Krzysztof  Z.

    Krzysztof Z.

    Po 4-letniej przerwie wracam do escapowania! Aktualnie mam lekko ponad 100 pokojów, więc czuję się już dosyć kompetentny w tym co piszę :) Lockme wprowadził... [więcej]

    Odwiedzone pokoje:
    101

    Planowane pokoje:
    0

    Poziom:
    Przewodnik

    Punkty:
    330

    300
    330 pkt
    999

    Wróć do pełnej listy opinii

    Skrytka nr 16
    Skrytka nr 16

    Dynamiczne śledztwo!

    14.07.2023 | data wizyty: 3.07.2023

    Wiarygodna opinia

    Klimat:

    Już po lekturze opisu pokoju widać, że mamy do czynienia z bogatym narracyjnie eskejpem - a przecież to dopiero wstępniak! Tl;dr jest takie, że trafiamy do starej kamienicy i jako stróże prawa musimy dorwać szajkę złodziei. I tak, słysząc zwrot "stara xxx" byłem w stanie z góry przewidzieć w 90% wystrój klimatyczny pokoju, bo jest to jedna z najpopularniejszych metod aranżacji wnętrz w tej branży. "Skrytka" jest jednak zaskakująco gustownie ozdobiona i wbrew pozorom potrafi zaskoczyć efektami wizualnymi. Pod tym względem rozczarowani nie będziecie, gwarantuję!

    Co do historii, eee… Cóż, nie będę ściemniać jak wybudzony z drzemki uczeń, zapytany o hołd pruski - przyznam się, że dopiero po ucieczce i przegadaniu wszystkiego, co się wydarzyło, byłem w stanie ze wszystkich faktów sklecić spójną całość. Jest to pokój dosyć złożony fabularnie i próba bycia na bieżąco z wydarzeniami przypominało ściganie się z Usainem Boltem. Ale nie przejmujcie się moją opinią, z mocy obliczeniowej swoich neuronów raczej nie słynę.

    Zagadki:

    Fajne i satysfakcjonujące, a stopniowanie trudności zostało zrobione po mistrzowsku. Przypominało mi to świetnie zaprojektowaną grę komputerową, gdzie zaczynamy od tutoriala, potem z każdym levelem walczymy z coraz to nowymi wyzwaniami, aż w końcu docieramy do finałowego bossa, wykorzystując wcześniej nabyte umiejętności. Pozostawienie na koniec najtrudniejszych wyzwań sprawiło, że rozgrywka cały czas trzymała w napięciu i pozostawała świeża. Naszą grupę, co prawda, dosyć wcześnie zatrzymała jedna, moim zdaniem trochę mało intuicyjna, zagadka, ale nie gniewam się, bo wymusiło to na nas skorzystanie z systemu podpowiedzi. I kurczę blade z sokołem maltańskim, polecam każdej grupie skorzystanie z pomocy choćby ten jeden raz na grę! Dostarczenie wskazówki zostało zrealizowane genialnie i świetnie się komponowało z klimatem pokoju.


    Wrażenia:

    Ach, ten nasz Mistrz Gry… Niesamowity człowiek, który miał tutaj pełne ręce roboty i zapewne równie dużo wrażeń co my. Tak się jakoś złożyło, że przy samym końcu rozgrywki doszło do małego incydentu, ale na szczęście nikomu (i niczemu) nic się większego nie stało - za to wszystkim adrenalina wzrosła na tyle, że prawie ciekła z uszu. Gdy się wszystko uspokoiło, dostaliśmy szczegółowe omówienie pokoju od strony designu - coś, co uwielbiam - oraz solidną sesję pamiątkowych zdjęć. Pozdrawiamy serdecznie!

    Ogólnie:

    Pozycja stworzona z pasją, widać to zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Dopiero przy zakończeniu pisania niniejszego referatu dostrzegłem, że pokój posiada nawet własny trailer i stwierdzam, że jego jakość odzwierciedla idealnie pozostałe aspekty tego escape roomu. Pierwsze dzieło Enigmatyki jest strzałem w dziesiątkę i nic, tylko czekać na pozostałe!
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Rodzina Addamsów
    Rodzina Addamsów

    Wcale nie takie proste jak pstryknięcie palcami...

    12.07.2023 | data wizyty: 3.07.2023

    Wiarygodna opinia

    Klimat:


    Liczyłem, kalkulowałem, sprawdzałem… I tak mi wyszło, że Rodzina Addamsów stała się w mojej karierze pokojem numer 100! Spokojnie, chodzi jedynie o kolejność chronologiczną; pod względem jakości Addamsowie zdecydowanie znaleźli się w kwartylu górnym. Charakterystyczna atmosfera tytułowego rodu została idealnie przedstawiona - wystrój wnętrza to świetny mix groteskowego klimatu i horrorowego humoru. Pokój jest nieco mroczny, ale raczej niestraszny; parę razy można podskoczyć, ale bliżej nam tu będzie do śmiechu, niż do krzyku.

    Zagadki:

    Oj, te to były ciężkie jak średniowieczne kajdany. Pokój cechuje się sporą nieliniowością, więc w teorii ekipy mogą się sprawnie podzielić i efektywnie pracować nad kilkoma zadaniami jednocześnie, niczym w pit stopie Formuły 1... No, ale się po prostu nie dało. W naszym przypadku, do prawie każdej zagadki zlatywaliśmy się ze wszystkich stron pokoju jak muchy do starej szynki i próbowaliśmy wspólnymi siłami znaleźć rozwiązanie. Bez względu na czas poświęcony na daną łamigłówkę, każda dostarczała ogromu satysfakcji po jej pokonaniu, głównie ze względu na swoją oprawę i oryginalność. Wydaje mi się, że z powodu ogólnej trudności i designu niektórych zagadek, pokój jest raczej adresowany dla grup z większą liczbą uczestników.

    Wrażenia:

    Wszyscy wyszliśmy z uśmiechami, parę razy padło słowo "wow", a rozgrywka szła do przodu równo jak suwak logarytmiczny. Innymi słowy: standardowa przygoda w bardzo dobrym escape roomie. Może tylko dodam, że każde z nas przynajmniej raz się potknęło o pewien element pomieszczenia i to cud, że po wizycie nikt z nas nie wygląda jak Lurch po przejechaniu walcem. Miejsca jest sporo, ale lepiej uważajcie, jak chodzicie!

    Ogólnie:

    Addamsowie nigdy nie byli dla mnie wyjątkowo lubianą serią, więc może dlatego wykazuję do tej pozycji nieco mniejszy entuzjazm niż zwykle, ale pokój w pełni zasługuje na najwyższą ocenę. Bogactwo wystroju zahacza o przepych, kreatywność zagadek wykracza daleko ponad przeciętność, a fabuła jest spójna i genialnie osadzona w tym uniwersum. Twórcom życzę samych sukcesów, a sobie życzę, by moje kolejne 100 pokojów trzymało taką klasę jak ten!
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Osobowość
    Osobowość

    Idźcie się leczyć!

    10.07.2023 | data wizyty: 2.07.2023

    Wiarygodna opinia

    Klimat:

    Atmosfera pokoju wylewa się z firmy aż na klatkę schodową, niczym zapach schabowego w niedzielne popołudnie. Trzeba przyznać, że takiego… intrygującego powitania jeszcze nie mieliśmy w żadnej firmie, więc niespodzianki nam towarzyszyły od pierwszego kontaktu z Continuum. Po odpowiednim przygotowaniu mentalno-pęcherzowym przekroczyliśmy progi gabinetu dr Hoffman, mając nadzieję, że znajdziemy lekarstwo na problemy mentalne członka naszej grupy (czytaj: moje własne), ale tego co znaleźliśmy w środku, się nie spodziewaliśmy. No bo i czego się spodziewać, jak w opisie pokoju jest mowa o Indianach, mordercach, jelenich bestiach i psychoterapii? W każdym razie wszystkie elementy zostały ostatecznie zgrabnie połączone w spójną całość, a wszystko odbywało się w świetnie stworzonym eskejpie, który okazał się prawdziwą ucztą dla wszystkich zmysłów:)

    Zagadki:

    Świetnie skomponowane, zajmujące i angażujące różne umiejętności rozwiązywania problemów. Na dodatek całkiem dobrze wpisujące się w klimat pokoju, poprzez różne nawiązania do chorób psychicznych, parafili, lekarstw i innych medycznych tematów. Pewna nieliniowość pokoju okazała się jego zaletą, bo nasza liczna grupa mogła się rozdzielić na dwie ekipy zadaniowe i z osobna zajmować się wyzwaniami bez wpychania sobie nawzajem łokci w oczodoły. Żadna łamigłówka nie była dla nas zbyt trywialna, ale też nie utknęliśmy nigdy zbyt długo na jednej rzeczy, więc pod względem trudności umieściłbym Osobowość na samym środku skali.

    Wrażenia:

    Czy w Poznaniu znajduje się jakaś uczelnia posiadająca Wydział Ucieczkologii Zaawansowanej ze specjalnością w prowadzeniu rozgrywek? Pytam się, bo Poznań reprezentuje niesamowity poziom, jeżeli chodzi o Mistrzynie i Mistrzów Gier, a ten pokój nie jest wyjątkiem. Nasza Mistrzyni wykazała się niesamowitym talentem narracyjnym, co w połączeniu z niespodziankami oferowanymi przez pokój sprawiło, że cała rozgrywka była świetna!

    Ogólnie:

    Po wizycie w końcu przestałem ten pokój nazywać "Tożsamością", więc leczenie chyba przyniosło jakieś efekty. Twórcy się postarali, by ten escape wyróżniał się na mapie Polski, tak więc jest duża szansa, że go odwiedzając, staniecie się bogatsi o nowe doświadczenia. No i wizyta w środku jest tańsza od niejednego psychologa, więc mamy też argument ekonomiczny. Nie pozostaje nic innego, tylko iść się zbadać!
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Tajemnicze Domostwo
    Tajemnicze Domostwo

    Prawdziwy koszmar na jawie!

    10.07.2023 | data wizyty: 2.07.2023

    W opisie pokoju można znaleźć zwrot, że jest to pozycja "Tylko dla odważnych" i naprawdę ciężko mi określić jak ogromne jest do niedopowiedzenie. To trochę jakby bitwę pod Grunwaldem określić jako "sąsiedzką niesnaskę" albo Jasona Voorheesa nazwać niepokornym chłopakiem. Do czego zmierzam? Ten pokój potrafi być naprawdę przerażający i powinien mieć na sobie więcej naklejek z ostrzeżeniami niż kryształowe kieliszki Svarowskiego przewożone pocztą lotniczą z Burkiny Faso. Oczywiście wszelkie straszne chwile są w pełni zamierzone przez Twórców, ale naprawdę, solidnie się zastanówcie przed wejściem czy mózgi, pęcherze i zwieracze są na pewno gotowe do zmierzenia się z tą pozycją.

    Cóż, jeżeli nie było to oczywiste po poprzednim akapicie, to napiszę to wprost - TEN POKÓJ JEST ŚWIETNY, GENIALNY, NIESAMOWITY i trafia zasłużenie do mojej czołówki najlepszych eskejpów w jakich byłem. To naprawdę jest sztuka, by stworzyć tak świetnie skomponowaną opowieść, zadbać o odpowiednią klamrę kompozycyjną, pomieszać różnego rodzaju emocje i jeszcze opowiedzieć to w formie escape roomu, który najlepszym medium do przedstawiania historii wszakże nie jest. Wystrój wnętrza to solidna piąteczka, a atmosfera gęstniała z każdą sekundą jak świeżo wylany beton. Niesamowity kunszt Mistrzyni Gry zasługuje na jakąś nagrodę Złotej Kłódki, gdyż takiego profesjonalizmu dawno już nie widziałem w pokojach. Jest naprawdę niezłym wyczynem, by zacząć od lekkiego wstępu, a jakiś czas później przeżywać jeden z najstraszniejszych momentów w mojej eskejpowej karierze. Coś niesamowitego!

    Moje wspomnienia o zagadkach są zakopane w neuronach pod dwucentymetrowym nalotem adrenaliny, ale coś mi się kojarzy, że wyzwania były bardzo zróżnicowane pod względem poziomu trudności. Część z nich rozwiązaliśmy błyskawicznie, nad innymi ślęczeliśmy dobre kilkanaście minut i to przy pełnych mocach drużynowych mózgów. Plus jest taki, że zawsze wiedzieliśmy, na jakim zadaniu należy się skupić, więc nigdy nie błąkaliśmy się bez celu. Doradzałbym tę pozycję bardziej doświadczonym ekipom, zwłaszcza uzbrojonym w więcej niż dwie głowy. Nawet jak dodatkowe czerepy nie pomogą w rozwiązywaniu, to w większej grupie powinno być chociaż nieco raźniej...

    Podsumowując: jest ciężko, strasznie i dosyć wymagająco, ale mamy tu do czynienia z absolutnie fenomenalnym tytułem. Nie wszystkim osobom takie escape roomy mogą odpowiadać, ale fani mocniejszych wrażeń wyjdą z niego z pewnością zachwyceni. W moje gusta trafił on mocno, bo dostarczył mi paru momentów, których jeszcze długo nie zapomnę. A pokoje, które człowiek nosi w myślach jeszcze długo po wyjściu, są najlepszymi pokojami, do jakich można się wybrać!
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Galaktyka Tajemnic
    Galaktyka Tajemnic

    Idealna pozycja dla fanów

    9.07.2023 | data wizyty: 1.07.2023

    Wiarygodna opinia

    Galaktyka Tajemnic została zrobiona z miłością do Gwiezdnych Wojen - to widać gołym okiem już po samej przedpokojowej “szatni”, w której kolekcja przeróżnych makiet, figurek i modeli ścisnęłaby zazdrością niejednego fana tej serii. Sam pokój także został całkiem bogato wystrojony, a mnogość przeróżnych elementów może na początku przyprawić o mały zawrót głowy i uczucie paniki, gdyż trzeba w tym świetnie urządzonym wnętrzu jeszcze zlokalizować (i rozwiązać) szereg łamigłówek. Zagadki nie są na szczęście astronomicznie ciężkie. Cechuje je duża różnorodność i spora liczba elektroniki, czyli coś, czego oczekujemy w pokojach o klimacie sci-fi. Na pochwałę zasługuje też szczególna architektura pokoju, która nieraz nas potrafiła zaskoczyć.

    Pod względem fabuły pokój daje radę, chociaż po wstępniaku chyba oczekiwaliśmy czegoś więcej, zwłaszcza po genialnie przygotowanych Wikingach. System podpowiedzi to już w ogóle w porównaniu z sąsiednim pokojem wypadał bladziej niż typowy stormtrooper, zwłaszcza że z pewnego powodu wymagał wręcz bullet-timowego poziomu koncentracji, więc naszą podpowiedź musieliśmy powtarzać parę razy. Miałem też odczucie, że może dałoby się wypełnić w pewnych momentach pokój nieco lepiej, ale możliwe, że to były jakieś drobne zawirowania Mocy, które napełniły mnie takimi wątpliwościami. Są to naprawdę mikroskopijne niuanse, które zmiata na bok chociażby fakt, że w poczekalni przed pokojem mogliśmy sobie pograć w bilarda, a cała obsługa pokoju była przesympatyczna.

    Galaktyce można więc parę rzeczy zarzucić, ale są to błahostki, które w żaden sposób nie powinny nikogo zrazić do tego pokoju. Powiedziałbym też, że poziom trudności i dobre oznaczenie zagadek sprawia, że jest idealną pozycją dla mniej zaawansowanych grup. A przy okazji możecie też sprawdzić pozostałe pokoje Escape Areny, bo my już jesteśmy przekonani, że ta firma niedługo sięgnie gwiazd :)
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Wikingowie · Amulety Mocy
    Wikingowie · Amulety Mocy

    Nordycka przygoda

    9.07.2023 | data wizyty: 1.07.2023

    Wiarygodna opinia

    To był nasz pierwszy escape room po dłuuuuuugiej przerwie spowodowanej różnymi czynnikami globalnymi, a cóż może być lepszym powrotem niż ucieczka od tego popapranego XXI wieku i przeniesienie się ponad 1000 lat wstecz do spokojnych skandynawskich wniosek...Moment, wcale nie jest spokojnie? Że niby zbliża się koniec świata? Ragnarok nadchodzi i tylko my możemy zachować balans sił we wszechświecie? Dosyć ambitny challenge na rozgrzewkę…

    Wikingowie to pokój solidny jak drakkar, którego atmosfera wylewa się poza jego przestrzenie i to w taki sposób, że ciężko powiedzieć czy to my wchodzimy do pokoju, czy to może świat się powoli przekształca w jego realia. Już by się dostać do firmy musieliśmy przemierzyć z 200 metrów przez pole - ot, Google Maps tak nas pokierował, ale jakiegoś smaczku taka wędrówka dodaje. Później, czekając w niesamowicie fajnie urządzonym chill roomie, nasze uszy łaskotała klimatyczna muzyka. Następnie przemiła Szamanka wprowadziła nas zarówno w fabułę jak i w pokój... Przy czym wszystkie nasze rzeczy, kurtki i plecaki również weszły z nami, bo szatnia znajdowała się już w świecie wikingów. No po prostu zostaliśmy wpuszczeni do tego pokoju równie delikatnie co młoda rybka do nowego akwarium.

    W środku zagadki były solidne i kreatywne, z dużą dozą elektroniki i interakcji. Naszym towarzyszem w tej podróży jest Loki, chyba najsłynniejszy nordycki Szachraj, który ewentualne podpowiedzi podaje szydząc z nas i tyrając prosto w twarz - co paradoksalnie okazało się całkiem fajnym systemem prowadzenia rozgrywki i sprawiło, że nigdy nie kręciliśmy się zbyt długo, nie wiedząc co robić. Gracze mogą się na pewno czuć bardzo dobrze zaopiekowani w tym pokoju i każda grupa powinna być zadowolona z poziomu trudności, gdyż nigdy nie osiągnie on stanu krytycznego i frustrującego.

    Jak do tego wszystkiego dorzucimy wyśmienity I klimatyczny wystrój, to już mamy przepis na naprawdę porządne uciekanie. Wikingowie to świetnie zrobiony escape, z paroma niespodziankami, które mogą zaskoczyć nawet bardziej doświadczone ekipy. Tak więc jeżeli macie możliwość, to koniecznie odwiedźcie Escape Arenę!
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Mikołaj (Święty :) )
    Mikołaj (Święty :) )

    Bajeczne Święta

    30.01.2019 | data wizyty: 27.12.2018

    Wiarygodna opinia

    Klimat:

    Wszędzie jest kolorowo, ładnie pachnie i muzyka gra. Słowem: Święta! Pokoik, choć malutki, znakomicie nas wprowadził w odpowiedni nastrój - od kilku lat takie ładnie urządzone wnętrza w świąteczny czas widuję tylko na filmach, więc odmiana była dla mnie niczym łyk świeżego powietrza po wyjściu z zatłoczonego pociągu. A fabularnie? Musimy znaleźć listę Mikołaja, którą Białobrody gdzieś zapodział. Dla zdolnych elfów to nic trudnego!

    Zagadki:

    Rozgrywka przeznaczona jest dla mniejszej liczby osób - w naszym wypadku dwójka była wystarczająca. Escape jest nastawiony przede wszystkim na pozytywne doznania, to też łamigłówki ciężkie nie są. Wiele z nich jest dosyć prostych, ale kreatywność Twórców naprawdę wprawiała w zachwyt i nawet miałem mały moment “Wow” :)

    Wrażenia:

    Pokój był łatwy do zhakowania jak komputer z Windows 95 i IE 4.0. Zagadkę finałową udało się otworzyć jakoś w połowie rozgrywki, ale czujna obsługa błyskawicznie zareagowała, więc zabawy sobie nie zepsuliśmy. Jednak i tak udało nam się wyjść, pomijając dwie zagadki, gdyż wpadliśmy też w innym miejscu na kreatywne rozwiązanie. Trochę by się przydało zainstalować blokady inwencji twórczej przy niektórych mechanizmach:)

    Ogólnie:

    Chociaż typowe choinki znikają z polskich mieszkań koło Wielkanocy, to wydaje mi się, że “Mikołaj” może zostać dezaktywowany nieco wcześniej. Jeżeli lubicie ładne widoki i w miarę proste escapy, to zajrzyjcie do Exodusa póki jeszcze jest czas, bo ten escape z pewnością jest wart Waszej uwagi.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Łatwy

    Obłęd
    Obłęd

    Lepiej nie będzie!

    27.01.2019 | data wizyty: 27.05.2018

    Klimat:

    Mekka wszystkich uciekinierów, Mount Everest escape roomów, Święty Graal całej branży. Najlepszy, najwspanialszy, najprzystojniejszy, najładniej pachnący, best of the best, bomba, dynamit, torpeda, noworoczne fajerwerki, konfetti i piętrowy tort urodzinowy z egzotyczną tancerką w środku oraz soczystą wisienką na szczycie. Czysty, entuzjastyczny, hedonistyczny, fantastyczny OBŁĘD!

    Dobra, głęboki oddech, spróbujmy podejść do tematu profesjonalnie. Bawimy się na powierzchni wielkości typowej galerii handlowej, która została skrupulatnie wypełniona majstersztykami sztuki rekwizytorskiej. Wnętrza są bardzo realistyczne, a opowiadana historia wprowadza dreszczyk jeszcze przed wejściem do środka. Widzieliście trailer pokoju? To polecam zobaczyć przed wizytą, warto! Zwłaszcza że przyzwyczai on Was do niesamowitej jakości wykonania, jaka będzie towarzyszyć podczas rozgrywki. Po prostu kokaina dla oczu.

    Zagadki:

    Pomysłowe, ciekawe, intrygujące… i często kolosalne! Naprawdę, z takim rozmachem rzadko kiedy się spotkacie w escape roomach. Jakby Exit19 miał zrobić zwykłą układankę z puzzli, to kawałki byłyby zrobione ze złota i osiągały wielkość średniego aligatora. Oprócz satysfakcji z rozwikłania łamigłówki cały proces jej rozwiązywania powinien wzbudzać łopotanie serducha i radość zmysłów. Jedyny minusik, jaki dostrzegam w tej oazie perfekcji, to fakt, że nie jest ona dla wszystkich. W dużych pomieszczeniach można dosyć łatwo przegapić jakiś kluczowy detal, a ponadto wymagana jest dobra współpraca w drużynie - z tego powodu uważam, że jest to pozycja dla nieco bardziej doświadczonych ekip. Chyba że podpowiedzi Wam nie przeszkadzają:)

    Wrażenia:

    Przeżycia ze środka są ciężkie do opisania, więc by jeszcze mocniej podkreślić wspaniałość tego pokoju, opowiem, jak wyglądał nasz wyjazd do Wrocławia. “Obłędu” pierwotnie nie mieliśmy w planach, bo byliśmy w bydgoskim pokoju o tej samej nazwie i głupio stwierdziliśmy, że nie chcemy drugi raz tych samych klimatów… Idziemy do Fox O’clock na “Czarnego Motylka”, gdzie po grze obie Panie z obsługi polecają nam gorąco “Obłęd”. Trochę wątpimy w swoją zdolność logicznych wyborów, ale co tam, kontynuujemy tournée. Odwiedzamy “Zdradę w Breslau” - super wypas, a wątpliwości coraz większe… A na końcu trafiamy do HURRY UP, w którym Mistrzyni Gry wręcz stwierdziła, że przyjechać do tego miasta i nie zaliczyć “Obłędu”, jest czynem kompletnie bezsensownym. Dodając, że “Zdrada”, chociaż świetna, jest pokojem już dość starym i “Obłęd” całkowicie ją deklasuje. Więc zaraz po “Jumanji” polecieliśmy z powrotem do Exit19 i wybłagaliśmy możliwość zagrania dnia następnego. Udało się, za co wielkie dzięki! A poza fajną rozgrywką mogliśmy się dodatkowo nacieszyć serdeczną atmosferą panującą wśród wrocławskich Właścicieli:)

    Ogólnie:

    OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA! Bierzcie urlopy, ogarnijcie znajomych i migiem do Wrocławia! Aż szkoda, że doświadczenie tego typu nie zdarza się często… Ja będę się czuł niesamowicie szczęśliwym człowiekiem, jak w Polsce kiedykolwiek odwiedzę pokój, który będzie w stanie chociaż zagrozić “Obłędowi” wypadnięciem ze szczytu mojej listy ulubionych pokoi.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Jumanji
    Jumanji

    Na łonie wynaturzonej natury

    27.01.2019 | data wizyty: 26.05.2018

    Wiarygodna opinia

    Klimat:

    Jako typowy nerd jestem fanem gier planszowych, ale niestety, w Jumanji wcześniej jakoś nie miałem okazji zagrać, bo w żadnym sklepie nie mogłem znaleźć oryginalnej wersji. Może dlatego, że ciężko zmieścić w pudełku wszystkie małpy, lwy, nosorożce i kilka hektarów dżungli… A poza tym nosorożce są sympatyczne i pod ochroną. Na szczęście są jeszcze escape roomy!

    Pomieszczenie świetnie przedstawia nadnaturalny świat gry, a im dalej od drzwi, tym coraz bardziej nasz wymiar zaczyna się przenikać z wymiarem Jumanji. Zostało to przygotowane genialnie i są to widoki z pewnością godne polecenia. Historia także dobrze odwzorowuje znaną fabułę, więc pod względem klimatycznym należy się piąteczka!

    Zagadki:

    Początek rozgrywki okazał się dla nas dosyć ciężki z powodu wrodzonej niedostrzegawczości, ale Mistrzyni Gry szybko nas skierowała na właściwą ścieżkę. Gdy już byliśmy w stanie dostrzec, co trzeba, to łamigłówki okazywały się fajne i satysfakcjonujące. Natomiast umiejętność patrzenia ze zrozumieniem jest w tym pokoju kluczowa, więc grupom takim jak nasza, może to podnieść poziom trudności.

    Wrażenia:

    Naprawdę mi zaimponowała estetyka pokoju i rozplanowanie przestrzeni - jest to zrobione bardzo inteligentnie i sprawia, że te pokręcone uniwersum magicznej dżungli zostało perfekcyjnie przedstawione. Ponadto należą się pozdrowienia dla obsługi, za niesamowicie pozytywną pogaduszkę po ucieczce:)

    Ogólnie:

    Świetny wystrój, solidne zagadki, dobra lokalizacja, sympatyczna obsługa. Poszliśmy na Jumanji, wyszliśmy najumani. Oczywiście, od nadmiaru endorfin:)
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Zdrada w Breslau
    Zdrada w Breslau

    Klasyk pełen klasy

    2.01.2019 | data wizyty: 26.05.2018

    Wiarygodna opinia

    Klimat:

    Nazwa pokoju brzmi trochę jak tytuł filmu wojennego, ale chodzi tutaj o taką zwykłą, związkową niewierność na tle przedwojennego Wrocławia. Zdradzany mąż wysyła na przeszpiegi detektywów w liczbie masowej, a gdy ci tajemniczo znikają, do akcji wkraczają kolejni. Teraz tylko nadzieja, by po nas nie trzeba było wysyłać kolejnych ludzi, bo jak tak dalej pójdzie, to znajdziemy się wraz z bednarzami i rymarzami na liście ginących zawodów.

    Widoki wewnątrz należą do klasy niezapomnianych - pomieszczenie ma bardzo dużą powierzchnię, a Twórcy potrafili ją zagospodarować tak, by było gdzie myszkować. Wszystko jest oczywiście utrzymane w stylu retro i znakomicie odzwierciedla klimat tamtych lat (przynajmniej tak mi się zdaje, bo urodziłem się już dawno po wojnie i w zupełnie innym mieście). Zarówno fabularnie, jak i wizualnie pokój ten jest wspaniałą pozycją - historia jest ciekawa i zapada w pamięć, a towarzyszy jej doskonała sceneria.

    Zagadki:

    Ten escape room do łatwych nie należy i raczej nie polecałbym go początkującym grupom, ponieważ trzeba się tu wykazać mocną współpracą, spostrzegawczością i kojarzeniem faktów. Ze względu na rozmiary pomieszczenia bardzo łatwo znaleźć element łamigłówki, po czym zapomnieć o nim po kilkunastu minutach. Jeżeli jednak posiadacie wspomniane atuty, to czeka Was świetna zabawa, gdyż wyzwań jest sporo i są one zrealizowane nadzwyczaj pomysłowo. Możecie już ćwiczyć struny głosowe do wydawania odgłosów zachwytu!

    Wrażenia:

    Pierwsze minuty po zdjęciu “opasek” (a raczej Profesjonalnej Blokady Fotonowej, bo takim właśnie sprzętem zasłanialiśmy sobie oczy) są moim ulubionym momentem z tego pokoju i jednym z najwspanialszych doświadczeń w ucieczkowej karierze. Nie byłem przygotowany na takie przeżycie! Cały start rozgrywki z mojej perspektywy był genialny i choćby za to należy się najwyższa nota.

    Ogólnie:

    Niesamowicie dobra pozycja, zrealizowana z wielkim rozmachem. Świetny wystrój, solidna fabuła, wspaniałe zagadki i przesympatyczna obsługa. No to co, chyba zostaje mi tylko polecać ten escape, prawda? :)
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Strona 2

    Pokaż następne

    Hej, nasza strona wykorzystuje pliki cookies aby jej wszystkie funkcje mogły poprawnie działać.

    Poza tymi niezbędnymi, wykorzystujemy też pliki cookies podmitów trzecich abyśmy mogli korzystać z zewnętrznych narzędzi analitycznych, społecznościowych czy marketingowych. To oznacza że dane zbierane za ich pomocą są przetwarzane też przez dostawców tych narzędzi.

    Czy wyrażasz zgodę na używanie plików cookies innych niż niezbędne do działania strony, zgodnie z naszą polityką prywatności?

    Ustawienia plików cookie

    Tutaj możesz zmienić szczegółowe ustawienia dotyczące plików cookies stosowanych na naszej stronie. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies określonego typu, oznacza to, że zgadzasz się, aby dane przez nie zebrane były wykorzystywane przez administratora tej strony, a także dostawcę konkretnego narzędzia, z którego korzystamy - zgodnie z opisem w naszej polityce prywatności.

    Ten rodzaj plików jest niezbędny do poprawnego funkcjonowania naszej strony. Wykorzystywane są między innymi przy takich funkcjach jak zapamiętywanie przez przeglądarkę wybranego przez użytkownika kraju, produktów w koszyku czy motywu kolorystycznego strony.

    Te pliki pozwalają nam zrozumieć, jak użytkownicy poruszają się po naszej stronie. Jednym z takich narzędzi jest Google Analytics, który pozwala nam zbierać anonimowe informacje o liczbie wejść, korzystaniu z konkretnych funkcji czy rodzaju urządzeń użytkowników. Dzięki nim jesteśmy w stanie dostosować stronę do potrzeb i możliwości różnorodnych użytkowników.

    Narzędzia od Google i Facebook, które zbierają informacje o użytkownikach, które jesteśmy w stanie wykorzystać w celach marketingowych.