Kolekcjonera trzeba wyróżnić za zagadki, które były w większości trudne, skomplikowane, a ostatnia bardzo innowacyjna i niespotykana. Zastanawiamy się czy jest szansa rozwiązać ostatnią zagadkę bez podpowiedzi skoro znajdujemy elementy, które nie są jednoznaczne i musimy je ułozyc w kolejnosci o której nic nie wiemy, nawet jezeli wiemy jaki jest zamysl autora, stoimy 15 minut nad zagadka i stroimy do niej miny ;)
Klimat oddany, jak w pracowni rzeźnika, łącznie z temperaturą.
Jeśli chodzi o obsługę gry to zawsze uważałam, że w tej firmie jest to najsłabszy punkt, ponieważ używaja krótkofalówek i jest to najgorszy znany mi system. Krótkofalówki może by się sprawdziły gdyby ktoś śledził grę... Zawsze to samo - (5 razy w open the door 5 razy taka sytuacja) - "a co macie otwarte" "a czy macie otwarte to?" - (ze wszystkich odwiedzonych pokojow zdarzylo sie nam to tylko w jednym innym) zawsze jakos to przechodzilo, bo grę prowadziła któras z tworczyn pokojow, wiec jakos sie dogadywalismy ostatecznie. Do Kolekcjonera wprowadzila nas inna osoba i chyba powinna nosić listek "jeszcze sie ucze". Od poczatku - mielismy zarezerwowane dwa pokoje pod rzad jeden po drugim. Ocean Strachu i Kolekcjoner Twarzy. Przychodzimy mówimy, że zarezerwowane dwa i zapłacone. Pani nie wie o co chodzi, po chwili okazuje się że jednak nie wbijamy na przypał tylko faktycznie zarezerwowalismy i zaplacilismy kilka dni wczesniej. Idziemy do Kolekcjonera na początek (nadal w swoim kalendarzu mam zapisane ze najpierw mial byc ocean, ale spoko, dla nas zadna roznica), pytamy sie czy zimno tam, pani mowi ze nie. Jak glupi wierzymy i marzniemy przez godzine, a moglismy wziac kurtki ze soba. Zostalismy rozmieszczeni w pokoju, pierwsze co widzimy po sciagnieciu opasek to ze na zegarze jest 55 minut, wszyscy zdziwieni, ale okej. Pozniej sie okazalo, ze czas zostal uruchomiony podczas przygotowan do rozgrywki, a pokoj jest na tyle trudny ze kazda minuta jest wazna - my wyszlismy doslownie na styk, a moze minute po (nie wiemy bo liczylismy te skradzione 5 minut wg swojego zegarka, wiec nie mamy pewnosci). Przy podpowiedziach standardowo "co macie otwarte?""znalezliscie to?". Po wyjsciu sami wracamy na góre, nikt sie nami nie interesuje. Przychodzimy i Pani mowi, ze do Oceanu nie mozemy wejsc, bo cos sie popsulo. Jasne, zdarza sie, rozumiemy, ale najlepsze w tej czesci historii jest to, ze Pani wydzwaniala do mnie na komorke poinformowac mnie ze nie wejdziemy do Oceanu w momencie kiedy bylismy w Kolekcjonerze i byla zszokowana, ze to my. Akuku! :) a wisienka na torcie tego nieogarniania było wspólne zdjecie - z naszej 4 osobowej ekipy jedna w toalecie, druga przy wieszakach wiec mowie "a mozemy poczekac na wszystkich z tym zdjeciem?" a na to Pani "to reszta Was jest teraz w Oceanie?". Moze to wszystko jest chaotycznie napisane, ale odzwierciedla poziom chaosu tego dnia w Open the Door. Strasznie kiepsko to było poprowadzone, nie było możliwosci porozmawiania o rozgrywce. Każdy jest tylko człowiekiem i to był ewidentnie gorszy dzień, ale nie byliśmy bardzo angazujaca grupa, nie bralismy podpowiedzi co 5 sekund tylko 3, a jednak poczulismy sie bardzo zlekcewazeni - wyskakujcie z kasy i narazie.
Podsumowujac warto się zmierzyć z tym pokojem, zagadki ciekawe i wychodzi na to że potrafia wybronic pokoj, ale obsługa absolutnie nieprofesjonalna, brak sledzenia rozgrywki (jak zwykle :'().
Celkové hodnotenie:
8/10
Služby zákazníkom:
4/10
Interiér:
10/10
Obtiažnosť:
Veľmi ťažké