Obserwator

    Obserwator

    Top 6 escape roomów, które odwiedziłem: Superheroom (Bydgoszcz) Moriarty sp z o.o. (Katowice) Powstanie Warszawskie (Warszawa) Postapo (Łódź-Pabianice) Naut... [więcej]

    Odwiedzone pokoje:
    64

    Planowane pokoje:
    1

    Poziom:
    Nawigator

    Punkty:
    118

    100
    118 pkt
    150

    Wróć do pełnej listy opinii

    Sex Room
    Sex Room

    spory niedosyt

    16.04.2018 | data wizyty: 15.04.2018

    Cóż można napisać o tym pokoju? Na pewno świetnie nadaje się na wieczór kawalerski - zawiera adekwatne gadżety, nieco naciąganą fabułę, ale za to "z pieprzykiem" i zawiera "bonus" w postaci ostrego filmiku, dobrego na taką okazję, choć bardzo dosłownego i w naszym odczuciu zupełnie niepotrzebnego dla samej akcji.

    My wybraliśmy się we dwoje i zabawa nas do siebie nie przekonała. Od początku.

    - Chaos na wejściu - wybraliśmy poranny termin i chaos jaki panował na korytarzu (pracownicy schodzili się do pracy) nieco nas zaskoczył. W końcu (kwadrans po terminie, w którym powinniśmy rozpocząć zabawę) mistrz gry puścił filmik wprowadzający (nie przekonuje mnie pomysł puszczania takiego filmiku w korytarzu, ale rozumiem uwarunkowania infrastrukturalne) i... zniknął na kolejne kilka minut. Później po prostu wpuścił nas do pokoju.

    - Tam oczywiście znajdziemy to, czego można spodziewać się po "Sex roomie". Podobno trafiamy do apartamentu szantażystki, który przypomina mało wyszukaną wariację na temat sex shopu... wystrój jest jednak ciekawy, niektóre gadżety zabawne, ich asortyment szeroki, ale - jeden z kluczy tkwił w zamku szuflady (później okazało się, że powinien być zupełnie gdzie indziej, więc jedna z podpowiedzi wprowadzała nas w błąd, bo jak się okazało, kluczyk nie trafił we właściwe miejsce).

    - Poziom zagadek nie jest specjalnie skomplikowany, jednak pokój dla dwóch osób jest wymagający. Pomimo dużego doświadczenia, potrzebowaliśmy trzech podpowiedzi, by wyjść z niego chwilę po czasie. Nieco irytuje umiarkowana liniowość pokoju (a różne rzeczy można było uzyskać, poznać, zdobyć na kilka sposobów), spowodowała, że parokrotnie szukaliśmy podpowiedzi do już rozwiązanych zagadek, co wprowadzało konsternację, wytrącało nas z rytmu i utrudniało dobrą zabawę.

    - Zagadki nie są szczególnie absorbujące, ale ilość rekwizytów w pokoju powoduje, że w dwuosobowym składzie trzeba się nieźle nauwijać.

    Z pewnością to pokój "z potencjałem", ale my wyszliśmy z niego rozczarowani.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 7/10

    Obsługa: 5/10

    Klimat: 8/10

    Poziom trudności: Średni

    Teatr żywych lalek
    Teatr żywych lalek

    przyjmny, ale

    23.03.2018 | data wizyty: 21.03.2018

    Chociaż Teatr Żywych Lalek to horror, bliższe prawdy byłoby określenie kryminał z dreszczykiem. Nie ma się więc co obawiać, że będzie zbyt strasznie - raczej nie będzie. Poza tym tak zwany klimat horroru kończy się właściwie dość szybko. Inna sprawa, że część rekwizytów nawet jeśli wygląda na straszne, to straszy podobnie jak sztuczne, gumowe rany na lekcjach Przysposobienia Obronnego (wiem, że młodsi nie znają tego przedmiotu).

    Klimat i wystrój to jedyne, co z czystym sumieniem nie pozwala mi ocenić ten pokój na więcej niż 8. Zagadki bywają łatwiejsze i trudniejsze, ale są "grywalne" - ich rozwiązywanie daje sporą frajdę, choć może poza pewną skrzyneczką nie ma tu niczego, co sprawiłoby większą trudność.

    Trzeba - co cenię - być spostrzegawczym, ale też kreatywnym. Pokój pozwala się pobawić, ale ani technologicznie, ale pod względem zagadek nie jest specjalnie nowatorski i do trójmiejskiej czołówki mimo wszystko nieco mu brakuje. Duży plus za obsługę.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 10/10

    Klimat: 8/10

    Poziom trudności: Średni

    Nautilus: Podmorska Przygoda
    Nautilus: Podmorska Przygoda

    podmorska przygoda bez żadnego "ale"

    15.03.2018 | data wizyty: 10.03.2018

    Wiarygodna opinia

    Drugim pokojem po "Legendzie Miecza", który odwiedziliśmy podczas gościnnych występów był "Nautilus. Podmorska przygoda". Budzimy się na opuszczonym statku, który został ewakuowany, tyle że bez nas. Na szczęście wskazówki Kapitana Nemo mają dać nam szansę wydostać się z niego nim będzie za późno. I ta zabawa wciąga na całego, a rozwikłanie zagadek pozostawionych przez Nemo daje frajdę, nomen omem, całkowitego zatopienia się w świecie "Nautilusa".

    Po pierwsze - gra ma swój klimat od samego wejścia (to, jak wykończone są wejścia do pokojów Wyjścia Awaryjnego, to osobny temat, dla nas mistrzostwo Polski). Gdy już jesteśmy na statku, nie sposób się pomylić - włazy, blachy, elementu morskiego i podwodnego osprzętu wszędzie dookoła. Wygląda to świetnie...

    Po drugie... i jest funkcjonalne. Mało który element, nawet jeśli wygląda niepozornie, nie przyda nam się w naszej samodzielnej misji ratunkowej. Każde miejsce warto dokładnie sprawdzić, by wpaść na rozwiązanie zagadek, które mają tu dość wysoki, choć ciągle umiarkowany poziom trudności. Pokój jest jednak trudniejszy niż "Legenda Miecza", stąd ostatecznie wskazuję "trudny", choć jego rzeczywista trudność, jest wyższa niż "Legenda..." , ale nie jakoś szczególnie mocno.

    Po trzecie - ahoj przygodo. Pokój jest przygotowany perfekcyjnie, doskonale wykończony, zawiera szereg wspaniałych zagadek. Potrzebowaliśmy dwóch podpowiedzi, by go opuścić o czasie, ale przynajmniej jedna z nich to nasza ewidentna wpadka, bo rozwiązanie było od początku dosłownie przed naszymi oczami. Oczywiście, większa frajda, gdy grupa opuszczająca "Nautilusa" jest zgrana i ma "ucieczkowe" doświadczenie, ale sądzę, że wyjątkowe bystrzaki i bez tego mają szansę na świetną zabawę bez częstego korzystania z podpowiedzi.

    Po czwarte - idźcie tam koniecznie! Pokój jest zdecydowanie najlepszym w jakim dotąd byliśmy i obok bydgoskiej "Legendy Miecza" i gdyńskiego "Tajnego Ośrodka Badawczego" zajmuje nasze prywatne podium.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Legenda Miecza
    Legenda Miecza

    świetna zabawa w średniowiecznym klimacie

    15.03.2018 | data wizyty: 10.03.2018

    Wiarygodna opinia

    Cóż. Wycieczka do Bydgoszczy miała nas przekonać, czy faktycznie pokoje Wyjścia Awaryjnego są tak dobre jak wskazuje na to ranking Lockme (aktualnie "Legenda Miecza" jest druga w Polsce po innym pokoju tego escape roomu). Odpowiedź widać po ocenach obu pokoi, które odwiedziliśmy podczas pobytu. Pokrótce napiszę dlaczego.

    Po pierwsze... fabuła. Kto lubi średniowiecze i legendę o Królu Arturze i cudownym Excaliburze da się porwać tej historii - twórcy pokoju pamiętali przy okazji o trendach i sympatiach większości odwiedzających, więc spodziewać się można dziwnie znajomych podobizn...

    Po drugie - nowinki techniczne. W tym pokoju jest wszystko to, co tygryski lubią najbardziej. Dowcipne i ciekawe pomysły, ciekawe rozwiązania techniczne, zadania na spostrzegawczość, zadania logiczne, zadania manualne. Słowem - dla każdego coś miłego.

    Po trzecie - klimat gry. Ta gra po prostu wciąga, wsysa gracza, który płynie z nią od początku do końca, chociaż poza kilkoma momentami nie ma tu jakiegoś wyjątkowego efektu wow. Wszystko jest na swoim miejscu, wszystko do siebie pasuje, dzięki czemu gra się płynnie, bez zawieszek i nieprzewidzianych trudności (te mogą nastąpić tylko wtedy, gdy nie będziemy dość czujni)

    Po czwarte - rozwiązania techniczne. By nie zdradzić za dużo, napiszę tylko, że jeśli macie "dziesiąt" pokojów na koncie i tak znajdziecie tu coś co sprawi wielką frajdę, a przechodzenie kolejnych etapów gry, da wam dziką frajdę.

    Po piąte - po raz pierwszy wyszliśmy bez podpowiedzi. Gra toczy się tak płynnie, że przy odpowiedniej koncentracji można zdobyć go "z marszu", ale wcale nie jest bardzo łatwy.

    Minusy: niezbyt widoczne wejście do escape roomu, nie najlepsze warunki techniczne na korytarzu
    Plusy: cała reszta.

    Dlatego w pełni zasłużona 10-tka!
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 8/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Średni

    Czarnobyl – ostatnia godzina
    Czarnobyl – ostatnia godzina

    Godzina do "końca świata"

    30.01.2018 | data wizyty: 29.01.2018

    Podstawowa wiedza na temat katastrofy reaktora atomowego w Czarnobylu sugeruje co będzie naszym zadaniem. By uratować świat, a przynajmniej Europę i Azję, musimy wyłączyć trzy reaktory. By tego dokonać zespół ratunkowy musi wykonać wiele czynności.

    Od razu uprzedźmy, że akurat fabuła gry nie jest jej najmocniejszą stroną. Mamy raczej do czynienia z urozmaiconymi, ciekawymi zadaniami (kłódki, kody, szyfry, choć podbudowane zaawansowaną elektroniką) niż z konkretnie rozwijającą się akcją. W niektórych zadaniach znajdziemy nietypowe rozwiązania, część wymaga podstawowej wiedzy o geografii i fizyce. Jak zawsze trzeba kojarzyć fakty, choć nie ma tu szczególnie dużej skali trudności.

    Największy plus: nieliniowość. To pokój, w którym trudno mi sobie wyobrazić tylko dwie osoby. Byliśmy w czwórkę i momentami ledwo udawało nam się rozwiązywać zagadki, zwłaszcza, że jest ich sporo i bez trudu można się w nich pogubić, bo nie mamy łańcuszka przyczynowo-skutkowego. Kolejność rozwiązywania zadań, do pewnego stopnia oczywiście, jest dowolna, przez co rozwiązuje się je równolegle w różnych przestrzeniach. Dzięki temu ważna jest współpraca w zespole.

    Oczywiście wiąże się to z tym, że nie jest się obecnym przy wszystkim i często jeden uciekinier zajęty jakimś zadaniem nawet nie wie co robią w tym czasie jego współtowarzysze. Przez to obraz pokoju jest fragmentaryczny. Ale to też ma swój klimat.

    Questrooms przywiązuje dużą uwagę do wykończenia wnętrz, więc i tym razem się nie zawiedziecie - jest wszystko, co potrzebne do dobrej zabawy. I od pierwszego do ostatniego zadania wygląda to przekonująco.

    Niestety podczas naszej ucieczki jeden ze sprzętów okazał się praktycznie nie do użycia. Musiała przyjść osoba z obsługi i nam go uruchomić, co jak wiadomo bardzo frustruje (po grze naszemu prowadzącemu nie udało się go uruchomić, by wyjaśnić dlaczego nie zadziałał) i co obniża nieco naszą ocenę całego pokoju. Ale pokój w naszej opinii zdecydowanie warto odwiedzić.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 9/10

    Poziom trudności: Średni

    Klinika Doktora Hais'a
    Klinika Doktora Hais'a

    gdyby nie ostatnia zagadka...

    4.12.2017 | data wizyty: 26.11.2017

    Pokój zdaje się, że dwuletni, więc z tych dłużej funkcjonujących na rynku. Szukamy w nim więc głównie kodów i kluczyków do kolejnych kłódek.

    Fabuła podana jest bardzo, nazwijmy to, oszczędnie, co uzasadnił nam później prowadzący faktem, że do pokoju trafiają dzieci i niekoniecznie powinny wiedzieć o rzeczywistych praktykach doktora Hais`a, odbywających się w duchu działań doktora Mengele... Niemniej historii bardzo w tym pokoju brakuje.

    Klasyczne zadania na spostrzegawczość, kojarzenie faktów bez żadnych zadań ekstra dziś w pokojach rozrywki pachnie już naftaliną, ale tutaj mają swój urok i wcale nie należą do łatwych. W mocnej, czteroosobowej ekipie bawiliśmy się nieźle. Do czasu gdy nie została nam ostatnia zagadka i 10 minut czasu. Niestety - to zagadka z kategorii nierozwiązywalnych bez znajomości tego typu mechanizmów, więc właściwie z urzędu wymaga podpowiedzi i działania wbrew niepisanej zasadzie escape roomu, z użyciem siły. To bardzo rozczarowujące zakończenie całkiem udanego wydawałoby się pokoju.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 7/10

    Obsługa: 8/10

    Klimat: 7/10

    Poziom trudności: Trudny

    Tajemnica Atlantydy
    Tajemnica Atlantydy

    dobry pokój = dobra zabawa

    4.12.2017 | data wizyty: 26.11.2017

    Do "Tajemnicy Atlantydy" wybraliśmy się w czwórkę w doświadczonej ekipie. Świetne oceny na Lockme są dobrym wabikiem. I faktycznie pokój spełnia oczekiwania. Ma kilka ciekawych zadań (np. to [spoiler]), wymaga spostrzegawczości, nie zawiera wyjątkowych trudności, które nieoczekiwanie, niewspółmiernie do pozostałych stanowiłyby sytuację nie do przejścia. Bez trudu wyszliśmy z niego w 54 minuty, dziwiąc się trochę, przedłużonemu do 75 minut czasowi gry.

    Jednak zabawa jest bardzo dobra. Dlaczego? Po pierwsze, to pokój rozwija się w różnych płaszczyznach, trzeba rozglądać się nie tylko tam, gdzie sięga wzrok. Po drugie kilka rozwiązań jest dość nietypowych. Po trzecie znajdziemy tu wiele elektroniki, która nie przytłacza, nie wymaga wyjątkowej gimnastyki, działa w sposób oczywisty, albo co ważniejsze - działa bez zarzutu, z czym bywa różnie w naszpikowanych elektroniką pokojach. Po czwarte, nie ma tu zadań wyjątkowo trudnych, co nie oznacza, że są one szczególnie proste. Trzeba się nieco pogłowić, rozwiązać niebanalne, choć niezbyt trudne zagadki.

    Escape Me ma swój [spoiler] styl, więc spodziewajcie się tutaj [spoiler]. Wszystkie niemal elementy elektroniczne i nie biorące udziału w gdzie są w ten sposób obudowane, włącznie z głośnikami, więc nie ma śladu niedbalstwa, a wykończenie pokoju budzi uznanie.

    A jednak pozostał niedosyt. Zabrakło mi więcej odniesień do zaginionego miasta, choć woda jest ważna i w jednym z najciekawszych zadań jest ona niezbędna, to w sumie kończy się klasycznym poszukiwaniem skarbu - w zgrabnej i ciekawej formule, ale bez rewelacji.

    Kolejny minus to podpowiedzi, które w moim odczuciu są najsłabszym elementem Escape Me. O ile nie są one tak irytujące jak w "Przeklętej Twierdzy", to pomimo ustaleń, by "czekać na nasze zgłoszenie" mistrz gry zaczął nas sterować i rozdawać podpowiedzi według własnego uznania, odbierając w dwóch miejscach pełną satysfakcję z rozwiązania zadania. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić "Tajemnicę Atlantydy" z zastrzeżeniem, że jest bardzo dobrze, ale nie rewelacyjnie.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 9/10

    Poziom trudności: Średni

    Tajny ośrodek badawczy
    Tajny ośrodek badawczy

    doskonały pokój, ścisły top Trójmiasta

    4.11.2017 | data wizyty: 29.10.2017

    To naprawdę doskonały pokój. Podejście do ER-u niestandardowe, częściowo podobne jak w "Galaktycznej Odysei" w Gdańsku, jednak escape room nieporównanie lepiej zrobiony. Na wchodzących czeka nieco klaustrofobiczny początek, co chwila kolejne ciekawe i logiczne zagadki, nieprzesadnie trudne, ale z uwagi na ich ilość, każdy z naszej czteroosobowej ekipy miał pełne ręce roboty.

    W doświadczonej ekipie bawiliśmy się w pokoju świetnie, najlepiej odkąd biegamy po escape roomach, stąd po raz pierwszy ocena 10. W pełni w naszym odczuciu zasłużona. Sporo ciekawych rozwiązań, doskonale pomyślana "zmiana klimatu" w trakcie gry. Chociaż żadne z zadań nie wygląda na "nie do zrobienia", ani nie wymaga szczególnych zdolności manualnych, jednak w niektórych momentach trzeba solidnie pogłówkować.

    Wszystkie zagadki przemyślane, spójne, dopracowane w szczegółach. Absolutnie genialny filmik instruktażowy do piosenki "Biełyje rozy" - mistrzostwo świata, choć współczuję tym, którym w tym momencie czas się kończy. Przez własne gapiostwo musieliśmy skorzystać z jednej podpowiedzi, by wyjść 5 minut przed czasem. Gorąco polecam przede wszystkim zgranym ekipom z pewnym już doświadczeniem.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 10/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 10/10

    Poziom trudności: Trudny

    Skarb Gdańskich Korsarzy
    Skarb Gdańskich Korsarzy

    ciekawy, ale trudny

    26.09.2017 | data wizyty: 17.09.2017

    "Skarbu Gdańskich Korsarzy" szukaliśmy w silnej, pięcioosobowej ekipie. Od razu mogę zdementować pojawiające się w opiniach twierdzenie, jakoby był to pokój dla niewielkiej, maksymalnie trzy-czteroosobowej drużyny, bo zagadek jest mało. Faktycznie, liczba zagadek nie jest zbyt duża, ale ich skala trudności powoduje, że nikt się nudzi, a "burza mózgów" jest bardzo ważna, by w którymś momencie gry po prostu się nie zaciąć.

    Już jedno z pierwszych, kartograficznych zadań przekonuje, że wiedza, której każdy liznął gdzieś tam w szkole podstawowej/średniej, szybko się ulatnia. Zagadki, jak wspomniałem, wymagają od uciekinierów przede wszystkim wszechstronnej wiedzy, bo nie są skupione na jednej dziedzinie czy zagadnieniu, jak ma to miejsce w wielu pokojach. Pomimo pięciu ogarniętych w tego typu grze osób, musieliśmy skorzystać z kilku podpowiedzi, by wyjść z niego z kilkuminutowym zapasem.

    Podsumowując, wystrój skromny, ale zdecydowanie wystarczający, skala trudności naprawdę spora. Zdecydowanie dla doświadczonych ekip.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 8/10

    Obsługa: 8/10

    Klimat: 8/10

    Poziom trudności: Trudny

    Krwawy wódz
    Krwawy wódz

    klasyka w najlepszym wydaniu

    14.09.2017 | data wizyty: 14.09.2017

    "Krwawy wódz" to to, co escaperoomowicze lubią najbardziej - mądrze i konsekwentnie przeprowadzona intryga, kilka niespodzianek (co akurat w Escape Time jest normą) oraz klimat, który rozwija się jak w dobrym filmie. To rzeczywiście zdecydowanie czołówka trójmiejskich escape roomów.

    Wśród nieco starszych pokojów trudno znaleźć równie ciekawy fabularnie i koncepcyjnie. Bo oczywiście to klasyka escape roomu - rozwiązywanie kłódek, których znajdziemy tu sporo i do których rozwiązania potrzeba sprytu, spostrzegawczości i kojarzenia faktów.

    Już samo wejście do pokoju jest efektowne, bo Krwawy Wódz zdołał nas uwięzić, choć nie korzysta z zawsze efektownego, ale prostego chwytu - kajdanek. By się uwolnić, trzeba pomyśleć.

    Jedynym minusem jest pomysł, by "zdekonstruować" element wystroju, aby przejść dalej w pierwszej części zabawy. Potem jest trochę biegania, nieoczekiwanych przejść i dużo ciekawych rozwiązań. Escape room polecam szczególnie grupom z pewnym już doświadczeniem, bo zbyt częste sięganie po podpowiedzi oczywiście nieco psuje grę.

    Tu jednak prowadząca serwuje na tyle inteligentne podpowiedzi, że same w sobie stanowią one dodatkową zagadkę, a nie łopatologiczną podpowiedź, co też jest dobrym rozwiązaniem. I dzięki czemu w naszej trzyosobowej ekipie "Krwawy Wódz" dodatkowo punktuje.
    Ostatnio odwiedzone pokoje:

    Ocena ogólna: 9/10

    Obsługa: 9/10

    Klimat: 9/10

    Poziom trudności: Trudny

    Strona 4

    Pokaż następne

    Hej, nasza strona wykorzystuje pliki cookies aby jej wszystkie funkcje mogły poprawnie działać.

    Poza tymi niezbędnymi, wykorzystujemy też pliki cookies podmitów trzecich abyśmy mogli korzystać z zewnętrznych narzędzi analitycznych, społecznościowych czy marketingowych. To oznacza że dane zbierane za ich pomocą są przetwarzane też przez dostawców tych narzędzi.

    Czy wyrażasz zgodę na używanie plików cookies innych niż niezbędne do działania strony, zgodnie z naszą polityką prywatności?

    Ustawienia plików cookie

    Tutaj możesz zmienić szczegółowe ustawienia dotyczące plików cookies stosowanych na naszej stronie. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies określonego typu, oznacza to, że zgadzasz się, aby dane przez nie zebrane były wykorzystywane przez administratora tej strony, a także dostawcę konkretnego narzędzia, z którego korzystamy - zgodnie z opisem w naszej polityce prywatności.

    Ten rodzaj plików jest niezbędny do poprawnego funkcjonowania naszej strony. Wykorzystywane są między innymi przy takich funkcjach jak zapamiętywanie przez przeglądarkę wybranego przez użytkownika kraju, produktów w koszyku czy motywu kolorystycznego strony.

    Te pliki pozwalają nam zrozumieć, jak użytkownicy poruszają się po naszej stronie. Jednym z takich narzędzi jest Google Analytics, który pozwala nam zbierać anonimowe informacje o liczbie wejść, korzystaniu z konkretnych funkcji czy rodzaju urządzeń użytkowników. Dzięki nim jesteśmy w stanie dostosować stronę do potrzeb i możliwości różnorodnych użytkowników.

    Narzędzia Google, Facebook i Seznam.cz zbierające informacje o użytkownikach, które możemy wykorzystywać do celów marketingowych.