patrib89

Pokój trzyma w napięciu od początku do samego końca. Gdybym mogła dałabym mu 11 gwiazdek, ale niestety nie ma tu takiej skali ;)
Wystrój jest dopracowany w każdym detalu: zimno, ciemno, a nawet mgliście! Zewsząd dobiegają szepty, skrzypienie i krzyki, a może tylko nam się tak wydaje?
W pokoju zastosowano wiele tradycyjnych rozwiązań, przede wszystkim sporą ilość kłódek, jednak liniowość pokoju sprawia, że szybko można się połapać kiedy i co należy wykorzystać. Nie znajdziemy tu elektroniki, jednak myślę, że to tylko zaburzyłoby klimat historii. Ten kto nie lubi czytać, może mieć sporo problemów z rozwiązaniem zagadek. Jesteśmy grupą, która ma za sobą kilkanaście pokoi i ten oceniamy jako "średnio-trudny", udało nam się uciec po 50 min, ale serca biły nam jak szalone! :)
Fabuła jest bardzo wciągająca. Świetna obsługa "Do Not Enter" sprawia, że nawet po opuszczeniu pokoju nie chcieliśmy zostawiać tego miejsca ;) Naszym kolejnym punktem będzie "Kolekcjoner Dusz" i "Piła".
Wszystkim radzę mieć oczy dookoła głowy i bardzo miło zwracać się do pana grabarza! :&

Tick Tack jak na Tick Tacka przystalo po raz kolejny udowadnia, ze robi jedne z najlepszych ERow na Slasku! ? Wystroj dopieszczony do samego konca, duzo zagadek i roznorodnych mechanizmow. Do tego swietne wprowadzenie w historie i bardzo mila obsluga :) 10/10!

To co pierwsze rzuca sie po wejsciu do tego pokoju to fantastyczny wystroj! Wnetrze autobusu odwzorowane niemalze 1:1, az chcialo sie zatrzymac na chwile i analizowac kazdy szczegol :)
Zagadek sporo, ale wszystkie dosc logiczne i ciekawe! Jest troche klodek, troche magnesow i elektryki no i bomba!
Bylismy w 4, z dwoma osobami poczatkujacymi i udalo nam sie wyjsc w ostatnich sekundach, polecam!

To był nasz pierwszy pokój tej firmy. Gdy weszliśmy przywitała nas bardzo miła pani z obsługi, jednak muszę dodać, że brakowało nam lepszego wprowadzenia do historii... wiecie, załapania odpowiedniego klimatu. Całe tłumaczenie było dość szybkie i po prostu zamknięto nas w pokoju. Wystrój naprawdę zrobił na nas pozytywne wrażenie, półmrok, czosnek, muzyka oraz najlepszy element na samym środku pokoju! :) Klimat dostaje zasłużone 10/10!
Nasza grupa ma za sobą już całkiem niezłą liczbę pokoi, a słysząc opinie, jakoby ten miał być trudny, bardzo się ucieszyliśmy. Wpadliśmy do środka i od razu zaczęła się zimna kalkulacja skrzyń, kłódek, napisów itp :)
Zagadki są liniowe i opierają się na matematyce, ale myślę, że każda osoba spokojnie by sobie z nimi poradziła. Wyszliśmy bez podpowiedzi i większych problemów po 35 minutach, co jak dotąd jest naszym najlepszym wynikiem. Pani z obsługi była chyba troszkę skołowana :)
Czuliśmy jednak spory niedosyt (jak to, już?), więc na pewno sprawdzimy jeszcze przynajmniej jeden pokój tej firmy.

Po fantastycznej przygodzie na Strychu Alchemika, postanowiliśmy ponownie wybrać się do Quest Cage, aby tym razem zmierzyć się z misją na łodzi podwodnej! :)
Obsługa jak zwykle wywarła na nas fantastyczne wrażenie, było miło, sympatycznie, zostaliśmy odpowiednio przeszkoleni oraz wprowadzeni w bardzo ciekawą historię, której stanowiliśmy od tej pory kluczowy element. Wystrój pokoju dobrze oddaje klimat łodzi podwodnej, są mapy, rury, pulpit, jeszcze więcej rur, nie jest za duży, ale nie wywiera klaustrofobicznego wrażenia. Jedynym elementem, który bym zmieniła jest okno oraz muzyka (pierwsze bym usunęła, a drugie dodała).
Przejdźmy do zagadek, w pokoju jest bardzo dużo kłódek oraz mechanizmów, które będą wymagały od was współpracy - warto wybrać się tutaj w 4, a nawet 5 osób. Można rozwiązywać je jedno, bądź dwuliniowo. Nam dość dużo czasu zeszło na rozwiązaniu zagadki, która była dużo prostsza niż się wydawało :) Sądzę jednak, że zaawansowane grupy na pewno nie będą się nudzić. Jest tu dużo do roboty, miłośnicy tematyki powinni być zachwyceni :) Kłódka - zabójca, która sprawia problem podobno większości grup nie była dla nas problemem, wystarczyło dobrze słuchać pani z obsługi i pytać jeżeli miało się wątpliwości :)
Pokój zaliczam do udanych, jednak zdecydowanie podobał się bardziej męskiej części naszego zespołu. Warto zastanowić się nad ostatnią, główną zagadką, bo jeżeli się pomylicie, to nie będzie drugiej szansy! W pokoju można znaleźć liczne podpowiedzi, ale nie wyciągajcie wniosków zbyt pochopnie. Nasza misja zakończyła się sukcesem i wyszliśmy z pokoju w ostatnich kilkunastu sekundach, chcieliśmy się upewnić, czy nasz wybór na pewno jest trafny :)
Jestem pewna, że do nie ostatnie spotkanie z Quest Cage!

Tę opinię muszę zacząć od wyrażenia kilku zachwytów nad wystrojem nie tylko pokoju, ale i całego przedsionka! Widać, że pracują tu prawdziwi zapaleńcy ER i samo oczekiwanie na swoją kolej sprawia przyjemność, gdy możemy podziwiać wszystkie detale wystroju. Obsługa na najwyższym poziomie, można byłoby z nimi gadać, gadać i gadać :) Zawsze zwracam uwagę na odpowiednie wprowadzenie do historii, które jest miłym elementem, a którego i tutaj nie zabrakło! Wielki plus!
Przejdźmy jednak do samego pokoju, nasz wybór padł na egipt, który nie należy do łatwych jeżeli chodzi o poziom trudności. Wnętrze genialnie oddaje klimat egipskich ciemności (warto poszukać światła ;)), piasek, skały na ścianach, hieroglify, Bogowie oraz on sam... FARAON! Muszę przyznać, że mimo braku tradycyjnych escapowych rozwiązań, czyli kłódek i zamków w pokoju zastosowano wiele mechanizmów, które bardzo nas zachwyciły. Przez chwilę można było poczuć się jak w filmie o przygodach Indiany Jones'a! :) Udało nam się opuścić pokój na półtora minuty przed końcem czasu (niestety nie bez kilku drobnych podpowiedzi).
Wrota czasu - Egipt są według mnie obowiązkowym punktem na mapie każdego ER zapaleńca, który ma już jakieś doświadczenie w rozwiązywaniu zagadek. Nastawcie się na wysoką temperaturę (prawdziwie egipska!) oraz nie zapomnijcie czegoś do picia (tutaj ukłon dla obsługi, nigdzie wcześniej nie spotkaliśmy się z tak miłym gestem)
10/10 ! :)

Do pokoju weszliśmy w troszkę nadprogramowym składzie (po prostu bardzo bardzo bardzo chcieliśmy) i to był mały błąd, ponieważ wnętrze (mimo, że zrobione bardzo klimatycznie) jest dość małe. Był to jeden z pierwszych naszych pokoi i to właśnie tam nauczyliśmy się, że rozwiązania zagadki są bardzo często na wyciągnięcie ręki i nie warto nadto kombinować. Brakło nam dosłownie 10 minut żeby rozwiązać ostatnią zagadkę, więc niestety nie udało nam się wyrwać z zakutej deskami łajby, ale pomimo tego wypad uważam za udany :)

Pokój bardzo, bardzo trudny! Jak pisali moi poprzednicy - to coś więcej niż zwykła ucieczka, chcesz czy nie chcesz zostajesz uwikłany w grę, w którą musisz wygrać! :)
Wystrój pokoju jest bardzo mocno dopracowany, ale w pewnym momencie nieco nas przytłoczył. Na pewno przyda się więcej osób, bo i dużo rzeczy trzeba wykonywać prawie jednocześnie :)
Pokój bardzo podobał się męskiej części naszej ekipy, żeńska ma mieszane uczucia. Tak czy siak, warto odwiedzić ten pokój dla samego sprawdzenia się oraz wyrobienia własnej opinii :)

Każdy miłośnik rodziny Addamsów (i nie tylko) powinien zawitać do tego pokoju! Półmrok, muzyka i palące się świece nadają właściwego klimatu, a obsługa zasługuje na 10 z wykrzyknikiem :) Pokój nie jest za duży, dlatego nie polecałabym go większej liczbie osób niż 5. Nie ma wielu kłódek oraz zamków, ale znajdziecie tu całą masę zagadek, które sprawdzą wasze logiczne myślenie. Pokój bardzo pozytywnie nas zaskoczył, bo jest po prostu inny, niż dotychczasowe, które odwiedziliśmy. Prawie udało nam się wyjść bez podpowiedzi, ale tylko dlatego, że w pewnym miejscu po prostu przekombinowaliśmy.
Podsumowując, jestem chyba osobą, która woli się solidnie przeczołgać przez wąski tunel, niż intensywnie myśleć nad jedną zagadką, ale... gwarantuję, że wyjdziecie z tego miejsca z uśmiechem i będziecie mieli ochotę na więcej :)

Ten pokój może spowodować niezłą schizę :D
Wystrój, który na pierwszy rzut oka nie mówi za wiele skrywa mnóstwo sekretów małej, na pozór bezbronnej dziewczynki. Warto iść za jej wskazówkami, a czasem stanąć i zastanowić się przez chwilę samemu ;) W pokoju jest mnóstwo świetnych rozwiązań, których wcześniej nigdzie nie widzieliśmy. Gdybyście widzieli nasze miny otwierając jeden z zamków, myślisz, że to już szczęśliwy finał i... ZONK! :D Rozdziawione usta i wybałuszone oczy. To jest to co uwielbiam w Escape Roomach!
Pokój polecam doświadczonym graczom, nam udało się wyjść, ale nie bez przeszkód.