Szalony Kapelusznik

Przed wejściem, będąc wprowadzanymi w fabułę, staliśmy najpierw długie sekundy jak urzeczeni, ze wzrokiem utkwionym w Wehikule. Oto w zachwycającej poczekalni stoi oszałamiająca maszyna, z kablami i rurami, żar z rozgrzanego jej brzucha bucha... no dobrze, zagalopowałam się ;)

Tym niemniej, zastanawialiśmy się, co ta maszyna z nami zrobi?
Nasuwa się tu analogia do wprowadzenia w Superheroom - kto był, ten wie - w każdym razie już minutkę później, czyli pięćset lat wcześniej, przekroczyliśmy próg Domu Maestro.

Wnętrze jest - jak w tytule - perfekcyjne, chciałoby się usiąść i zachwycać nim, tymczasem do zabrania się za zagadki skłania i upływający czas, i ciekawość, i... pewne odgłosy, ach te odgłosy <3

Mieliśmy ręce pełne roboty, umysły pełne koncepcji i poczucie bycia pochłoniętymi. Pokój zaprasza do rzucenia się w niego z pasją. Zagadek jest dużo, uważamy je za trudne i tym większą dały nam satysfakcję :)


Muszę z żalem napisać, że Pani z obsługi wprowadziła nas "na szybkensa", niejako z rozpędu... pewnie dlatego, że byliśmy prosto po wyjściu z Lochów i faktycznie zagadkowo rozgrzani, jednak straciła na tym moc przekonywania fabuły. W wehikule i domu Leonarda musiałam przymusić wyobraźnię do "wczucia się" - coś, co powinno zatrybić o dwa kroki wcześniej. Ot, zgłaszamy niedopieszczenie. Jednak niesprawiedliwie byłoby odejmować za to gwiazdki samemu pokojowi - bo był on na bardzo wysokim poziomie. Polecamy!

P.S. Czy Kapelusznik w płaszczu da Vinci to Kapelleonardo? ;)

...zajrzeliśmy w każdy kąt :)

Tytuł i rozwinięcie recenzji nawiązują do ciekawego i efektywnego zaaranżowania przestrzeni - jest ona maksymalnie wykorzystana - choć przyznać trzeba, że spodziewaliśmy się bardziej tytułowego "Szlaku" - czyli parcia do przodu.
W każdym razie jest co zwiedzać.

[Spojler] były niestety zbyt łatwe do przewidzenia - "to będzie tu, a to się pewnie zadzieje tam". Ponadto - pokój faktycznie, jak wspominali przedmówcy, słabo wyciszony względem odgłosów z zewnątrz.

Dla zrównoważenia tych minusów jednakże - wystrój jest bardzo precyzyjny, z dbałością o szczegóły, zamaskowaniem elementów technicznych i generalnie dopracowany.
Również plus za klimatyzację w pokoju [zamaskowaną], co pozwalało skupić się na grze, oraz za bardzo ładnie rozegrane wszelkie względy bezpieczeństwa - przy tym nie psujące klimatu.

A jeśli klimat, to postaci w opowieści! Niestety nie mogę pozwolić sobie na bezpośredniość ze względu na spoilery, ale tutaj duża pochwała za interaktywność i immersję - piękne rozegranie!

Zagadki są o średnim poziomie trudności, dość liczne. Przy kilku prosiliśmy o podpowiedź co autor miał na myśli, ale mimo to uważamy że były logiczne i spójne - tylko my musieliśmy się sprężać we trójkę :)

Tak przy okazji - może i 4-6 osób przydałoby się wobec ilości zagadek, ale byłoby ciasno... w każdym razie nasza trójka w pewnych momentach zapełniała całą dostępną przestrzeń.

Do obsługi nie mamy żadnych zarzutów, nie była może tak na maksa podjarana, jak potrafią niektórzy w branży, ale z wyrozumiałością odniosła się do naszego planowanego późniejszego przybycia [rozkład komunikacji publicznej] oraz prośby o złagodzenie "horrorowości" pokoju. Dziękujemy i pozdrawiamy!

Trochę mi przykro, że moja siódemka zaniża Radomsku średnią, bo firma jest wspaniała, ludzie pozytywnie zakręceni, a trzy pozostałe ich pokoje po prostu wymiatają - a i w samym Eksperymencie, jak w tytule, zagadki mają smak i dobrze się grało.

Jednak pokój jest dość surowy, mało w nim takiego powiewu fantazji w kwestii wystroju, nie należy do najnowszych, powierzchnią również nie szaleje.

Nawet nie wiem, czy to wady, bo można się w nim dobrze bawić - jednak przez skalę złożoną z krajowych pokoi, Eksperyment plasuje się na miejscu godnym pionierów tej branży, które pozostały w pierwotnej formie :)

Kilka rozwiązań jest bardzo ciekawych, i tak jak wspomniałam, pokój jest grywalny i sporo w nim do roboty - więc polecamy może nie dla zachwytu, ale jako dobrą rozrywkę umysłową :)

GameMasterka fantastyczna!

Taka właśnie była nasza reakcja po zdjęciu opasek ^^

Gratka, przepiękne dzieło sztuki. Sama przyjemność. Totalnie wszystkie zagadki w klimacie. Pozytywny i rozczulający. Nietrudny, taki na odpoczynek :)
Cud, miód, orzeszki i bombki na choince :)

Obsługa wspaniała, certyfikat i wywołane od razu zdjęcia - wielkie wyrazy uznania!

Dziękujemy Wam, GameMasterzy, za grę w Zagadkowie, a wszystkim graczom zdecydowanie polecamy!

...i nie czytacie tej recenzji, a ja jej nie piszę - bo Wiedźma uwięziła nas między swymi eliksirami na zawsze.

No dobrze, nie było aż tak źle ;) Wiedźma prawdopodobnie zdawała wtedy egzamin na pomocnika Mikołaja, w każdym razie umknął jej nasz ponadregulaminowy czas ucieczki ;)

Czemu o tym piszę? - Bo pokój jest mega trudny, nieliniowy, obfitujący w zagadki*, człowiek myśli że to "już", a to jednak "jeszcze" :D - za to wielkie brawa dla Twórców! Nie ma mowy o nudzie, nie pozwalajcie sobie na ani chwilę zwiechy.
*zagadki są cudowne, wymagające, mnogie, zaskakujące, generalnie otwieramy słownik wyrazów bliskoznacznych pochwalnych i wszystkie pasują :)

A tu o zwiechę bardzo łatwo, kiedy od początku jesteśmy tu i ówdzie, w takich a nie innych warunkach :P
A potem dzieje się to i owo, i jeszcze dostarczane są nam pewne ciekawe wrażenia, a tu ciągle trzeba zrobić to i tamto ;)
No co, ma być bez spoilerów xD

Wystrój jest w swej upiorności bardzo estetyczny, taka mieszanina teatralności [w dobrym znaczeniu] z wiarygodnością. Aż przyjemnie się tam bać :)

Obsługa bezbłędna, czuwa nad nami cały czas, śledzi każdy nasz ruch, a system podpowiedzi jest mega w klimacie.

No po prostu 10 w każdym calu, i nie ma mowy o innej ocenie, bo jak łeb się gotuje, to o to chodzi!

Zwrot akcji na początek, w trakcie i na koniec!
Wspinanie się po szczeblach kariery!
Dowodzenie swoich zdolności!

Wszystko to zostało umieszczone w programie Waszego egzaminu - a potem to Wy zostajecie gdzieś umieszczeni :P
Ktoś mówił, że jeszcze się tu spotkamy? Nie, nikt nie mówił, Wasz los jest już w Waszych rękach - a tu jeszcze tyle do zrobienia po drodze.

Zagadki są umiarkowanie trudne, mieliśmy wrażenie że ich poziom eskaluje od "rozgrzewki" do ciekawych kombinacji bliżej finału. Pokój jest (z nielicznymi wyjątkami) dość liniowy, ale to dobrze współgra z tokiem fabuły - dzięki temu przebieg gry jest spójny.
Wystrój jest na początku bardzo dobry, a potem - a potem coraz lepszy :D

Ale przede wszystkim to, co tworzy ten pokój, to zaaranżowanie całej wizyty (przepraszam, egzaminu) - wspominałam już o zwrotach akcji? :D

Bardzo, bardzo na tak - chcemy więcej takich pokoi, więcej takich chwil! <3

Łódź Podwodna od Let Me Out trzyma wysoki poziom w ogólnopolskim znaczeniu.
Kawał solidnej roboty, dopieszczone pomieszczenie bez żadnych "niedotykajek", mnóstwo zagadek i zadań, wielka satysfakcja po wykonaniu każdej z nich, i finalnie po wyjściu.

Obsługa bez zarzutu. Długa rozmowa po wyjściu :)

Super planszówki w poczekalni.

Musicie odwiedzić, wszystko tam jest ekstra!!

Dziesięć na dziesięć Kraina Czarów otrzymała ode mnie już w momencie zdjęcia opaski i rozejrzenia się dookola (a nawet wcześniej - za mega klimatyczny Głos).

A potem - potem nie straciła nic z tej oceny!

W kwestii wystroju pokój jest dziełem sztuki i ucztą dla zmysłów (zmysłów!).

Dla miłośników pokręconego fantasy (jak ja) - rozkoszą!

Dla lubiących zróżnicowane zagadki - wymagania spełnione!

Podkład dźwiękowy - po prostu super!

Obsługa miała dla nas dość czasu i atencji, podpowiedzi na czas i w sam raz.

Jednym słowem - wszystko na plus, a za odnalezienie Domu dla Kapelusznika - plus dodatkowy ?

Odnoszę wrażenie, że nasze odczucia co do pokoju rozminęły się trochę z tym, jaki on jest naprawdę...

No bo tak: naprawdę to mamy sympatyczną fabułę (ot, skazanie na zbójeckie tortury), szansę ucieczki, zróżnicowane zagadki i estetyczne rekwizyty. Zagadki niezbyt wymagające, pokój na pewno dobry na jeden z pierwszych dla graczy :)

Subiektywnie jednak... Państwo z obsługi mieli nawał grup, więc w pokój wprowadzeni -jak i potem "wyprowadzeni" zostaliśmy dość pobieżnie. Zagadki , jak wspomniałam dość proste, nam jednak przysporzyly nieco zamieszania, gdyż da się za nie zabrać zbyt wcześnie- kiedy jeszcze na to nie czas. Poprzednia grupa urwala jeden element i właściciel nie miał czasu ufiksowac - co rozumiemy -jednak nie dano nam o tym znać z wyprzedzeniem. No i podłoga- nie w klimacie wystroju :( a szkoda.

Mimo wszystko czas spędziliśmy miło, a zwłaszcza gigantyczny plus za planszówki w poczekalni !!!

P.s. oraz za sporo miejsca w poczekalni, stoliki, i dekoracje sezonowe ;)

Oryginalna tematyka, rzadko spotykana, a jednak pokój trochę 'kanciasty'... Jakoś tak mało immersji w nas wywołał.
Tylko zadanie końcowe nawiązuje do fabuły opowiedzianej przy wejściu, reszta to luźne wariacje na temat.

Zagadki są zróżnicowane, nie nudziliśmy się przy ich wykonywaniu, trzeba trochę ruszyć głową. Momentami się zacinaliśmy, ale mimo to myślę, że grupy większe albo mniej zmęczone całym ER-weekendem miałyby z górki :)

Gniew Olimpu to na pewno bardzo dobra propozycja dla początkujących, jak i dla grup z dziećmi.
Oczywiście dobrze bawić się w nim może każdy - są elementy cieszące oczy i zajmujące umysł :)