Brygada ER

Po pokoju Grobowiec Faraona, nie mogliśmy doczekać się otwarcia i jak tylko znaleźliśmy czas ruszyliśmy, by przeżyć kolejną fascynującą przygodę. Ale niestety. Zamiast przyjemnej i pełnej emocji rozgrywki, dostaliśmy porcję zawiłych zagadek, przez co wyszliśmy poirytowani i najzwyczajniej w świecie źli. Wystrój jest genialny - klimat to coś, czego nie można odmówić temu pokojowi. Ale co do zagadek.. Po 'uwolnieniu' się, zaczęliśmy je rozwiązywać, ale z chwili na chwilę stawały się coraz bardziej przekombinowane i niespójne. Jest w tym pokoju kilka oryginalnych rozwiązań, których nie spotkaliśmy, ale pierwsza z zagadek sprawiła, że nasz zmysł powonienia totalnie został zachwiany, co doprowadziło do "wyklikania" kodu i irytacji. Pokój jest przeznaczony dla grup do 5 osób, co dla nas jest stanowczo za wiele, bo jest sporo zagadek typu " jeden robi, reszta patrzy". Po przebrnięciu przez wszystkie zagadki, zostaliśmy z kilkoma zestawami liczb, które nie wiadomo Nam było do czego służą. Dopiero po podpowiedzi można było przystąpić do dalszej rozgrywki. Niestety, pokój nie spełnił naszych oczekiwań, które mieliśmy po genialnym pokoju Faraona i według nas wymaga kliku zmian. Sam w sobie nie jest trudny, bo zagadek nie jest dużo, lecz z racji tego, że trzeba kombinować na różne sposoby staje się ciężki do przejścia. Mamy nadzieję, że właściciele podejmą się lekkiej transformacji kilku zagadek, bo jest w Vip roomie potencjał i fajnie by było, żeby grupy wychodziły usatysfakcjonowane, bo z tego co usłyszeliśmy, byliśmy jedyną grupą która wyszła z niego o czasie. Jeśli chodzi o obsługę, Pani starała się sprostać wymaganiom, aczkolwiek było to trudne obsługując jednocześnie dwie inne grupy... pozdrawiamy.

Nie jest to typowy escape room, ale krótka projekcja, gdzie 15 minut leci jak "z bicza strzelił". Zagadek jest niewiele, dla nas trochę nielogiczne, może przez to, że spodziewaliśmy się czegoś innego, a może przez to, że pokój nie był do końca posprzątany po poprzedniej grupie i nietrafione podpowiedzi zabrały nam sporo czasu... Klimat ok, pomieszczenie niewielkie ale dobrze urządzone, obsługa w porządku. Jednak dla nas - escape room'owych weteranów to nie było trafiony pomysł. Krótki czas gry znacznie psuje zabawę.

Po zaproszeniu do przetestowania pokoju Krypta myśleliśmy, że będzie w nim dużo do poprawienia, ale jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że pokój nie ma praktycznie wad ! Co prawda, jest to łatwy pokój i to trzeba tu zaznaczyć, ale zagadki są bardzo klimatyczne, bardzo logiczne i rozwiązuje się je z przyjemnością! Byliśmy w cztery osoby i uważamy że jest to optymalna wielkość grupy dla tego pokoju. Zagadki nie są liniowe, więc można robić kilka rzeczy naraz, by na koniec połączyć siły w odnalezieniu klucza do wyjścia. Zadania są ciekawe, nie nużą, rozwiązanie ich daje dużą satysfakcję. Co prawda sugerowaliśmy właścicielowi, by podkręcić poziom trudności, gdyż wyszliśmy po pół godzinie, jednak stwierdził, że pokój z założenia nie ma być trudny, a przyjemny, wiec takim go pozostawiamy :) i zgadzamy się całkowicie z tym stwierdzeniem. Grupy raczkujące będą się świetnie bawić, a doświadczeni niech idą "na rekord". POLECAMY !!!

Na wstępie na pewno trzeba docenić obsługę - pani "zza biurka" poświęciła nam dłuższą chwilę na rozmowę po wyjściu z pokoju, co nie dało nam odczuć poganiania po skończonej grze, jak to bywało w innych krakowskich pokojach. Jeśli chodzi o zagadki, są spójne i logiczne, raczej liniowe, skupiają się na temacie przewodnim pokoju. Ciekawe rozpoczęcie gry z wyborem kapitana drużyny. Jest kilka zagadek oryginalnych, z którymi się nigdzie dotychczas nie spotkaliśmy. Trochę kłódek, sporo elektroniki i można główkować całe 70 minut. Fajnie, że cel misji nie opierał się na znalezieniu zwykłego klucza do drzwi. Polecamy pokój raczej osobom, które mają na koncie kilka ER-ów ;) Pokój wart uwagi.

Swoją Krakowską przygodę rozpoczęliśmy od firmy kryptotex.pl i pokoju Nocny Marek. Przywitali nas przemili Państwo i mieliśmy nadzieję, że pokój będzie równie rewelacyjny jak obsługa. I nie zawiedliśmy się. Pokój dopracowany w 100%, bardzo fajny pomysł z " dwoma różnymi klimatami" gry. Zagadek jest sporo, nad niektórymi trzeba troszkę pomyśleć, inne swoją logiczną liniowością same się nasuwają. Wszystkie zagadki sensowne i ściśle ze sobą połączone. Sądzimy że bawiliśmy się lepiej niż Marek ;) Bardzo fajny pomysł z szukaniem żetonów - nigdzie indziej nie spotkaliśmy się z takim miłym akcentem. Po rozwiązaniu wszystkich zagadek właściciel chętnie pokazał nam niejasne elementy zabawy i rozwikłał wszelkie wątpliwości. Właściciele są bardzo pozytywnymi ludźmi, aż nie chciało się stamtąd wychodzić. Po grze chętnie wymieniliśmy poglądy na temat pokoju. Bardzo miłą niespodzianką była po wyjściu z pokoju zmrożona woda do picia - raj w upalny dzień ! Dziękujemy za zabawę i miłe przyjęcie. Ciepło pozdrawiamy.

Przyszedł czas na recenzję najlepszego - według nas - pokoju w Krakowie. Mimo, że pokój jest stosunkowo niedawno otwarty, bardzo mocno trzymamy kciuki i liczymy, że szybko wyląduje na pierwszym miejscu krakowskiego rankingu. Klimat w 100 % wymiata!!! Wszystko co widzimy, wszystko co robimy ma związek z tematem przewodnim - Freddym Krugerem. Wystrój genialny - zarówno pokój, jak i koszmar. Zagadek jest dużo, nie są one bardzo trudne - co pozwala wczuć się w klimat. Bardzo miłe połączenie elektroniki z kłódkami. Pokój wymaga od nas zarówno logicznego myślenia, jak i spostrzegawczości. Wszystko jest logiczne, połączone w całość. Nie ma w tym pokoju miejsca na przypadkowe rekwizyty. Dużo zagadek, z którymi jeszcze się nie spotkaliśmy. Idealna pozycja dla ludzi którzy lubią mroczniejsze klimaty, ale " trochę się boją ". Pokój nie jest straszny, ale jest klimatyczny. Obsługa przesympatyczna, bardzo miło się rozmawiało i wymieniało poglądy na temat pokoju. Na plus zaskoczyło nas to, że właściciele bardzo dobrze wypowiadają się na temat konkurencji. Jest to godna postawa człowieka, który zajmuje się tworzeniem ER. Genialny pokój + przemiła obsługa powodują, że firma Escapeland zasługuje na pierwsze miejsce krakowskich pokoi - co mamy nadzieję nastąpi już niedługo !

Powiedzmy sobie szczerze - nie jest to typowy ER. Pokój mieści się w prawdziwym barze, gdzie za ścianą słychać STO LAT i śmiechy klientów, co trochę utrudnia pracę logiczną w pokoju. Już od wejścia czeka nas ... no właśnie nic. Trzeba rozwiązać pierwszą zagadkę, by [spojler]. Sama idea Das Motel opiera się na [spojler]. Zagadki dość skomplikowane, nie jest ich wiele, ale według nas niektóre były ciężkie do połączenia w logiczną całość...Wystrój w porządku, zwłaszcza ciekawy efekt [spojler]. Jeśli chcecie mieć po wyjściu zdjęcie z Motelu - poproście o zrobienie swoim sprzętem, gdyż w tym pokoju nie ma pamiątkowych fotek. Obsługa sympatyczna, przed zabawą można zakupić w barze jakiś trunek. Podsumowując: warunki trochę kiepskie (lokalizacja baru), zagadki do dopracowania, by były bardziej spójne, na plus dla równowagi wystrój, pomysł na wykonanie [spojler] i wesoła obsługa. Zabawa dla klientów baru podczas wieczoru kawalerskiego/urodzin - jak najbardziej, ale niekoniecznie dla kogoś kto chce tylko odwiedzić ER.

Uwielbiamy takie klimatyczne pokoje ! Dużo elektronicznych zagadek, do tego trochę kłódek i jest przepis idealny na escape room. Fajny pomysł z podziałem na grupy, gdzie bez współpracy obu drużyn nie da się rozpocząć gry. Wystrój tematyczny - jak w prawdziwym psychopatycznym laboratorium. Ciekawa zagadka geograficzna na kojarzenie elementów, kilka "zaskakujących" efektów w trakcie gry sprawiło, że mogliśmy wczuć się w zabawę i zapomnieć na godzinę gdzie i po co jesteśmy. Obsługa bardzo sympatyczna, chętnie wymieniła się z nami uwagami na temat swojego i innych ER po skończonej zabawie oraz wykonała serię pamiątkowych zdjęć ;) Odwiedziliśmy tego dnia całą krakowską czołówkę z Lock-me i musimy przyznać, że według nas, Laboratorium lokuje się na drugim miejscu (zaraz po "Koszmarze" tej samej firmy) krakowskich pokojów. Zagadki liniowe, co ułatwi na pewno grę mniej zaawansowanym drużynom, ale nie znaczy to, że weterani ER będą się nudzić - jest kilka elementów, których nie spotkaliśmy w 120 poprzednich pokojach. Bardzo polecamy - według nas Escapeland - pierwsze miejsce w KRAKOWIE !!!! Dzięki za miłą zabawę !

Pokój ten odwiedziliśmy z polecenia innej firmy. Mówili na mieście, że jest to jedyny pokój we Wrocławiu utrzymany w klimacie grozy. Klimat pokoju w 100 % odwzorowuje wystrój i rekwizyty. Zagadki ciekawe, spójne, prowadzące do jednego finału, lecz czasami troszkę mylne ( przynajmniej dla doświadczonej grupy jak nasza ). Pokój nie jest liniowy, można rozwiązywać kilka zadań naraz. DO tego pokoju potrzebne jest proste myślenie. Fajne połączenie zagadek mechanicznych i kłódkowych. Polecamy dla grup początkujących bądź średniozaawansowanych, ponieważ pokój nie jest trudny. Jest jeden element zaskoczenia, ale dla nas nie jest to pokój grozy. Obsługa w porządku.

Pokój tożsamość jest dla grup testem na współpracę. Bez tego ani rusz. Klimat czuć już na początku gry, wszystko co jest w pokoju zawarte, w 100 % odwzorowuje klimat zabawy. Gdy zaczynamy zabawę mamy jasny cel i misję do spełnienia. W pokoju nie znajdziemy żadnych zbędnych rekwizytów, wszystko co tam jest, ma swój cel. Pokój nastawiony w pełni na elektronikę. Nie uświadczymy żadnej kłódki. Zagadki logiczne, liniowe i oryginalne. Wszystkie wpasowane w klimat. Pokój choć nie za duży, świetnie nadaje się dla grup 4 osobowych. Poziom trudności nie jest zbyt wysoki, więc nawet mniej doświadczone drużyny dadzą sobie radę. Niespotykany system podpowiedzi, który może czasem denerwować, ale tylko dzięki takiej formie, jest możliwość sprawiedliwej zabawy dla wszystkich grup grających w tym pokoju. Obsługa na najwyższym poziomie. Chętnie omówiła pokój po zabawie i poświęciła dłuższą chwilę na przyjemną rozmowę. Nie możemy się doczekać kolejnego pokoju. Dziękujemy za świetną zabawę i do zobaczenia !