Kolekcjoner twarzy

Za pierwszym razem zabrakło wolnych terminów. Za drugim – poranna grupa coś popsuła, więc zabukowana wizyta została odwołana na kilka godzin przed grą. Tak w skrócie wyglądała historia naszych rezerwacji na Kolekcjonera, a gdy w końcu się udało to… było jak w opisie, który determinuje ocenę – spędziliśmy miło czas, ale oczekiwaliśmy czegoś więcej. Ogromny niedosyt jak na thriller. W zamian raczej dużo umowności, bez najmniejszych szans by wyobraźnia zaczęła pracować. Wystrój nosi już lekkie ślady zużycia – nie przeszkadza to w grze, jednak widać, że pokój gościł już niejedną grupę. Czytając opinie spodziewaliśmy się też bardziej kreatywnych i wyśrubowanych w trudności zagadek, ale pokój został na przestrzeni czasu wypoziomowany, więc ni śladu po ostatniej zagadce, której byliśmy ciekawi. Grało się w porządku, wizyty nie żałujemy, ale szczerze mówiąc są ciekawsze propozycje escapowe w Toruniu, również spod ręki Open the Door.

Polecam bardzo. Pokoj z lekkim dreszczykiem emocji. Zagadki byly pomyslowe i niestandardowe lecz nie az takie ciężkie ?

W odwiedziny do Kolekcjonera wybraliśmy się w dwójkę i to była najlepsza decyzja, jaką podjęliśmy w starciu z Kolekcjonerem, ponieważ trzecia osoba mogłaby deptać nam po piętach, a kolejna tworzyć już nieprzyjemny tłok. A we dwoje i tak można sobie sprawnie poradzić, jeśli umie się odpowiednio kombinować. Rozgościliśmy się w makabrycznej piwnicy oprawcy, bardzo adekwatnie do okoliczności urządzonej, choć szukaliśmy większego odniesienia do samych skradzionych twarzy niż "całych" ofiar, ale klimat i tak był. Początek naszej wizyty spowodował dreszcz niepewności i zwątpienia we własną spostrzegawczość, ale potem było o wiele swobodniej. Wprowadzenie, czyli samodzielne czytanie z kartek, bardzo na minus... znacznie lepiej jest, gdy mistrz gry opowiada, a gdy jeszcze wczuwa się w historię lub rolę, to już w ogóle bajka. Tutaj niestety tego nie ma, choć trafiliśmy na pana, który przesympatycznie przybliżył nam zasady gry, odpowiedział na pytania, a w trakcie gry dał odczuć, że śledzi rozgrywkę, pytał, czy potrzebujemy pomocy i przede wszystkim wiedział, w jakim miejscu rozgrywki się znajdujemy, bo w Open the Door często jest to zaniedbywane.
W pokoju znajduje się kilka elementów mających tylko na celu budzić grozę czy podkreślić, że jest to pokój horrorowy, a niestety średnio pasują do samej historii. Zagadki są rzeczywiście trudniejsze niż w innych pokojach tej firmy, ale nie są nie do pokonania, spodziewaliśmy się trudniejszego poziomu po zapowiedziach. Są dobrze dostosowane do fabuły, niesztampowe, ale z niektórymi łatwo spotkać się w innych escape roomach. Nie jest to nudny room ani liniowy, można robić kilka zagadek na raz. Ostatnia z nich jest bardzo pomysłowa i satysfakcjonująca, najtrudniejsza z całych 60 minut gry.

Jak dla mnie super. Uwielbiam takie lekko krwawe klimaty. Czułam się jak w siedzibie prawdziwego kolekcjonera. Fajny pomysł. Nietuzinkowe zagadki. Lekko wiało grozą ale nie ma się czego bać :-) Jak dla mnie najlepszy pokój w Open the door.

Pobudka w tym miejscu to był istny koszmar. Niepewność, lęk i bezsilność towarzyszyły nam już od pierwszych sekund. To co zobaczyliśmy na samym początku tylko upewniło nas w przekonaniu, że chcemy stąd jak najszybciej uciec.
Pierwszy etap przeszliśmy bardzo szybko i sprawnie. Potem jak się okazało, że zagadek jest naprawdę dużo jak na tak niewielkie pomieszczenie tempo trochę spadło. Jednak wszystko było bardzo logiczne i fajnie wplecione w fabułę co bardzo lubimy. Wystrój też świetnie odzwierciedlał piwnicę psychopaty.
Jest to ER z klasycznymi kłódkami jednak według nas najlepszy od Open the door (choć w najnowszym jeszcze nie byliśmy).
Bardzo ciekawy i niespotykany pomysł na ostatnią zagadkę. My pokonaliśmy Kolekcjonera twarzy z rekordowym czasem bez podpowiedzi i polecamy każdemu żeby się z nim zmierzyć i nie pozwolić by skrzywił więcej osób.

Bardzo dobry pokój, przede wszystkim dla osób z doświadczeniem.

Klimat: Nic dodać nic ująć. Dodatkowym atutem jest fakt, że pokój został stworzony w prawdziwej piwnicy. Jeżeeli ktoś chce się poczuć jak na ścięcie to jest pokój dla niego.

Obsługa: Ok, lecz aż tak dużo pomocy nie potrzebowaliśmy.

Zagadki: Niektóre bardzo ciekawe i trudne, zwłaszcza ostatnia przez którą nie podołaliśmy.

Plus: Początek zabawy. Wprowadzenie zawodników do gry.

Minus: Nie zawsze wiadomo było za co się zabrać.

Klimat mroczny i ciekawy, zagadki trochę przekombinowane ale dało radę je ogarnąć. Obsługa ok, zresztą przy okazji pozdrawiamy. Jedyne co nas nurtuje to system komunikacji, straciliśmy dobre 5 min czekając na podpowiedź bo niestety straciliśmy łączność. Po za tym ok

W tym pokoju start jest najlepszy! Niestety później już pod górę. W pokoju podobało mi się ze względu na klimat, jednak zagadki nie były tak spójne, jak mogłoby się wydawać...

Generalnie pokój miał całkiem dobry klimat, również dzięki miejscówce. Zagadki dość fajne, ale bardzo kłódkowe - co wybaczam, bo nie jest to najnowszy er. Jedyny był minus, że obsługa nie śledziła nas i przez krótkofalówkę było trzeba wpierw opisać co już mamy a co nie. A nie obyło się bez podpowiedzi, bo kiedy odwiedziliśmy firmę to jeszcze nikt z pokoju nie wyszedł, może też za sprawą ostatniej zagadki, która jest mega nieintuicyjna. Polecam doświadczonym.

Pokój do najłatwiejszych nie należy, ale to tylko na plus! Bardzo pomysłowe zagadki, obsługa przemiła, świetnie udziela podpowiedzi. Przy każdej wizycie w Open the Door przekonujemy się, że pokoje przygotowane są z największa starannością. Polecam!