się jak w środku jakiegoś mrocznego thrillera, tylko że zamiast grać bohaterów, wyglądaliśmy raczej jak przestraszone kurczaki.
Gość zrobił taką atmosferę, że nawet jak nie było go widać, to i tak się go baliśmy. Wszystko na 100% – świetna gra, wyczucie czasu i genialne utrzymanie napięcia. Totalny szacunek, bo dzięki niemu ten pokój to nie tylko zagadki, ale prawdziwe przeżycie.
Jak escaperoom, to tylko taki – z klimatem, emocjami i aktorem, który robi robotę. Dzięki za jazdę bez trzymanki – polecamy każdemu, kto chce się porządnie spocić… ze strachu i ze śmiechu!