Arosław

    Arosław

    Hej, jestem Arosław. Mam na swoim koncie 26 odwiedzonych escape roomów. Zapraszam do przeglądania mojego profilu. Dodaj mnie do obserwowanych lub napisz wiadomość aby porozmawiać o escape roomach.

    Odwiedzone pokoje:
    26

    Pokoje na liście życzeń:
    0

    Poziom:
    Skaut

    Punkty:
    85

    0
    0
    Escape room - Cela śmierci
    Cela śmierci

    Gdzie potencjał zderza się z niedociągnięciami

    4.04.2025 | data wizyty: 30.01.2024

    Opinia archiwalna

    Wybraliśmy się we trójkę, pełni entuzjazmu, by zanurzyć się w fabułę i poczuć prawdziwą przygodę. Zamiast porywającej historii, dostaliśmy coś w rodzaju „fabuły dla zasady” – niby jest, ale szybko się ulatnia i nie prowadzi nas przez grę. Trochę jak trailer filmu, w którym najciekawsza część to sama zapowiedź. Ale żeby nie było aż tak gorzko – są też jasne punkty, choć przyćmione przez spore niedoróbki. Oto nasza opowieść o pokoju, który miał potencjał, ale trochę się pogubił w realizacji.

    Scenografia – ciekawy motyw i niewykorzystany urok

    Pokój nie jest zupełnie pozbawiony klimatu: motyw elektrycznego krzesła wygląda całkiem intrygująco, a parę elementów potrafi zaciekawić i zbudować nastrój. Niestety, na tym kończy się zachwyt. W wielu miejscach wieje nudą, minimalizmem i – co gorsza – zwykłym niedbalstwem. Walały się śmieci, brudne papierki, a część rekwizytów wyglądała, jakby dawno prosiła o emeryturę a po części z nich chciałby się umyć ręce. Z takiego połączenia trudno ulepić „wow”. Zamiast wciągającego świata gry, mamy raczej dekoracyjną fasadę, której rozbabrane zakamarki potrafią szybko wybić z klimatu.

    Zagadki – ciekawie… dopóki coś nie przestaje działać
    Z pozoru jest nieźle: kilka łamigłówek naprawdę da się polubić, bo mają w sobie odrobinę kreatywności. Gra wymaga od nas współpracy i początek gry na prawdę robi super wprowadzenie. Niestety, na każdym kroku napotkaliśmy na przeszkody, które nie były częścią gry, a raczej jej błędem:

    1) Niewidoczny efekt – Rozwiązać coś i nie zauważyć, że w ogóle ruszyło… to dość niecodzienne. Tutaj tak się stało, bo jeden element skutecznie zasłaniał pojawiające się wskazówki.

    2) Źle opracowana łamigłówka – Zamiast jednego, logicznego rozwiązania, można było dojść do kilku odpowiedzi, co wprowadzało sporo zamętu i marnowało czas

    3) Odpadająca ściana – Dosłownie. W pewnym momencie, kiedy szukaliśmy ukrytego elementu, kawałek konstrukcji zaczął się po prostu odklejać. To nie tylko psuło klimat, ale też rodziło pytanie, czy nie uszkodzimy czegoś bardziej.

    Krótko mówiąc, pod względem zagadek sam pomysł bywa niezły, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Trochę tak, jakby pokój wręcz prosił się o solidny przegląd i naprawy.

    Mistrz Gry – czy ktoś wie, co tu się dzieje?
    W teorii Mistrz Gry to ktoś, kto czuwa nad całością i w razie potrzeby wyciąga pomocną dłoń z podpowiedzią. W praktyce mieliśmy wrażenie, że prowadzący sam potrzebuje pomocy w ogarnięciu, co się aktualnie dzieje w pokoju. Kiedy poprosiliśmy o wskazówkę, pierwsze pytanie brzmiało: „A na jakim etapie w ogóle jesteście?”. Trudno tu mówić o profesjonalnym wsparciu i zaangażowaniu – raczej zwykłe „odpalam Wam nagranie i bawcie się dobrze”.

    Niefajnym akcentem był też telefon po grze z pytaniem, gdzie zostawiliśmy klucz. Rozumiem, że można czegoś szukać, ale w tle leciały niecenzuralne bluzgi drugiego pracownika – wrażenie profesjonalizmu spada do zera. (klucz położyliśmy w widocznym miejscu i po telefonie dokładnie określiliśmy jego miejsce).

    Ogólnie sam pracownik na miejscu był bardzo miły i sympatyczny ale określiłbym go jako "pracownik obsługujący pokój" niż "Mistrz gry".

    BHP – kable i drabina grozy
    Wreszcie najważniejsza kwestia: bezpieczeństwo.
    Nie chcę brzmieć jak przewrażliwiony gracz, ale przy wejściu po chybotliwej drabinie z zasłoniętymi oczami naprawdę można nabawić się kontuzji i zaliczyć bolesny upadek. Jeśli dodamy do tego zdezelowane kable, które mamy połączyć z prądowymi elementami zagadek to dość szybko przychodzi refleksja, że mogłoby być znacznie bezpieczniej. Niby trochę dreszczyku emocji jest w każdej przygodzie, ale raczej nie tego rodzaju wrażeń oczekujemy. Mam nadzieję, że została już dokręcona od naszej wizyty.

    Podsumowanie – pomysł jest, wykonanie kuleje
    Ten pokój to mieszanka fajnych, choć przykurzonych pomysłów i widocznych niedociągnięć. Nie jest tragicznie – można się pobawić, o ile przymknie się oko trochę niedociągnięć. Z przykrością muszę stwierdzić, że w porównaniu z innymi wrocławskimi markami pokój ten wypada blado – w stolicy Dolnego Śląska wyraźnie obowiązują wyższe standardy.

    Trzymam kciuki, by ekipa wzięła sobie do serca uwagi i gruntownie odświeżyła pokój – bo pod powierzchnią wszystkich usterek kryje się na prawdę fajny potencjał! Na razie jednak trudno uznać tę przygodę za coś, co zostanie z nami na długo. No, chyba że w formie opowieści „jak mogłoby być fajnie, gdyby…”.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 5/10

    Obsługa: 5/10

    Klimat: 5/10

    Poziom trudności: Średni

    Escape room - Stranger Room
    Stranger Room

    Niewykorzystany potencjał

    9.03.2024 | data wizyty: 11.11.2023

    Opinia archiwalna

    Nie jestem zagorzałym fanem serialu natomiast każdy z nas widział wszystkie sezony "Stranger Things" i szliśmy z mocnym nastawieniem licząc na poczucie na nowo klimatu i fabuły filmu.

    Tak jak napisałem w tytule, określiłbym pokój jako niewykorzystany potencjał fabularny, który w kontekście serialu dawał ogromne możliwości. Historia obecna natomiast w bardzo nudnym i prostym wątku jak również "nie klei się".

    Pokój jest bardzo mały i raczej polecam go dla mniejszej ekipy. Czuć w nim już ducha czasu i niestety niektóre rzeczy wymagają odświeżenia lub naprawienia.

    1) Jedna z kłódek otworzyła się po prostu z racji wyrobienia.
    2) W pewnym momencie utknęliśmy z zagadkami co jak się okazało wynikało z uszkodzenia kluczowego elementu, który nie odpowiadał wizualnie opisowi a jak się okazało rozwiązanie było w naszych rękach... (element był połamany i wybrakowany)
    3) Naciskając przyciski okazało się, że jeden z włączników na ścianie wpłynął na pokój mistrza gry, który pojawił się w pokoju sprawdzić co się dzieje i wybijając nas z zabawy.

    Pokój ma ciekawą i ładną scenografię lat 80 natomiast podczas zabawy okazała się ona też przeszkodą. Ogrom rzeczy wyglądał jak potencjalne elementy gry i była zastraszająca ilość naklejek, że "to nie gra". W przypadku dużo bardziej rozbudowanych scenografii nigdy nie mieliśmy takiego problemu jak również takie naklejki nie były nawet konieczne.

    Kolejny istotny aspekt - zagadki.
    Niestety ale większość pokoju jest oparta na kłódkach. Nie spodziewajcie się w tym pokoju, żadnych ciekawych i zaskakujących rozwiązań czy mechanizmów natomiast można to usprawiedliwiać wiekiem pokoju. Łamigłówki same w sobie są logiczne i też dają frajdę z zabawy

    ER ma bardzo duży potencjał natomiast prosi się on o odświeżenie, modernizacje i zadanie o fabułę.

    Był to dla nas oczywiście świetnie spędzony czas, każdy pokój to dawka nowych doświadczeń natomiast ze smutkiem stwierdzam, że jest on jednak na dole naszego rankingu na tle innych pokoi natomiast mam nadzieję, że się to w przyszłości zmieni :)
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 6/10

    Obsługa: 8/10

    Klimat: 7/10

    Poziom trudności: Średni

    Hej, nasza strona wykorzystuje pliki cookies aby jej wszystkie funkcje mogły poprawnie działać.

    Poza tymi niezbędnymi, wykorzystujemy też pliki cookies podmitów trzecich abyśmy mogli korzystać z zewnętrznych narzędzi analitycznych, społecznościowych czy marketingowych. To oznacza że dane zbierane za ich pomocą są przetwarzane też przez dostawców tych narzędzi.

    Czy wyrażasz zgodę na używanie plików cookies innych niż niezbędne do działania strony, zgodnie z naszą polityką prywatności?

    Ustawienia plików cookie

    Tutaj możesz zmienić szczegółowe ustawienia dotyczące plików cookies stosowanych na naszej stronie. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies określonego typu, oznacza to, że zgadzasz się, aby dane przez nie zebrane były wykorzystywane przez administratora tej strony, a także dostawcę konkretnego narzędzia, z którego korzystamy - zgodnie z opisem w naszej polityce prywatności.

    Ten rodzaj plików jest niezbędny do poprawnego funkcjonowania naszej strony. Wykorzystywane są między innymi przy takich funkcjach jak zapamiętywanie przez przeglądarkę wybranego przez użytkownika kraju, produktów w koszyku czy motywu kolorystycznego strony.

    Te pliki pozwalają nam zrozumieć, jak użytkownicy poruszają się po naszej stronie. Jednym z takich narzędzi jest Google Analytics, który pozwala nam zbierać anonimowe informacje o liczbie wejść, korzystaniu z konkretnych funkcji czy rodzaju urządzeń użytkowników. Dzięki nim jesteśmy w stanie dostosować stronę do potrzeb i możliwości różnorodnych użytkowników.

    Narzędzia Google, Facebook i Seznam.cz zbierające informacje o użytkownikach, które możemy wykorzystywać do celów marketingowych.